„Ludzie Schetyny mają zniknąć”. Tusk robi „porządki” przed wyborami?

Nie tylko spacyfikował wewnętrzną opozycję i uporządkował ambicje frakcji, ale też udało mu się odzyskać część poparcia, które wcześniej odebrało Platformie ugrupowanie Szymona Hołowni. Euforia związana z „powrotem króla” nie trwała jednak długo.
Szybko okazało się, że agresywna retoryka nowego-starego szefa PO, jakby żywcem wyjęta z 2014 roku, kiedy opuszczał Polskę, by objąć synekurę w Brukseli, nie sprawdza się jako metoda pozyskania nowego elektoratu i notowania osiągnęły pewien szklany sufit. A pozostałe partie opozycji nie zechciały uznać Tuska jako lidera wspólnej listy.
„Porządki” Tuska
Najwyraźniej jednak Donald Tusk nie ustaje w wysiłkach. Tym razem, według nieoficjalnych informacji „Wprost”, wraca do „porządków” w strukturach rodzimej partii.
Z Senatu mają zniknąć ludzie Schetyny, a Nitras ma obawiać się, czy dostanie dobre miejsce na liście. Chyba że wstawi się za nim Trzaskowski.
(…)
Tusk będzie chciał zrobić odświeżenie Senatu i umieścić na listach lojalnych wobec niego polityków. Tymczasem w Izbie Wyższej nie brakuje osób sprzyjających byłemu szefowi Platformy Obywatelskiej
– mówi Joannie Miziołek anonimowy polityk PO.
Według relacji dziennikarki „Wprost” planowane rozliczenia mają niepokoić Grzegorza Schetynę, który niepewność swojej obecności na listach do Sejmu czy do Senatu odbiera wręcz jako próbę upokorzenia.