Niemcy: Postępowania karne ws. Holokaustu ciągną się w nieskończoność. „Chodzi o grę na czas”

Trzy toczące się w Niemczech postępowania karne wobec żyjących jeszcze osób, którym zarzuca się pomocnictwo w niemieckiej zagładzie Żydów, utknęły praktycznie w martwym punkcie, a skarżący się na to poszkodowani i ich adwokaci podejrzewają, że chodzi tu o grę na czas – pisze niemiecki dziennik "Die Welt".
/ fot. Flickr / Michela Simoncini / CC BY 2.0

Gazeta opisuje szczegółowo przypadek 96-letniej Irmgard Furchner, która od czerwca 1943 roku do kwietnia 1945 roku jeszcze pod swym panieńskim nazwiskiem Dirksen pracowała jako sekretarka komendanta niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof Hoppego. Po 1949 roku wyszła za mąż za poznanego w tym obozie SS-mana Furchnera.

Na osobistą prośbę Hoppego, na przełomie lat 50. i 60. zeznawała jako świadek w jego procesie, ale nie wszczęto wtedy wobec niej żadnego postępowania wyjaśniającego. Sytuacja zmieniła się w 2016 roku, gdy prokuratura podjęła stosowne dochodzenie z inicjatywy adwokata Thomasa Walthera. Jego żyjący obecnie w Izraelu klient, 93-letni Itzak Osherowitz, został w lipcu 1944 roku deportowany wraz z rodziną do obozu Stutthof, skąd wkrótce potem jego matkę i dwoje rodzeństwa wywieziono na zagazowanie do Auschwitz.

Jak ustalił na podstawie zachowanych dokumentów Walther, stało się to na mocy rozkazu Paula Maurera z Głównego Zarządu Administracji Gospodarczej SS o wysłaniu do Auschwitz bliżej nieokreślonej liczby więźniów Stutthofu. Ich listę sporządził Hoppe, ale według adwokata musiała w tym uczestniczyć jego sekretarka, przez której ręce - co sama zeznała - przechodziła cała korespondencja komendantury niemieckiego obozu.

Od czterech lat prokuratura w Itzehoe w Szlezwiku-Holsztynie stara się - jak dotąd bezowocnie - o ustalenie, czy Furchner można oskarżyć o morderstwo, gdyż inne ewentualne zarzuty wobec niej uległy przedawnieniu. By przyspieszyć sprawę, Thomas wystąpił ze skargą na przeciąganie postępowania, ale według pytanego o to przez "Die Welt" rzecznika prokuratury, "ze skargi tej nie wynikają żadne służbowe zalecenia, skarga nie miała żadnego wpływu na bieg sprawy".

Nie przyniosło też dotąd żadnych konkretnych rezultatów wszczęte pod koniec 2014 roku dochodzenie przeciwko 98-letniej obecnie byłej obozowej nadzorczyni Hilde Michnia, której zarzuca się zabijanie uczestników więźniarskiego "pochodu śmierci" z Gross Rosen do Bergen-Belsen. W 2015 w rozmowie z "Die Welt" Michnia potwierdziła, że eskortowała ten pochód.

Jednak w 2016 roku prokuratura w Hamburgu umorzyła swe postępowanie argumentując, że nie stwierdziła faktycznych znamion popełnienia przez podejrzaną zarzucanego jej przestępstwa. Z inicjatywy hamburskiej prokuratury generalnej śledztwo w 2017 roku wznowiono, ale umorzono je ponownie w połowie 2019 roku z powodu braku dostatecznych dowodów na to, że na eskortowanym przez Michnię odcinku "marszu śmierci" faktycznie strzelano do więźniów. Rozpatrywanie skargi na drugie umorzenie jest w toku.

Z kolei sąd krajowy w Wuppertalu w Północnej Nadrenii-Westfalii wciąż jeszcze nie ustalił, czy stan zdrowotny oskarżonego już byłego strażnika niemieckiego obozu Stutthof Johanna R. pozwala na jego uczestnictwo w rozprawie. Pytanie, jakie w grudniu skierował w tej sprawie do sądu "Die Welt", pozostało bez odpowiedzi. Gdy w styczniu 2017 roku funkcjonariusze Krajowego Urzędu Kryminalnego Północnej Nadrenii-Westfalii przesłuchiwali Johanna R. w jego mieszkaniu, dawał on pokrętne, lecz formułowane całkowicie świadomie wyjaśnienia.


 

POLECANE
Sensacyjny sondaż. Braun zabrał głos z ostatniej chwili
Sensacyjny sondaż. Braun zabrał głos

W sensacyjnym sondażu pracowni OGB partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację. – Oczywiście jest to miły prezent pod choinkę i z całą pewnością jest to sympatyczna okoliczność – powiedział Grzegorz Braun dodając jednak, że "to także jest pewna gra".

Kaczyński nie głosował ws. ustawy łańcuchowej. Media podały powód z ostatniej chwili
Kaczyński nie głosował ws. ustawy "łańcuchowej". Media podały powód

W środowym głosowaniu Sejm nie uzyskał wystarczającej liczby głosów, aby odrzucić weto prezydenta Karola Nawrockiego w sprawie tzw. ustawy łańcuchowej. W głosowaniu nie wziął udziału prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Katolicy z Karolem Nawrockim. Przemysław Czarnek: Jeśli ktoś staje po stronie prawdy, nigdy nie ma łatwo z ostatniej chwili
"Katolicy z Karolem Nawrockim". Przemysław Czarnek: Jeśli ktoś staje po stronie prawdy, nigdy nie ma łatwo

W siedzibie Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Warszawie odbyła się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli koalicji "Katolicy z Karolem Nawrockim". Głos zabrali prezes Pomorskiego Stowarzyszenia „Wspólna Europa” Andrzej Piotrowicz, Jan Rejczak, polityk, samorządowiec oraz były działacz opozycji antykomunistycznej oraz oraz poseł i były minister edukacji Przemysław Czarnek. Fundację Promocji Solidarności reprezentował Konrad Wernicki.

Szef NATO: Dzięki Trumpowi sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek z ostatniej chwili
Szef NATO: Dzięki Trumpowi sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek

– Dzięki prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi NATO jest silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej – stwierdził w środę w wywiadzie udzielonym stacji BBC sekretarz generalny NATO Mark Rutte. Dodał, że amerykański przywódca "jest dobrą wiadomością dla globalnej obrony, i dla NATO, i dla Ukrainy".

Tauron wydał komunikat dla klientów z ostatniej chwili
Tauron wydał komunikat dla klientów

Cena energii elektrycznej Taurona w najpopularniejszej taryfie dla gospodarstw domowych wyniesie w 2026 r. 497 zł netto za MWh – podała w środę spółka w informacji prasowej. W raporcie poinformowała natomiast o utworzeniu, w związku z zatwierdzonymi stawkami za energię, rezerwy na poziomie ok. 160 mln zł.

Tak zakłamywano prawdę o krwawej pacyfikacji kopalni Wujek tylko u nas
Tak zakłamywano prawdę o krwawej pacyfikacji kopalni "Wujek"

Pacyfikacja kopalni „Wujek” w grudniu 1981 roku była nie tylko zbrodnią stanu wojennego, lecz także wieloletnią operacją dezinformacyjną. Artykuł pokazuje, jak propaganda, śledztwa i procesy sądowe przez dekady zacierały odpowiedzialność za śmierć dziewięciu górników.

Jelenia Góra: Nowe informacje w sprawie śmierci 11-letniej Danusi. Świadkiem 10-latek Wiadomości
Jelenia Góra: Nowe informacje w sprawie śmierci 11-letniej Danusi. Świadkiem 10-latek

Nowe ustalenia w sprawie zabójstwa 11-letniej Danusi w Jeleniej Górze rzucają światło na dramatyczne wydarzenia, do których doszło w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 10. Świadkiem ataku był 10-letni uczeń tej samej placówki. To, co widział i zrobił tuż po zdarzeniu, może mieć kluczowe znaczenie dla postępowania.

Ustawa łańcuchowa. Sejm nie odrzucił weta prezydenta z ostatniej chwili
Ustawa "łańcuchowa". Sejm nie odrzucił weta prezydenta

W środowym głosowaniu Sejm nie uzyskał wystarczającej liczby głosów, aby odrzucić weto prezydenta Karola Nawrockiego w sprawie tzw. ustawy łańcuchowej.

Nie żyje znany naukowiec. Został zastrzelony z ostatniej chwili
Nie żyje znany naukowiec. Został zastrzelony

W miejscowości Brookline pod Bostonem znaleziono martwego prof. Nuno Loureiro z Massachusetts Institute of Technology – informują amerykańskie media.

GIOŚ wydał komunikat dla mieszkańców Kielc z ostatniej chwili
GIOŚ wydał komunikat dla mieszkańców Kielc

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wydał ostrzeżenie dla Kielc. W środę 17 grudnia prognozowane jest przekroczenie poziomu informowania dla pyłu zawieszonego PM10. Niekorzystna sytuacja może utrzymać się do czwartku, 18 grudnia, do godz. 24:00.

REKLAMA

Niemcy: Postępowania karne ws. Holokaustu ciągną się w nieskończoność. „Chodzi o grę na czas”

Trzy toczące się w Niemczech postępowania karne wobec żyjących jeszcze osób, którym zarzuca się pomocnictwo w niemieckiej zagładzie Żydów, utknęły praktycznie w martwym punkcie, a skarżący się na to poszkodowani i ich adwokaci podejrzewają, że chodzi tu o grę na czas – pisze niemiecki dziennik "Die Welt".
/ fot. Flickr / Michela Simoncini / CC BY 2.0

Gazeta opisuje szczegółowo przypadek 96-letniej Irmgard Furchner, która od czerwca 1943 roku do kwietnia 1945 roku jeszcze pod swym panieńskim nazwiskiem Dirksen pracowała jako sekretarka komendanta niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof Hoppego. Po 1949 roku wyszła za mąż za poznanego w tym obozie SS-mana Furchnera.

Na osobistą prośbę Hoppego, na przełomie lat 50. i 60. zeznawała jako świadek w jego procesie, ale nie wszczęto wtedy wobec niej żadnego postępowania wyjaśniającego. Sytuacja zmieniła się w 2016 roku, gdy prokuratura podjęła stosowne dochodzenie z inicjatywy adwokata Thomasa Walthera. Jego żyjący obecnie w Izraelu klient, 93-letni Itzak Osherowitz, został w lipcu 1944 roku deportowany wraz z rodziną do obozu Stutthof, skąd wkrótce potem jego matkę i dwoje rodzeństwa wywieziono na zagazowanie do Auschwitz.

Jak ustalił na podstawie zachowanych dokumentów Walther, stało się to na mocy rozkazu Paula Maurera z Głównego Zarządu Administracji Gospodarczej SS o wysłaniu do Auschwitz bliżej nieokreślonej liczby więźniów Stutthofu. Ich listę sporządził Hoppe, ale według adwokata musiała w tym uczestniczyć jego sekretarka, przez której ręce - co sama zeznała - przechodziła cała korespondencja komendantury niemieckiego obozu.

Od czterech lat prokuratura w Itzehoe w Szlezwiku-Holsztynie stara się - jak dotąd bezowocnie - o ustalenie, czy Furchner można oskarżyć o morderstwo, gdyż inne ewentualne zarzuty wobec niej uległy przedawnieniu. By przyspieszyć sprawę, Thomas wystąpił ze skargą na przeciąganie postępowania, ale według pytanego o to przez "Die Welt" rzecznika prokuratury, "ze skargi tej nie wynikają żadne służbowe zalecenia, skarga nie miała żadnego wpływu na bieg sprawy".

Nie przyniosło też dotąd żadnych konkretnych rezultatów wszczęte pod koniec 2014 roku dochodzenie przeciwko 98-letniej obecnie byłej obozowej nadzorczyni Hilde Michnia, której zarzuca się zabijanie uczestników więźniarskiego "pochodu śmierci" z Gross Rosen do Bergen-Belsen. W 2015 w rozmowie z "Die Welt" Michnia potwierdziła, że eskortowała ten pochód.

Jednak w 2016 roku prokuratura w Hamburgu umorzyła swe postępowanie argumentując, że nie stwierdziła faktycznych znamion popełnienia przez podejrzaną zarzucanego jej przestępstwa. Z inicjatywy hamburskiej prokuratury generalnej śledztwo w 2017 roku wznowiono, ale umorzono je ponownie w połowie 2019 roku z powodu braku dostatecznych dowodów na to, że na eskortowanym przez Michnię odcinku "marszu śmierci" faktycznie strzelano do więźniów. Rozpatrywanie skargi na drugie umorzenie jest w toku.

Z kolei sąd krajowy w Wuppertalu w Północnej Nadrenii-Westfalii wciąż jeszcze nie ustalił, czy stan zdrowotny oskarżonego już byłego strażnika niemieckiego obozu Stutthof Johanna R. pozwala na jego uczestnictwo w rozprawie. Pytanie, jakie w grudniu skierował w tej sprawie do sądu "Die Welt", pozostało bez odpowiedzi. Gdy w styczniu 2017 roku funkcjonariusze Krajowego Urzędu Kryminalnego Północnej Nadrenii-Westfalii przesłuchiwali Johanna R. w jego mieszkaniu, dawał on pokrętne, lecz formułowane całkowicie świadomie wyjaśnienia.



 

Polecane