[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Wybory w USA. Komu kibicuje Rosja?

Oficjalnie oczywiście Kreml gotów jest współpracować z każdym prezydentem USA. Choć nie będzie to raczej miła współpraca, jak zresztą w ostatnich latach. Joe Biden deklaruje się jako zwolennik stanowczej polityki wobec Rosji. Jak by było w przypadku jego wygranej – dopiero byśmy się przekonali, wszak swego czasu był gorącym zwolennikiem resetu. Z Donalda Trumpa mainstreamowe media od lat robią niemalże agenta Rosji. Sęk w tym, że gdy popatrzymy na konkrety w polityce USA, to jest wręcz odwrotnie. Tak złych relacji Waszyngtonu z Moskwą nie było chyba od czasów Ronalda Reagana.
wybory prezydenckie w USA [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Wybory w USA. Komu kibicuje Rosja?
wybory prezydenckie w USA / EPA/DAVID BECKER Dostawca: PAP/EPA

Jedna rzecz jest charakterystyczna. Choć od początku kadencji Trumpa słyszeliśmy nie raz, że to człowiek Kremla, to w tej kampanii, na jej finiszu, Rosjanie wcale nie mówią, że obecny prezydent jest ich faworytem. Obraz wcale nie jest czarno-biały. Choć nie brakuje polityków i dziennikarzy w USA, na Zachodzie, w Polsce, mówiących, że Moskwa stawia na Trumpa, a Biden jest jej koszmarem, to rzeczywistość jest zupełnie inna. Spójrzmy najpierw na to, co mówią sami Rosjanie. Oto podczas niedawnego dużego wywiadu telewizyjnego Władimir Putin powiedział, że Moskwa będzie współpracowała z każdym przywódcą USA, niezależnie kto nim będzie. Putin mówił o współpracy, ale gdyby przetłumaczyć jego słowa, to chodzi mu o to, że Kreml będzie wrogi gospodarzowi Białego Domu niezależnie od tego, kto nim będzie. Ci właściwie potwierdził w dniu wyborów w USA szef Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Siergiej Naryszkin. Powiedział on w wywiadzie dla państwowej agencji RIA Nowosti, że ani demokraci, ani republikanie nie są zainteresowani rozwijaniem „równoprawnych relacji” z Rosją po wyborach prezydenckich w USA.

W rzeczywistości bowiem dla Rosji mniej istotne są personalia i partyjna przynależność kolejnego prezydenta USA. Chodzi o coś zupełnie innego. Chodzi o destabilizację całego państwa amerykańskiego. Nie jest ważne, kto wygra. Ważne jest, żeby jak najmocniej rozhuśtać łódkę pod nazwą Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Rosjanie, tak jak w 2016 roku, skupiają się na destabilizowaniu amerykańskiego społeczeństwa. Po co? Po to, żeby – niezależnie kto wygra – podważać mandat demokratyczny zwycięzcy wyborów. Wpisuje się w taką taktykę to, co powiedział w cytowanym wywiadzie szef rosyjskiej służby wywiadowczej. Otóż Naryszkina skrytykował głosowanie korespondencyjne w USA, które - jak ocenił - może opóźnić liczenie głosów. Co z kolei ma pozwolić kwestionować rezultat wyborów. Naryszkin nazwał to „chorobą społeczeństwa i państwa amerykańskiego”. Szermowanie terminem „choroba” nie jest przypadkowe. Rosyjska propaganda sięga po nie przy każdym politycznym czy społecznym kryzysie w USA. Tak było choćby podczas tegorocznych zamieszek, na czele których stali lewacy.

Odpowiadając więc na pytanie postawione w tytule: Rosja kibicuje nie Trumpowi, nie Bidenowi, ale chaosowi i kryzysowi politycznemu w USA. Co nie oznacza, że nie powinniśmy zastanowić się nad tym, który prezydent może realnie być lepszym czy gorszym dla interesów Moskwy. Zacznijmy od Trumpa. Rosyjskiego agenta robiono z niego od początku kadencji. Straszono, że pod jego rządami USA będą wobec Rosji szły na kolejne ustępstwa. Tymczasem okazało się, że to właśnie „biznesmen” Trump nie ustępuje Putinowi. Kalkulując zimno, co USA i ich sojusznicy mogą stracić, czy zyskać w układach z Rosją. W efekcie dziś stosunki amerykańsko-rosyjskie są najgorsze od czasów Reagana. Dla nas, dla Polski, to najlepsza możliwa opcja. Im gorsze relacje USA z Rosją, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że najważniejszy sojusznik sprzeda nas Moskwie, jak to się choćby stało 17 września (!) 2009 roku, gdy Barack Obama, nie informując Polski, przekazał Putinowi, że USA wycofują się z projektu tarczy antyrakietowej w Polsce w kształcie określonym nieco ponad rok wcześniej jeszcze przez administrację republikanów.

Trudno nam, Polakom, zapomnieć, kto był wtedy wiceprezydentem USA. Joe Biden aż do 2014 roku należał do zwolenników resetu z Rosją. Dopiero agresja rosyjska na Ukrainę zmusiła tamtą administrację do zmiany stosunku wobec Moskwy. Dziś Biden deklaruje twardą postawę wobec Rosji. Także na przykład w kwestii gazociągu Nord Stream 2. Problem w tym, że to deklaracje. Podczas gdy polityka uderzająca w interesy rosyjskie to fakt ze strony administracji Trumpa. Gdy mowa o polityce wobec Rosji i wiążącej się z tym ściśle polityce wobec Polski, w przypadku Trumpa możemy mówić o faktach. Gdy mowa o Bidenie, możemy tylko przewidywać. Skąd wiadomo, czy USA pod prezydentem Bidenem nie zmieniłyby polityki energetycznej w naszej części Europy, skoro dopiero co usłyszeliśmy takie a nie inne deklaracje Bidena w sprawie sektora naftowego w USA? Cóż z tego, że Biden przedstawia się jako zwolennik twardej polityki wobec agresywnej Rosji, skoro jednocześnie zapowiada, że bez żadnych warunków, automatycznie przedłuży traktat rozbrojeniowy New START z Rosją – układ de facto bardziej korzystny dla Moskwy? Może nawet Biden faktycznie chce zatrzymać rosyjską ekspansję – ale brakuje jednak konkretnych tego gwarancji. Wydaje się, że kluczowy może się okazać dobór administracji. Wtedy dopiero będziemy mądrzejsi w prognozowaniu polityki USA wobec najgroźniejszego wroga Polski, czy Rosji.


 

POLECANE
Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją z ostatniej chwili
Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją

Prezydent USA Donald Trump wycofuje się z negocjacji pokojowych między Ukrainą i Rosją – napisał w czwartek brytyjski dziennik „Guardian” powołując się na urzędników z amerykańskiej administracji.

Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. Chudszy od rządowego o 90 stron z ostatniej chwili
Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. "Chudszy" od rządowego o 90 stron

W czwartek po południu do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny energii. Jak przekazał szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, kwestie cen prądu mieszczą się na 8 stronach. Dla porównania, rządowy projekt liczył niemal 100 stron.

ZUS wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał pilny komunikat

W pierwszym półroczu 2025 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych odzyskał łącznie 150,5 mln zł. To efekt intensywnych kontroli zwolnień lekarskich oraz obniżenia świadczeń wypłacanych po zakończeniu zatrudnienia. ZUS coraz częściej ujawnia przypadki, w których zwolnienia L4 wykorzystywane są do dorabiania, podróży czy prowadzenia działalności gospodarczej.

Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: Rząd się nie podda z ostatniej chwili
Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: "Rząd się nie podda"

– Rząd się nie podda. Ministerstwo Klimatu i Środowiska dalej będzie pracować nad ustawą o rozwoju turbin wiatrowych na lądzie – skomentowała czwartkowe weto prezydenta minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu

Konieczna jest uzupełniająca opinia biegłych badających wypadki drogowe – uznał w czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku, w procesie apelacyjnym Włodzimierza Cimoszewicza. Były premier w pierwszej instancji został nieprawomocnie uniewinniony od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych.

Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego Słowika z ostatniej chwili
Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego "Słowika"

Policjanci zatrzymali trzech byłych gangsterów, którzy próbowali wymusić 100 tys. zł od warszawskiego przedsiębiorcy. Do zatrzymania doszło w hotelu podczas przekazania gotówki. Wśród zatrzymanych jest Andrzej Z. ps. "Słowik", jeden z najbardziej znanych przywódców w Polsce.

PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty z ostatniej chwili
PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty

PZPN zawiesił piłkarza Sokoła Kleczew za podejrzenie match-fixingu. Sprawa trafiła do organów ścigania – informuje w czwartek PZPN.

UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa? z ostatniej chwili
UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa?

Raków Częstochowa został ukarany przez UEFA grzywną w wysokości 40 tys. euro za incydenty z udziałem kibiców podczas meczu eliminacji Ligi Konferencji Europy z Maccabi Hajfa, rozegranego 14 sierpnia w węgierskim Debreczynie. Na razie federacja nie mówi o wymiarze kary dla izraelskiego klubu, którego kibice wywiesili podczas meczu z Rakowem skandaliczny transparent i prowokowali polskich kibiców.  

Wiadomości
Mateusz Morawiecki na Forum w Karpaczu odpowie na pytanie, czy Polska może być liderem regionu

XXXIV Forum Ekonomiczne w Karpaczu będzie areną jednej z najważniejszych debat o przyszłości Polski. Już we wtorek, 2 września, byli premierzy i ministrowie gospodarki, w tym Mateusz Morawiecki i Grzegorz W. Kołodko, zmierzą się z kluczowym pytaniem: Czy Polska, po dekadach dynamicznego wzrostu, wciąż ma potencjał, by zostać gospodarczą potęgą regionu? Dyskusja zapowiada się niezwykle interesująco, bo wnioski po niej mogą natchnąć do obrania kierunku rozwoju naszego kraju na najbliższe lata.

Holandia przekaże Polsce zestawy systemu Patriot z ostatniej chwili
Holandia przekaże Polsce zestawy systemu Patriot

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w czwartek, że Holandia zadeklarowała wsparcie systemów zabezpieczających polską przestrzeń powietrzną. – Od grudnia dwa zestawy systemu Patriot będą rozmieszczone w Polsce, a wraz z nimi przybędzie 300 holenderskich żołnierzy – dodał.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Wybory w USA. Komu kibicuje Rosja?

Oficjalnie oczywiście Kreml gotów jest współpracować z każdym prezydentem USA. Choć nie będzie to raczej miła współpraca, jak zresztą w ostatnich latach. Joe Biden deklaruje się jako zwolennik stanowczej polityki wobec Rosji. Jak by było w przypadku jego wygranej – dopiero byśmy się przekonali, wszak swego czasu był gorącym zwolennikiem resetu. Z Donalda Trumpa mainstreamowe media od lat robią niemalże agenta Rosji. Sęk w tym, że gdy popatrzymy na konkrety w polityce USA, to jest wręcz odwrotnie. Tak złych relacji Waszyngtonu z Moskwą nie było chyba od czasów Ronalda Reagana.
wybory prezydenckie w USA [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Wybory w USA. Komu kibicuje Rosja?
wybory prezydenckie w USA / EPA/DAVID BECKER Dostawca: PAP/EPA

Jedna rzecz jest charakterystyczna. Choć od początku kadencji Trumpa słyszeliśmy nie raz, że to człowiek Kremla, to w tej kampanii, na jej finiszu, Rosjanie wcale nie mówią, że obecny prezydent jest ich faworytem. Obraz wcale nie jest czarno-biały. Choć nie brakuje polityków i dziennikarzy w USA, na Zachodzie, w Polsce, mówiących, że Moskwa stawia na Trumpa, a Biden jest jej koszmarem, to rzeczywistość jest zupełnie inna. Spójrzmy najpierw na to, co mówią sami Rosjanie. Oto podczas niedawnego dużego wywiadu telewizyjnego Władimir Putin powiedział, że Moskwa będzie współpracowała z każdym przywódcą USA, niezależnie kto nim będzie. Putin mówił o współpracy, ale gdyby przetłumaczyć jego słowa, to chodzi mu o to, że Kreml będzie wrogi gospodarzowi Białego Domu niezależnie od tego, kto nim będzie. Ci właściwie potwierdził w dniu wyborów w USA szef Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Siergiej Naryszkin. Powiedział on w wywiadzie dla państwowej agencji RIA Nowosti, że ani demokraci, ani republikanie nie są zainteresowani rozwijaniem „równoprawnych relacji” z Rosją po wyborach prezydenckich w USA.

W rzeczywistości bowiem dla Rosji mniej istotne są personalia i partyjna przynależność kolejnego prezydenta USA. Chodzi o coś zupełnie innego. Chodzi o destabilizację całego państwa amerykańskiego. Nie jest ważne, kto wygra. Ważne jest, żeby jak najmocniej rozhuśtać łódkę pod nazwą Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Rosjanie, tak jak w 2016 roku, skupiają się na destabilizowaniu amerykańskiego społeczeństwa. Po co? Po to, żeby – niezależnie kto wygra – podważać mandat demokratyczny zwycięzcy wyborów. Wpisuje się w taką taktykę to, co powiedział w cytowanym wywiadzie szef rosyjskiej służby wywiadowczej. Otóż Naryszkina skrytykował głosowanie korespondencyjne w USA, które - jak ocenił - może opóźnić liczenie głosów. Co z kolei ma pozwolić kwestionować rezultat wyborów. Naryszkin nazwał to „chorobą społeczeństwa i państwa amerykańskiego”. Szermowanie terminem „choroba” nie jest przypadkowe. Rosyjska propaganda sięga po nie przy każdym politycznym czy społecznym kryzysie w USA. Tak było choćby podczas tegorocznych zamieszek, na czele których stali lewacy.

Odpowiadając więc na pytanie postawione w tytule: Rosja kibicuje nie Trumpowi, nie Bidenowi, ale chaosowi i kryzysowi politycznemu w USA. Co nie oznacza, że nie powinniśmy zastanowić się nad tym, który prezydent może realnie być lepszym czy gorszym dla interesów Moskwy. Zacznijmy od Trumpa. Rosyjskiego agenta robiono z niego od początku kadencji. Straszono, że pod jego rządami USA będą wobec Rosji szły na kolejne ustępstwa. Tymczasem okazało się, że to właśnie „biznesmen” Trump nie ustępuje Putinowi. Kalkulując zimno, co USA i ich sojusznicy mogą stracić, czy zyskać w układach z Rosją. W efekcie dziś stosunki amerykańsko-rosyjskie są najgorsze od czasów Reagana. Dla nas, dla Polski, to najlepsza możliwa opcja. Im gorsze relacje USA z Rosją, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że najważniejszy sojusznik sprzeda nas Moskwie, jak to się choćby stało 17 września (!) 2009 roku, gdy Barack Obama, nie informując Polski, przekazał Putinowi, że USA wycofują się z projektu tarczy antyrakietowej w Polsce w kształcie określonym nieco ponad rok wcześniej jeszcze przez administrację republikanów.

Trudno nam, Polakom, zapomnieć, kto był wtedy wiceprezydentem USA. Joe Biden aż do 2014 roku należał do zwolenników resetu z Rosją. Dopiero agresja rosyjska na Ukrainę zmusiła tamtą administrację do zmiany stosunku wobec Moskwy. Dziś Biden deklaruje twardą postawę wobec Rosji. Także na przykład w kwestii gazociągu Nord Stream 2. Problem w tym, że to deklaracje. Podczas gdy polityka uderzająca w interesy rosyjskie to fakt ze strony administracji Trumpa. Gdy mowa o polityce wobec Rosji i wiążącej się z tym ściśle polityce wobec Polski, w przypadku Trumpa możemy mówić o faktach. Gdy mowa o Bidenie, możemy tylko przewidywać. Skąd wiadomo, czy USA pod prezydentem Bidenem nie zmieniłyby polityki energetycznej w naszej części Europy, skoro dopiero co usłyszeliśmy takie a nie inne deklaracje Bidena w sprawie sektora naftowego w USA? Cóż z tego, że Biden przedstawia się jako zwolennik twardej polityki wobec agresywnej Rosji, skoro jednocześnie zapowiada, że bez żadnych warunków, automatycznie przedłuży traktat rozbrojeniowy New START z Rosją – układ de facto bardziej korzystny dla Moskwy? Może nawet Biden faktycznie chce zatrzymać rosyjską ekspansję – ale brakuje jednak konkretnych tego gwarancji. Wydaje się, że kluczowy może się okazać dobór administracji. Wtedy dopiero będziemy mądrzejsi w prognozowaniu polityki USA wobec najgroźniejszego wroga Polski, czy Rosji.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe