„Licho to wygląda”. Niemiecka kompromitacja ws. zaoferowanych Polsce Patriotów?

Deutsche Welle podejmuje w środę temat oferty rozmieszczenia w Polsce niemieckich systemów Patriot. Publicyści wskazują, że nie ma jak na razie konkretnej daty realizacji tej obietnicy i najpewniej „przyjdzie na nią jeszcze poczekać”.
Jak wskazuje DW, żeby niemieckie Patrioty pojawił się w Polsce, jest bardzo wiele spraw do omówienia. Należy rozstrzygnąć kwestie wojskowe, polityczne i logistyczne.
Jeśli rozmowy na linii Warszawa–Berlin–NATO będą się ślimaczyć, to na Patrioty trzeba będzie poczekać długie tygodnie, a może i miesiące
– informuje serwis.
„Politycznie wygląda to bardzo licho”
Szef sejmowej komisji obrony Michał Jach, major w stanie spoczynku, ocenia w rozmowie z TVP Info, że „politycznie wygląda to bardzo licho”.
Bo najpierw pani minister mówi, że Patrioty trafią do Polski. U nas w wojsku polskim, gdy szef MON podejmuje taką decyzję, mija kilka dni, może tydzień przygotowań, i sprzęt może wyjeżdżać. A tutaj „może w tym roku, może w przyszłym…”. Nie chciałbym być złośliwy i mam nadzieję, że są to tylko dywagacje medialne
– mówi Jach, który jednocześnie jest zadowolony z niemieckiej propozycji.
Według szefa komisji obrony nie jest to jedyny przykład „perfekcyjnej sprawności organizacyjnej Niemców”. Innym są np. dostawy niemieckich armatohaubic dla Ukrainy.
Okazało się, że niemieckie ministerstwo nie pomyślało, aby zamówić do tych haubic części zamienne. Wiadomo, że taki sprzęt bardzo szybko się eksploatuje. Więc co z tego, że Ukraińcy dostali nowoczesne haubice, jak nie mogą z nich korzystać? I tak to z tymi Niemcami jest.