[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Putin ściga się z czasem. Europejscy przyjaciele pomagają jak mogą

Podjęcie ofensywnych – tym razem już na lądzie – działań przez Ukrainę na froncie południowym to kolejna ostatnio niezbyt miła dla ucha cara informacja. Oczywiście żadnego blitzkriegu na dawnych Dzikich Polach nie będzie, bo ukraińska armia nie ma na to sił, ale już choćby w wymiarze polityczno-informacyjnym to poważny cios dla Rosji. Rosji, która już dawno temu – chyba w momencie, gdy okazało się, że ofensywa w Donbasie to tak naprawdę krwawa orka w stylu pozycyjnych miasorubek z pierwszej wojny światowej – określiła „strategię zwycięstwa”. Decydującym polem starcia w tej strategii nie jest front ukraiński, ale UE. Bronią zaś nie karabin i czołg, a gaz i ropa. Tylko że taka kampania wymaga czasu i dobrego wsparcia informacyjnego. Plus oczywiście intensywnej pracy „piątej kolumny” i pożytecznych idiotów na Zachodzie.
Zegar na wieży Kremla [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Putin ściga się z czasem. Europejscy przyjaciele pomagają jak mogą
Zegar na wieży Kremla / Pixabay.com

Tak naprawdę to już jest od dłuższego czasu wojna pozycyjna. Nie tylko ta militarna, na Ukrainie. Gdy do Putina dotarło w końcu, że jego ulubieniec (wszak niejedną godzinę przegadali we dwóch w głębi syberyjskiej tajgi) Szojgu to bajkopisarz, a nie minister obrony realista, i że rosyjska armia, tak wychwalana w ostatnich latach, także przez pseudoekspertów na Zachodzie, nie pokona Ukrainy, zapadła decyzja o zmianie strategii. Czego sygnałem było zresztą zabicie córki Dugina – Kreml za pomocą służb zdyscyplinował krzykaczy z kręgów nacjonalistycznych, którzy za mocno jak widać zapędzili się w krytyce „zbyt miękkiej” polityki Putina i jego generałów wobec Ukrainy. Jeśli ktoś jeszcze jakiś czas temu spekulował o możliwości użycia broni atomowej, oczywiście w wymiarze taktycznym, przez Rosję, to dziś nie powinien mieć raczej wątpliwości, że Putin nie pójdzie na wojnę totalną. Wbrew pozorom, Moskwa wcale nie chce tak zupełnie spalić mostów z Zachodem, a dokładniej jego częścią, głównie Niemcami i Francją. Tym bardziej, że Putin widzi, iż nawet gazowe przeczołganie Berlina nie otrzeźwiło Niemców.

 

Europejscy przyjaciele

Niemcy, Francja i parę innych krajów (jak też eurokraci z Brukseli) de facto pomagają rosyjskiemu reżimowi, sprzeciwiając się pełnemu zakazowi wydawania wiz turystycznych obywatelom FR. Zamknięcie granic Europy dla Rosjan mocniej by ich zabolało, niż jakieś sankcje ekonomiczne, o których słyszą jedynie w telewizji. Jakże to? Bez wakacji na Lazurowym Wybrzeżu i w Szwajcarii (dla tych lepiej sytuowanych), czy też w Grecji, Bułgarii, na Cyprze (dla tych biedniejszych)? W końcu wielu z nich zaczęłoby wyciągać wnioski i wiązać to z wojenną awanturą na Ukrainie – również jak dotąd głównie im znaną z telewizji.

Dlatego też zresztą Putin jak diabeł święconej wody unika ogłoszenia powszechnej mobilizacji. Wciąż sięga po środki zastępcze, ostatnio formowanie jednostek „regionalnych”. Woli płacić sowity żołd niż wcielać do wojska siłą. Pieniędzy póki co Kremlowi nie brakuje, a o poparcie społeczne dbać należy. Zresztą z tego powodu nie ma co już myśleć o większych zdobyczach terytorialnych na Ukrainie, raczej o utrzymaniu tego, co już jest. Szczególnie, że choćby pod względem uzbrojenia, sytuacja stopniowo zmienia się na niekorzyść Rosji.

 

Kluczowy dla Rosji moment

Stąd można zakładać następujący scenariusz działań Moskwy. Po pierwsze, postarać się utrzymać zajęte tereny na południu Ukrainy i jeszcze może coś uszczknąć w Donbasie. Ale to będzie kilka ciężkich tygodni. Tutaj nie można pozwolić sobie na spektakularne porażki, bo to zasieje wątpliwości w głowach europejskich sojuszników. Później bowiem przyjdą jesienne roztopy. I wtedy przechodzimy do punktu drugiego. Sezon grzewczy w Europie, kilka kluczowych miesięcy dla losów tej wojny. Rosja może liczyć na to, że zmarznięci Niemcy czy Holendrzy jeszcze głośniej będą mówić o konieczności zatrzymania działań wojennych. O rozejmie, którego warunki przygotuje rzecz jasna Moskwa. Tak by zyskać czas na nabranie sił, być może częściowe odblokowanie gospodarki, aby za czas jakiś znów uderzyć. Ale już bez takich katastrofalnych wpadek, jak wiosną tego roku. Należy mieć tylko nadzieję, że jednak niechęć Europejczyków do obniżenia poziomu życia z powodu horrendalnych rachunków za energię i ciepło oraz ograniczeń w ich dostawie – nawet na krótki okres – nie wpłynie na polityczne decyzje liderów Zachodu.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce z ostatniej chwili
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że za kilka dni przedłożona zostanie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski.

Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta z ostatniej chwili
Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta

Administracja prezydenta Joe Bidena odrzuciła wezwanie do ujawnienia dokumentów wizowych księcia Harry'ego.

Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK z ostatniej chwili
Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK

PE w głosowaniu w Strasburgu poparł zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej. Znalazł się na niej Centralny Port Komunikacyjny. Oznacza to, że budowa CPK będzie współfinansowana ze środków UE.

Wicepremier Gawkowski stracił 100 tysięcy złotych z ostatniej chwili
Wicepremier Gawkowski stracił 100 tysięcy złotych

- Wczoraj dowiedziałem się, że auto, które legalnie kupiłem za 100 tys. zł. ma swojego „bliźniaka” we Francji, a mi sprzedano podrobioną w Polsce wersje. Finał jest taki, że samochód został zajęty przez Policję i Prokuraturę, a my z żoną straciliśmy 100 tys. zł - napisał w mediach społecznościowych Krzysztof Gawkowski.

Szokujące doniesienia ws. Dagmary Kaźmierskiej. Jest reakcja Polsatu z ostatniej chwili
Szokujące doniesienia ws. Dagmary Kaźmierskiej. Jest reakcja Polsatu

Polsat po cichu zareagował na doniesienia o mrocznej przeszłości celebrytki Dagmary Kaźmierskiej – informuje serwis plejada.pl.

Kaczyński reaguje na słowa Sikorskiego: Polska suwerenność ma stać się incydentem historycznym z ostatniej chwili
Kaczyński reaguje na słowa Sikorskiego: Polska suwerenność ma stać się incydentem historycznym

W ocenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego projektowane zmiany w traktatach UE "oznaczają, że Polska właściwie we wszystkich ważnych sprawach całkowicie i zupełnie traci suwerenność". Podkreślił, że PiS takim zmianom traktatowym w UE mówi "jasno i twardo: nie".

Hiszpańskie media: FC Barcelona chce zastąpić Roberta Lewandowskiego z ostatniej chwili
Hiszpańskie media: FC Barcelona chce zastąpić Roberta Lewandowskiego

Władze FC Barcelony są zainteresowane sprowadzeniem jednego z zawodników angielskiego klubu Newcastle na miejsce polskiego napastnika Roberta Lewandowskiego” - napisał w czwartek wydawany w Madrycie dziennik “Que!”.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Putin ściga się z czasem. Europejscy przyjaciele pomagają jak mogą

Podjęcie ofensywnych – tym razem już na lądzie – działań przez Ukrainę na froncie południowym to kolejna ostatnio niezbyt miła dla ucha cara informacja. Oczywiście żadnego blitzkriegu na dawnych Dzikich Polach nie będzie, bo ukraińska armia nie ma na to sił, ale już choćby w wymiarze polityczno-informacyjnym to poważny cios dla Rosji. Rosji, która już dawno temu – chyba w momencie, gdy okazało się, że ofensywa w Donbasie to tak naprawdę krwawa orka w stylu pozycyjnych miasorubek z pierwszej wojny światowej – określiła „strategię zwycięstwa”. Decydującym polem starcia w tej strategii nie jest front ukraiński, ale UE. Bronią zaś nie karabin i czołg, a gaz i ropa. Tylko że taka kampania wymaga czasu i dobrego wsparcia informacyjnego. Plus oczywiście intensywnej pracy „piątej kolumny” i pożytecznych idiotów na Zachodzie.
Zegar na wieży Kremla [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Putin ściga się z czasem. Europejscy przyjaciele pomagają jak mogą
Zegar na wieży Kremla / Pixabay.com

Tak naprawdę to już jest od dłuższego czasu wojna pozycyjna. Nie tylko ta militarna, na Ukrainie. Gdy do Putina dotarło w końcu, że jego ulubieniec (wszak niejedną godzinę przegadali we dwóch w głębi syberyjskiej tajgi) Szojgu to bajkopisarz, a nie minister obrony realista, i że rosyjska armia, tak wychwalana w ostatnich latach, także przez pseudoekspertów na Zachodzie, nie pokona Ukrainy, zapadła decyzja o zmianie strategii. Czego sygnałem było zresztą zabicie córki Dugina – Kreml za pomocą służb zdyscyplinował krzykaczy z kręgów nacjonalistycznych, którzy za mocno jak widać zapędzili się w krytyce „zbyt miękkiej” polityki Putina i jego generałów wobec Ukrainy. Jeśli ktoś jeszcze jakiś czas temu spekulował o możliwości użycia broni atomowej, oczywiście w wymiarze taktycznym, przez Rosję, to dziś nie powinien mieć raczej wątpliwości, że Putin nie pójdzie na wojnę totalną. Wbrew pozorom, Moskwa wcale nie chce tak zupełnie spalić mostów z Zachodem, a dokładniej jego częścią, głównie Niemcami i Francją. Tym bardziej, że Putin widzi, iż nawet gazowe przeczołganie Berlina nie otrzeźwiło Niemców.

 

Europejscy przyjaciele

Niemcy, Francja i parę innych krajów (jak też eurokraci z Brukseli) de facto pomagają rosyjskiemu reżimowi, sprzeciwiając się pełnemu zakazowi wydawania wiz turystycznych obywatelom FR. Zamknięcie granic Europy dla Rosjan mocniej by ich zabolało, niż jakieś sankcje ekonomiczne, o których słyszą jedynie w telewizji. Jakże to? Bez wakacji na Lazurowym Wybrzeżu i w Szwajcarii (dla tych lepiej sytuowanych), czy też w Grecji, Bułgarii, na Cyprze (dla tych biedniejszych)? W końcu wielu z nich zaczęłoby wyciągać wnioski i wiązać to z wojenną awanturą na Ukrainie – również jak dotąd głównie im znaną z telewizji.

Dlatego też zresztą Putin jak diabeł święconej wody unika ogłoszenia powszechnej mobilizacji. Wciąż sięga po środki zastępcze, ostatnio formowanie jednostek „regionalnych”. Woli płacić sowity żołd niż wcielać do wojska siłą. Pieniędzy póki co Kremlowi nie brakuje, a o poparcie społeczne dbać należy. Zresztą z tego powodu nie ma co już myśleć o większych zdobyczach terytorialnych na Ukrainie, raczej o utrzymaniu tego, co już jest. Szczególnie, że choćby pod względem uzbrojenia, sytuacja stopniowo zmienia się na niekorzyść Rosji.

 

Kluczowy dla Rosji moment

Stąd można zakładać następujący scenariusz działań Moskwy. Po pierwsze, postarać się utrzymać zajęte tereny na południu Ukrainy i jeszcze może coś uszczknąć w Donbasie. Ale to będzie kilka ciężkich tygodni. Tutaj nie można pozwolić sobie na spektakularne porażki, bo to zasieje wątpliwości w głowach europejskich sojuszników. Później bowiem przyjdą jesienne roztopy. I wtedy przechodzimy do punktu drugiego. Sezon grzewczy w Europie, kilka kluczowych miesięcy dla losów tej wojny. Rosja może liczyć na to, że zmarznięci Niemcy czy Holendrzy jeszcze głośniej będą mówić o konieczności zatrzymania działań wojennych. O rozejmie, którego warunki przygotuje rzecz jasna Moskwa. Tak by zyskać czas na nabranie sił, być może częściowe odblokowanie gospodarki, aby za czas jakiś znów uderzyć. Ale już bez takich katastrofalnych wpadek, jak wiosną tego roku. Należy mieć tylko nadzieję, że jednak niechęć Europejczyków do obniżenia poziomu życia z powodu horrendalnych rachunków za energię i ciepło oraz ograniczeń w ich dostawie – nawet na krótki okres – nie wpłynie na polityczne decyzje liderów Zachodu.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe