Łódzka radna wystąpiła z Prawa i Sprawiedliwości. Poszło o aborcję

Przez 11 lat mojej politycznej aktywności nikt nigdy nie zagroził mi utratą pracy ze względu na moją aktywność lub moje poglądy, aż do ostatniego piątku - 12.02.2021r. Stłoczeni w małym, dusznym pokoiku, między innymi, członkowie Zarządu łódzkiego PiS postawili mi tchórzliwe ultimatum
- twierdzi radna, która w październiku, po wydaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, wydała oświadczenie, w którym stwierdza, iż "orzeczenie TK naraża na niepokój, strach, cierpienie psychiczne i fizyczne setki Kobiet w Polsce".
Trzymając w dłoniach moje oświadczenie w sprawie wyroku TK opublikowanego w czasie Strajku Kobiet i odwołując się do mojego ostatniego wywiadu w Radio Łódź, w którym potrzymałam swoje stanowisko „że prawo nie może zmuszać kobiet do heroizmu” przekazano mi, że „jeden telefon dzieli mnie od zwolnienia” więc mam się dobrze zastanowić co będę dalej publicznie mówić
- czytamy we wpisie. Grzeszczyk twierdzi, iż "nie da sobie kneblować ust nikczemnym groźbami", i nie będzie milczeć, w sprawach dla niej ważnych.
Dojrzewałam do decyzji o wystąpieniu z PiS od dłuższego czasu, ze względu na ilość spraw, z którymi się nie zgadzam. To ultimatum przelało czarę. Dlatego od dziś idę swoją, własną drogą - bez partii i bez klubu. Bez ludzi, którzy nie są w stanie znieść mojej determinacji i profesjonalnego podejścia do pracy w samorządzie. Nie będę marnować swojej kadencji na stanie w kącie
- podsumowała radna.
▪️Przez 11 lat mojej politycznej aktywności nikt nigdy nie zagroził mi utratą pracy ze względu na moją aktywność lub...
Opublikowany przez Marta Grzeszczyk Niedziela, 14 lutego 2021