Jesteśmy na to gotowi czy nie, masowa obecność Ukraińców w Polsce jest faktem. Pora do tego przywyknąć

Z polskiej perspektywy wydaje się, że życie w naszym kraju, a już zwłaszcza w Polsce Wschodniej – biorąc pod uwagę pracę, zarobki i możliwości rozwoju – nie jest szczytem marzeń. Ale okazuje się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
– opowiada Jurij, który w Rzeszowie pracuje w barze szybkiej obsługi. Niedawno skończył 25 lat, a do Polski przyjechał z Radziwiłłowa w obwodzie rówieńskim, na zachodzie Ukrainy.– Dla mnie Rzeszów to bardzo dobre miasto. Po pierwsze mam w miarę blisko do swojej rodziny po drugiej stronie granicy. Po drugie jest tutaj bardzo wielu „naszych” i przynajmniej na początku bardzo zależało mi, żeby utrzymywać z nimi kontakt. Po trzecie wreszcie poziom życia jest tu zupełnie inny niż u nas. Nie chodzi tylko o to, że więcej zarabiacie. Ale też możecie mniej wydawać. Życie tutaj jest tańsze niż u nas, może poza mieszkaniem i paliwem. Ale na więcej rzeczy mnie stać. No i spokój. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak spokojnie
Kwestia zarobków i wydatków jest dość oczywista i przewija się w dyskusjach na temat migracji do Polski niemal bez przerwy. Ciekawy jest jednak spokój, o którym mówi Jurij.
Wsi spokojna, wsi wesoła
W Polsce wskaźnik zabójstw, a więc liczba dokonanych zabójstw na 100 tys. ludności, w 2008 r. wyniósł 1,21. Na Ukrainie w tym samym roku 5,36 (dane ONZ).
W 2015 r. na Ukrainie dokonano ponad 8 tys. zabójstw (dane nie obejmują zaanektowanego Krymu oraz części Donbasu). W Polsce 502. W 2014 roku na Ukrainie popełniono 1 420 210 przestępstw kryminalnych. W Polsce w tym samym roku jedynie 633 701.
W zdecydowanej większości miast w Polsce ludzie nie boją się wychodzić na ulicę, a wieczorami spokojnie można wrócić po pracy do domu. Samotne kobiety także nie mają wielu powodów do obaw.
Mówi o tym Kateryna, która przyjechała aż spod Kijowa ze swoim chłopakiem. On nie chciał iść do wojska, a ona nie chciała bez niego żyć.
Razem z chłopakiem i dwójką znajomych ze studiów wynajęli małe, dwupokojowe mieszkanie w podwarszawskiej miejscowości.– Kijów jest większy niż Warszawa, ale przez to żyje się tam znacznie trudniej! Jestem z wykształcenia marketingowcem, skończyłam studia z zarządzania. Nie było mi łatwo znaleźć u was pracy w zawodzie. Najpierw wszyscy myśleli, że chcę sprzątać. Było także, niestety, wiele propozycji seksu za pieniądze. Oczywiście są takie, które się na to godzą, ale nie ja.
– tłumaczy.– Często wracamy do domu wieczorem, nawet późnym, pociągiem podmiejskim. Nie mieliśmy ani jednej nieprzyjemnej sytuacji. Wszyscy są tu uprzejmi i mili, tak po prostu. U nas ktoś jest miły, jak ma w tym interes, albo wobec osób, które są wyżej w hierarchii. A tu ludzie po prostu są uprzejmi. Chodzę też na koncerty i imprezy rozrywkowe, jest bardzo spokojnie. Ludzie się nie biją, nawet ochroniarze reagują w taki sposób, że tylko bić brawo. Policja nie chce łapówek. Ludzie na ulicach ubrani są dobrze, jeżdżą dobrymi samochodami, wyjeżdżają na wakacje, dzieci chodzą do dobrych szkół
Podobieństwa?
– przekonuje Kateryna.– Polacy na wszystko narzekają. Tak jak my. Tylko my mamy na co
Maciej Chudkiewicz
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (16/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj
#REKLAMA_POZIOMA#