Jest wyrok dla mężczyzny, który podczas Marszu Niepodległości w Warszawie podpalił racą mieszkanie

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia po jednej rozprawie wydał wyrok skazujący wobec 37-letniego Piotra K. Mężczyzna był oskarżony o to, że 11 listopada ub.r. podczas Marszu Niepodległości podpalił racą mieszkanie w al. 3 Maja w Warszawie. Został skazany na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia.
 Jest wyrok dla mężczyzny, który podczas Marszu Niepodległości w Warszawie podpalił racą mieszkanie
/ Pixabay.com

"Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie wyrokiem z dnia 17 czerwca 2021 r. uznał oskarżonego Piotra K. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto orzekł obowiązek naprawienia szkody na rzecz Spółdzielni Mieszkaniowej Domy Spółdzielcze w wysokości 4296,95 zł oraz zasądził na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w łącznej kwocie 5742 zł" - przekazała PAP Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.

Jak ustaliła PAP, wyrok zapadł na pierwszym terminie rozprawy. Mężczyzna nie został zwolniony z aresztu, będzie w nim przebywał do sierpnia br.

37-letni Piotr K. został oskarżony o spowodowanie pożaru, poprzez rzucenie racą w kierunku balkonu mieszkania w al. 3 Maja, na którym wisiała tęczowa flaga i banner Strajku Kobiet. Nie trafił tam, gdzie chciał, zniszczył natomiast elewację lokalu, drzwi balkonowe i próg lokalu zajmowanego przez artystę Stefana Okołowicza, który miał tam swoją pracownię. Rzeczoznawca ocenił, że straty na szkodę Okołowicza oraz Spółdzielni Mieszkaniowej Domy Spółdzielcze wyniosły 4 296,95 zł.

Oskarżyciel uzyskał opinię biegłego z zakresu pożarnictwa, który potwierdził, że w mieszkaniu doszło do pożaru na skutek podpalenia racą. Według eksperta, pożar zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów. Prokuratura Rejonowa Śródmieście-Północ w Warszawie uznała, że Piotr K. czyn ten popełnił "publicznie, bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego".

Już na początku postępowania zostały zabezpieczone nagrania z monitoringu miejskiego, a także nagrania umieszczane na Facebooku przez uczestników Marszu Niepodległości oraz osób, które widziały przechodzącą przez Most Poniatowskiego demonstrację z okolicznych budynków. Policja przesłuchała Stefana Okołowicza i naocznych świadków.

Analiza zabezpieczonych danych doprowadziła do zatrzymania Piotra K. 13 listopada 2020 r. w Białymstoku. Jak informowała wówczas Komenda Stołeczna Policji, "funkcjonariusze ustalili tożsamość 36-latka m.in. dzięki nagraniom monitoringu", sprawca był ubrany w charakterystyczną czerwoną kurtkę.

"Zatrzymanie miało miejsce w ostatniej chwili, gdyż 36-latek szykował się do wyjazdu z kraju. Jego samochód był przygotowany do drogi, rzeczy spakowane i włożone do auta" – przekazywała w listopadzie stołeczna policja.

W samochodzie i mieszkaniu podejrzanego zabezpieczono dwa telefony i laptop, których zawartość została przeanalizowana. Policjanci przejęli także dwie flary ręczne, racę "Fontanna", petardy i gaz pieprzowy. Piotr K. był także w posiadaniu licznych materiałów kibicowskich - 23 szalików z logo Jagiellonii Białystok, po jednym szaliku - Ruchu Chorzów i Wisły Kraków, trzech szalików z napisem "Polska" i nerki z logo "Wielka Polska".

Śledczy ustalili, że po Marszu Niepodległości Piotr K. wrócił do rodzinnego Białegostoku. Gdy dowiedział się, że jest typowany przez policję jako sprawca pożaru, szykował się do wyjazdu do Brukseli, gdzie prowadził firmę i pracował. Mężczyzna poprosił matkę, by wyrzuciła kurtkę, w której był na manifestacji w Warszawie.

Piotr K. nie przyznał się do winy i składał wyjaśnienia, z których wynikało, że raca, od której zapaliło się mieszkanie w al. 3 Maja nie była rzucona przez oskarżonego, tylko "kogoś za jego plecami". Mężczyzna twierdził, że jego raca odbiła się od kamienicy i spadła na ziemię. Prokuratura przesłuchiwała w charakterze świadków znajomych Piotra K., którzy 11 listopada 2020 roku byli z nim w Warszawie na Marszu Niepodległości. Mężczyźni – podobnie jak oskarżony - utrzymywali, że do pożaru przyczynił się "człowiek w ciemnej odzieży". Świadkowie przyznali, że oni także rzucali racami, ale ich celem nie było zniszczenie cudzego mienia, tylko "kolorowej szmaty". (PAP)


 

POLECANE
Reparacje od Niemiec. Prezydent mówi jasno z ostatniej chwili
Reparacje od Niemiec. Prezydent mówi jasno

– Musimy osiągnąć 5 procent PKB na polskie siły zbrojne, pokój będzie wtedy, gdy będziemy gotowi do wojny – oświadczył prezydent Karol Nawrocki w Wieluniu. – Żeby był pokój musimy być silni, musimy mieć potężną armię, sprzęt i sojusze międzynarodowe – podkreślił.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

Inwestycje w transport kolejowy, sytuacja projektu HoReCa oraz wsparcie dla szpitala w Tarnobrzegu były głównymi tematami XIX sesji Sejmiku Województwa Podkarpackiego.

Anonimowy koordynator akcji #ReparationsForPoland: Skończymy kiedy Niemcy zapłacą tylko u nas
Anonimowy koordynator akcji #ReparationsForPoland: Skończymy kiedy Niemcy zapłacą

1 września to data szczególna dla historii Polski – tego dnia w 1939 roku III Rzesza dokonała agresji, rozpoczynając II wojnę światową. W rocznicę tych wydarzeń w mediach społecznościowych ponownie zyskuje popularność akcja #ReparationsForPoland, której celem jest przypomnienie o nierozliczonych wojennych stratach i domaganie się reparacji od Niemiec. Pragnącemu zachować anonimowość koordynatorowi akcji zadaliśmy kilka pytań.

Nowe informacje ws. incydentu z czapką po meczu na US Open. Polski biznesmen wydał oświadczenie z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. incydentu z czapką po meczu na US Open. Polski biznesmen wydał oświadczenie

Piotr Szczerek wydał oświadczenie w związku z incydentem podczas turnieju tenisowego US Open. Chodziło o czapkę, którą polski zawodnik Kamil Majchrzak przekazał małemu chłopcu. Podarunek przejął jednak polski biznesmen. Przez kolejne dwa dni Piotr Szczerek miał swoje "pięć minut" w światowych mediach, o których z pewnością chciałby zapomnieć. Przedsiębiorca próbuje się wytłumaczyć w opublikowanym właśnie oświadczeniu. 

Skandaliczny transparent kibiców z Izraela. UEFA ma badać wątek prowokacji z ostatniej chwili
Skandaliczny transparent kibiców z Izraela. UEFA ma badać wątek "prowokacji"

Nie milkną echa skandalicznego zachowania kibiców z Izraela podczas meczu z Rakowem Częstochowa. – Jest tam strasznie dużo wątpliwości, czy nie była to prowokacja. Kibiców izraelskich specjalnie na tym meczu nie było. Mecz odbył się w Debreczynie. Wiadomo, jakie jest nastawienie Węgier i Rosji do naszego kraju – stwierdził były prezes PZPN Zbigniew Boniek.

Skandal w Berlinie. Jest nagranie ze złożenia wieńca od niemieckiego rządu z ostatniej chwili
Skandal w Berlinie. Jest nagranie ze złożenia wieńca od niemieckiego rządu

1 września zamiast godnej delegacji rządowej wieniec pod tzw. Kamieniem Pamięci dla Polski 1939–1945 złożył… mężczyzna w krótkich spodenkach i adidasach. Telewizja Republika opublikowała nagranie tej sytuacji.

Minister obrony Niemiec wściekły na Ursulę von der Leyen. Unia nie ma takich uprawnień z ostatniej chwili
Minister obrony Niemiec wściekły na Ursulę von der Leyen. "Unia nie ma takich uprawnień"

Minister obrony Niemiec Boris Pistorius ostro skrytykował Ursulę von der Leyen za wypowiedzi dotyczące możliwego zaangażowania wojskowego UE na rzecz Ukrainy. Jego zdaniem tego typu deklaracje powinny być wstrzymane przynajmniej do czasu rozpoczęcia formalnych rozmów.

Kanclerz Niemiec nie zamieścił na X żadnego wpisu w rocznicę napaści Niemiec na Polskę 1 września 1939 r. z ostatniej chwili
Kanclerz Niemiec nie zamieścił na X żadnego wpisu w rocznicę napaści Niemiec na Polskę 1 września 1939 r.

Friedrich Merz nie znalazł czasu na przesłanie na platformie X choćby jednego zdania upamiętniającego 86. rocznicę inwazji Niemiec na Polskę i rozpoczęcie II wojny światowej. 

Makabra koło Konina. Nie żyje kobieta i jej dwie córki z ostatniej chwili
Makabra koło Konina. Nie żyje kobieta i jej dwie córki

32-letnia kobieta i jej dwie córki w wieku 6 i 7 lat zginęły w szambie w Helenowie koło Konina – poinformowała mł. asp. Sylwia Król z Komendy Miejskiej Policji w Koninie. Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności tragedii.

Komunikat Straży Granicznej z przejścia z Ukrainą z ostatniej chwili
Komunikat Straży Granicznej z przejścia z Ukrainą

Strażnicy graniczni z przejścia w Krościenku odmówili wjazdu 77 obywatelom Mołdawii. Dzień później kierowca wraz z pasażerami spróbowali jeszcze raz, przedstawiając fałszywy zbiorowy dokument potwierdzający rzekomą pracę przewożonych osób w Republice Czeskiej.

REKLAMA

Jest wyrok dla mężczyzny, który podczas Marszu Niepodległości w Warszawie podpalił racą mieszkanie

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia po jednej rozprawie wydał wyrok skazujący wobec 37-letniego Piotra K. Mężczyzna był oskarżony o to, że 11 listopada ub.r. podczas Marszu Niepodległości podpalił racą mieszkanie w al. 3 Maja w Warszawie. Został skazany na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia.
 Jest wyrok dla mężczyzny, który podczas Marszu Niepodległości w Warszawie podpalił racą mieszkanie
/ Pixabay.com

"Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie wyrokiem z dnia 17 czerwca 2021 r. uznał oskarżonego Piotra K. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto orzekł obowiązek naprawienia szkody na rzecz Spółdzielni Mieszkaniowej Domy Spółdzielcze w wysokości 4296,95 zł oraz zasądził na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w łącznej kwocie 5742 zł" - przekazała PAP Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.

Jak ustaliła PAP, wyrok zapadł na pierwszym terminie rozprawy. Mężczyzna nie został zwolniony z aresztu, będzie w nim przebywał do sierpnia br.

37-letni Piotr K. został oskarżony o spowodowanie pożaru, poprzez rzucenie racą w kierunku balkonu mieszkania w al. 3 Maja, na którym wisiała tęczowa flaga i banner Strajku Kobiet. Nie trafił tam, gdzie chciał, zniszczył natomiast elewację lokalu, drzwi balkonowe i próg lokalu zajmowanego przez artystę Stefana Okołowicza, który miał tam swoją pracownię. Rzeczoznawca ocenił, że straty na szkodę Okołowicza oraz Spółdzielni Mieszkaniowej Domy Spółdzielcze wyniosły 4 296,95 zł.

Oskarżyciel uzyskał opinię biegłego z zakresu pożarnictwa, który potwierdził, że w mieszkaniu doszło do pożaru na skutek podpalenia racą. Według eksperta, pożar zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów. Prokuratura Rejonowa Śródmieście-Północ w Warszawie uznała, że Piotr K. czyn ten popełnił "publicznie, bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego".

Już na początku postępowania zostały zabezpieczone nagrania z monitoringu miejskiego, a także nagrania umieszczane na Facebooku przez uczestników Marszu Niepodległości oraz osób, które widziały przechodzącą przez Most Poniatowskiego demonstrację z okolicznych budynków. Policja przesłuchała Stefana Okołowicza i naocznych świadków.

Analiza zabezpieczonych danych doprowadziła do zatrzymania Piotra K. 13 listopada 2020 r. w Białymstoku. Jak informowała wówczas Komenda Stołeczna Policji, "funkcjonariusze ustalili tożsamość 36-latka m.in. dzięki nagraniom monitoringu", sprawca był ubrany w charakterystyczną czerwoną kurtkę.

"Zatrzymanie miało miejsce w ostatniej chwili, gdyż 36-latek szykował się do wyjazdu z kraju. Jego samochód był przygotowany do drogi, rzeczy spakowane i włożone do auta" – przekazywała w listopadzie stołeczna policja.

W samochodzie i mieszkaniu podejrzanego zabezpieczono dwa telefony i laptop, których zawartość została przeanalizowana. Policjanci przejęli także dwie flary ręczne, racę "Fontanna", petardy i gaz pieprzowy. Piotr K. był także w posiadaniu licznych materiałów kibicowskich - 23 szalików z logo Jagiellonii Białystok, po jednym szaliku - Ruchu Chorzów i Wisły Kraków, trzech szalików z napisem "Polska" i nerki z logo "Wielka Polska".

Śledczy ustalili, że po Marszu Niepodległości Piotr K. wrócił do rodzinnego Białegostoku. Gdy dowiedział się, że jest typowany przez policję jako sprawca pożaru, szykował się do wyjazdu do Brukseli, gdzie prowadził firmę i pracował. Mężczyzna poprosił matkę, by wyrzuciła kurtkę, w której był na manifestacji w Warszawie.

Piotr K. nie przyznał się do winy i składał wyjaśnienia, z których wynikało, że raca, od której zapaliło się mieszkanie w al. 3 Maja nie była rzucona przez oskarżonego, tylko "kogoś za jego plecami". Mężczyzna twierdził, że jego raca odbiła się od kamienicy i spadła na ziemię. Prokuratura przesłuchiwała w charakterze świadków znajomych Piotra K., którzy 11 listopada 2020 roku byli z nim w Warszawie na Marszu Niepodległości. Mężczyźni – podobnie jak oskarżony - utrzymywali, że do pożaru przyczynił się "człowiek w ciemnej odzieży". Świadkowie przyznali, że oni także rzucali racami, ale ich celem nie było zniszczenie cudzego mienia, tylko "kolorowej szmaty". (PAP)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe