„Znamy tylko przecieki i plotki”. Towarzystwo Dziennikarskie wzywa Tomasza Lisa do przerwania milczenia

Pod koniec czerwca portal Wirtualna Polska opublikował artykuł, w którym stwierdzono, że podwładni od lat alarmowali o przemocowych zachowaniach Tomasza Lisa.
„Rozmawialiśmy z kilkudziesięcioma osobami, które pracują, pracowały lub miały kontakt z Tomaszem Lisem w ostatnich latach jego kierowania «Newsweekiem». Wszystkie co do jednej potwierdzały różnego rodzaju zachowania Tomasza Lisa mogące mieć cechy mobbingu. Dotarliśmy też do maili, wiadomości oraz pism, z których jasno wynika, że podwładni Lisa zgłaszali negatywne zachowania naczelnego, a informacje o tym docierały do właściwych komórek firmy” – wskazuje wp.pl. Rozmówcy nie chcą podawać jednak swoich nazwisk ze względu na obawy przed zemstą byłego redaktora naczelnego „Newsweeka”.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Doprowadzanie pracowników do ataków paniki, poniżanie, wulgarne, seksistowskie odzywki”. Wp.pl: „Ujawniamy zarzuty wobec Tomasza Lisa”
Tomasz Lis odniósł się do tych oskarżeń w radiu Tok FM. Nazwał je „zestawem półprawd i bzdur”. Dokładnie 4 dni później redaktor naczelna stacji poinformowała, że Lis nie jest już mile widziany w audycjach tak zwanej trzódki.
Towarzystwo Dziennikarskie w sprawie Lisa
Towarzystwo Dziennikarskie chce, by Lis zabrał głos w sprawie. W specjalnie wydanym oświadczeniu podkreśla, że w polskim prawie istnieje pojęcie domniemania niewinności.
– Nie chcemy orzekać, czy zarzuty wysunięte wobec niego były prawdziwe, uważamy jednak, że dopóki czyjaś wina nie jest wykazana, każdy powinien być traktowany jako niewinny (…). Chcemy przerwać sytuację, w której oskarżony, ale nie osądzony człowiek po prostu znika. Nie chcemy tu bronić Lisa. Wezwaliśmy wszystkich, którzy mają coś do powiedzenia, żeby to powiedzieli, choć nie liczymy, że to zrobią, skoro nie odezwali się do tej pory
– wyjaśnia w rozmowie z Presserwisem Seweryn Blumsztajn, prezes Towarzystwa Dziennikarskiego.
– Chcemy, żeby wydawca powiedział wprost, jak wyglądały stosunki w „Newsweeku”. Nigdy nie dowiedzieliśmy się, o co dokładnie w tej sprawie chodziło. Znamy tylko przecieki, plotki i domysły. Skoro Lis został oskarżony i to poważnie, a czuje się niewinny, to będąc człowiekiem publicznym, który wielokrotnie w swojej publicystyce i działalności dziennikarskiej zabiegał o jawność spraw dotyczących molestowania, choćby molestowania przez księży, też powinien zająć w tej sprawie stanowisko
– nadmienił Jan Ordyński z Towarzystwa Dziennikarskiego.