„To wyście sami się wykończyli”. Skandaliczne słowa Michalik. Ostra reakcja Śpiewaka

Michalik o pracy 16 godzin na dobę
– Te historie, które się słyszy po stronie Lewicy, po stronie Zandberga, że wykończyła mnie praca 16 godzin na dobę, przypłaciłem, przypłaciłam to utratą kontaktu z dziećmi, wypaleniem zawodowym, chorobami… To wyście sami się wykończyli, bo nie potrafiliście zadbać o swój dobrostan psychiczny i fizyczny – mówi Eliza Michalik w komentarzu, który nagrała i opublikowała w mediach społecznościowych. Dodała, że problemy z dziećmi, z rodzicami, z rodziną, partnerem, ze zdrowiem psychicznym i fizycznym, ze zmęczeniem, z niewyspaniem to są „uniwersalne problemy”, z którymi trzeba „po prostu nauczyć się sobie radzić”.
– I żyjemy w epoce, która, pozwólcie mi to powiedzieć, bardzo to umożliwia. Ponieważ nawet jeśli kogoś nie stać na terapeutę, to na YouTubie jest mnóstwo darmowych nagrań rozmaitych coachów, psychologów – powiedziała Michalik.
Śpiewak: „Zamurowało mnie”
Opinię publicystki ostro podsumował na Facebooku publicysta i aktywista miejski Jan Śpiewak.
„Zamurowało mnie. Liberalny autorytet Eliza Michalska z Onetu mówi, że z 16-godzinną pracą trzeba się po prostu pogodzić i jeśli ktoś z tego powodu ma psychiczne problemy, to niech idzie do terapeuty. A jak go nie stać na terapeutę, to niech idzie oglądać coachów na YouTubie. To jest cudowny sposób myślenia. Masz problemy wywołane pracą ponad siły: to idź do terapeuty albo posłuchaj youtubera. Nie zmieniaj systemu, nie walcz o godne warunki pracy i życia, nie walcz o przestrzeganie prawa pracy, ale idź do terapeuty i weź leki” – komentuje Jan Śpiewak.
„Ciekawe, kiedy ludzie mieliby iść zadbać o swój dobrostan psychiczny, jeśli nie mają czasu dla siebie. Tymczasem w krajach OECD, w tym Polsce, w ciągu ostatnich dwóch dekad spożycie antydepresantów wzrosło niemal dwukrotnie” – poinformował.
„Widzimy w tej wypowiedzi, do czego ma służyć terapia (swoją drogą dla wielu bardzo ważna i zmieniająca życie) w rękach neoliberałów. To kolejne narzędzie kontroli i dyscyplinowania. Ma służyć indywidualizacji odpowiedzialności za pogarszające się warunki życia i zdjęcie tej odpowiedzialności z systemu. Wszystko po to, żeby chronić ogromne zyski korpo i bogatych” – podsumował Jan Śpiewak.