„Atakowano nawet mojego nieżyjącego ojca”. Szczere wyznanie dziennikarki TVP

„Żeby było jasne, to nie są oczywiście komentarze merytoryczne, polemizujące z np. moimi tezami czy poglądami. Nie. To głównie prymitywne wpisy odnośnie mojego wyglądu, pochodzenia (atakowano nawet mojego nieżyjącego ojca i tego nigdy nie wybaczę) i oczywiście seplenienie – mamy samych logopedów” – pisze dalej Cosic.
„Jedno mnie jednak niepomiernie dziwi: te tuzy intelektu nie zrozumiały, że teraz, po czterech latach każdy nowy wysyp hejtu jest dla mnie motorem i motywacją do pracy” – dodała.
Cosic przyznaje, że jest już na tym etapie, że „nie przygnębia jej hejt”. „Wręcz odwrotnie: wyzwala rozbawienie lub złość, a złość jest niesamowitą siłą napędową. I tego frustraci, których jedyną pasją i osiągnięciem życiowym jest plucie w klawiaturę nie rozumieją” – podkreśliła.
Wiem, że są o wiele poważniejsze i ważniejsze tematy. Ale chciałam coś przekazać niektórym „komentującym” moje wpisy. Od dawna o tym myślałam. Dzięki waszym „komentarzom” jestem silniejszym i twardszym człowiekiem niż 4 lata temu. Zatem from Brussels with love 🙋🏻♀️ pic.twitter.com/5kVhoe8RFm
— Dominika Cosic (@dominikacosic) September 3, 2020