„Ona udzielała wywiadu, a ja siedziałam na ławce i płakałam” Amerykanka rozżalona po porażce ze Świątek
W sobotnim finale Roland Garros 2020 Świątek pokonała Sofię Kenin 6:4, 6:1 i wywalczyła pierwszy w karierze tytuł mistrzyni Wielkiego Szlema. Gdy Iga Świątek przeżywała najpiękniejsze chwile w karierze, Sofia Kenin robiła co mogła, żeby powstrzymać łzy.
/ PAP/EPA/JULIEN DE ROSA
- Iga udzielała wywiadu, a ja siedziałam na ławce i płakałam. Starałam się jak mogłam, żeby się nie rozpłakać, kiedy ona przemawiała i odbierała puchar. Ale mi się nie udało - przyznała Kenin
- Trudno jest nie płakać, kiedy jesteś tak blisko tytułu i przegrywasz. Chciałabym wznieść do góry to piękne trofeum. Ale jest jak jest - stwierdziła.
- Po pierwszym secie czułam, że nie mogę się ruszać. Dlatego poprosiłam o pomoc medyczną. Ale po niej było tylko gorzej - stwierdziła urodzona w Moskwie tenisistka.
Nie chciała jednak usprawiedliwiać porażki kontuzją i odbierać zasług Świątek.
- Grała naprawdę dobrze. Brawa dla niej - podkreśliła.
