[Tylko u nas] Tadeusz Majchrowicz: Bł. ks. Jerzy jest i pozostanie naszym przewodnikiem w codziennej działalności
Jakie refleksje towarzyszą Panu w czasie tych nietypowych obchodów 36. rocznicy porwania bł. Ks. Jerzego Popiełuszki?
Istotnie, okoliczności są nietypowe, ale my bez względu na warunki, bez względu na pandemię, jesteśmy u grobu ks. Jerzego Popiełuszki. Jesteśmy to winni naszemu patronowi. Gromadzimy się może nie tak licznie, jak zazwyczaj, ponieważ wiele osób obawia się wspólnie podróżować, ale jesteśmy. I będziemy.
W jaki sposób „Solidarność” realizuje testament ks. Jerzego w roku 2020?
My cały czas staramy się czerpać z jego wspaniałych kazań, z tego, co ks. Jerzy pozostawił nam w swoich przemyśleniach. Nie zawsze to się udaje, bo czasy są trudne, ale dla nas ks. Jerzy jest i pozostanie naszym przewodnikiem w codziennej działalności.
Jak zapamiętał Pan 19 października 1984 roku?
To był niezwykle smutny dzień. Kiedy dowiedzieliśmy się o porwaniu księdza Jerzego, a później o odnalezieniu jego skrępowanego sznurami i umęczonego ciała, byliśmy wstrząśnięci. Wielu z nas jednak już wtedy pomyślało, że to nie jest koniec, że to jest dopiero początek. Że ta śmierć nie może pójść na marne i że musimy zrobić wszystko, aby żyć w wolnym kraju i pokonać system totalitarny. I to się udało.
Spodziewali się Państwo, że ksiądz Jerzy stanie się patronem „Solidarności” w wolnej Polsce?
Nie, o tym nie myśleliśmy. Ksiądz Jerzy był patronem „Solidarności” w naszych sercach od zawsze, ale to, że papież Franciszek sprawi nam taki zaszczyt i na 35-lecie „Solidarności” swoim dekretem zaświadczy o tym, że ksiądz Jerzy Popiełuszko jest patronem członków NSZZ „Solidarność”, wykroczyło poza naszą wyobraźnię i było najpiękniejszym możliwym prezentem. Teraz czekamy na kolejny – kanonizację bł. Księdza Jerzego, o którą modliliśmy się dzisiaj w czasie tej rocznicowej Mszy Świętej.
Rozmawiała: Agnieszka Żurek
