[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Grzyby

Czy chodzisz na grzyby? Czy chodzisz na grzyby? Pytają mnie znajomi na różnych forach. A mnie to się kojarzy z traumą lat dziewięćdziesiątych, kiedy na grzyby chodzić musiałem.
 [Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Grzyby
/ pixabay.com

Mój śp. Tata był zapalonym grzybiarzem. Co on wyprawiał! Potrafił pójść na grzyby na cały dzień, obejść, nie wiem, z kilkanaście kilometrów i przynieść dwa wiadra grzybów. Z jednej strony to było świetne, ponieważ w latach dziewięćdziesiątych na wsi pod Białymstokiem generalnie się nie przelewało. A nam się z różnych powodów, które niespecjalnie nadają się na temat felietonu, nie przelewało jeszcze bardziej. Dlatego grzyby, które były za darmo, były na wagę złota. Można było zrobić z nich zupę grzybową, kotlety grzybowe, zasuszyć na zimę i zamarynować. No a z drugiej strony, dla nastolatka dwa wiadra grzybów to była towarzyska katastrofa. Przecież to było dwa dni obierania z igliwia, obcinania końcówek nóżek i obdzierania maślaków ze skóry. Nie dało się w tym czasie wyjść gdziekolwiek z kumplami.


Zresztą to nie było najgorsze. Najgorsze było to, że zbieranie grzybów wtedy było jednym z podstawowych sposobów zarabiania pieniędzy o tej porze roku. Sieć punktów skupu grzybów była bardzo rozbudowana. Skupowano kurki, prawdziwki (prawdziwki „robiło się” też np. z podbrzeźniaków, oskrobując im nóżki z ciapek i odpowiednio je nożykiem formując, w tym akurat byłem całkiem niezły). No i w związku z tym, wymagano ode mnie, żebym te grzyby zbierał. A wierzcie mi, ani tego nie lubiłem, nie miałem do tego cierpliwości, ani nie miałem do tego talentu. Ktoś powie – jak nie miałeś cierpliwości, to ci się nie chciało – i będzie miał rację. Ale autentycznie się starałem. I chciałem się wykazać, i chciałem zarobić parę groszy, których w innym wypadku po prostu nie miałem. Czasem tylko, poddawszy się rezygnacji, urywałem się grupie czy udawałem zbieranie grzybów, żeby w istocie pójść sobie na jagody, maliny albo jesienią choćby pospacerować sobie po lesie.


Urodziłem się pomiędzy Puszczą Białowieską a Knyszyńską, mieszkałem tam latami. Rodzinę, u której często bywałem, mam na północnym Podlasiu, gdzie grzyby rosną jak małe dąbczaki. Ale ode mnie te grzyby uciekały. Kiedy tylko usłyszały, że wchodzę do lasu, chowały się za drzewami i śmiały się z ofiary losu, która nie potrafi dogonić grzyba. Często było tak, że za mną szedł kuzyn, który zbierał grzyby tam, gdzie ja ich oczywiście nie zauważyłem, co było już ostatecznym aktem grzybiarskiego upodlenia. Więc nie, naprawdę nie lubiłem zbierania grzybów. Natomiast dzisiaj, kiedy ktoś mnie pyta o to, czy chodzę na grzyby, odpowiadam: „Oczywiście, z przyjemnością, ale nie po to, żeby te grzyby znaleźć, bo to niemożliwe, tylko po to, żeby pod pretekstem ich zbierania, pójść sobie do lasu i się przez dłuższą lub krótszą chwilę, wyluzować”.

 

 

 

 


 

POLECANE
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje z ostatniej chwili
Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje

Służby zakończyły działania na terenie terminala promowego na półwyspie Westerplatte w Gdańsku, gdzie w południe doszło do uszkodzenia gazociągu z gazem ziemnym. Nikomu nic się nie stało.

Nie czuję lewej nogi. Polska wokalistka bardzo chora Wiadomości
"Nie czuję lewej nogi". Polska wokalistka bardzo chora

Maja Hyży ponownie trafiła do szpitala. Wokalistka przeszła już dziewiątą operację związaną z rzadką chorobą biodra, na którą cierpi od dzieciństwa. Niestety, zabieg nie przebiegł bez komplikacji. W mediach społecznościowych artystka podzieliła się z niepokojącymi informacjami.

Zamknięte popularne kąpieliska. Nowy komunikat GIS z ostatniej chwili
Zamknięte popularne kąpieliska. Nowy komunikat GIS

Upały, brak wiatru i opadów to idealne warunki do pojawienia się sinic w jeziorach i zalewach. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) poinformował 4 lipca o czasowym zamknięciu trzech kąpielisk śródlądowych z powodu zakwitu tych bakterii. Czerwona flaga oznacza całkowity zakaz kąpieli – nawet chwilowy kontakt z wodą może być niebezpieczny dla zdrowia.

Kryzys w koalicji rządowej. Kosiniak-Kamysz zabiera głos z ostatniej chwili
Kryzys w koalicji rządowej. Kosiniak-Kamysz zabiera głos

Nie boję się o stabilność koalicji; nie boję się o porozumienie naszych czterech formacji - uspokajał w sobotę szef PSL, wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do informacji o spotkaniu lidera Polski 2050 Szymona Hołowni z politykami PiS.

REKLAMA

[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Grzyby

Czy chodzisz na grzyby? Czy chodzisz na grzyby? Pytają mnie znajomi na różnych forach. A mnie to się kojarzy z traumą lat dziewięćdziesiątych, kiedy na grzyby chodzić musiałem.
 [Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Grzyby
/ pixabay.com

Mój śp. Tata był zapalonym grzybiarzem. Co on wyprawiał! Potrafił pójść na grzyby na cały dzień, obejść, nie wiem, z kilkanaście kilometrów i przynieść dwa wiadra grzybów. Z jednej strony to było świetne, ponieważ w latach dziewięćdziesiątych na wsi pod Białymstokiem generalnie się nie przelewało. A nam się z różnych powodów, które niespecjalnie nadają się na temat felietonu, nie przelewało jeszcze bardziej. Dlatego grzyby, które były za darmo, były na wagę złota. Można było zrobić z nich zupę grzybową, kotlety grzybowe, zasuszyć na zimę i zamarynować. No a z drugiej strony, dla nastolatka dwa wiadra grzybów to była towarzyska katastrofa. Przecież to było dwa dni obierania z igliwia, obcinania końcówek nóżek i obdzierania maślaków ze skóry. Nie dało się w tym czasie wyjść gdziekolwiek z kumplami.


Zresztą to nie było najgorsze. Najgorsze było to, że zbieranie grzybów wtedy było jednym z podstawowych sposobów zarabiania pieniędzy o tej porze roku. Sieć punktów skupu grzybów była bardzo rozbudowana. Skupowano kurki, prawdziwki (prawdziwki „robiło się” też np. z podbrzeźniaków, oskrobując im nóżki z ciapek i odpowiednio je nożykiem formując, w tym akurat byłem całkiem niezły). No i w związku z tym, wymagano ode mnie, żebym te grzyby zbierał. A wierzcie mi, ani tego nie lubiłem, nie miałem do tego cierpliwości, ani nie miałem do tego talentu. Ktoś powie – jak nie miałeś cierpliwości, to ci się nie chciało – i będzie miał rację. Ale autentycznie się starałem. I chciałem się wykazać, i chciałem zarobić parę groszy, których w innym wypadku po prostu nie miałem. Czasem tylko, poddawszy się rezygnacji, urywałem się grupie czy udawałem zbieranie grzybów, żeby w istocie pójść sobie na jagody, maliny albo jesienią choćby pospacerować sobie po lesie.


Urodziłem się pomiędzy Puszczą Białowieską a Knyszyńską, mieszkałem tam latami. Rodzinę, u której często bywałem, mam na północnym Podlasiu, gdzie grzyby rosną jak małe dąbczaki. Ale ode mnie te grzyby uciekały. Kiedy tylko usłyszały, że wchodzę do lasu, chowały się za drzewami i śmiały się z ofiary losu, która nie potrafi dogonić grzyba. Często było tak, że za mną szedł kuzyn, który zbierał grzyby tam, gdzie ja ich oczywiście nie zauważyłem, co było już ostatecznym aktem grzybiarskiego upodlenia. Więc nie, naprawdę nie lubiłem zbierania grzybów. Natomiast dzisiaj, kiedy ktoś mnie pyta o to, czy chodzę na grzyby, odpowiadam: „Oczywiście, z przyjemnością, ale nie po to, żeby te grzyby znaleźć, bo to niemożliwe, tylko po to, żeby pod pretekstem ich zbierania, pójść sobie do lasu i się przez dłuższą lub krótszą chwilę, wyluzować”.

 

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe