Dania: 11 milionów norek zakopano w pobliżu poboru wody pitnej. Groźba katastrofy ekologicznej

Zwłoki tysięcy martwych norek, które w Danii w obawie przed mutacją koronawirusa uśmiercono i zakopano w ziemi, wychodzą na powierzchnię, bo jak się okazało, wykopano dla nich zbyt płytkie doły - pisał w ubiegłym tygodniu brytyjski dziennik "The Guardian". Dziś wychodzą na jaw kolejne bulwersujące informacje w sprawie. Norki zakopano w pobliżu jeziora, z którego pobierana jest woda pitna.
 Dania: 11 milionów norek zakopano w pobliżu poboru wody pitnej. Groźba katastrofy ekologicznej
/ Wikimedia commons

Jak informuje portal Onet.pl za "Euroobserverem", w Danii wciąż trwa poważny kryzys związany z fatalną decyzją władz dot. wybicia milionów norek po odkryciu u nich mutacji koronawirusa. Okazało się, że około 11 milionów wybitych norek zakopano w pobliżu jeziora, z którego pobierana jest... woda pitna. 

 

Zwierzęta mogły być zakopane zbyt blisko jezior i podziemnych rezerw wody, co wywołało obawy przed ewentualnym skażeniem gruntu i zasobów wody pitnej

 

- czytamy w publikacji. Susan Munster z duńskiej agencji zajmującej się wodami publicznymi powiedziała lokalnym mediom, że nikt tak naprawdę nie wie, jakie mogą być konsekwencje zakopania 10 tys. ton norek tak blisko poboru wody pitnej. 

 

Muszę przyznać, że uważam to za niepokojące (...) przynajmniej dwóch miejscowych burmistrzów zażądało wykopania i spalenia norek

 

- poinformowała. 

 

 

To nie jedyny problem duńskiego rządu. Brytyjski "The Guardian" w ubiegłym tygodniu ogłosił, że zwłoki tysięcy martwych norek, które w Danii w obawie przed mutacją koronawirusa uśmiercono i zakopano w ziemi, wychodzą na powierzchnię, bo jak się okazało, wykopano dla nich zbyt płytkie doły.

"W miarę jak ciała ulegają rozkładowi, mogą powstawać gazy. To powoduje, że ciała trochę się rozszerzają. W efekcie, w najgorszym przypadku, norki są wypychane z ziemi" - powiedział publicznej duńskiej stacji DR rzecznik policji Thomas Kristensen.

Policja w Zachodniej Jutlandii próbowała przeciwdziałać temu zjawisku, zrzucając dodatkową warstwę ziemi na metrowej głębokości dół, w którym na tamtejszym poligonie zakopano kilka tysięcy martwych norek.

"To naturalny proces. Niestety, jeden metr ziemi nie zawsze oznacza to samo - zależy to od tego, jaki to rodzaj gleby. Problem w tym, że piaszczysta gleba w Zachodniej Jutlandii jest zbyt lekka. Więc musieliśmy położyć więcej ziemi na wierzchu" - wyjaśnia Kristensen.

Dodatkowo, jak informują lokalne media, zwierzęta mogły być zakopane zbyt blisko jezior i podziemnych rezerw wody, co wywołało obawy przed ewentualnym skażeniem gruntu i zasobów wody pitnej. "Wygląda na to, że nikt tak naprawdę nie wie, jakie są tego konsekwencje. Muszę przyznać, że uważam to za niepokojące" - powiedziała dziennikowi "Jyllands-Posten" Susan Munster z duńskiej agencji zajmującej się wodami publicznymi. Dodała, że przynajmniej dwóch miejscowych burmistrzów zażądało wykopania i spalenia norek.

Jak pisze "The Guardian", zdjęcia i nagrania wideo z wypychanymi na powierzchnię martwymi norkami krążą po mediach społecznościowych w Danii z komentarzami w stylu: "2020 - rok zmutowanych norek-zabójców" czy "uciekajcie - norki przyjdą po was".

Duńskie ministerstwo środowiska stwierdziło, że zjawisko to jest "tymczasowym problemem związanym z procesem rozkładu" i zapewniło, że "w celu uniknięcia potencjalnych problemów dla zwierząt i ludzi" obszar ten będzie monitorowany 24 godziny na dobę, aż do momentu postawienia ogrodzenia.

Kristensen powiedział, że ponieważ ciała są dezynfekowane i pokrywane wapnem przed zakopaniem, istnieje tylko niewielkie zagrożenie dla ludzi w związku z rozkładającymi się szczątkami, bo wirus jest przenoszony głównie przez żywe norki, gdy go wydychają w powietrze. Ale jak zastrzegł, jest możliwe, że "małe ilości bakterii mogą być nadal uwięzione w ich futrze". Dodał, że "zbliżanie się do martwych zwierząt nigdy nie jest zdrowe, więc oczywiście również teraz należy się trzymać od nich z daleka".

Dania, największy na świecie eksporter futer z norek, ogłosiła na początku listopada, że po odkryciu zmutowanej wersji wirusa, który mógłby zagrozić skuteczności przyszłych szczepionek, wybije ponad 15 milionów hodowanych w tym kraju norek. Dwa tygodnie później, w trakcie politycznego kryzysu wokół legalności tej decyzji, rząd doszedł do wniosku, że wobec braku kolejnych przypadków zmutowanej wersji, zagrożenie dla szczepionek "najprawdopodobniej zostało zażegnane". Jak wynika z najnowszych statystyk, duńscy hodowcy norek wybili do tej pory ponad 10 milionów sztuk tych zwierząt. (PAP)


 

POLECANE
Otwarte i tolerancyjne Niemcy to mit tylko u nas
Otwarte i tolerancyjne Niemcy to mit

Niemcy od dawna nie są już takim krajem, za jaki się podają. Nowe dane zza Odry pokazują bowiem, że w Niemczech jest coraz więcej przemocy wobec gejów, kobiet i Żydów. Gdyby takie statystyki wychodziły z Polski, Unia Europejska już dawno lamentowałaby nad bezpieczeństwem w naszym kraju. Jak jednak poradzą sobie z tymi problemami Niemcy?

Zasłynął skokiem ze stratosfery. Tragiczny wypadek austriackiego sportowca Wiadomości
Zasłynął skokiem ze stratosfery. Tragiczny wypadek austriackiego sportowca

Z Włoch napływają dramatyczne informacje. Podczas lotu motoparalotnią nad Porto Sant’Elpidio Felix Baumgartner, austriacki sportowiec, stracił kontrolę nad maszyną, prawdopodobnie w wyniku nagłego pogorszenia stanu zdrowia, i rozbił się w basenie należącym do hotelowego kompleksu.

Niemcy spadły z pozycji lidera. Imigranci szturmują inny kraj UE pilne
Niemcy spadły z pozycji lidera. Imigranci szturmują inny kraj UE

Przez ostatnie dziesięć lat Niemcy były głównym kierunkiem dla osób ubiegających się o azyl i przybywających do Europy spoza UE. Obecnie jednak sytuacja uległa zmianie i na czele tego zestawienia pojawił się nowy kraj.

Ogromna większość Polaków chce kupować polską żywność. Wyniki sondażu Wiadomości
Ogromna większość Polaków chce kupować polską żywność. Wyniki sondażu

Blisko 80 proc. Polaków deklaruje, że przy wyborze produktów spożywczych stara się sięgać po żywność krajową, a 67 proc. uważa ją za lepszą jakościowo od zagranicznej – wynika z najnowszego raportu CBOS. Tylko 17 proc. ankietowanych wskazuje, że cena jest dla nich kluczowym kryterium podczas zakupów.

Niemieckie czołgi mają ruszyć na podbój świata tylko u nas
Niemieckie czołgi mają ruszyć na podbój świata

Armin Papperger, prezes niemieckiego koncernu zbrojeniowego Rheinmetall AG, w rozmowie z gazetą die Welt mówił o dynamicznym rozwoju niemieckiej branży zbrojeniowej, nowych zamówieniach i planach ekspansji na rynek amerykański.

W Zakopanem pojawił się billboard po arabsku. To promocja dubajskiego biura podróży Wiadomości
W Zakopanem pojawił się billboard po arabsku. To promocja dubajskiego biura podróży

W Zakopanem pojawił się billboard reklamujący biuro podróży ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, skierowany wyłącznie do arabskich turystów – bez polskiego tłumaczenia. Firma wzbudza kontrowersje, ponieważ w swojej ofercie ma wycieczki m.in. do Rosji.

Szef węgierskiego MSZ o odwołaniu polskiego ambasadora: Obecny rząd Polski jest za wojną, my za pokojem polityka
Szef węgierskiego MSZ o odwołaniu polskiego ambasadora: "Obecny rząd Polski jest za wojną, my za pokojem"

– Choć między naszymi krajami zdarzają się spory polityczne, Węgry wciąż mają istotny interes w utrzymywaniu dobrych relacji z Polską. Wydaje się jednak, że obecne władze w Warszawie tego nie podzielają – stwierdził w czwartek minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó.

Rewolucja w Wlk. Brytanii. 16-latkowie pójdą do urn? Wiadomości
Rewolucja w Wlk. Brytanii. 16-latkowie pójdą do urn?

Wicepremier Wielkiej Brytanii Angela Rayner zapowiedziała, że rząd podejmuje kroki mające na celu zwiększenie uczestnictwa obywateli w życiu publicznym. „Chcemy, aby więcej osób mogło aktywnie włączać się w brytyjską demokrację” – podkreśliła. Jednym z kluczowych elementów nowego projektu jest obniżenie wieku wyborczego z 18 do 16 lat na terenie całego kraju.

Rzecznik Instytutu Pileckiego odwołany z ostatniej chwili
Rzecznik Instytutu Pileckiego odwołany

Dziś od rana w mediach pojawiały się nieoficjalne informacje, że rzecznik Instytutu Pileckiego, Jan Gebert, ma zostać odwołany ze stanowiska. Decyzja ta miała być m.in. reakcją na skandal, jaki wywołały wpisy na profilu Instytutu na platformie X, wybielające płk. Maksymiliana Schnepfa, biorącego czynny udział w Obławie Augustowskiej. Wieczorem na stronie Instytutu Pileckiego jako rzecznik figurowała już Luiza Jurgiel-Żyła.

Drożdże z genem niesporczaka wróciły z kosmosu. Polski eksperyment może pomóc podbić Marsa Wiadomości
Drożdże z genem niesporczaka wróciły z kosmosu. Polski eksperyment może pomóc podbić Marsa

Jak drożdże wzbogacone białkiem niesporczaka radzą sobie z mikrograwitacją i promieniowaniem jonizującym w przestrzeni kosmicznej - dzięki misji Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego sprawdzają to naukowcy ze Szczecina, Poznania i Katowic. Pojemnik z drożdżami wrócił z orbity i jest już w Polsce.

REKLAMA

Dania: 11 milionów norek zakopano w pobliżu poboru wody pitnej. Groźba katastrofy ekologicznej

Zwłoki tysięcy martwych norek, które w Danii w obawie przed mutacją koronawirusa uśmiercono i zakopano w ziemi, wychodzą na powierzchnię, bo jak się okazało, wykopano dla nich zbyt płytkie doły - pisał w ubiegłym tygodniu brytyjski dziennik "The Guardian". Dziś wychodzą na jaw kolejne bulwersujące informacje w sprawie. Norki zakopano w pobliżu jeziora, z którego pobierana jest woda pitna.
 Dania: 11 milionów norek zakopano w pobliżu poboru wody pitnej. Groźba katastrofy ekologicznej
/ Wikimedia commons

Jak informuje portal Onet.pl za "Euroobserverem", w Danii wciąż trwa poważny kryzys związany z fatalną decyzją władz dot. wybicia milionów norek po odkryciu u nich mutacji koronawirusa. Okazało się, że około 11 milionów wybitych norek zakopano w pobliżu jeziora, z którego pobierana jest... woda pitna. 

 

Zwierzęta mogły być zakopane zbyt blisko jezior i podziemnych rezerw wody, co wywołało obawy przed ewentualnym skażeniem gruntu i zasobów wody pitnej

 

- czytamy w publikacji. Susan Munster z duńskiej agencji zajmującej się wodami publicznymi powiedziała lokalnym mediom, że nikt tak naprawdę nie wie, jakie mogą być konsekwencje zakopania 10 tys. ton norek tak blisko poboru wody pitnej. 

 

Muszę przyznać, że uważam to za niepokojące (...) przynajmniej dwóch miejscowych burmistrzów zażądało wykopania i spalenia norek

 

- poinformowała. 

 

 

To nie jedyny problem duńskiego rządu. Brytyjski "The Guardian" w ubiegłym tygodniu ogłosił, że zwłoki tysięcy martwych norek, które w Danii w obawie przed mutacją koronawirusa uśmiercono i zakopano w ziemi, wychodzą na powierzchnię, bo jak się okazało, wykopano dla nich zbyt płytkie doły.

"W miarę jak ciała ulegają rozkładowi, mogą powstawać gazy. To powoduje, że ciała trochę się rozszerzają. W efekcie, w najgorszym przypadku, norki są wypychane z ziemi" - powiedział publicznej duńskiej stacji DR rzecznik policji Thomas Kristensen.

Policja w Zachodniej Jutlandii próbowała przeciwdziałać temu zjawisku, zrzucając dodatkową warstwę ziemi na metrowej głębokości dół, w którym na tamtejszym poligonie zakopano kilka tysięcy martwych norek.

"To naturalny proces. Niestety, jeden metr ziemi nie zawsze oznacza to samo - zależy to od tego, jaki to rodzaj gleby. Problem w tym, że piaszczysta gleba w Zachodniej Jutlandii jest zbyt lekka. Więc musieliśmy położyć więcej ziemi na wierzchu" - wyjaśnia Kristensen.

Dodatkowo, jak informują lokalne media, zwierzęta mogły być zakopane zbyt blisko jezior i podziemnych rezerw wody, co wywołało obawy przed ewentualnym skażeniem gruntu i zasobów wody pitnej. "Wygląda na to, że nikt tak naprawdę nie wie, jakie są tego konsekwencje. Muszę przyznać, że uważam to za niepokojące" - powiedziała dziennikowi "Jyllands-Posten" Susan Munster z duńskiej agencji zajmującej się wodami publicznymi. Dodała, że przynajmniej dwóch miejscowych burmistrzów zażądało wykopania i spalenia norek.

Jak pisze "The Guardian", zdjęcia i nagrania wideo z wypychanymi na powierzchnię martwymi norkami krążą po mediach społecznościowych w Danii z komentarzami w stylu: "2020 - rok zmutowanych norek-zabójców" czy "uciekajcie - norki przyjdą po was".

Duńskie ministerstwo środowiska stwierdziło, że zjawisko to jest "tymczasowym problemem związanym z procesem rozkładu" i zapewniło, że "w celu uniknięcia potencjalnych problemów dla zwierząt i ludzi" obszar ten będzie monitorowany 24 godziny na dobę, aż do momentu postawienia ogrodzenia.

Kristensen powiedział, że ponieważ ciała są dezynfekowane i pokrywane wapnem przed zakopaniem, istnieje tylko niewielkie zagrożenie dla ludzi w związku z rozkładającymi się szczątkami, bo wirus jest przenoszony głównie przez żywe norki, gdy go wydychają w powietrze. Ale jak zastrzegł, jest możliwe, że "małe ilości bakterii mogą być nadal uwięzione w ich futrze". Dodał, że "zbliżanie się do martwych zwierząt nigdy nie jest zdrowe, więc oczywiście również teraz należy się trzymać od nich z daleka".

Dania, największy na świecie eksporter futer z norek, ogłosiła na początku listopada, że po odkryciu zmutowanej wersji wirusa, który mógłby zagrozić skuteczności przyszłych szczepionek, wybije ponad 15 milionów hodowanych w tym kraju norek. Dwa tygodnie później, w trakcie politycznego kryzysu wokół legalności tej decyzji, rząd doszedł do wniosku, że wobec braku kolejnych przypadków zmutowanej wersji, zagrożenie dla szczepionek "najprawdopodobniej zostało zażegnane". Jak wynika z najnowszych statystyk, duńscy hodowcy norek wybili do tej pory ponad 10 milionów sztuk tych zwierząt. (PAP)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe