"Niektóre poluzowania uważam za skandal!" Prof. Simon krytykuje rządzących za strategię walki z koronawirusem

Prof. Simon obarczył rządzących za lawinowy wzrost liczba zakażeń COVID-19.
Udało nam się początkowo zablokować "narodową kwarantanną" gwałtowne rozprzestrzenianie się epidemii w kwietniu i maju. I tu będę bronił decyzji rządu. Wszyscy się do lockdownu dostosowali, umieliśmy utrzymać pewne restrykcje
– stwierdził.
Te restrykcje jednak tak gwałtownie zaczęto poluzowywać, że budziło to przerażenie znawców problemu, którzy wiedzą, jak przebiega epidemia
- dodał.
Jak zauważył prof. Simon, rządzący dali społeczeństwu zły przykład nie stosując się do ustalonych przez siebie wytycznych.
Polacy zobaczyli, że ustalają oni restrykcyjne obostrzenia, a potem sami ich nie przestrzegają. Pojawił się ruch skupiający ludzi, którzy lekceważą koronawirusa, uważają, że problem nie istnieje, że jest to spisek koncernów zachodnich, naukowców i rządu. Epidemię wymyślono, a ludzie umierają nie na COVID-19, ale na choroby, które mieli wcześniej. Do tego jest młodzież, która zasadniczo nie choruje ciężko, albo w ogóle. Dla nich to, że ktoś zachoruje, jest rzeczą abstrakcyjną
- uznał lekarz.
Zdaniem prof. Simona podstawowym błędem rządu był brak konsekwencji w egzekwowaniu przestrzegania obostrzeń.
Nie przebito się z przekazem do społeczeństwa, które wątpi w epidemię, nie egzekwowano restrykcji. Poza tym niektóre poluzowania, np. dotyczące wesel, zbiorowych imprez, mszy, pogrzebów, uważam za skandal. Odbyło się kilkaset, a może nawet kilka tysięcy wesel w całym kraju, w trakcie których doszło do zakażeń. Zwielokrotniło to liczbę hospitalizowanych osób i zwiększyło liczbę zgonów
- podkreślił prof. Simon.
cwp/Super Express/k