Krysztopa: Amerykańscy eksperci ostatecznie orzekli, że wszyscy jesteśmy botami

Pamiętam, że kiedy jako bloger i przedstawiciel Salonu24 byłem kilka lat temu na spotkaniu polskich i niemieckich ludzi mediów w Schwerinie w Niemczech, miałem z kilkoma adwersarzami prelekcję przed niemałą publicznością składającą się z polskich i niemieckich dziennikarzy. Dla niemieckich byłem babą z brodą, oni nie mieli u siebie rozwiniętej politycznej blogosfery i grzecznie słuchali skąd się w mojej opinii wzięła w Polsce, dla polskich, a wierzcie mi, na sali były również tuzy znane Wam z ekranów telewizorów, byłem najgorszym wrogiem, który nie ma prawa pisać i kwestionować ich popartych bezdenną wiedzą, nieograniczoną mądrością, oczywistym profesjonalizmem i wysokimi apanażami, opinii. Krzyczeli strasznie. Powiedziałem im wtedy, że albo się zmienią, albo za kilka lat większy wpływ na opinię publiczną będą mieli tacy jak ja, a nie tacy jak oni.
 Krysztopa: Amerykańscy eksperci ostatecznie orzekli, że wszyscy jesteśmy botami
/ morguefile.com
Kilka lat później w 2015 roku słowo stało się ciałem. Wbrew temu co się Szanownym Państwu Dziennikarzom i Politykom wydaje, to jakkolwiek mieli oni wpływ na to, że w 2015 roku postkomuna przegrała na wszystkich frontach, to stało się to w największym stopniu dzięki pracy małych mróweczek, które w internecie zasuwały za darmo dzień i noc, kiedy tylko mogły, publikując treści, których nie można było znaleźć w "wiodacych mediach", przekonywały i tłumaczyły. Nie po to żeby PiS wygrał, PiS jest tu tylko narzędziem, ale po to żeby dusząca Polskę postkomuna na usługach wszystkich prócz Polaków, przegrała. Śmiem twierdzić, że w ten sposób powstały zręby społeczeństwa obywatelskiego, ku zgryzocie Michnika i wyborczej, w zupełnie innym kształcie i miejscu niż planowali. Zręby społeczeństwa świadomego swojego wpływu na państwo, co zauważył w chamski lecz celny sposób prof. Sadurski, guru "obrońców kleptokracji", nazywając nas "nieoświeconym plebsem", który rzekomo dostał poczucie wpływu na władzę od Kaczyńskiego (w istocie sam je sobie wziął).

Jednakowoż ludziom, którzy przez ćwierć wieku czuli się lepsi od innych, ta zmiana nie mieści się w głowie. A, że się nie mieści i wobec powyższego doznają różnego rodzaju dysonansów poznawczych, budują sobie różne racjonalizacje: "to płatne trolle PiS!", "my też sobie zastrudnimy 50 takich trolli i wygramy wybory", "albo nie, zatrudnimy 100 trolli i nikt nas nie powstrzyma!, "płatne sku.wysyny", "pelikany" a z drugiej strony "żelaźniaki", czy ostatnio "boty". Tak, chodzi mi o akcję #astroturfing. 

Warto przypomnieć, że zaczęło się od wielkiego poruszenia pośród szefów agencji reklamowych, którzy mieli postawnowic iść na wojnę z PiS. Tak opisywał to Artur Ceyrowski na Stefczyk.info:

Chętnych do pomocy w walce z PiS-em było wielu. Pomysł usystematyzowania i lepszej organizacji takiej pomocy wyszedł od Jakuba Benke, prezesa zarządu Jet Story, wcześniej szefa Starcom MediaVest Group, który zaproponował współpracę Jakubowi Bierzyńskiemu, prezesowi domu mediowego OMD. Bierzyński słynie z wspierania opozycji i bezpardonowych ataków na obóz władzy w mediach. 

Jakub Bierzyński, prezes OMD Poland, to doświadczony gracz. Dziś jest „niezależnym” felietonistą Polityki, w przeszłości doradzał (nie wiadomo czy przestał) Nowoczesnej i jej liderowi w zakresie strategii komunikacji. To on – według informacji „Newsweeka” – wymyślił m. in. noworoczne wystąpienie Petru i akcję z tzw. Misiewiczami. Pracował dla partii Ryszarda Petru przed wyborami parlamentarnymi, jego firma odpowiadała m. in. za zakup mediów na potrzeby działań reklamowych i doradztwo komunikacyjne

Do inicjatywy „Kuba i Kuba” (nazwa zaproponowana przez Bierzyńskiego) zgłosili się już m.in. Rafał Ciszewski, prezes zarządu K2, Szymon Gutkowski, dyrektor zarządzający DDB&tribal i prezes SMK SAR, a także wielu innych właścicieli agencji reklamowych i biur PRh...


- wpisów, które opisuje Ceyrowski nie widziałem [piszemy o tym TUAJ], podobno zostały usunięte z sieci, ale nie sądzę żeby je sobie zmyślił, a jeżeli nie zmyślił, to taki polityczny sojusz niewątpliwych potentatów w branży reklamy, która jest przecież formą manipulacji, oraz dysponuje ogromnymi środkami, uwazam i mam wrażenie, że nie jestem w tym odosobniony, jest dla państwa, którego legalne struktury postanawia obalić, groźniejszy, niż sto ciamajdanów. Czy maja oni środki do przeprowadzenia akcji #astriturfingu? O, jeszcze jak. A doświadczeniem, jak sądzę, biją wszystkich "płatnych sku.synów" na głowę.

Kolejna sprawa to atak hakerski na stronę PiS.org.pl


Szereg identycznych komentarzy na profilu TVN na Facebooku, dokonywanych przez uzytkowników o cokolwiek egzotycznie brzmiących nazwiskach "Precz z Kaczorem dykaktorem"




Do tego mamy Gorgea Sorosa, który w związku z tym, że prezydent Trump nie pozwala mu brykać w USA, za główna arenę swojej walki uznał teraz Europę, a za głównych wrogów, Polskę i Węgry. Pisze o tym dość jasno w tekście "Bój o wspólną Europę" opublikowanym, a jakże na będącym własnością Niemców Onecie:

(...) mam nadzieję, że działania europejskich instytucji wobec zagrożeń płynących z Polski i Węgier przyniosą oczekiwany skutek.


W dodatku fundacje Sorosa w Polsce zagospodarowują sporą cześć tak zwanego trzeciego sektora organizacji pozarzadowych [TUTAJ artykuł o tym, choć wg. Gazety Prawnej to jest generalnie fajne i OK] Czy te organizacje współfinansują protesty przeciwko legalnym polskim władzom? Sami sobie odpowiedzcie. Materiałów na ten temat pełno w sieci. Z całą pewnością jednak Georga Sorosa stań na wiele.

Podczas tak zwanego "Drugiego Ciamajdanu" rzeczywiście na początku demonstracje były spore. Czy były spontaniczne? Nie mam dowodów, że nie były. Bardzo ciekawy w tym kontekście jest artykuł opublikowany o dziwo na WP.pl pt. "Wyszli na ulice, ale nie wiedzą dlaczego. Zaskakujący sondaż" Natomiast później zaczęły się dziać dziwne rzeczy, wiele kont na Twitterze, w tym, że tak powiem wiodących, zaczęło publikować zdjęcia z poprzednich dni protestów, sugerujac, że te trwają, podczas gdy, szczególnie po wetach Andrzeja Dudy, w zasadzie zamarły. Publikowaliśmy nawet filmik jednego z internautów, który pojechał na Krakowskie Przedmieście, zobaczyć jak wyglądają w rzeczywistości [TUTAJ]

Wobec takiej zmasowanej akcji dezinformacyjnej Twitterowicz Sędzia Polski umieścił na Twitterze takiego tweeta: Zdaje się, że byłem jednym z pierwszych, który go polubił, ale podszedłem do tego ostrożnie i nie podałem dalej. Dlaczego ostrożnie? Ano dlatego, że po pierwsze nie znałem tego pojęcia a po drugie, wcale nie wykluczam, czym może Was zaskoczę tego, że gwałtownie pojawiajace się na polskim rynku medialnym pojęcia czy idee, mogą być instalowane z zewnątrz, a akcja #StopAstroTurfing rozwijała się naprawdę burzliwie. Wszyscy zapewne pamiętają jak od czasu wojny na Ukrainie w polskim internecie zaczęły się pojawiać w dużej ilości komentarze z mnóstwem rusycyzmów, łatwo rozpoznawalne przez polskich internautów i bez litości wyśmiewane. Sądzę, że od tamtego czasu rosyjskie trolle znacząco poprawiły swoją znajomość języka polskiego.

Wtedy pojawiła się sławna "Analiza amerykańskich ekspertów Atlantic Council". Wybaczcie, że się do niej odniosę w sposób ułomny, słabo znam angielski, z obcych języków, jako typowy rosyjski troll i bot, najlepiej znam rosyjski, oprę się głównie na jej omówieniu z sieroznie zwanego Centrum Analizy Propagandy i Dezinformacji oraz jeszcze śmieszniejszych artykułów na Onecie. 

Po pierwsze sama analiza jest podpisana przez konkretnie jednego "eksperta" Bena Nimo, który nota bene ma w opinie na Twitterze wpisaną lokalizację United Kingdom. Nie kwestionuję w żadnej mierze jego "eksperckości", nie znam go, ale nazywanie go "amerykańskimi eksprtami" przypomina mi typową dla "wiodących mediów" manipulację, która każe im w co drugim artykule powoływać się na "amerykańskich naukowców" którzy właśnie wymyslili coś odwrotnego do tego co wymyslili wczesniej, ale ich "amerykańskość" i ich "naukowość" ma nas w tym kontekście niechybnie rzucić na kolana.

Po drugie lista, jak rozumiem, botów, które miały dokonać niemozliwych dla prawdziwych ludzi wyczynów w zakresie ilości czy szybkości wrzucania tweetów



Ale jaja, przecież to są przynajmniej w jakiejś cześci, ci sami ludzie, z którymi czasem sobie urealnimy jakąś sondę na Superstacji czy stronie Polsatu, żeby "wiodące media" miały jakiekolwiek pojęcie o rzeczywistych nastrojach społecznych. Ci sami, z którymi wczoraj zorganizowaliśmy zabawę #ToMyBoty. Czy uczestniczyły w niej służby Putina? Nie wiem, ale jesli tak, to naprawdę musiały nie mieć nic lepszego do roboty.

Zapytałem twitterowicza @_Boreyko_, którego retweety pojawiły się w "analizie amerykańskich ekspertów" dlaczego tyle razy retweetował posty z haszagiem #astroturfing

Każdy podskórnie czuł, że idzie jakiś atak na Polskę, że mamy do czynienia ze sterowanym tłumem (...) Tak. Uważałem że tą akcję przeciwko Polsce trzeba rozbroić.


- odpowiedział

Zapytałem również innego "bota z analizy amerykańskich ekspertów" @ZawszePolska o jego udział w akcji hasztagowej:

Wszystkie swoje tweety na temat tego zjawiska opatrywałem hasztagiem #AstroTurfing. Pewnie było ich sporo, bo odzew na mój pierwszy tweet z piątku 21 lipca zamieszczonego ok. 22:00 był duży i rozpoczęła się zwyczajna dla TT dyskusja. Także miej więcej wtedy w Radio 24 red. Marek Król także miał swój felieton na ten temat, powołał się w nim na rozmowę z jednym z dyrektorów agencji PR. Mam swoje kontakty w branży i potwierdziłem kilka informacji. I faktycznie te 'marsze świeczek', jednakowe plakaty, a także wcześniejsze akcje KOD i Ubywateli Pawła Kasprzaka wyglądały jak zaplanowana akcja. W piątek wracałem autem do domu, zatrzymałem się na stacji benzynowej i wyszukałem nazwisko kolesia, które mi podano. Kramek. Na jego stronie na FB znalazłem wezwanie do 'wyłączenia rządu'. Potem zdziałały prawa mediów społecznościowych. Ale jako żywo botem nie jestem, bo boty tak długo jak ja nie żyją :)

Następnego dnia, kiedy poszła po prawej stronie akcja sprzeciwu - taka jakich wiele na TT. Wtedy faktycznie wrzuciłem sporo tweetów o treści 'Sprzeciwiam się wykorzystywaniu mechanizmu AstroTurfing,aby manipulować Polską #DrugaZmiana  #StopAstroTurfing #StopNGOSoros '. To w końcu była akcja, która powstała jako sprzeciw wobec akcji finansowanej przez NGO's i Sorosa zmierzającej do obalenia legalnie wybranego polskiego rządu, która to akcję (czyli astroturfing) sam ujawniłem. Trudno,, abym w akcji sprzeciwu wobec nielegalnej w wielu krajach akcji marketingowej nie wziął udziału. :)

Chodziło o wypromowanie hashtagów o treści astroturfing etc. Często to robimy :)


- odpowiedział

Inny, inspirujący akcję "bot" @suwerenna pisze:

Ci dziennikarze nie chcą zrozumieć czy co? Skoro w tej analizie piszą że wyrzucili to w maszynę do analiz to jest jasne że wyjdzie im spam Skoro popełniłem błąď przy organizacji o wysłałem konkretną treść tweeta z grafiką. Część się zorientowała i coś zmienili a część zrobiła kopiuj wklej. Dlatego im boty wychodzą. Dlatego przecież robiliśmy #ToMyBoty  udowodnić że żadnych botów nie było. Ach ci funkcjonariusze...


Po trzecie, polski wątek "analizy". Podziekowania na dole strony:

This post was updated on July 24 at 0700 UTC to correct the translation of “zakazany” to “banned”. Thanks to Jakub Bażela for pointing out the error.


Za to wątek rosyjskiej inspiracji pojawia się zupełnie otwarcie w polskich omówieniach "analizy Atlantic Council" oraz artykułach opartych na tekście Centrum Analizy Propagandy i Dezinformacji

KOMENTARZ: ASTROTURFING. NOWA GENERACJA OPERACJI SPECJALNYCH PRZECIWKO POLSCE 


- grzmi Marta Kowalska z CADP, o której na na stronie CADP czytamy:

doktorantka Wydziału Politologii Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego im. Łomonosowa, gdzie prowadziła badania nad procesem decydowania politycznego we współczesnej Rosji. W 2014 roku pracowała jako tłumacz języka rosyjskiego w MAI Rossija Siegodnia


- ciekawe, prawda? Od razu widać, że to dopiero "amerykański ekspert"!

Kampania astoturfingowa była bezpośrednim lub pośrednim elementem rosyjskiej operacji informacyjnej przeciwko Polsce


- grzmi Pani Marta. 

Narracja antyspołeczna, wymierzona w działania organizacji pozarządowych, w szczególności finansowanych ze źródeł zagranicznych zarówno w Rosji, jak i w Polsce (kontynuacja negatywnego przekazu o działalności Sorosa na Węgrzech);


- pamiętajcie, bądźcie grzeczni dla KODu i opozycji totanej i Sorosa, bo jak nie, to będziecie grali z Putinem. 

Eksperci z USA przebadali tysiące kont na Twitterze i wszystkie tweety, które 22 i 23 lipca wspominały o astroturfingu w Polsce. Okazało się m.in., że wiele tweetów zawiera dokładnie ten sam tekst: "Sprzeciwiam się wykorzystywaniu mechanizmu #Astroturfing aby manipulować Polską!".

 

- grzmi z kolei Kamil Turecki na Onecie, w tekscie opartym prawdopodobnie na tekście CADP. Ojejku jejku, takie same tweety? No to straszne, coś jak akcja #GermanDeathCamps

A z kolei Adam Lelonek szef CADP, mówi również dla Onetu:


Nie ma wprawdzie żadnego dowodu, że za kampanią astroturfingową stoją Rosjanie, ale wykonane działania są zbieżne z rosyjskimi celami, takimi jak marginalizacja kraju na arenie międzynarodowej (...) Nikt nie ma odpowiedzi, że na pewno stoją za tym Rosjanie.


- No i cała para w gwizdek. Takie wspaniałe analizy, takie sążniste artykuły, a tutaj NIE MA DOWODÓW. 

Chyba najbardziej jednak zasmucił mnie tekst Agnieszki Romaszewskiej, którą skądinąd bardzo szanuję:

Ta jakże interesująca kampania polegała głownie na podawaniu dalej #stopSoros astroturfing i jemu podobnych przez fikcyjne konta i boty na TT, co dalej uruchamiało grupy "prawicowych" twitterowiczów.


Który trzeba przyznać zmieniła pod wpływem zmasowanej krytyki i pytań, które skierowały do niej "fikcyjne konta i boty":

Ta jakże interesująca kampania polegała głownie na podawaniu dalej #stopSoros astroturfing i jemu podobnych między innymi przez fikcyjne konta i boty na TT, co dalej uruchamiało grupy "prawicowych" twitterowiczów.


W całym tym zamieszaniu zauważcie proszę jedno. Nikt, chyba, że czegoś znie zrozumiałem, co biorac pod uwagę moje braki w angielskim, nie jest niemożliwe, nie podał, które konkretnie konta uważa za boty. Zapewne teraz tego nie zrobi, ponieważ te umieszczone na liście "amerykańskiego eksperta Atlantic Council" w dość naturalny, przekonujacy i mało robotyczny sposób sprawę wyśmiały. Natomiast wcześniej również się do tego nie kwapił. Tak więc sobie myślę, że do tej cudnej "analizy" "amerykański ekspert" mógł zostac zainspirowany z Polski, reszta podchwyciła to, jako wygodna pałkę na nielubianych "żelaźniaków" i "płatnych sku.synów" lub dała się nabrać na "amerykańskość" eksperta.

Czy to oznacza, że Rosja nie może ingerować w polskie media społecznościowe? Oczywiście, że może i prawdopodobnie to robi, zanim jednak oświadczymy jakby z satysfakcją 

 


Warto sprawdzić taką analizę, na przykład konfrontujac ją z rzekomymi "botami", bo jak pisałem na początku, zniosły juz wiele obelg, pokrzykiwań, pogardy, również od tak zwanych "swoich". A mają prawo być takie jakie są, może czasem się myląc, ale również mając do tego prawo. Maja prawo pisać dużo tweetów, mają prawo pisać je szybko. I pewnie wiele razy tak jeszcze zrobią.

I nie piszę tego dlatego żeby się mądrzyć, bo ja zawsze wszystko sprawdzam, tak nie jest, popełniam mnóstwo błędów, ale rzygam już na widok tego poczucia wyższości wobec ludzi, którzy akurat nie nalezą do "towarzystwa" a mają dokładnie takie same prawa i rozumy jak dziennikarze czy politycy (no chyba, że założymy, że są wyłącznie bezrozumną masą mającą dostarczać głosów, lajków i nabijać statystyki lepszym od siebie, na co dzień będąc manipulowanym jak nie przez Kaczyńskiego to przaż Putina), znaleźli sobie alternatywne metody wpływu na otaczającą ich rzeczywistość i choćby i sam prof. Sadurski pękł ze złosci a "amerykańscy eksperci" napisali jeszcze hektar analiz, będą na tę rzeczywistość wpływali, czy to się poszukiwaczom propagandy i czegoś tam jeszcze podoba, czy nie.

Bot Cezary Krysztopa z wielką pomocą botów @Suwerenna i @bogdan607

P.S. Dla zainteresowanych nieco mądrzejsza analiza zjawiska dokonana przez Polityke w sieci
nnnnnnnnnnnnnnnnnnn

 

POLECANE
TV Republika: Policja weszła do siedziby KRRiT z ostatniej chwili
TV Republika: Policja weszła do siedziby KRRiT

Policja weszła do siedziby Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – informuje w niedzielę Telewizja Republika.

Społecznicy przywrócili krzyże na Kopcu Powstania Warszawskiego zdjęte przez władze stolicy z ostatniej chwili
Społecznicy przywrócili krzyże na Kopcu Powstania Warszawskiego zdjęte przez władze stolicy

W niedzielę na Kopcu Powstania Warszawskiego pojawiły się nowe krzyże powstańcze. Społecznicy spontanicznie przywrócili krzyże, które zostały w 2023 r. zdemontowane przez władze Warszawy.

Wody Polskie wydały komunikat z ostatniej chwili
Wody Polskie wydały komunikat

Nad Polskę napłynął niż genueński, który przynosi obfite opady deszczu i burze. W niedzielę wieczorem Wody Polskie wydały komunikat.

Unia Europejska ugięła się przed Waszyngtonem. Jest komunikat Trumpa z ostatniej chwili
Unia Europejska ugięła się przed Waszyngtonem. Jest komunikat Trumpa

Prezydent USA Donald Trump poinformował w niedzielę po spotkaniu z szefową KE Ursulą von der Leyen, że w ramach porozumienia handlowego między UE a USA ustanowiono stawkę celną w wysokości 15 proc.

Ulewy nad Polską. Burmistrz Głuchołaz wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
Ulewy nad Polską. Burmistrz Głuchołaz wydał pilny komunikat

Nad Polskę napłynął niż genueński, który przynosi obfite opady deszczu i burze. Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz wydał komunikat.

Gwałtowna ulewa sparaliżowała Kielce. Są nagrania z ostatniej chwili
Gwałtowna ulewa sparaliżowała Kielce. Są nagrania

W niedzielę około godz. 17 przez Kielce przeszła ogromna ulewa. Ulice błyskawicznie zamieniły się w rwące potoki – informuje serwis Kielce Nasze Miasto.

Ulewy nad Polską. IMGW wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
Ulewy nad Polską. IMGW wydał pilny komunikat

IMiGW podnosi stopień alertów związanych z intensywnymi opadami deszczu i burzami. Ostrzeżenia III stopnia zostały wydane dla południowej części woj. łódzkiego i zachodniej części woj. małopolskiego oraz świętokrzyskiego. Do II stopnia wzrosły ostrzeżenia dla woj. warmińsko-mazurskiego i pomorskiego.

Ulewy nad Polską. Burmistrz Nysy uderza w Wody Polskie z ostatniej chwili
Ulewy nad Polską. Burmistrz Nysy uderza w Wody Polskie

– Niestety, większość przepustów, rowów jest w stanie nieruszonym od czasu powodzi, są zarośnięte, niedrożne i o tym cały czas informujemy Wody Polskie: mieszkańcy, sołtysi, strażacy, natomiast efekt jest dosyć mizerny – mówi w niedzielę burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.

Komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Dokładnie 2 306 644 pasażerów obsłużył Port Lotniczy Wrocław w pierwszym półroczu 2025 roku – to o 15% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – informuje lotnisko we Wrocławiu.

Hołownia mówił o zamachu stanu. Prezydent reaguje z ostatniej chwili
Hołownia mówił o zamachu stanu. Prezydent reaguje

Szefowa KPRP Małgorzata Paprocka poinformowała w niedzielę, że na polecenie prezydenta Andrzeja Dudy, rozmawiała w piątek z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią na temat jego wypowiedzi o nakłanianiu do "zamachu stanu".

REKLAMA

Krysztopa: Amerykańscy eksperci ostatecznie orzekli, że wszyscy jesteśmy botami

Pamiętam, że kiedy jako bloger i przedstawiciel Salonu24 byłem kilka lat temu na spotkaniu polskich i niemieckich ludzi mediów w Schwerinie w Niemczech, miałem z kilkoma adwersarzami prelekcję przed niemałą publicznością składającą się z polskich i niemieckich dziennikarzy. Dla niemieckich byłem babą z brodą, oni nie mieli u siebie rozwiniętej politycznej blogosfery i grzecznie słuchali skąd się w mojej opinii wzięła w Polsce, dla polskich, a wierzcie mi, na sali były również tuzy znane Wam z ekranów telewizorów, byłem najgorszym wrogiem, który nie ma prawa pisać i kwestionować ich popartych bezdenną wiedzą, nieograniczoną mądrością, oczywistym profesjonalizmem i wysokimi apanażami, opinii. Krzyczeli strasznie. Powiedziałem im wtedy, że albo się zmienią, albo za kilka lat większy wpływ na opinię publiczną będą mieli tacy jak ja, a nie tacy jak oni.
 Krysztopa: Amerykańscy eksperci ostatecznie orzekli, że wszyscy jesteśmy botami
/ morguefile.com
Kilka lat później w 2015 roku słowo stało się ciałem. Wbrew temu co się Szanownym Państwu Dziennikarzom i Politykom wydaje, to jakkolwiek mieli oni wpływ na to, że w 2015 roku postkomuna przegrała na wszystkich frontach, to stało się to w największym stopniu dzięki pracy małych mróweczek, które w internecie zasuwały za darmo dzień i noc, kiedy tylko mogły, publikując treści, których nie można było znaleźć w "wiodacych mediach", przekonywały i tłumaczyły. Nie po to żeby PiS wygrał, PiS jest tu tylko narzędziem, ale po to żeby dusząca Polskę postkomuna na usługach wszystkich prócz Polaków, przegrała. Śmiem twierdzić, że w ten sposób powstały zręby społeczeństwa obywatelskiego, ku zgryzocie Michnika i wyborczej, w zupełnie innym kształcie i miejscu niż planowali. Zręby społeczeństwa świadomego swojego wpływu na państwo, co zauważył w chamski lecz celny sposób prof. Sadurski, guru "obrońców kleptokracji", nazywając nas "nieoświeconym plebsem", który rzekomo dostał poczucie wpływu na władzę od Kaczyńskiego (w istocie sam je sobie wziął).

Jednakowoż ludziom, którzy przez ćwierć wieku czuli się lepsi od innych, ta zmiana nie mieści się w głowie. A, że się nie mieści i wobec powyższego doznają różnego rodzaju dysonansów poznawczych, budują sobie różne racjonalizacje: "to płatne trolle PiS!", "my też sobie zastrudnimy 50 takich trolli i wygramy wybory", "albo nie, zatrudnimy 100 trolli i nikt nas nie powstrzyma!, "płatne sku.wysyny", "pelikany" a z drugiej strony "żelaźniaki", czy ostatnio "boty". Tak, chodzi mi o akcję #astroturfing. 

Warto przypomnieć, że zaczęło się od wielkiego poruszenia pośród szefów agencji reklamowych, którzy mieli postawnowic iść na wojnę z PiS. Tak opisywał to Artur Ceyrowski na Stefczyk.info:

Chętnych do pomocy w walce z PiS-em było wielu. Pomysł usystematyzowania i lepszej organizacji takiej pomocy wyszedł od Jakuba Benke, prezesa zarządu Jet Story, wcześniej szefa Starcom MediaVest Group, który zaproponował współpracę Jakubowi Bierzyńskiemu, prezesowi domu mediowego OMD. Bierzyński słynie z wspierania opozycji i bezpardonowych ataków na obóz władzy w mediach. 

Jakub Bierzyński, prezes OMD Poland, to doświadczony gracz. Dziś jest „niezależnym” felietonistą Polityki, w przeszłości doradzał (nie wiadomo czy przestał) Nowoczesnej i jej liderowi w zakresie strategii komunikacji. To on – według informacji „Newsweeka” – wymyślił m. in. noworoczne wystąpienie Petru i akcję z tzw. Misiewiczami. Pracował dla partii Ryszarda Petru przed wyborami parlamentarnymi, jego firma odpowiadała m. in. za zakup mediów na potrzeby działań reklamowych i doradztwo komunikacyjne

Do inicjatywy „Kuba i Kuba” (nazwa zaproponowana przez Bierzyńskiego) zgłosili się już m.in. Rafał Ciszewski, prezes zarządu K2, Szymon Gutkowski, dyrektor zarządzający DDB&tribal i prezes SMK SAR, a także wielu innych właścicieli agencji reklamowych i biur PRh...


- wpisów, które opisuje Ceyrowski nie widziałem [piszemy o tym TUAJ], podobno zostały usunięte z sieci, ale nie sądzę żeby je sobie zmyślił, a jeżeli nie zmyślił, to taki polityczny sojusz niewątpliwych potentatów w branży reklamy, która jest przecież formą manipulacji, oraz dysponuje ogromnymi środkami, uwazam i mam wrażenie, że nie jestem w tym odosobniony, jest dla państwa, którego legalne struktury postanawia obalić, groźniejszy, niż sto ciamajdanów. Czy maja oni środki do przeprowadzenia akcji #astriturfingu? O, jeszcze jak. A doświadczeniem, jak sądzę, biją wszystkich "płatnych sku.synów" na głowę.

Kolejna sprawa to atak hakerski na stronę PiS.org.pl


Szereg identycznych komentarzy na profilu TVN na Facebooku, dokonywanych przez uzytkowników o cokolwiek egzotycznie brzmiących nazwiskach "Precz z Kaczorem dykaktorem"




Do tego mamy Gorgea Sorosa, który w związku z tym, że prezydent Trump nie pozwala mu brykać w USA, za główna arenę swojej walki uznał teraz Europę, a za głównych wrogów, Polskę i Węgry. Pisze o tym dość jasno w tekście "Bój o wspólną Europę" opublikowanym, a jakże na będącym własnością Niemców Onecie:

(...) mam nadzieję, że działania europejskich instytucji wobec zagrożeń płynących z Polski i Węgier przyniosą oczekiwany skutek.


W dodatku fundacje Sorosa w Polsce zagospodarowują sporą cześć tak zwanego trzeciego sektora organizacji pozarzadowych [TUTAJ artykuł o tym, choć wg. Gazety Prawnej to jest generalnie fajne i OK] Czy te organizacje współfinansują protesty przeciwko legalnym polskim władzom? Sami sobie odpowiedzcie. Materiałów na ten temat pełno w sieci. Z całą pewnością jednak Georga Sorosa stań na wiele.

Podczas tak zwanego "Drugiego Ciamajdanu" rzeczywiście na początku demonstracje były spore. Czy były spontaniczne? Nie mam dowodów, że nie były. Bardzo ciekawy w tym kontekście jest artykuł opublikowany o dziwo na WP.pl pt. "Wyszli na ulice, ale nie wiedzą dlaczego. Zaskakujący sondaż" Natomiast później zaczęły się dziać dziwne rzeczy, wiele kont na Twitterze, w tym, że tak powiem wiodących, zaczęło publikować zdjęcia z poprzednich dni protestów, sugerujac, że te trwają, podczas gdy, szczególnie po wetach Andrzeja Dudy, w zasadzie zamarły. Publikowaliśmy nawet filmik jednego z internautów, który pojechał na Krakowskie Przedmieście, zobaczyć jak wyglądają w rzeczywistości [TUTAJ]

Wobec takiej zmasowanej akcji dezinformacyjnej Twitterowicz Sędzia Polski umieścił na Twitterze takiego tweeta: Zdaje się, że byłem jednym z pierwszych, który go polubił, ale podszedłem do tego ostrożnie i nie podałem dalej. Dlaczego ostrożnie? Ano dlatego, że po pierwsze nie znałem tego pojęcia a po drugie, wcale nie wykluczam, czym może Was zaskoczę tego, że gwałtownie pojawiajace się na polskim rynku medialnym pojęcia czy idee, mogą być instalowane z zewnątrz, a akcja #StopAstroTurfing rozwijała się naprawdę burzliwie. Wszyscy zapewne pamiętają jak od czasu wojny na Ukrainie w polskim internecie zaczęły się pojawiać w dużej ilości komentarze z mnóstwem rusycyzmów, łatwo rozpoznawalne przez polskich internautów i bez litości wyśmiewane. Sądzę, że od tamtego czasu rosyjskie trolle znacząco poprawiły swoją znajomość języka polskiego.

Wtedy pojawiła się sławna "Analiza amerykańskich ekspertów Atlantic Council". Wybaczcie, że się do niej odniosę w sposób ułomny, słabo znam angielski, z obcych języków, jako typowy rosyjski troll i bot, najlepiej znam rosyjski, oprę się głównie na jej omówieniu z sieroznie zwanego Centrum Analizy Propagandy i Dezinformacji oraz jeszcze śmieszniejszych artykułów na Onecie. 

Po pierwsze sama analiza jest podpisana przez konkretnie jednego "eksperta" Bena Nimo, który nota bene ma w opinie na Twitterze wpisaną lokalizację United Kingdom. Nie kwestionuję w żadnej mierze jego "eksperckości", nie znam go, ale nazywanie go "amerykańskimi eksprtami" przypomina mi typową dla "wiodących mediów" manipulację, która każe im w co drugim artykule powoływać się na "amerykańskich naukowców" którzy właśnie wymyslili coś odwrotnego do tego co wymyslili wczesniej, ale ich "amerykańskość" i ich "naukowość" ma nas w tym kontekście niechybnie rzucić na kolana.

Po drugie lista, jak rozumiem, botów, które miały dokonać niemozliwych dla prawdziwych ludzi wyczynów w zakresie ilości czy szybkości wrzucania tweetów



Ale jaja, przecież to są przynajmniej w jakiejś cześci, ci sami ludzie, z którymi czasem sobie urealnimy jakąś sondę na Superstacji czy stronie Polsatu, żeby "wiodące media" miały jakiekolwiek pojęcie o rzeczywistych nastrojach społecznych. Ci sami, z którymi wczoraj zorganizowaliśmy zabawę #ToMyBoty. Czy uczestniczyły w niej służby Putina? Nie wiem, ale jesli tak, to naprawdę musiały nie mieć nic lepszego do roboty.

Zapytałem twitterowicza @_Boreyko_, którego retweety pojawiły się w "analizie amerykańskich ekspertów" dlaczego tyle razy retweetował posty z haszagiem #astroturfing

Każdy podskórnie czuł, że idzie jakiś atak na Polskę, że mamy do czynienia ze sterowanym tłumem (...) Tak. Uważałem że tą akcję przeciwko Polsce trzeba rozbroić.


- odpowiedział

Zapytałem również innego "bota z analizy amerykańskich ekspertów" @ZawszePolska o jego udział w akcji hasztagowej:

Wszystkie swoje tweety na temat tego zjawiska opatrywałem hasztagiem #AstroTurfing. Pewnie było ich sporo, bo odzew na mój pierwszy tweet z piątku 21 lipca zamieszczonego ok. 22:00 był duży i rozpoczęła się zwyczajna dla TT dyskusja. Także miej więcej wtedy w Radio 24 red. Marek Król także miał swój felieton na ten temat, powołał się w nim na rozmowę z jednym z dyrektorów agencji PR. Mam swoje kontakty w branży i potwierdziłem kilka informacji. I faktycznie te 'marsze świeczek', jednakowe plakaty, a także wcześniejsze akcje KOD i Ubywateli Pawła Kasprzaka wyglądały jak zaplanowana akcja. W piątek wracałem autem do domu, zatrzymałem się na stacji benzynowej i wyszukałem nazwisko kolesia, które mi podano. Kramek. Na jego stronie na FB znalazłem wezwanie do 'wyłączenia rządu'. Potem zdziałały prawa mediów społecznościowych. Ale jako żywo botem nie jestem, bo boty tak długo jak ja nie żyją :)

Następnego dnia, kiedy poszła po prawej stronie akcja sprzeciwu - taka jakich wiele na TT. Wtedy faktycznie wrzuciłem sporo tweetów o treści 'Sprzeciwiam się wykorzystywaniu mechanizmu AstroTurfing,aby manipulować Polską #DrugaZmiana  #StopAstroTurfing #StopNGOSoros '. To w końcu była akcja, która powstała jako sprzeciw wobec akcji finansowanej przez NGO's i Sorosa zmierzającej do obalenia legalnie wybranego polskiego rządu, która to akcję (czyli astroturfing) sam ujawniłem. Trudno,, abym w akcji sprzeciwu wobec nielegalnej w wielu krajach akcji marketingowej nie wziął udziału. :)

Chodziło o wypromowanie hashtagów o treści astroturfing etc. Często to robimy :)


- odpowiedział

Inny, inspirujący akcję "bot" @suwerenna pisze:

Ci dziennikarze nie chcą zrozumieć czy co? Skoro w tej analizie piszą że wyrzucili to w maszynę do analiz to jest jasne że wyjdzie im spam Skoro popełniłem błąď przy organizacji o wysłałem konkretną treść tweeta z grafiką. Część się zorientowała i coś zmienili a część zrobiła kopiuj wklej. Dlatego im boty wychodzą. Dlatego przecież robiliśmy #ToMyBoty  udowodnić że żadnych botów nie było. Ach ci funkcjonariusze...


Po trzecie, polski wątek "analizy". Podziekowania na dole strony:

This post was updated on July 24 at 0700 UTC to correct the translation of “zakazany” to “banned”. Thanks to Jakub Bażela for pointing out the error.


Za to wątek rosyjskiej inspiracji pojawia się zupełnie otwarcie w polskich omówieniach "analizy Atlantic Council" oraz artykułach opartych na tekście Centrum Analizy Propagandy i Dezinformacji

KOMENTARZ: ASTROTURFING. NOWA GENERACJA OPERACJI SPECJALNYCH PRZECIWKO POLSCE 


- grzmi Marta Kowalska z CADP, o której na na stronie CADP czytamy:

doktorantka Wydziału Politologii Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego im. Łomonosowa, gdzie prowadziła badania nad procesem decydowania politycznego we współczesnej Rosji. W 2014 roku pracowała jako tłumacz języka rosyjskiego w MAI Rossija Siegodnia


- ciekawe, prawda? Od razu widać, że to dopiero "amerykański ekspert"!

Kampania astoturfingowa była bezpośrednim lub pośrednim elementem rosyjskiej operacji informacyjnej przeciwko Polsce


- grzmi Pani Marta. 

Narracja antyspołeczna, wymierzona w działania organizacji pozarządowych, w szczególności finansowanych ze źródeł zagranicznych zarówno w Rosji, jak i w Polsce (kontynuacja negatywnego przekazu o działalności Sorosa na Węgrzech);


- pamiętajcie, bądźcie grzeczni dla KODu i opozycji totanej i Sorosa, bo jak nie, to będziecie grali z Putinem. 

Eksperci z USA przebadali tysiące kont na Twitterze i wszystkie tweety, które 22 i 23 lipca wspominały o astroturfingu w Polsce. Okazało się m.in., że wiele tweetów zawiera dokładnie ten sam tekst: "Sprzeciwiam się wykorzystywaniu mechanizmu #Astroturfing aby manipulować Polską!".

 

- grzmi z kolei Kamil Turecki na Onecie, w tekscie opartym prawdopodobnie na tekście CADP. Ojejku jejku, takie same tweety? No to straszne, coś jak akcja #GermanDeathCamps

A z kolei Adam Lelonek szef CADP, mówi również dla Onetu:


Nie ma wprawdzie żadnego dowodu, że za kampanią astroturfingową stoją Rosjanie, ale wykonane działania są zbieżne z rosyjskimi celami, takimi jak marginalizacja kraju na arenie międzynarodowej (...) Nikt nie ma odpowiedzi, że na pewno stoją za tym Rosjanie.


- No i cała para w gwizdek. Takie wspaniałe analizy, takie sążniste artykuły, a tutaj NIE MA DOWODÓW. 

Chyba najbardziej jednak zasmucił mnie tekst Agnieszki Romaszewskiej, którą skądinąd bardzo szanuję:

Ta jakże interesująca kampania polegała głownie na podawaniu dalej #stopSoros astroturfing i jemu podobnych przez fikcyjne konta i boty na TT, co dalej uruchamiało grupy "prawicowych" twitterowiczów.


Który trzeba przyznać zmieniła pod wpływem zmasowanej krytyki i pytań, które skierowały do niej "fikcyjne konta i boty":

Ta jakże interesująca kampania polegała głownie na podawaniu dalej #stopSoros astroturfing i jemu podobnych między innymi przez fikcyjne konta i boty na TT, co dalej uruchamiało grupy "prawicowych" twitterowiczów.


W całym tym zamieszaniu zauważcie proszę jedno. Nikt, chyba, że czegoś znie zrozumiałem, co biorac pod uwagę moje braki w angielskim, nie jest niemożliwe, nie podał, które konkretnie konta uważa za boty. Zapewne teraz tego nie zrobi, ponieważ te umieszczone na liście "amerykańskiego eksperta Atlantic Council" w dość naturalny, przekonujacy i mało robotyczny sposób sprawę wyśmiały. Natomiast wcześniej również się do tego nie kwapił. Tak więc sobie myślę, że do tej cudnej "analizy" "amerykański ekspert" mógł zostac zainspirowany z Polski, reszta podchwyciła to, jako wygodna pałkę na nielubianych "żelaźniaków" i "płatnych sku.synów" lub dała się nabrać na "amerykańskość" eksperta.

Czy to oznacza, że Rosja nie może ingerować w polskie media społecznościowe? Oczywiście, że może i prawdopodobnie to robi, zanim jednak oświadczymy jakby z satysfakcją 

 


Warto sprawdzić taką analizę, na przykład konfrontujac ją z rzekomymi "botami", bo jak pisałem na początku, zniosły juz wiele obelg, pokrzykiwań, pogardy, również od tak zwanych "swoich". A mają prawo być takie jakie są, może czasem się myląc, ale również mając do tego prawo. Maja prawo pisać dużo tweetów, mają prawo pisać je szybko. I pewnie wiele razy tak jeszcze zrobią.

I nie piszę tego dlatego żeby się mądrzyć, bo ja zawsze wszystko sprawdzam, tak nie jest, popełniam mnóstwo błędów, ale rzygam już na widok tego poczucia wyższości wobec ludzi, którzy akurat nie nalezą do "towarzystwa" a mają dokładnie takie same prawa i rozumy jak dziennikarze czy politycy (no chyba, że założymy, że są wyłącznie bezrozumną masą mającą dostarczać głosów, lajków i nabijać statystyki lepszym od siebie, na co dzień będąc manipulowanym jak nie przez Kaczyńskiego to przaż Putina), znaleźli sobie alternatywne metody wpływu na otaczającą ich rzeczywistość i choćby i sam prof. Sadurski pękł ze złosci a "amerykańscy eksperci" napisali jeszcze hektar analiz, będą na tę rzeczywistość wpływali, czy to się poszukiwaczom propagandy i czegoś tam jeszcze podoba, czy nie.

Bot Cezary Krysztopa z wielką pomocą botów @Suwerenna i @bogdan607

P.S. Dla zainteresowanych nieco mądrzejsza analiza zjawiska dokonana przez Polityke w sieci
nnnnnnnnnnnnnnnnnnn


 

Polecane
Emerytury
Stażowe