Znany dziennikarz TVN24: "Mam transpłciową córkę"

W rozmowie z Mariuszem Kurcem, dziennikarz TVN24 tłumaczył, dlaczego ojcowie transpłciowych dziewczyn rzadko mówią o tym publicznie.
- Bo funkcjonuje ta straszna, patriarchalna gradacja. Ojciec myślał, że miał syna. Rozumie pan: s y n a. Ach, jak to brzmi! S y n – duma. Aż tu nagle ten syn mówi, że jest dziewczyną, czyli – jak podpowiada nam patriarchat – kimś jakby gorszym.
- ocenił Piotr Jacoń.
- Transmężczyzna to jest w pewnych kategoriach „awans”, transkobieta – „degradacja”! Jeśli syn okazuje się córką, to ojciec we własnych oczach staje się kimś innym. Syna nie ma, więc ojca tego syna też jakby trochę nie ma. To wszystko brzmi dość absurdalnie, ale tak to, niestety, działa.
- dodał.
Dziennikarz TVN24 podzielił się również historią ujawnienia transpłciowości swojego dziecka.
- Latem ubiegłego roku moje dziecko zaczęło przebąkiwać, że robi jakieś badania i „o czymś musi nam powiedzieć”. (...) Wiktoria studiuje w Warszawie, więc ta kluczowa rozmowa odbyła się przez telefon, na głośnomówiącym. Nie pamiętam dokładnie jej słów, ale musiała powiedzieć, że od dawna źle czuje się w swoim ciele. Musiała powiedzieć, że jest kobietą i używa imienia „Wiktoria”. Wspominała o terapii hormonalnej. Niemal automatycznie oboje z żoną od razu weszliśmy w tryb „pełna akceptacja”. Zapewniliśmy nasze dziecko o miłości i wsparciu.