"Sytuacja jest krytyczna". Handlowa Solidarność poparła apel pracodawców w sprawie otwarcia galerii

Handlowa Solidarność poparła w czwartek apel Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług ws. ponownego otwarcia galerii handlowych. W ocenie "S" powinno jednak temu towarzyszyć wprowadzenie dodatkowych procedur bezpieczeństwa oraz utrzymanie obecnych ograniczeń handlu w niedziele.
Przemysław Jahr
Przemysław Jahr / Wikimedia Commons

"Sekcja Krajowa Pracowników Handlu NSZZ Solidarność w pełni rozumie dramatyczną sytuację, w której znalazły się sklepy działające w galeriach handlowych. W odróżnieniu od sieci sklepów wielkopowierzchniowych i dyskontów, są to głównie polskie firmy. Dzisiaj wielu z nich grozi upadłość, a dziesiątkom tysięcy pracowników utrata zatrudnienia. Dlatego postanowiliśmy przyłączyć się do apelu przedsiębiorców" – powiedział szef handlowej Solidarności Alfred Bujara, cytowany przez biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej "S".

Według handlowej Solidarności ponownemu otwarciu galerii powinny towarzyszyć dodatkowe procedury bezpieczeństwa. W czwartkowym stanowisku związkowcy postulują m.in. wprowadzenie obowiązku pomiaru temperatury klientom przed wejściem do galerii handlowych, limity dotyczące maksymalnej liczby klientów według algorytmu: jedna osoba na 20 m kw. powierzchni, oraz zasadę, zgodnie z którą młodzież do 16. lat mogłaby przebywać w galeriach wyłącznie z rodzicem lub dorosłym opiekunem.

W miniony poniedziałek Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług, zrzeszający ponad 200 firm zatrudniających łącznie przeszło 200 tys. pracowników, zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o ponowne otwarcie galerii handlowych w pełnym zakresie. Od 5 listopada - decyzją rządu - placówki handlowe w galeriach są zamknięte, oprócz sklepów spożywczych, aptek, drogerii i punktów usługowych. W czwartek apel ten poparła w liście do szefa rządu handlowa Solidarność.

W ocenie Alfreda Bujary, który pełni funkcję przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność, coraz bardziej realna groźba masowych zwolnień w galeriach pogorszyłaby sytuację pracowników w całym sektorze handlu.

"Gdy pracownicy sklepów w galeriach zaczną tracić pracę, znaczna część z nich będzie szukać zatrudnienia w wielkopowierzchniowych marketach i dyskontach należących do zagranicznych sieci. W warunkach wysokiego bezrobocia w branży, te sieci będą oferować pracownikom jeszcze gorsze niż obecnie warunki pracy i płacy. Kontynuowanie lockdownu w galeriach przyniesie szkody na wielu poziomach" – uważa związkowiec.

W swoim niedawnym stanowisku przedsiębiorcy zrzeszeni w Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług wskazali, że kontynuowanie obecnych obostrzeń spowoduje falę upadłości polskich marek sektora fashion, wśród, których znaczna część posiada sklepy wyłącznie w galeriach handlowych. "O odrabianiu strat już nikt nawet nie myśli. Chodzi jedynie o przetrwanie. Tym bardziej, że możliwości finansowania bieżącej działalności bardzo mocno się ograniczyły po pierwszym lockdownie. Mówiąc wprost, nie ma czym zabezpieczyć ewentualnych kolejnych kredytów. Sytuacja jest skrajnie trudna" – napisano w apelu.

W ocenie "S" otwarciu galerii handlowych powinno jednak towarzyszyć wprowadzenie dodatkowych procedur bezpieczeństwa. "Uważamy, że obowiązek egzekwowania tych obostrzeń powinien dotyczyć przede wszystkim właścicieli galerii handlowych, a nie tylko najemców powierzchni" - powiedział Bujara. Jednocześnie związkowcy podkreślili w liście do premiera, że należy utrzymać w obecnym kształcie ograniczenia dotyczące handlu w niedziele.

Wcześniej organizacje Solidarności działające w dużych sieciach handlowych zwróciły się do pracodawców o przyznanie pracownikom dodatku covidowego. Związkowcy uważają, że pracownicy handlu są nawet pięciokrotnie bardziej narażeni na zakażenie koronawirusem niż inne grupy zawodowe, a ich warunki pracy w dobie pandemii uległy znacznemu pogorszeniu. Pisma w sprawie dodatkowego wynagrodzenia za pracę w warunkach epidemii przesłały pracodawcom organizacje związkowe działające m.in. w sieciach Biedronka, Carrefour, Auchan, Kaufland i Selgros.

"Domagamy się, aby sieci rozpoczęły ze stroną społeczną negocjacje na ten temat. Wysokość postulowanego dodatku każda organizacja ustalała samodzielnie" – tłumaczy Alfred Bujara. Jego zdaniem, warunki pracy w handlu stały się jeszcze trudniejsze po decyzji rządu o zamknięciu szkół. "Część pracowników jest na zwolnieniu chorobowym lub kwarantannie, a część musi zostać w domu z dziećmi. Ci, którzy zostali, pracują ponad siły. Sytuacja jest krytyczna. Coraz bardziej realne staje się zagrożenie, że sklepy będą musiały się zamykać z powodu braku rąk do pracy" – tłumaczy szef handlowej „S”, cytowany przez biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej "S".(PAP)

autor: Marek Błoński

mab/amac/


 

POLECANE
Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust tylko u nas
Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust

Kluczowe pytanie: czy, gdyby Grzegorz Braun za swoje słowa został oskarżony z urzędu i skazany, byłoby to dowodem siły państwa, czy wręcz odwrotnie - dowodem jego słabości?

Ostrzeżenie dla większości województw. Jest komunikat IMGW z ostatniej chwili
Ostrzeżenie dla większości województw. Jest komunikat IMGW

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie I stopnia przed przymrozkami na większym obszarze kraju. Na Pomorzu, Kujawach oraz Warmii i Mazurach temperatura może spaść do minus 7 st. C przy gruncie, a na Mazowszu, w Wielkopolsce oraz w Łódzkiem do minus 3 st. C.

Była wychowawczyni o Rafale Trzaskowskim: więcej niż rozczarowanie. Jest nagranie gorące
Była wychowawczyni o Rafale Trzaskowskim: "więcej niż rozczarowanie". Jest nagranie

Telewizja wPolsce24 wyemitowała wypowiedź byłej wychowawczyni i nauczycielki języka Polskiego Rafała Trzaskowskiego Joanny Ewy Gendek na temat kandydata Koalicji Obywatelskiej w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jej opinia jest druzgocąca.

Niemcy mają problem. Tapinoma Magnum jest w kolejnym landzie z ostatniej chwili
Niemcy mają problem. Tapinoma Magnum jest w kolejnym landzie

Agresywne superkolonie Tapinoma magnum rozprzestrzeniają się w Nadrenii Północnej‑Westfalii zagrażając infrastrukturze i mieszkańcom – informuje ruhr24.de.

Kto wysadził Nord Stream? Tajemnicze słowa Trumpa z ostatniej chwili
Kto wysadził Nord Stream? Tajemnicze słowa Trumpa

– Wielu ludzi wie, kto wysadził gazociągi Nord Stream – powiedział w poniedziałek prezydent Donald Trump, twierdząc, że on jako pierwszy "wysadził" bałtyckie sieci przesyłowe, nakładając na nie sankcje.

Kłopoty sztabu Trzaskowskiego? Jest zawiadomienie z ostatniej chwili
Kłopoty sztabu Trzaskowskiego? Jest zawiadomienie

Czy sztab Trzaskowskiego złamał prawo? Lubelski radny wskazuje na agitację przy ratuszu i składa zawiadomienie.

Niepokojące informacje z granicy Polski z Niemcami. Komunikat niemieckich służb z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy Polski z Niemcami. Komunikat niemieckich służb

W sobotę oraz w niedzielę doszło w Niemczech do serii zatrzymań afgańskich migrantów. Służby przekazały, ze zostali odesłani do Polski.

Wyciekł arkusz maturalny. CKE zabrała głos z ostatniej chwili
Wyciekł arkusz maturalny. CKE zabrała głos

Zdjęcia arkusza maturalnego z polskiego wyciekły do mediów społecznościowych. CKE podejrzewa, że zdjęcia wykonał zdający.

Premier Rumunii rezygnuje po ogłoszeniu wyników wyborów z ostatniej chwili
Premier Rumunii rezygnuje po ogłoszeniu wyników wyborów

Premier Rumunii Marcel Ciolacu zapowiedział rezygnację po wynikach wyborów prezydenckich – informują rumuńskie media.

Gazeta Wyborcza zaatakowała Karola Nawrockiego. Mec. Lewandowski: To manipulacja z ostatniej chwili
Gazeta Wyborcza zaatakowała Karola Nawrockiego. Mec. Lewandowski: To manipulacja

Znany prawnik Bartosz Lewandowski odniósł się do publikacji "Gazety Wyborczej" dotyczącej kandydata na prezydenta, Karola Nawrockiego. "Panie Redaktorze, przeczytałem ten tekst w całości i to co Pan napisał to manipulacja" - stwierdził mec. dr Lewandowski.

REKLAMA

"Sytuacja jest krytyczna". Handlowa Solidarność poparła apel pracodawców w sprawie otwarcia galerii

Handlowa Solidarność poparła w czwartek apel Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług ws. ponownego otwarcia galerii handlowych. W ocenie "S" powinno jednak temu towarzyszyć wprowadzenie dodatkowych procedur bezpieczeństwa oraz utrzymanie obecnych ograniczeń handlu w niedziele.
Przemysław Jahr
Przemysław Jahr / Wikimedia Commons

"Sekcja Krajowa Pracowników Handlu NSZZ Solidarność w pełni rozumie dramatyczną sytuację, w której znalazły się sklepy działające w galeriach handlowych. W odróżnieniu od sieci sklepów wielkopowierzchniowych i dyskontów, są to głównie polskie firmy. Dzisiaj wielu z nich grozi upadłość, a dziesiątkom tysięcy pracowników utrata zatrudnienia. Dlatego postanowiliśmy przyłączyć się do apelu przedsiębiorców" – powiedział szef handlowej Solidarności Alfred Bujara, cytowany przez biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej "S".

Według handlowej Solidarności ponownemu otwarciu galerii powinny towarzyszyć dodatkowe procedury bezpieczeństwa. W czwartkowym stanowisku związkowcy postulują m.in. wprowadzenie obowiązku pomiaru temperatury klientom przed wejściem do galerii handlowych, limity dotyczące maksymalnej liczby klientów według algorytmu: jedna osoba na 20 m kw. powierzchni, oraz zasadę, zgodnie z którą młodzież do 16. lat mogłaby przebywać w galeriach wyłącznie z rodzicem lub dorosłym opiekunem.

W miniony poniedziałek Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług, zrzeszający ponad 200 firm zatrudniających łącznie przeszło 200 tys. pracowników, zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o ponowne otwarcie galerii handlowych w pełnym zakresie. Od 5 listopada - decyzją rządu - placówki handlowe w galeriach są zamknięte, oprócz sklepów spożywczych, aptek, drogerii i punktów usługowych. W czwartek apel ten poparła w liście do szefa rządu handlowa Solidarność.

W ocenie Alfreda Bujary, który pełni funkcję przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność, coraz bardziej realna groźba masowych zwolnień w galeriach pogorszyłaby sytuację pracowników w całym sektorze handlu.

"Gdy pracownicy sklepów w galeriach zaczną tracić pracę, znaczna część z nich będzie szukać zatrudnienia w wielkopowierzchniowych marketach i dyskontach należących do zagranicznych sieci. W warunkach wysokiego bezrobocia w branży, te sieci będą oferować pracownikom jeszcze gorsze niż obecnie warunki pracy i płacy. Kontynuowanie lockdownu w galeriach przyniesie szkody na wielu poziomach" – uważa związkowiec.

W swoim niedawnym stanowisku przedsiębiorcy zrzeszeni w Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług wskazali, że kontynuowanie obecnych obostrzeń spowoduje falę upadłości polskich marek sektora fashion, wśród, których znaczna część posiada sklepy wyłącznie w galeriach handlowych. "O odrabianiu strat już nikt nawet nie myśli. Chodzi jedynie o przetrwanie. Tym bardziej, że możliwości finansowania bieżącej działalności bardzo mocno się ograniczyły po pierwszym lockdownie. Mówiąc wprost, nie ma czym zabezpieczyć ewentualnych kolejnych kredytów. Sytuacja jest skrajnie trudna" – napisano w apelu.

W ocenie "S" otwarciu galerii handlowych powinno jednak towarzyszyć wprowadzenie dodatkowych procedur bezpieczeństwa. "Uważamy, że obowiązek egzekwowania tych obostrzeń powinien dotyczyć przede wszystkim właścicieli galerii handlowych, a nie tylko najemców powierzchni" - powiedział Bujara. Jednocześnie związkowcy podkreślili w liście do premiera, że należy utrzymać w obecnym kształcie ograniczenia dotyczące handlu w niedziele.

Wcześniej organizacje Solidarności działające w dużych sieciach handlowych zwróciły się do pracodawców o przyznanie pracownikom dodatku covidowego. Związkowcy uważają, że pracownicy handlu są nawet pięciokrotnie bardziej narażeni na zakażenie koronawirusem niż inne grupy zawodowe, a ich warunki pracy w dobie pandemii uległy znacznemu pogorszeniu. Pisma w sprawie dodatkowego wynagrodzenia za pracę w warunkach epidemii przesłały pracodawcom organizacje związkowe działające m.in. w sieciach Biedronka, Carrefour, Auchan, Kaufland i Selgros.

"Domagamy się, aby sieci rozpoczęły ze stroną społeczną negocjacje na ten temat. Wysokość postulowanego dodatku każda organizacja ustalała samodzielnie" – tłumaczy Alfred Bujara. Jego zdaniem, warunki pracy w handlu stały się jeszcze trudniejsze po decyzji rządu o zamknięciu szkół. "Część pracowników jest na zwolnieniu chorobowym lub kwarantannie, a część musi zostać w domu z dziećmi. Ci, którzy zostali, pracują ponad siły. Sytuacja jest krytyczna. Coraz bardziej realne staje się zagrożenie, że sklepy będą musiały się zamykać z powodu braku rąk do pracy" – tłumaczy szef handlowej „S”, cytowany przez biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej "S".(PAP)

autor: Marek Błoński

mab/amac/



 

Polecane
Emerytury
Stażowe