Suski podsumował opozycję: występują w UE w jednej partii z komunistami i reprezentują interesy Rosji

Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość Marek Suski gościł w programie „Kwadrans polityczny” w TVP1, gdzie komentował debatę w Parlamencie Europejskim na temat praworządności, która – według unijnych urzędników – w Polsce kuleje.
– Tak wygląda, że Polskę można ukarać, zamykać nam kopalnie, nakładać kary, wtrącać się w nasz system sądownictwa, który nie jest objęty umowami traktatowymi. A jednocześnie jeśli chodzi o Rosję, to takie wypowiadanie krytyki półgłosem
– wyliczał Marek Suski.
Dalej gość programu zauważył, że posłowie opozycji wystąpili do Europarlamentu razem z byłymi komunistami - jako przykłady podał Millera i Cimoszewicza. Obaj byli członkami Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Zdaniem polityka PiS wyżej wymienieni niegdyś służyli interesom Sowietom, a dzisiaj reprezentują interesy Federacji Rosyjskiej. W jego opinii branie udziału w unijnej nagonce na Polskę "nie jest niczym innym niż służeniem Rosji".
Tam (na Kremlu - red.) szampana otwierają, kiedy słyszą takie wypowiedzi atakujące Polskę. Totalna opozycja lepiej atakuje Polskę niż propaganda Putina
– podsumował polityk rządzącej koalicji.
Niemcy i Węgry wobec wojny
Dalej komentował politykę Niemiec wobec Rosji i Ukrainy w toczącym się konflikcie. Pochwalił oceny kanclerza RFN Olafa Scholza odnośnie masakry w Buczy, jakiej mieli się dopuścić Rosjanie. Zaznaczył jednak, że nad słowami powinny przeważać czyny, a "jak na razie Niemcy nie wykazują się specjalnie, jeśli chodzi o działanie". Ocenił też, że polityka Angeli Merkel to kierunek "współpracy z Rosją". Przyznał, że uwaga Niemiec była zwracana na jeden fakt – Rosja może w wykorzystać gospodarcze powiązania z Zachodem, by wywierać polityczny nacisk.
Angela Merkel, popierając w jakiś sposób politykę Putina, dzisiaj jest osobą głęboko przegraną. Stąd też nie wypowiada się, no bo cóż miałaby powiedzieć. Przyznać się: myliłam się, moja polityka była zła?
– mówił Marek Suski.
Dalej gość programu przeszedł do komentowania ruchów, jakie ostatnio wykonuje rząd Węgier w kontekście konfliktu trwającego za naszą wschodnią granicą.
Przede wszystkim to jest realizacja interesów niemieckich i niemieckiej polityki. Jeśli Niemcy i Francja, które są wiodące w UE, zmienią zdanie, to i Orban zmieni zdanie
– zarzucał premierowi Orbanowi
Zobacz też: Sejm: Poseł PiS nie przebierał w słowach: „Należy dać mu w pysk, (…) gnida!” [WIDEO]
Zobacz też: "Wstrząsające. To de facto agent Putina". Adam Bodnar atakuje Viktora Orbána
Trzeba tutaj zaznaczyć, że niedawno do polityki Węgier odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Był bardziej powściągliwy w karceniu tego państwa.
Spójrzmy na to chłodno. Wszystkie sankcje, dotychczas zaproponowane, Węgry poparły i potępiły agresję rosyjską.
-ocenił przewodniczący PiS.