Awantura w TVP Info: Dziennikarz kontra senator PSL

– Najpierw złożę pewną deklarację. Przyszedłem tutaj oczywiście dla naszych widzów… – powiedział senator ludowców Jan Filip Libicki. Kłeczek wtrącił pytając, czy polityk być może zmienia partię.
– Nie – odparł senator, na co dziennikarz zażartował, że „nikt by się nie zdziwił”.
– Przyszedłem tutaj dla naszych widzów, dla kontrdyskutantów, którzy tutaj siedzą, ale przyszedłem tutaj w sposób szczególny dla pana redaktora Kłeczka, ponieważ uważam, że to jest nasza ostatnia wspólna niedziela w tym programie – powiedział polityk PSL.
Na pytanie Kłeczka, czy ludowiec „nie przyjdzie już więcej do TVP”, Jan Filip Libicki odparł, że „raczej nie spotka już” redaktora Kłeczka.
– Słyszałem, że pan z dniem 16 grudnia postanawia tutaj już więcej nie pracować. Zresztą gdyby pan nawet zmienił postanowienie, to myślę, że okoliczności zmienią się na tyle, że rzeczywiście to nasza ostatnia niedziela – mówił Libicki.
– Nigdy tak panie senatorze nie postanowiłem. Zresztą gdyby pan rzeczywiście wsłuchiwał w doniesienia medialne, to pofatygował się również, by zajrzeć na platformę X, gdzie poinformowałem, że zostanę do końca. Nawet jak pan i pana koledzy z partii będą chcieli nas wynieść na taczkach wynieść z TVP, to będziemy bronili dobrego imienia TVP do końca waszego albo naszego – odpowiedział Kłeczek.
CZYTAJ TAKŻE: Niemiecki publicysta o "eksperymencie" w ramach którego w Polsce "demokracja ma być przywracana metodami niedemokratycznymi"
„Standardy białoruskie”
– W każdym razie w ten czy inny sposób uważam, że jest to nasza ostatnia niedziela, co jest oczywiście z plusem dla standardów dziennikarskich, może z minusem dla naszych starć, które tu prowadziliśmy i cieszyły się pewnym zainteresowaniem publiczności – powiedział senator PSL.
– Jak wynika z pana słów, zlikwidujecie TVP do przyszłej niedzieli i dlatego widzowie nie zobaczą mnie w tym studiu, bo nowa demokratyczna, liberalna większość, która jest praworządna wyrzuci dziennikarzy z TVP, a dziennikarzy TVP zastąpicie swoimi funkcjonariuszami partyjnymi, to musiałbym przypisać panu cechy autokraty, czyli osoby, która nie liczy się ze zdaniem innych. A zdane milionów naszych telewidzów jest takie, kierowane do was: „Łapy pracz od TVP”. Pan jako polityk nie będzie mi mówił, że będę tu pracował albo nie, bo od tego jest mój dyrektor albo prezes TVP, a nie pan. Ten sygnał powinien iść w świat, co chcecie zrobić z mediami publicznymi, to jest skandal – powiedział dziennikarz.
Kłeczek dodał, że „jeżeli polityk nowej większości przychodzi do studia i mówi dziennikarzowi, że za tydzień nie poprowadzi tego programu, to pan reprezentuje standardy białoruskie, a nie polskie”. – Ja takiej Polski nie chcę, to jest skandaliczne, co pan mówi – ocenił.