[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Nawalny nie jest rycerzem na białym koniu

Warto kruszyć kopie o wolność Aleksieja Nawalnego? Tylko teraz i tylko dlatego, że osłabia on reżim putinowski. Zgodnie z logiką szefa MSZ Ukrainy: wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. To trafna ocena, i wydaje się, że także nasze władze powinny się jej trzymać. I przede wszystkim być ostrożne w angażowaniu się w walkę o obywatela Nawalnego.
Aleksiej Nawalny [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Nawalny nie jest rycerzem na białym koniu
Aleksiej Nawalny / EPA/FABIO FRUSTACI Dostawca: PAP/EPA

 

- Nie powinniśmy też fascynować się Aleksiejem Nawalnym z punktu widzenia interesów Ukrainy. Jestem przekonany, że kanapkę trzeba będzie oddać, nienadgryzioną i świeżą, w dobrym stanie - powiedział Dmytro Kułeba, odnosząc się do wypowiedzi Nawalnego dotyczącej zaanektowanego przez Rosję Krymu. Opozycjonista powiedział wtedy: „Czy Krym to jest kanapka z kiełbasą, żeby ją w tę i we w tę przekazywać?”. Z wypowiedzi Nawalnego wynika jasno, że gdyby stanął na czele Rosji, nie oddałby Krymu Ukrainie. Jednak Kijów dziś staje po stronie opozycjonisty. Oczywiście tylko dlatego, że jego działalność osłabia poważnie reżim Putina. Nic ponadto. Podobnie powinny rozumować polskie władze. Bronimy Nawalnego, bo zagraża Kremlowi i jest dziś źródłem destabilizacji reżimu rosyjskiego. Ale nie popieramy Nawalnego jako polityka chcącego wziąć Kreml. Z jednego choćby powodu: niewiele wiemy o jego poglądach. Oczywiście na Twitterze czy Facebooku już pojawiły się wpisy przypominające opinie Nawalnego o Polsce – opinie pozytywne. Ale nie można mieć złudzenia, że – ewentualnie – zasiadając na Kremlu Nawalny będzie się kierował tradycyjnymi celami państwa rosyjskiego. Co więcej, „Rosja Nawalnego” stałaby się idealnym partnerem dla Niemiec, Francji czy nawet USA. Nie byłoby już przeszkód w postaci zbrodni putinowskich. W przypadku nowego resetu Moskwa, w zamian za zbliżenie z Zachodem, na pewno zażąda pewnych korzyści. Straci na tym w pierwszej kolejności Ukraina, Białoruś czy Kaukaz. A to znaczy, że w drugim etapie negatywne skutki tego odczuje Polska.

Dlatego Nawalny jest dobry dla interesów Polski, ale tylko teraz. Dopóki przyczynia się do rozkładu Rosji od wewnątrz. Sytuacja w pewnym sensie przypomina lata 1918-1920. Wtedy Piłsudski uznał, że nie pomoże „białym” w walce z „czerwonymi”, zdając sobie sprawę z tego, że „biała” Rosja to zagrożenie dla interesów Polski – głównie z racji na postawę Francji i Anglii. To był wybór między mniejszym i większym złem. W przypadku Putina i Nawalnego jest dość podobnie. Ale porzucając już te historyczne podobieństwa trudnych wyborów, nie należy zapominać, jaka jest prawdziwa popularność Nawalnego w Rosji. I jakie są jego poglądy – a te potrafi on zmieniać szybko. Ostatnie sobotnie protesty niewątpliwie były skierowane przeciwko reżimowi, przeciwko Putinowi, przeciwko korupcji. Ale to nie oznacza że były prozachodnie, liberalne, prodemokratyczne. Należy uświadomić sobie jedną zasadniczą sprawę: ani Nawalny nie jest liberalnym demokratą w rozumieniu zachodnim, ani tym bardziej nie są tacy ludzie, którzy wyszli na ulice w sobotę. Czy oni protestowali w imię demokracji i wolności? Nie. Żądali uwolnienia Nawalnego, a przede wszystkim wyrażali sprzeciw wobec obecnego reżimu. Czy odrzucenie obecnej czekistowskiej i niewątpliwie zbrodniczej władzy jest równoznaczne z poparciem władzy demokratycznej? Niekoniecznie. Zwłaszcza w Rosji.

Niepokoi ekscytacja wielu polityków, ekspertów, działaczy i dziennikarzy zachodnich osobą Nawalnego. W efekcie mamy tego typu opinie, jak ta Billa Browdera, skądinąd człowieka wielce zasłużonego w walce z putinowską kleptokracją: Nawalny jest dużo bardziej popularny od Putina. Otóż nie. Nawalny nie jest w Rosji bardziej popularny od Putina. Nawet jeśli więcej Rosjan jest dziś przeciwnikami, niż zwolennikami Putina, to nie oznacza automatycznie, że popierają oni innych polityków, czy choćby w ogóle opozycję. O samym Nawalnym nie wspominając. W badaniach opinii społecznych – i to robionych przez niezależne Centrum Lewady – Nawalny wypada blado. Poparcie dla niego nie przebija 10 proc. Jego fani oczywiście zaraz przypomną wybory na mera Moskwy w 2013 roku, gdy uzyskał 27 proc. głosów zajmując drugie miejsce. Ale to Moskwa. Tradycyjnie główny ośrodek opozycji demokratycznej. Nie ma się co oszukiwać, w skali całej Rosji w demokratycznych wyborach Nawalny nie ma dziś szans na wygraną. Nie jest w stanie rzucić wyzwania Putinowi. Ale nie taka jest jego rola. Nawalnemu przypadła rola rozłożenia systemu od środka. I będzie to robił, nawet siedząc w kolonii karnej. Bo już staje się symbolem oporu wobec reżimu. Ale podkreślmy, rola Nawalnego jest dziś czysto destrukcyjna: ma osłabić obecny reżim. Nie jest mu raczej pisane zasiąść kiedyś na Kremlu. Najbardziej prawdopodobny scenariusz? Nawalny być może w przyszłości pomoże doprowadzić do zmiany na Kremlu. Ale i tak będzie jedynie narzędziem, podobnie jak tłumy Rosjan protestujące na ulicach miast w całym kraju. Zapewne jeszcze kiedyś dowiemy się, co stało za odważną (dla innych: samobójczą) decyzją o powrocie do Rosji, na łaskę tych samych ludzi, którzy chwilę wcześniej usiłowali zabić.


 

POLECANE
Jest decyzja. Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Jest decyzja. Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Podczas poniedziałkowej sesji sejmik województwa kujawsko-pomorskiego przyjął uchwały o przekazaniu Centrum Czochralskiego dawnego kompleksu szpitala zakaźnego przy ul. Krasińskiego w Toruniu i o nowelizacji stawek dla operatorów kolejowych – poinformowano w komunikacie.

Czołgi K2 z Polski. Bumar-Łabędy i Hyundai Rotem podpisały umowę  z ostatniej chwili
Czołgi K2 z Polski. Bumar-Łabędy i Hyundai Rotem podpisały umowę 

Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy w Gliwicach oraz południowokoreański koncern Hyundai Rotem podpisały we wtorek w Warszawie przełomową umowę o transferze technologii i uruchomieniu produkcji czołgów K2 w Polsce. To kluczowy etap w procesie polonizacji koreańskich czołgów i budowie kompetencji przemysłowych w kraju. Dokument gwarantuje przekazanie wyposażenia, narzędzi i know-how niezbędnych do uruchomienia linii produkcyjnej K2PL oraz pojazdów wsparcia.

Huragan Melissa. Polski ksiądz na Jamajce apeluje: Módlcie się za nas z ostatniej chwili
Huragan Melissa. Polski ksiądz na Jamajce apeluje: "Módlcie się za nas"

Potężny Huragan Melissa dotarł we wtorek do Jamajki – poinformowało amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów (NHC). Wiatr wieje z prędkością prawie 300 km/godz.

Unia Europejska finansuje wojnę i zbrojenia Rosji. Liczby nie kłamią tylko u nas
Unia Europejska finansuje wojnę i zbrojenia Rosji. Liczby nie kłamią

Choć Unia Europejska oficjalnie wspiera Ukrainę i nakłada kolejne sankcje na Rosję, miliardy euro nadal płyną do Moskwy za ropę i gaz. Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej tylko we wrześniu 2025 roku państwa UE zapłaciły Rosji około miliarda euro – tyle, ile wystarczyłoby na produkcję 20 tysięcy dronów bojowych.

Brutalny atak i gwałt w centrum Warszawy. Ofiarą młody mężczyzna Wiadomości
Brutalny atak i gwałt w centrum Warszawy. Ofiarą młody mężczyzna

Policja zatrzymała 24-letniego mężczyznę podejrzanego o wyjątkowo brutalny atak w Warszawie. Ofiarą był młody mężczyzna, który wracał z dyskoteki. W trakcie drogi został zaczepiony przez nieznajomego przechodnia proszącego o wskazanie drogi do centrum miasta.

Nie powinni jej wpuścić na wizję. Burza po emisji popularnego programu TVN z ostatniej chwili
"Nie powinni jej wpuścić na wizję". Burza po emisji popularnego programu TVN

W sieci zawrzało. Wszystko przez popularny program TVN.

Berlin chce zmienić szefa Niemiecko-Polskiej Fundacji Nauki. Proponuje piosenkarza disco-polo z ostatniej chwili
Berlin chce zmienić szefa Niemiecko-Polskiej Fundacji Nauki. Proponuje piosenkarza disco-polo

Niemieckie Ministerstwo Badań i Technologii chce zmienić szefa zarządu Niemiecko-Polskiej Fundacji Nauki. Kandydatura piosenkarza wykonującego przeboje w rodzaju "disco-polo", wzbudza zastrzeżenia i w Niemczech, i w Polsce – pisze niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). Showman Toby znany jest również z tego, że "odnalazł swoją muzyczną tożsamość na Śląsku". Jego debiutancki utwór to „Tynsknota za Slunskiem”.

Znana firma ogłasza zwolnienia. 14 tys. osób straci pracę z ostatniej chwili
Znana firma ogłasza zwolnienia. 14 tys. osób straci pracę

Amerykański gigant technologiczny Amazon ogłosił we wtorek, że zwolni 14 tys. pracowników biurowych. Krok ten uzasadnił chęcią uszczuplenia biurokracji i dążeniem do większej elastyczności w dobie rozwijającej się sztucznej inteligencji.

Roksana Węgiel ogłosiła radosną nowinę. Lawina gratulacji z ostatniej chwili
Roksana Węgiel ogłosiła radosną nowinę. Lawina gratulacji

Roksana Węgiel wraz z mężem Kevinem Mglejem kupili działkę pod Warszawą i przygotowują projekt wymarzonego domu. Piosenkarka potwierdziła plany na Instagramie.

Dr hab. Karol Polejowski rekomendowany na prezesa IPN z ostatniej chwili
Dr hab. Karol Polejowski rekomendowany na prezesa IPN

Dr hab. Karol Polejowski, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), został rekomendowany przez Kolegium IPN na stanowisko prezesa tej instytucji. Polejowski jest uznanym historykiem mediewistą i ekspertem w zakresie historii średniowiecza oraz polskiego podziemia niepodległościowego.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Nawalny nie jest rycerzem na białym koniu

Warto kruszyć kopie o wolność Aleksieja Nawalnego? Tylko teraz i tylko dlatego, że osłabia on reżim putinowski. Zgodnie z logiką szefa MSZ Ukrainy: wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. To trafna ocena, i wydaje się, że także nasze władze powinny się jej trzymać. I przede wszystkim być ostrożne w angażowaniu się w walkę o obywatela Nawalnego.
Aleksiej Nawalny [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Nawalny nie jest rycerzem na białym koniu
Aleksiej Nawalny / EPA/FABIO FRUSTACI Dostawca: PAP/EPA

 

- Nie powinniśmy też fascynować się Aleksiejem Nawalnym z punktu widzenia interesów Ukrainy. Jestem przekonany, że kanapkę trzeba będzie oddać, nienadgryzioną i świeżą, w dobrym stanie - powiedział Dmytro Kułeba, odnosząc się do wypowiedzi Nawalnego dotyczącej zaanektowanego przez Rosję Krymu. Opozycjonista powiedział wtedy: „Czy Krym to jest kanapka z kiełbasą, żeby ją w tę i we w tę przekazywać?”. Z wypowiedzi Nawalnego wynika jasno, że gdyby stanął na czele Rosji, nie oddałby Krymu Ukrainie. Jednak Kijów dziś staje po stronie opozycjonisty. Oczywiście tylko dlatego, że jego działalność osłabia poważnie reżim Putina. Nic ponadto. Podobnie powinny rozumować polskie władze. Bronimy Nawalnego, bo zagraża Kremlowi i jest dziś źródłem destabilizacji reżimu rosyjskiego. Ale nie popieramy Nawalnego jako polityka chcącego wziąć Kreml. Z jednego choćby powodu: niewiele wiemy o jego poglądach. Oczywiście na Twitterze czy Facebooku już pojawiły się wpisy przypominające opinie Nawalnego o Polsce – opinie pozytywne. Ale nie można mieć złudzenia, że – ewentualnie – zasiadając na Kremlu Nawalny będzie się kierował tradycyjnymi celami państwa rosyjskiego. Co więcej, „Rosja Nawalnego” stałaby się idealnym partnerem dla Niemiec, Francji czy nawet USA. Nie byłoby już przeszkód w postaci zbrodni putinowskich. W przypadku nowego resetu Moskwa, w zamian za zbliżenie z Zachodem, na pewno zażąda pewnych korzyści. Straci na tym w pierwszej kolejności Ukraina, Białoruś czy Kaukaz. A to znaczy, że w drugim etapie negatywne skutki tego odczuje Polska.

Dlatego Nawalny jest dobry dla interesów Polski, ale tylko teraz. Dopóki przyczynia się do rozkładu Rosji od wewnątrz. Sytuacja w pewnym sensie przypomina lata 1918-1920. Wtedy Piłsudski uznał, że nie pomoże „białym” w walce z „czerwonymi”, zdając sobie sprawę z tego, że „biała” Rosja to zagrożenie dla interesów Polski – głównie z racji na postawę Francji i Anglii. To był wybór między mniejszym i większym złem. W przypadku Putina i Nawalnego jest dość podobnie. Ale porzucając już te historyczne podobieństwa trudnych wyborów, nie należy zapominać, jaka jest prawdziwa popularność Nawalnego w Rosji. I jakie są jego poglądy – a te potrafi on zmieniać szybko. Ostatnie sobotnie protesty niewątpliwie były skierowane przeciwko reżimowi, przeciwko Putinowi, przeciwko korupcji. Ale to nie oznacza że były prozachodnie, liberalne, prodemokratyczne. Należy uświadomić sobie jedną zasadniczą sprawę: ani Nawalny nie jest liberalnym demokratą w rozumieniu zachodnim, ani tym bardziej nie są tacy ludzie, którzy wyszli na ulice w sobotę. Czy oni protestowali w imię demokracji i wolności? Nie. Żądali uwolnienia Nawalnego, a przede wszystkim wyrażali sprzeciw wobec obecnego reżimu. Czy odrzucenie obecnej czekistowskiej i niewątpliwie zbrodniczej władzy jest równoznaczne z poparciem władzy demokratycznej? Niekoniecznie. Zwłaszcza w Rosji.

Niepokoi ekscytacja wielu polityków, ekspertów, działaczy i dziennikarzy zachodnich osobą Nawalnego. W efekcie mamy tego typu opinie, jak ta Billa Browdera, skądinąd człowieka wielce zasłużonego w walce z putinowską kleptokracją: Nawalny jest dużo bardziej popularny od Putina. Otóż nie. Nawalny nie jest w Rosji bardziej popularny od Putina. Nawet jeśli więcej Rosjan jest dziś przeciwnikami, niż zwolennikami Putina, to nie oznacza automatycznie, że popierają oni innych polityków, czy choćby w ogóle opozycję. O samym Nawalnym nie wspominając. W badaniach opinii społecznych – i to robionych przez niezależne Centrum Lewady – Nawalny wypada blado. Poparcie dla niego nie przebija 10 proc. Jego fani oczywiście zaraz przypomną wybory na mera Moskwy w 2013 roku, gdy uzyskał 27 proc. głosów zajmując drugie miejsce. Ale to Moskwa. Tradycyjnie główny ośrodek opozycji demokratycznej. Nie ma się co oszukiwać, w skali całej Rosji w demokratycznych wyborach Nawalny nie ma dziś szans na wygraną. Nie jest w stanie rzucić wyzwania Putinowi. Ale nie taka jest jego rola. Nawalnemu przypadła rola rozłożenia systemu od środka. I będzie to robił, nawet siedząc w kolonii karnej. Bo już staje się symbolem oporu wobec reżimu. Ale podkreślmy, rola Nawalnego jest dziś czysto destrukcyjna: ma osłabić obecny reżim. Nie jest mu raczej pisane zasiąść kiedyś na Kremlu. Najbardziej prawdopodobny scenariusz? Nawalny być może w przyszłości pomoże doprowadzić do zmiany na Kremlu. Ale i tak będzie jedynie narzędziem, podobnie jak tłumy Rosjan protestujące na ulicach miast w całym kraju. Zapewne jeszcze kiedyś dowiemy się, co stało za odważną (dla innych: samobójczą) decyzją o powrocie do Rosji, na łaskę tych samych ludzi, którzy chwilę wcześniej usiłowali zabić.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe