Dążenie do prawdy zamiast propagandy ideologicznej - Collegium Intermarium inauguruje rok akademicki

Filip Bator: Konferencja inaugurująca rok akademicki na Państwa uczelni nosi tytuł "Collegium Intermarium: miejsce prawdy w czasach cancel culture". Co Pan rozumie poprzez to pojęcie i dlaczego będzie ono głównym tematem zbliżającego się wydarzenia?
Jacek Władysław Bartyzel: Kryzys świata akademickiego, ale i współczesnej debaty publicznej, wynika w dużej mierze z przekształcenia instytucji edukacji i kultury w narzędzia propagandy. I to nie byle jakiej, topornej propagandy, lecz metodycznych działań podporządkowywania instytucji - niegdyś pielęgnujących wszechstronny rozwój człowieka, dążenie do prawdy i wzniosłych ideałów - celom sprzecznym z ich właściwą funkcją. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat świat zachodni - niby wolny od rozpowszechnionego na wschodzie komunizmu - doświadczał wprawdzie nie krwawej, ale osaczającej umysły - rewolucji kulturowej tzw. nowej lewicy. Ideologia neomarksistowska opierała się na tzw. "marszu przez instytucje", w czym niestety okazała się zadziwiająco skuteczna. Współczesne uniwersytety w dużej mierze przestały działać na rzecz poszukiwania prawdy przez rzetelne badania, a stały się elementem popularyzowania określonych postaw ideologicznych. To zaś doprowadziło do podważenia swobody badań naukowych i debaty akademickiej. Tezy czy badania sprzeczne z mainstreamowym paradygmatem są w dzisiejszych czasach nie tyle krytykowane, co "anulowane", tj. stawiane poza nawias. Nie poddaje się ich weryfikacji, a odmawia istnienia w świecie nauki. To właśnie zjawisko - będące niczym innym jak drastyczną formą cenzury - określane jest mianem "cancel culture". Głównym tematem konferencji jest ono przede wszystkim dlatego, że, obok niskiej jakości masowej edukacji pozbawionej indywidualnego podejścia, to właśnie "kultura cenzury" stanowi największy problem współczesnej edukacji. Tymczasem misją Collegium Intermarium jest przywrócenie właściwej roli uniwersytetu - miejsca poszukiwania prawdy, rzetelnych badań i uczciwej debaty, wolnej od ideologicznych uprzedzeń.
Konferencja ma charakter międzynarodowy. Udział których prelegentów ma dla Pana szczególne znaczenie?
Problemy, które poruszamy podczas konferencji, mają charakter wykraczający poza jedno państwo czy nawet region, ale i rozwiązania tych problemów potrzebują współpracy ponadnarodowej. Jesteśmy zaszczyceni, że w konferencji udział wezmą czołowi akademicy i osoby z życia publicznego z całego świata. Główne przemówienie podczas konferencji wygłosi Sohrab Ahmari, redaktor opinii New York Post, jednej z największych gazet w Stanach Zjednoczonych, a jednocześnie autor wielu bestsellerowych książek, w tym ostatniej: "The Unbroken Thread: Discovering the Wisdom of Tradition in the Age of Chaos". Rangę wydarzenia podnoszą akademicy: założycielka szkoły ISSEP w Lyonie (z którą to szkołą Collegium Intermarium zawiera właśnie umowę o współpracy) Marion Maréchal, profesor prawa Adrian Vermeule z Harvardu - twórca doktryny common-good constitutionalism, czy Gladden Pappin z Uniwersytetu w Dallas, współpracujący obecnie z budapesztańskim Mathias Corvinus Collegium. Ci i inni akademicy debatować będą na temat przyszłości instytucji uniwersytetu. Konferencja będzie też okazją do rozwijania współpracy krajów Międzymorza, a tu warto odnotować udział m.in. posła z Chorwacji Stjepo Bartulicy. Ale oczywiście nie zabraknie też przedstawicieli życia publicznego z Polski, w tym byłego Marszałka Sejmu Józefa Zycha.
To nie pierwsze wydarzenie o takiej randze organizowane przez Collegium Intermarium. Z jakim odbiorem spotkała się konferencja inaugurująca powstanie uczelni, która miała miejsce w maju tego roku?
Majowa konferencja "Intermarium - Przestrzeń Wolności i Ładu" była wydarzeniem o bezprecedensowej skali. Około 40 prelegentów z całego świata zjechało do Warszawy ledwie miesiąc po rejestracji nowej uczelni stawiającej sobie za misję odnowę świata akademickiego, tworzenie ram współpracy w ramach regionu i przede wszystkim przywrócenie klasycznych wartości do edukacji. Gościliśmy wtedy m.in. byłego prezydenta Czech Václava Klausa, sędziów sądów najwyższego szczebla z Polski i Węgier czy międzynarodowych trybunałów, przedstawicieli wiodących think-tanków (w tym Alejandro Chafuena z Acton Institute), przedstawicieli władz kilku krajów i akademików z całego świata. Konferencja odbiła się szerokim echem, a wspominały o nich największe media od Stanów Zjednoczonych (Fox News, Washington Post) przez Europę zachodnią i środkową aż po Indie. O znaczeniu konferencji świadczą też zajadłe ataki ze strony mediów radykalnie lewicowych, które wolałyby utrzymać jednostronną narrację dominującą obecnie na uniwersytetach.
Jak Pan ocenia wpływ, jaki działalność Collegium Intermarium może wywrzeć na kształtowanie elit naukowych Międzymorza?
Głównym celem ideowym Collegium jest, jak często przywołują to przedstawiciele uczelni, dążenie do afirmacji dobra, prawdy i piękna. Ten cel musi się jednak przekładać na wymiar na swój sposób praktyczny. Absolwenci wykształceni w duchu klasycznych wartości nie powinni zachować swojej wiedzy i mądrości tylko dla siebie. Przeciwnie, powinni być aktywnymi uczestnikami życia publicznego, społecznego i gospodarczego. I to oni muszą stawać się nowymi elitami, np. prawnikami, przedsiębiorcami, liderami opinii, managerami - osobami wpływającymi swoim życiem, pracą i przykładem na kształtowanie postaw społecznych i organizację życia publicznego, kulturalnego, społecznego na wielu płaszczyznach. Jednocześnie, tak szczególnie istotne jest, by społeczeństwa naszego regionu współpracowały na kształtującej się na nowo mapie geopolitycznej świata. Współpraca w ramach Międzymorza wydaje się naturalnym krokiem naprzód dla narodów Europy Środkowej. Collegium Intermarium jest szczególnie zainteresowane uczestniczeniem w budowie ram tejże współpracy i kształceniu elit tego regionu. Co, oczywiście, nie oznacza, że współpraca międzynarodowa ma się wyłącznie do Intermarium ograniczać. Już teraz podejmujemy inicjatywy partnerskie z instytucjami społecznymi, akademickimi czy prawniczymi choćby z Francji czy Hiszpanii.