Zbigniew Kuźmiuk: Adam Szejnfeld wyjaśnił tajemnicę Tuska

Tajemnicę ogłoszonego w kampanii wyborczej przez Platformę i jej przewodniczącego Donalda Tuska programu „100 konkretów na 100 dni rządzenia” wyjaśnił w jednym z programów publicystycznych Adam Szejnfeld.
Donald Tusk
Donald Tusk / PAP/Paweł Supernak

Senator Platformy Obywatelskiej stwierdził, że w zapowiadanym programie chodziło o 100 konkretów w ciągu 100 dni, ale wcale po sobie nienastępujących, a więc może to być 100 dni w ciągu całej kadencji, a być może i kolejnej.

Czytaj także: Tomasz Komenda chorował na jeden z groźniejszych nowotworów

Ktoś uwierzył, że chodziło o 100 konkretów w pierwsze 100 dni rządzenia?

Co więcej, wypowiadając te słowa, senator Szejnfeld jedną ręką kręcił przy swojej głowie wymowne kółka, co miało sugerować, że jeżeli ktoś uwierzył, że chodziło o 100 konkretów w pierwsze 100 dni rządzenia, to musiał być niespełna rozumu. Zdaje się, że tych, którzy uwierzyli Tuskowi i jego partyjnym kolegom w ubiegłorocznej kampanii wyborczej, było ładnych parę milionów, więc senator Szejnfeld sugerujący, że to ludzie niespełna rozumu, potwornie zaryzykował, tak traktując zwolenników swojego ugrupowania.

Zresztą podobnie zaczynają tłumaczyć realizację „100 konkretów w 100 dni’ także inni czołowi politycy Platformy, choćby marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, a także koalicjanci, np. minister nauki Dariusz Wieczorek z Lewicy. Wspomniane 100 dni rządu Tuska minie 22 marca, więc na realizację 100 obietnic wyborczych został już tylko miesiąc, a dużej części z nich nie tylko nie zaczęto realizować, ba, jest już jasne, że w tej kadencji nie będą one w ogóle realizowane. Stąd właśnie tak „dziwaczne” wypowiedzi jak senatora Szejnfelda, albo też pośpieszne usuwanie spotów wyborczych, w których posłowie Platformy obiecywali wprowadzenie określonych obietnic wyborczych, tak jak to było z kwotą wolną od podatku PIT w wysokości 60 tys zł.

Czytaj również: F-16 dla Ukrainy. Znamienne słowa Stoltenberga

Śmiech posłów

Przypomnijmy przy tej okazji, że w połowie listopada poprzedniego roku podczas pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji prezydent Andrzej Duda wygłosił tradycyjne orędzie i zwrócił się do tworzącej się wówczas nowej większości sejmowej, że powinna pamiętać o realizacji obietnic wyborczych, które złożyli w kampanii wyborczej. Prezydent podkreślił wtedy, że po 8 latach rządów Zjednoczonej Prawicy duża część wyborców zupełnie inaczej podchodzi do obietnic wyborczych składanych przez partie polityczne, ponieważ wie, że mogą i powinny być one realizowane. Wówczas siedzący w pierwszym rzędzie sejmowych ław posłowie Marcin Kierwiński, Donald Tusk i Borys Budka, teraz już premier i dwaj jego ważni ministrowie, zaczęli się wręcz ostentacyjnie śmiać. Już wtedy nie wróżyło to najlepiej obietnicom wyborczym złożonym przez Platformę, a było ich naprawdę sporo, a niektóre z nich uważane są wręcz za sztandarowe, jak wprowadzenie 60-tysięcznej kwoty wolnej od podatku PIT. Być może ci trzej czołowi politycy Platformy, śmiejąc się na sali sejmowej, przypomnieli sobie, co mówili o obietnicach wyborczych inni ważni politycy tej partii po ponad 7 latach rządów w 2014 roku.

„Dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać”

Przypomnijmy zatem, co mówili w obietnicach wyborczych w 2014 roku w podsłuchanych rozmowach, w restauracji „Amber Room”, ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i ówczesny minister finansów Jacek Rostowski. Sikorski, nawiązując do toczącej się już wówczas kampanii wyborczej w związku z wyborami parlamentarnymi na jesieni 2015 roku, prześmiewczo mówił między innymi: „dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać”, a Rostowski poszedł jeszcze dalej, mówiąc: „obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”. A więc w kampanii wyborczej można obiecywać co ślina na język przyniesie, bo przecież po wygranych wyborach, jeżeli ma się takie podejście do deklaracji wyborczych, to wiadomo, że nie będzie się ich realizować.

Jeżeli już wyborcy zaczną rozliczać obietnice wyborcze, to wtedy będzie się tłumaczyło, że chodziło o ich realizację przez całą albo nawet dwie kadencje, a spoty wyborcze, gdzie zostały one zawarte, zwyczajnie się skasuje. A tych, którzy dalej będą się upierać, że jednak chodziło o „100 konkretów w pierwsze 100 dni rządzenia”, określi się mianem niespełna rozumu, jak to „subtelnie” zrobił senator Adam Szejnfeld.


 

POLECANE
Justina Kozan z rekordem Polski i złotym medalem z ostatniej chwili
Justina Kozan z rekordem Polski i złotym medalem

Justina Kozan zdobyła w Lublinie złoty medal mistrzostw Europy w pływaniu na krótkim basenie na dystansie 400 m stylem zmiennym. Polka czasem 4.28,56 pobiła rekord kraju, który od 2007 roku należał do Katarzyny Baranowskiej i wynosił 4.31,89.

Ponad 120 polskich intelektualistów wystosowało list otwarty przeciwko przypisywaniu polskim urzędnikom współsprawstwa Holokaustu tylko u nas
Ponad 120 polskich intelektualistów wystosowało list otwarty przeciwko przypisywaniu polskim urzędnikom współsprawstwa Holokaustu

Ponad 120 wybitnych przedstawicieli polskich elit intelektualnych i historycznych, jednocząc się ponad politycznymi podziałami, wystosowało list otwarty do niemieckich i austriackich instytucji kultury. Sygnatariusze wyrażają stanowczy sprzeciw wobec promowania narracji, która przypisuje polskim urzędnikom w okupowanej Polsce współsprawstwo w Holokauście.

Nie żyje ceniony reżyser teatralny z ostatniej chwili
Nie żyje ceniony reżyser teatralny

Nie żyje ceniony reżyser teatralny, wieloletni wykładowca warszawskiej Akademii Teatralnej Piotr Cieplak. Artysta, który wychodził z założenia, że „teatr ma swoją odpowiedzialność i niesie z sobą odpowiedzialność”, że teatr jest „miejscem, gdzie słowa jeszcze mogą mieć znaczenie”.

Niemiecki dziennik: Polska wyprzedza nas w wielu obszarach Wiadomości
Niemiecki dziennik: Polska wyprzedza nas w wielu obszarach

W komentarzu opublikowanym w „Augsburger Allgemeine” Jonas Klimm ocenia, że część Niemców nadal patrzy na Polskę z wyższością, choć realia dawno się zmieniły. Przypomina, że „jeszcze 20 lat temu dowcipy o Polakach kradnących samochody należały do standardowego repertuaru niemieckich komików”, ale dziś takie podejście nie przystaje do faktów.

Zaskakująca zmiana pogody. IMGW wydał komunikat Wiadomości
Zaskakująca zmiana pogody. IMGW wydał komunikat

W najbliższym czasie dominować będzie pogoda pochmurna z lokalnymi przejaśnieniami, mogą występować miejscami opady deszczu, w poniedziałek do 12 st. C na zachodzie - poinformował synoptyk IMGW Tomasz Siemieniuk. Z prognozy długoterminowej Instytutu wynika, że nastąpi wyraźne ocieplenie.

Grafzero: Spadkobiercy i Bóg Skorpion William Golding | Ciekawa książka | Grafzero z ostatniej chwili
Grafzero: "Spadkobiercy" i "Bóg Skorpion" William Golding | Ciekawa książka | Grafzero

Tym razem Grafzero vlog literacki razem z ‪@emigrant41‬ rozmawia o dwóch książkach Wiliama Goldinga "Spadkobiercy" i "Bóg Skorpion". Czy da się pisać o historii tak dawnej, że nie ujętej na piśmie? Czy jest możliwe jakiekolwiek sensowne ujęcie takiej rzeczywistości?

Awaria w Luwrze. Setki uszkodzonych książek Wiadomości
Awaria w Luwrze. Setki uszkodzonych książek

Wyciek wody, do którego doszło w Luwrze pod koniec listopada, spowodował uszkodzenie około 400 książek w dziale zabytków egipskich - przyznał w niedzielę zastępca dyrektora paryskiego muzeum Francis Steinbock.

Zespół T.Love traci kluczowego muzyka. Zaskakująca decyzja Wiadomości
Zespół T.Love traci kluczowego muzyka. Zaskakująca decyzja

Zespół T.Love ogłosił, że po 35 latach współpracy rozstaje się z Sidneyem Polakiem. Informacja pojawiła się 7 grudnia w mediach społecznościowych grupy i od razu wywołała poruszenie wśród fanów. Muzyk był związany z zespołem od 1990 roku i przez dekady współtworzył jego brzmienie.

Nowe zasady na skrzyżowaniach i rewolucja w sygnalizacji. Co się zmieni? Wiadomości
Nowe zasady na skrzyżowaniach i rewolucja w sygnalizacji. Co się zmieni?

Dyskusja o przyszłości polskich skrzyżowań i sposobie, w jaki kierowcy poruszają się po miastach, znów wróciła na sejmową agendę. Eksperci przekonują, że dotychczasowy system nie przystaje do realiów ruchu drogowego, a przygotowywane rekomendacje mogą wywołać jedną z największych dyskusji o organizacji ruchu od lat.

Solidny występ Polaków w PŚ. Tomasiak z najlepszym wynikiem w karierze Wiadomości
Solidny występ Polaków w PŚ. Tomasiak z najlepszym wynikiem w karierze

Kacper Tomasiak zajął piąte miejsce, Piotr Żyła był siódmy, Maciej Kot - 14., Paweł Wąsek - 25., a Kamil Stoch - 27. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle. Wygrał Słoweniec Domen Prevc. Drugi był Japończyk Ryoyu Kobayashi, który prowadził po pierwszej serii.

REKLAMA

Zbigniew Kuźmiuk: Adam Szejnfeld wyjaśnił tajemnicę Tuska

Tajemnicę ogłoszonego w kampanii wyborczej przez Platformę i jej przewodniczącego Donalda Tuska programu „100 konkretów na 100 dni rządzenia” wyjaśnił w jednym z programów publicystycznych Adam Szejnfeld.
Donald Tusk
Donald Tusk / PAP/Paweł Supernak

Senator Platformy Obywatelskiej stwierdził, że w zapowiadanym programie chodziło o 100 konkretów w ciągu 100 dni, ale wcale po sobie nienastępujących, a więc może to być 100 dni w ciągu całej kadencji, a być może i kolejnej.

Czytaj także: Tomasz Komenda chorował na jeden z groźniejszych nowotworów

Ktoś uwierzył, że chodziło o 100 konkretów w pierwsze 100 dni rządzenia?

Co więcej, wypowiadając te słowa, senator Szejnfeld jedną ręką kręcił przy swojej głowie wymowne kółka, co miało sugerować, że jeżeli ktoś uwierzył, że chodziło o 100 konkretów w pierwsze 100 dni rządzenia, to musiał być niespełna rozumu. Zdaje się, że tych, którzy uwierzyli Tuskowi i jego partyjnym kolegom w ubiegłorocznej kampanii wyborczej, było ładnych parę milionów, więc senator Szejnfeld sugerujący, że to ludzie niespełna rozumu, potwornie zaryzykował, tak traktując zwolenników swojego ugrupowania.

Zresztą podobnie zaczynają tłumaczyć realizację „100 konkretów w 100 dni’ także inni czołowi politycy Platformy, choćby marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, a także koalicjanci, np. minister nauki Dariusz Wieczorek z Lewicy. Wspomniane 100 dni rządu Tuska minie 22 marca, więc na realizację 100 obietnic wyborczych został już tylko miesiąc, a dużej części z nich nie tylko nie zaczęto realizować, ba, jest już jasne, że w tej kadencji nie będą one w ogóle realizowane. Stąd właśnie tak „dziwaczne” wypowiedzi jak senatora Szejnfelda, albo też pośpieszne usuwanie spotów wyborczych, w których posłowie Platformy obiecywali wprowadzenie określonych obietnic wyborczych, tak jak to było z kwotą wolną od podatku PIT w wysokości 60 tys zł.

Czytaj również: F-16 dla Ukrainy. Znamienne słowa Stoltenberga

Śmiech posłów

Przypomnijmy przy tej okazji, że w połowie listopada poprzedniego roku podczas pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji prezydent Andrzej Duda wygłosił tradycyjne orędzie i zwrócił się do tworzącej się wówczas nowej większości sejmowej, że powinna pamiętać o realizacji obietnic wyborczych, które złożyli w kampanii wyborczej. Prezydent podkreślił wtedy, że po 8 latach rządów Zjednoczonej Prawicy duża część wyborców zupełnie inaczej podchodzi do obietnic wyborczych składanych przez partie polityczne, ponieważ wie, że mogą i powinny być one realizowane. Wówczas siedzący w pierwszym rzędzie sejmowych ław posłowie Marcin Kierwiński, Donald Tusk i Borys Budka, teraz już premier i dwaj jego ważni ministrowie, zaczęli się wręcz ostentacyjnie śmiać. Już wtedy nie wróżyło to najlepiej obietnicom wyborczym złożonym przez Platformę, a było ich naprawdę sporo, a niektóre z nich uważane są wręcz za sztandarowe, jak wprowadzenie 60-tysięcznej kwoty wolnej od podatku PIT. Być może ci trzej czołowi politycy Platformy, śmiejąc się na sali sejmowej, przypomnieli sobie, co mówili o obietnicach wyborczych inni ważni politycy tej partii po ponad 7 latach rządów w 2014 roku.

„Dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać”

Przypomnijmy zatem, co mówili w obietnicach wyborczych w 2014 roku w podsłuchanych rozmowach, w restauracji „Amber Room”, ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i ówczesny minister finansów Jacek Rostowski. Sikorski, nawiązując do toczącej się już wówczas kampanii wyborczej w związku z wyborami parlamentarnymi na jesieni 2015 roku, prześmiewczo mówił między innymi: „dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać”, a Rostowski poszedł jeszcze dalej, mówiąc: „obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”. A więc w kampanii wyborczej można obiecywać co ślina na język przyniesie, bo przecież po wygranych wyborach, jeżeli ma się takie podejście do deklaracji wyborczych, to wiadomo, że nie będzie się ich realizować.

Jeżeli już wyborcy zaczną rozliczać obietnice wyborcze, to wtedy będzie się tłumaczyło, że chodziło o ich realizację przez całą albo nawet dwie kadencje, a spoty wyborcze, gdzie zostały one zawarte, zwyczajnie się skasuje. A tych, którzy dalej będą się upierać, że jednak chodziło o „100 konkretów w pierwsze 100 dni rządzenia”, określi się mianem niespełna rozumu, jak to „subtelnie” zrobił senator Adam Szejnfeld.



 

Polecane