Jak poinformowała żandarmeria, kilka osób potrzebowało pomocy medycznej wskutek starć wywołanych przez rolników, którzy mieli sprowokować funkcjonariuszy do użycia siły.

Czytaj także: Niezidentyfikowany obiekt latający spadł na Mazurach

Co się dzieje? 

Z raportu hiszpańskich służb bezpieczeństwa wynika, że żandarmi podjęli interwencję po tym, jak strajkujący rolnicy zaczęli rzucać kamieniami w kierowców tirów, którzy domagali się od demonstrantów odblokowania autostrady.

Według dowództwa żandarmerii w rezultacie trwającej kilka godzin blokady autostrady A-6 doszło do paraliżu ruchu pomiędzy Madrytem a Galicią, a także do chaosu komunikacyjnego na kilku drogach prowadzących do północno-zachodniej Portugalii.

We wtorkowe popołudnie na trasie, gdzie protestowali rolnicy, wciąż panują utrudnienia w ruchu, gdyż na jezdni zalegają kawałki połamanych gałęzi oraz opony, których demonstranci używali do budowy barykad.

Czytaj także: Kierwiński zapowiada, że traktory nie wjadą do Warszawy

Kontekst – protesty hiszpańskich rolników 

Hiszpańscy rolnicy domagają się m.in. wprowadzenia przepisów skutkujących ograniczeniem biurokracji podczas wnioskowania o dotacje unijne, dopłat do paliwa rolniczego, wsparcia w nawadnianiu pól, a także zaostrzenia wymogów fitosanitarnych dla produktów spoza UE, szczególnie z Maroka.

Według strajkujących KE w zbyt małym stopniu działa na rzecz zwiększenia konkurencyjności producentów rolnych z UE. Twierdzą, że władze unijne szkodzą europejskiemu rolnictwu poprzez realizację polityki tzw. Zielonego Ładu, która ma poprzez szereg przepisów umożliwić UE osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Zmiany te polegają m.in. na redukcji stosowania pestycydów i nawozów.

W piątek hiszpańscy rolnicy zmienili formę protestu, odstępując tymczasowo od blokad dróg, prowadzonych od 6 lutego, na rzecz ulicznych manifestacji. Odbyły się one m.in. w Kordobie i Sewilli, na południu kraju.