Podzielony VAT – czyli ograniczone zaufanie do kontrahenta. Dla kogo miła niespodzianka?

Jak podkreślali przedstawiciele Ministerstwa Finansów, mechanizm podzielonej płatności VAT to nie tylko rozwiązanie, które ma utrudniać podatkowe oszustwa, ale także zabezpieczać przed nimi uczciwych podatników. Chodzi o sytuacje, w których przedsiębiorca ma ograniczone zaufanie do swojego kontrahenta. W takim wypadku zapłatę mógłby mu przekazać w podziale na dwie części. Część netto byłaby przelana na zwykły rachunek rozliczeniowy, a część dotycząca samego podatku VAT – na osobny, specjalny rachunek, tzw. R-VAT.
Gdyby urząd skarbowy zakwestionował transakcję, to taki ostrożny podatnik, który podzielił płatność, nie musiałby obawiać się sankcji, nie ponosiłby solidarnej odpowiedzialności z nieuczciwym kontrahentem. Nie zostałoby mu odebrane prawo do zwrotu podatku, który zapłacił od danej transakcji. Co też ważne, i co podkreśla resort finansów, byłby mu przypisany atrybut starannego działania.
Na razie – tylko dla chętnych
Ale przecież nie musiałoby tak być, że transakcja okazała się nieuczciwa. Jeśli wszystko byłoby w porządku, to pieniądze z rachunku R-VAT zostałyby zwolnione. Według założenia resortu finansów miałoby to następować w ciągu maksymalnie 90 dni.
Należy przy tym zaznaczyć, że mechanizm tzw. podzielonego VAT na razie miałby nie być obowiązkowy. To od płacącego zależałoby, czy dla swojego bezpieczeństwa zdecyduje się na podzielenie zapłaty za transakcję na część netto i VAT. Faktury przy podzielonej płatności miałyby wyglądać tak samo jak przy każdej innej transakcji. Inne byłyby natomiast konta bankowe: różne dla kwoty netto i dla rachunku R-VAT.
Ministerstwo podkreślało na posiedzeniu zespołu RDS, że dodatkowy rachunek byłby prowadzony bezpłatnie. Banki musiałyby bowiem po prostu wykonywać obowiązek ustawowy.
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (30/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#