Kosiniak-Kamysz: „Dzień po decyzji TSUE od rana byłbym w Pradze i negocjował z czeskim premierem”

W piątek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.
Komentując tę sprawę podczas niedzielnej konferencji prasowej w Krakowie, Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że "sytuacja nie jest bez wyjścia", jednak niezbędne jest podjęcie przez rządzących w naszym kraju natychmiastowych działań.
– Tak często chwalą się obecnością w Grupie Wyszehradzkiej; że jest to najlepiej działająca grupa. (...) I jaki jest efekt tych działań? Taki, że dzisiaj polska dyplomacja zawiodła na całej linii i nie prowadziła dialogu, który dawałby szansę na wyjście z tego kryzysu – ocenił prezes PSL.
Lider ludowców podkreślił, że jego ugrupowanie domaga się od rządzących nawiązania "normalnego dialogu, szczególnie z naszymi sąsiadami i partnerami", do czego wezwał polskiego prezydenta i premiera. – Uważamy, że dzisiaj bez ofensywy dyplomatycznej nie da się tego odwrócić i realnie zabezpieczyć energetycznie Polski – powiedział Kosiniak-Kamysz.
W rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że to rządzący są odpowiedzialni za politykę międzynarodową, jednak gdyby to on miał decydować, bez wahania podjąłby kroki w celu natychmiastowego wyjścia z tego kryzysu.
– Dzień po tym orzeczeniu, od rana byłbym w Pradze, negocjował z premierem Czech, doprowadził do wycofania tego wniosku i uratowania nie tylko wizerunku, ale przede wszystkim bezpieczeństwa energetycznego Polski – zadeklarował lider ludowców.
Polityk przyznał także, że cała sytuacja pokazuje, iż we wspólnocie europejskiej "jesteśmy krajem osamotnionym". – Od dawna jesteśmy w Unii Europejskiej czarną owcą, która teraz usiadła w oślej ławce; to jest niestety pozycja Polski – ocenił. Jak dodał, nasze państwo nie uczestniczy w kluczowych negocjacjach i przestało być "reprezentantem Europy Środowo-Wschodniej".