Zbigniew Kuźmiuk: Deklaracje Tuska ws. rolnictwa tylko go ośmieszają

Nie udało się premierowi Tuskowi wykorzystać PR-owsko wczorajszego szczytu rolniczego. Części przedstawicieli rolników nie wpuszczono do Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”, a w tej sytuacji przedstawiciele Solidarności Rolników Indywidualnych na znak protestu opuścili salę i nie uczestniczyli w obradach, zapowiadając 6 marca protest w Warszawie.
Donald Tusk
Donald Tusk / PAP/Tomasz Gzell

Mimo 3-godzinnej debaty nie przyjęto żadnych ustaleń, natomiast dopiero teraz premier Tusk zobowiązał się do negocjacji z Komisją Europejska i rządem Ukrainy szczegółów rozporządzenia o bezcłowym handlu UE–Ukraina. Tyle tylko, że należało to robić co najmniej miesiąc wcześniej, kiedy przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zapowiedziała jego przedłużenie o kolejny rok, do 5 czerwca 2025 roku.

Czytaj również: Najbardziej skompromitowani członkowie rządu Tuska do dymisji?

Tusk zdziwiony, że KE realizuje interesy ukraińskich oligarchów rolnych

Do przedłużenia tego porozumienia bez żadnych ograniczeń ilościowych parli zarówno przewodnicząca KE, jak i komisarz ds. handlu Vladis Dombrovskis (oboje z Europejskiej Partii Ludowej). Jedynym komisarzem, który się temu przeciwstawiał, był polski komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Wtedy żadnego wsparcia z Polski nie miał, premier Tusk kompletnie się tym nie interesował, teraz jest zdziwiony, że rozporządzenie realizuje interesy oligarchów rolnych na Ukrainie, wspieranych zagranicznym kapitałem, a uderza w interesy europejskich rolników, a w szczególności w interesów rolników tzw. krajów przyfrontowych. Tusk był przecież pod koniec stycznia w Kijowie i podczas konferencji prasowej, gdy premier Ukrainy Denys Szmyhal mówił o bezcłowej wymianie towarowej z UE, nawet powieka mu nie drgnęła, choć strajki rolników rozlewały się już wtedy po całej Polsce.

Wprawdzie dzięki zaangażowaniu komisarza Wojciechowskiego doszło do pewnych modyfikacji wspomnianego rozporządzenia, które w zamyśle ma bardziej niż do tej pory chronić unijny rynek, ale tak naprawdę niewiele to zmieni w sytuacji, kiedy Ukraina ma zablokowany eksport produktów rolnych przez Morze Czarne i może je wywozić w zasadzie tylko drogą lądową przez kraje przyfrontowe, takie jak Polska. Między innymi wprowadzono limity importowe dla drobiu, cukru i jaj, tyle tylko, że okresem referencyjnym dla tych produktów są dwa ostatnie lata (2022–2023), kiedy ukraiński eksport na przykład na polski rynek był wielokrotnie większy niż przed agresją Rosji na Ukrainę (czyli wpływ na destabilizację rynku będzie się liczyć od znacznie większej wartości importu z Ukrainy, niż to było przed wojną).

Czytaj także: Wiadomo, który przywódca zaproponował wysłanie wojsk na Ukrainę. Premier Czech zdradził kulisy

Klauzule ochronne niewiele zmienią

Wprowadzono także klauzule ochronne dla innych produktów rolnych, ale dany kraj członkowski musi wykazać destabilizację rynku nadmiernym importem ukraińskich produktów rolnych, tyle tylko, że ostateczną decyzję w tej sprawie będzie podejmować wg własnego uznania Komisja Europejska. Rozporządzenie o bezcłowym handlu UE –Ukraina zostanie więc przedłużone, najprawdopodobniej w marcu przegłosuje je już w niezmienionym kształcie Parlament Europejski (EPL, Lewica, Renow i Zieloni przy sprzeciwie ECR i ID), więc sugerowanie przez Tuska, że wynegocjuje w nim jakieś zmiany, jest próbą cynicznego oszukania polskich rolników.

Deklaracje, które tylko ośmieszają

Równie absurdalnie brzmią propozycje Tuska, żeby Komisja Europejska skupiła ok. 20 mln ton nadwyżki zbóż na unijnym rynku i tak skupione zboże w ramach pomocy humanitarnej skierowała do krajów afrykańskich. Na taki skup UE musiałaby wyłożyć przynajmniej 5 mld euro, których w budżecie UE oczywiście nie ma, a rozdysponowanie tego zboża w biednych krajach afrykańskich przez organizacje pomocowe kosztowałoby dodatkowo 2–3-krotność jego wartości, czyli kolejne 10–15 mld euro, których tym bardziej nie ma w unijnym budżecie. Aż dziw bierze, że premier przez 7 lat i szef Rady Europejskiej przez kolejne 5 lat nie ma wiedzy na poziomie elementarnym w sprawie obecnych problemów polskiego rolnictwa i w związku z tym składa rolnikom kolejne deklaracje, które go tylko ośmieszają.


 

POLECANE
Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate Wiadomości
Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate

13 grudnia księżna Kate odwiedziła wyjątkowe miejsce pamięci – Ever After Garden. Ogród ten powstał, aby upamiętnić osoby, które zmarły na raka, a jednocześnie zbiera środki na rzecz organizacji The Royal Marsden Cancer Charity.

GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci Wiadomości
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące dwóch partii mleka modyfikowanego dla niemowląt ze względu na wykrycie obecności mikroorganizmu na jednej z linii produkcyjnych w zakładzie. Zaznaczył, że nie należy spożywać produktów z dwóch wskazanych w komunikacie partii.

Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem Wiadomości
Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem

W sobotę wieczorem w Radomiu doszło do niebezpiecznej interwencji, podczas której policjanci próbowali obezwładnić kobietę chodzącą po mieście z nożem. Zgłoszenie wpłynęło około godz. 21.00. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zlokalizowali 26-letnią kobietę w okolicy ul. Słowackiego.

Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie z ostatniej chwili
Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie

Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina jest gotowa odstąpić od aspiracji członkostwa w NATO, jeśli otrzyma realne i prawnie wiążące gwarancje bezpieczeństwa od Zachodu. To element kompromisu mającego doprowadzić do zakończenia wojny z Rosją.

Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

 Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą z ostatniej chwili
Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą

Historia z niewielkiego miasteczka w Wirginii w USA szybko stała się globalną sensacją. Szop pracz, który upił się alkoholem w sklepie monopolowym, dziś podejrzewany jest o serię włamań.

Udane kwalifikacje Polaków w Klingenthal. Komplet w niedzielnych zawodach z ostatniej chwili
Udane kwalifikacje Polaków w Klingenthal. Komplet w niedzielnych zawodach

Sześciu Polaków awansowało do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Kwalifikacje wygrał Norweg Marius Lindvik. Piotr Żyła był 12., Maciej Kot - 26., Kamil Stoch - 33., Dawid Kubacki - 39., Paweł Wąsek - 43., a Kacper Tomasiak - 47.

Czarzasty podczas kongresu Lewicy: Będę walczył z Nawrockim. Wet za wet z ostatniej chwili
Czarzasty podczas kongresu Lewicy: Będę walczył z Nawrockim. Wet za wet

Podczas Kongresu Krajowego Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty nie tylko umocnił swoją pozycję w partii, ale także zapowiedział otwarty konflikt z prezydentem Karolem Nawrockim

REKLAMA

Zbigniew Kuźmiuk: Deklaracje Tuska ws. rolnictwa tylko go ośmieszają

Nie udało się premierowi Tuskowi wykorzystać PR-owsko wczorajszego szczytu rolniczego. Części przedstawicieli rolników nie wpuszczono do Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”, a w tej sytuacji przedstawiciele Solidarności Rolników Indywidualnych na znak protestu opuścili salę i nie uczestniczyli w obradach, zapowiadając 6 marca protest w Warszawie.
Donald Tusk
Donald Tusk / PAP/Tomasz Gzell

Mimo 3-godzinnej debaty nie przyjęto żadnych ustaleń, natomiast dopiero teraz premier Tusk zobowiązał się do negocjacji z Komisją Europejska i rządem Ukrainy szczegółów rozporządzenia o bezcłowym handlu UE–Ukraina. Tyle tylko, że należało to robić co najmniej miesiąc wcześniej, kiedy przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zapowiedziała jego przedłużenie o kolejny rok, do 5 czerwca 2025 roku.

Czytaj również: Najbardziej skompromitowani członkowie rządu Tuska do dymisji?

Tusk zdziwiony, że KE realizuje interesy ukraińskich oligarchów rolnych

Do przedłużenia tego porozumienia bez żadnych ograniczeń ilościowych parli zarówno przewodnicząca KE, jak i komisarz ds. handlu Vladis Dombrovskis (oboje z Europejskiej Partii Ludowej). Jedynym komisarzem, który się temu przeciwstawiał, był polski komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Wtedy żadnego wsparcia z Polski nie miał, premier Tusk kompletnie się tym nie interesował, teraz jest zdziwiony, że rozporządzenie realizuje interesy oligarchów rolnych na Ukrainie, wspieranych zagranicznym kapitałem, a uderza w interesy europejskich rolników, a w szczególności w interesów rolników tzw. krajów przyfrontowych. Tusk był przecież pod koniec stycznia w Kijowie i podczas konferencji prasowej, gdy premier Ukrainy Denys Szmyhal mówił o bezcłowej wymianie towarowej z UE, nawet powieka mu nie drgnęła, choć strajki rolników rozlewały się już wtedy po całej Polsce.

Wprawdzie dzięki zaangażowaniu komisarza Wojciechowskiego doszło do pewnych modyfikacji wspomnianego rozporządzenia, które w zamyśle ma bardziej niż do tej pory chronić unijny rynek, ale tak naprawdę niewiele to zmieni w sytuacji, kiedy Ukraina ma zablokowany eksport produktów rolnych przez Morze Czarne i może je wywozić w zasadzie tylko drogą lądową przez kraje przyfrontowe, takie jak Polska. Między innymi wprowadzono limity importowe dla drobiu, cukru i jaj, tyle tylko, że okresem referencyjnym dla tych produktów są dwa ostatnie lata (2022–2023), kiedy ukraiński eksport na przykład na polski rynek był wielokrotnie większy niż przed agresją Rosji na Ukrainę (czyli wpływ na destabilizację rynku będzie się liczyć od znacznie większej wartości importu z Ukrainy, niż to było przed wojną).

Czytaj także: Wiadomo, który przywódca zaproponował wysłanie wojsk na Ukrainę. Premier Czech zdradził kulisy

Klauzule ochronne niewiele zmienią

Wprowadzono także klauzule ochronne dla innych produktów rolnych, ale dany kraj członkowski musi wykazać destabilizację rynku nadmiernym importem ukraińskich produktów rolnych, tyle tylko, że ostateczną decyzję w tej sprawie będzie podejmować wg własnego uznania Komisja Europejska. Rozporządzenie o bezcłowym handlu UE –Ukraina zostanie więc przedłużone, najprawdopodobniej w marcu przegłosuje je już w niezmienionym kształcie Parlament Europejski (EPL, Lewica, Renow i Zieloni przy sprzeciwie ECR i ID), więc sugerowanie przez Tuska, że wynegocjuje w nim jakieś zmiany, jest próbą cynicznego oszukania polskich rolników.

Deklaracje, które tylko ośmieszają

Równie absurdalnie brzmią propozycje Tuska, żeby Komisja Europejska skupiła ok. 20 mln ton nadwyżki zbóż na unijnym rynku i tak skupione zboże w ramach pomocy humanitarnej skierowała do krajów afrykańskich. Na taki skup UE musiałaby wyłożyć przynajmniej 5 mld euro, których w budżecie UE oczywiście nie ma, a rozdysponowanie tego zboża w biednych krajach afrykańskich przez organizacje pomocowe kosztowałoby dodatkowo 2–3-krotność jego wartości, czyli kolejne 10–15 mld euro, których tym bardziej nie ma w unijnym budżecie. Aż dziw bierze, że premier przez 7 lat i szef Rady Europejskiej przez kolejne 5 lat nie ma wiedzy na poziomie elementarnym w sprawie obecnych problemów polskiego rolnictwa i w związku z tym składa rolnikom kolejne deklaracje, które go tylko ośmieszają.



 

Polecane