„Białoruski reżim i przemytnicy okłamują niewinnych ludzi”. Niedługo demonstracja imigrantów w Mińsku

Demonstracja ma się odbyć 26 listopada na Placu Niepodległości pod pomnikiem Lenina. Uczestnicy mają dostać ciepłą odzież i żywność halal.
Z organizatorką protestu Faridą Nadeem rozmawiał Biełsat.
– Celem demonstracji jest powstrzymanie wykorzystywania obywateli państw Bliskiego Wschodu jako narzędzi walki politycznej. Codziennie setki naszych braci i sióstr wyruszają w kierunku granicy. Białoruski reżim i przemytnicy okłamują niewinnych ludzi i obiecują im dobre życie w Niemczech. A potem kradną im nie tylko pieniądze, ale też zdrowie i życie.
(…)
Migranci wraz z białoruskimi obywatelami mogą pomóc budować nową, demokratyczną Białoruś, w której każdy może spokojnie mieszkać. Nawet jeśli Unia Europejska nie otworzy granic, to wierzę, że nasi bracia są w stanie wraz z Białorusinami stworzyć przestrzeń dla bezpiecznego i dobrego życia
– mówi Biełsatowi organizatorka protestu.
Przybywający na Białoruś imigranci świadomie płacą za możliwość nielegalnego przekroczenia granicy UE, ale są okłamywani przez białoruski reżim, że jest to łatwe. Na miejscu są często – o czym można przeczytać na imigranckich grupach – bici czy zmuszani do szturmowania granicy.
W organizacji demonstracji pomagają Białorusi.
Reżim Łukaszenki ma coraz większy problem z falą imigrantów, którą sam wytworzył. W tym czasie „pomocną dłoń” wyciągają do niego Merkel, Macron, a UE obiecuje pieniądze.