Bloomberg podał informację o ataku Rosji. Jest reakcja Kremla

W piątek agencja Bloomberg opublikowała w piątek na swojej stronie internetowej nagłówek "Rosja najeżdża Ukrainę". Jak się jednak okazało, był to błąd edytorski.
Przygotowujemy nagłówki dla wielu scenariuszy. Jeden z nich został nieumyślnie opublikowany.
- tłumaczyła agencja w oficjalnym oświadczeniu.
Agencja przeprosiła też za zaistniałą sytuację. Mimo to, rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow zareagował emocjonalnie na całe wydarzenie.
Błąd w publikacji agencji Bloomberg dotyczący rosyjskiej inwazji na Ukrainę jasno pokazuje, jak niebezpieczne są napięcia wywołane przez Zachód.
- stwierdził Pieskow.
Rzecznik Kremla mówił też o "agresywnych" wypowiedziach ze strony Zachodu.
Jednak ta sytuacja pokazuje, jak niebezpieczne są takie napięcia, które zostały wywołane codziennymi agresywnymi wypowiedziami, które wciąż słyszymy z Waszyngtonu, europejskich stolic i Londynu, ponieważ to właśnie te oświadczenia, rozmieszczenie wojsk w pobliżu naszych granic i codzienne dostawy broni na Ukrainę, prowadzą do tych napięć.
- mówił Pieskow.
Polityk dodawał jednak, że nie uważa całej sytuacji za prowokację.
To nie była prowokacja, nie ma co przesadzać.
- tłumaczył rzecznik.