Miliardy płyną za granicę coraz szerszym strumieniem

538,5 mld zł w latach 2005-2015 zagraniczne firmy wypłaciły ze swoich polskich spółek-córek – wyliczyła ostatnio redakcja portalu wgospodarce.pl. Dane za 2016 r. pokazuje się, że ów drenaż się nasilił
 Miliardy płyną za granicę coraz szerszym strumieniem
/ Pixabay.com/CC0
84 mld zł wycofały z Polski zagraniczne koncerny, posiadające tutaj spółki zależne – wynika z danych Ministerstwa Finansów, na które powołuje się ów portal. To aż o ponad 20 mld zł więcej niż w roku 2015.  

By znaleźć odpowiedź na pytanie jak do tego doszło trzeba sięgnąć do początku transformacji, czyli do przełomu 1988 i 1989 roku.

Wówczas decydując się na neoliberalną drogę budowy gospodarczej rzeczywistości, zaaplikowana nam została terapia szokowa. Polska tzw. prywatyzacja z lat 1988-91 to były przede wszystkim wrogie przejęcia. W jej wyniku setki wielkich i nowoczesnych – jak na tamte czasy, zakładów pracy zostało zlikwidowanych lub sprzedanych według wyceny zagranicznych ekspertów.

W 1989 r. Polacy, dumni z odzyskiwanej w kontraktowych wyborach i w wyniku Okrągłego Stołu demokracji, byli jak dzieci, otwierając swój kraj na neoliberalną doktrynę i bożka monetaryzmu, przywiezionego nad Wisłę przez gracza giełdowego George´a Sorosa, mającego akurat ambicje krzewienia idei „otwartego świata”.

Mało kto wie, iż w maju 1988 r. finansista i spekulant walutowy Soros spotkał się z gen. Wojciechem Jaruzelskim i premierem Mieczysławem F. Rakowskim, przedstawiając plan transformacji systemu gospodarki planowej na wolnorynkową. W sukurs przyszedł mu 35-letni wówczas Jeffrey David Sachs, który akurat był na fali popularności, jako ekonomiczny doradca, który cztery lata wcześniej  zahamował hiperinflację w… Boliwii.  Sachs’a, który przygotował zarys programu transformacji gospodarczej, zaprosił do  Polski ambasador PRL w Waszyngtonie Jan Kinast.

W ślad za tym pod koniec 1988 r. rząd Rakowskiego i reformatorzy z KC PZPR podjęli decyzję o pakiecie ustaw gospodarczych. Wprowadziły one nowe regulacje w sferze kierowania gospodarką, opodatkowania, funkcjonowania i finansów przedsiębiorstw państwowych, bankowości i systemu dewizowego. Szczególne znaczenie miała ustawa z 23 grudnia 1988 r. o działalności gospodarczej, która zrównała podmioty państwowe, spółdzielcze i prywatne pod względem prawnym, w dostępie do kredytów, do reglamentowanych dóbr i wprowadziła swobodę w zakresie prowadzonej działalności.

Drugą ustawą była ta o działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych, która stworzyła korzystne warunki dla kapitału obcego. Zniosła ona górną granicę udziału kapitału zagranicznego w spółce, wprowadziła swobodę transferu zysku dewizowego, umożliwiła zwolnienie od podatku dochodowego przez trzy lata oraz dała swobodę zatrudniania i wynagradzania pracowników.

Po wyborach z 4 czerwca 1989 roku na wicepremiera i ministra finansów, odpowiedzialnego za  kształt transformacji wyznaczono dr. ekonomii Leszka Balcerowicza, byłego członka PZPR i  byłego pracownika Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, który nie miał doświadczenia w kierowaniu zespołami ludzi w strukturach administracyjnych ani liczącego się dorobku naukowego. Z kolei pierwszy bezpartyjny premier, który podejmował decyzje w sprawie przekształceń gospodarczych Tadeusz Mazowiecki, nie miał wyższego wykształcenia ani wiedzy ekonomicznej i praktyki pracy w administracji.

Dziwimy się uwłaszczeniu nomenklatury i zanikowi rodzimego rzemiosła? Niepotrzebnie. Mechanizm był prosty. Dyrektor socjalistycznego zakładu zakładał przedsiębiorstwo prywatne o takim profilu specjalizacji jak państwowe, którym kierował. W firmie prywatnej dawał pracownikom wyższe wynagrodzenie, ponieważ nie obowiązywał w nim wysoki podatek od wynagrodzeń, tzw. popiwek. Co doprowadzało do przejmowania pracowników i bankructwa lub przejęcia przedsiębiorstwa państwowego.

Zatem dzisiaj nie powinien nas dziwić wzrost dywidend bez uzasadnienia ekonomicznego.

Wartość dywidend i innych wpływów z tytułu udziału w zyskach osób prawnych w 2016 r. wyniosła aż 30 mld zł - wynika z danych MF. To tylko o 1,7 mld zł mniej niż wypłynęło z Polski w roku 2009, kiedy zagraniczne firmy wypłacały sobie dywidendę, aby pokryć straty wywołane kryzysem, jakie zanotowały w rodzimych krajach.

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Kapitał bowiem ma narodowość.

W Gdańsku też mamy tego przykłady.  W 2004 r. miasto Gdańsk wyzbyło się większości udziałów w GPEC za 183,8 mln zł (40 mln euro). Burkhard Jung (SPD) burmistrz Lipska może być zadowolony z pozytywnych dla mieszkańców jego miasta skutków transakcji w Gdańsku. Rentowność sprzedaży ciepła gdańszczanom jest wysoka i rośnie.

Odsprzedanie większości miejskich udziałów miasta w GPEC innej komunalnej spółce, tyle, że z „enerdowskiego” Lipska, nazywano prywatyzacją. Odkręcając kurek z ciepłą wodą i zawór termostatu przy grzejniku c.o. mieszkańcy Gdańska sponsorują Saksończykom bilety na baseny i dotują komunikację miejską w Lipsku, Handball-Club Leipzig, FC Lokomotive Leipzig i lipską Red Bull Arenę oraz francuskie przedsięwzięcia innowacyjne.

Wynik netto Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w 2015 roku osiągnął rekordowy w dziejach spółki poziom 56 503 051 zł. Saksończycy – właściciele Grupy Kapitałowej GPEC, czyli Stadtwerke Leipzig GmbH, finansują z tego swój budżet obywatelski.

Rentowność z kapitału zaangażowanego przekroczyła w tej firmie 14,1 proc. tzw. ROCE (ang. return on capital employed, czyli wskaźnik określający wydajność oraz rentowność inwestycji, w które zaangażowany jest kapitał przedsiębiorcy). Wskaźnik rentowności kapitału własnego całej Grupy GPEC wyniósł 17 proc.
Inwestycja w gdańskie ciepło z 2004 roku okazała się dla Lipska „złotym strzałem”.  
Z kolei sprzedaż wody z kranu 450 tysiącom klientów jest działalnością najprostszą z możliwych, bo pozbawioną jakiejkolwiek konkurencji. Jednak i gdańska woda w kranach należy do „obcych”. Saur Neptun Gdańsk wchodzi w skład francuskiej grupy SAUR International. Spółka odnotowuje od lat wzrost zysków, a do Saur International z podparyskiego Guyancourt płynie dywidenda od 8 mln zł do 10 mln zł.

Dywidenda to wypłata z zysku, a więc dokonuje się jej już po opłaceniu podatku dochodowego. Jak analizuje wGospodarce.pl 30 mld zł pokazuje, że tym, jakie zachodnie koncerny wypłacają sobie dywidendy, wcale nie rządzi ekonomia.

W 2015 r. wypłaty z dywidend wyniosły 25,4 mld zł. Czyli – licząc rok do roku – wzrost wypłat z dywidend wyniósł aż 18 proc. Tymczasem, wg GUS, zyski przedsiębiorstw niefinansowych w 2016 r. wzrosły o nieco ponad 11 proc.

Jeszcze większy wzrost wypłacanych z Polski kwot widać w odsetkach od pożyczek. Kwota, jaka wypłynęła z naszego kraju, wyniosła aż 21 mld zł, czyli aż o 6,1 mld zł więcej niż w roku 2015. Mówimy o wzroście rzędu 41 proc.!

Inną metodą jest płacenie przez polskie spółki zagranicznym firmom wysokich opłat za licencje, prawa autorskie itd. Polskie firmy zapłaciły aż 13 mld zł z tytułu opłat licencyjnych, podczas gdy w roku 2015 było to 8,3 mld zł.  

Z kolei w 2016 r. z Polski z tytułu opłat za doradztwo wyprowadzono aż 20 mld zł. Rok wcześniej ta kwota wynosiła 15 mld zł.  

W latach 2005-2015 z Polski wypłynęło 538,5 mld zł, z czego większość transferów wynikała ze sztuczek księgowych, mających na celu unikanie płacenia podatków w Polsce. Po roku 2016 ta kwota – jak wynika z danych Ministerstwa Finansów -sięgnęła już 622,5 mld zł. Z czego dywidendy – które są najbardziej uczciwym względem budżetu sposobem korzystania z zysków polskich spółek – stanowią 281 mld zł.

ASG

/ Źródło: www.solidarnosc.gda.pl

  #REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

Miliardy płyną za granicę coraz szerszym strumieniem

538,5 mld zł w latach 2005-2015 zagraniczne firmy wypłaciły ze swoich polskich spółek-córek – wyliczyła ostatnio redakcja portalu wgospodarce.pl. Dane za 2016 r. pokazuje się, że ów drenaż się nasilił
 Miliardy płyną za granicę coraz szerszym strumieniem
/ Pixabay.com/CC0
84 mld zł wycofały z Polski zagraniczne koncerny, posiadające tutaj spółki zależne – wynika z danych Ministerstwa Finansów, na które powołuje się ów portal. To aż o ponad 20 mld zł więcej niż w roku 2015.  

By znaleźć odpowiedź na pytanie jak do tego doszło trzeba sięgnąć do początku transformacji, czyli do przełomu 1988 i 1989 roku.

Wówczas decydując się na neoliberalną drogę budowy gospodarczej rzeczywistości, zaaplikowana nam została terapia szokowa. Polska tzw. prywatyzacja z lat 1988-91 to były przede wszystkim wrogie przejęcia. W jej wyniku setki wielkich i nowoczesnych – jak na tamte czasy, zakładów pracy zostało zlikwidowanych lub sprzedanych według wyceny zagranicznych ekspertów.

W 1989 r. Polacy, dumni z odzyskiwanej w kontraktowych wyborach i w wyniku Okrągłego Stołu demokracji, byli jak dzieci, otwierając swój kraj na neoliberalną doktrynę i bożka monetaryzmu, przywiezionego nad Wisłę przez gracza giełdowego George´a Sorosa, mającego akurat ambicje krzewienia idei „otwartego świata”.

Mało kto wie, iż w maju 1988 r. finansista i spekulant walutowy Soros spotkał się z gen. Wojciechem Jaruzelskim i premierem Mieczysławem F. Rakowskim, przedstawiając plan transformacji systemu gospodarki planowej na wolnorynkową. W sukurs przyszedł mu 35-letni wówczas Jeffrey David Sachs, który akurat był na fali popularności, jako ekonomiczny doradca, który cztery lata wcześniej  zahamował hiperinflację w… Boliwii.  Sachs’a, który przygotował zarys programu transformacji gospodarczej, zaprosił do  Polski ambasador PRL w Waszyngtonie Jan Kinast.

W ślad za tym pod koniec 1988 r. rząd Rakowskiego i reformatorzy z KC PZPR podjęli decyzję o pakiecie ustaw gospodarczych. Wprowadziły one nowe regulacje w sferze kierowania gospodarką, opodatkowania, funkcjonowania i finansów przedsiębiorstw państwowych, bankowości i systemu dewizowego. Szczególne znaczenie miała ustawa z 23 grudnia 1988 r. o działalności gospodarczej, która zrównała podmioty państwowe, spółdzielcze i prywatne pod względem prawnym, w dostępie do kredytów, do reglamentowanych dóbr i wprowadziła swobodę w zakresie prowadzonej działalności.

Drugą ustawą była ta o działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych, która stworzyła korzystne warunki dla kapitału obcego. Zniosła ona górną granicę udziału kapitału zagranicznego w spółce, wprowadziła swobodę transferu zysku dewizowego, umożliwiła zwolnienie od podatku dochodowego przez trzy lata oraz dała swobodę zatrudniania i wynagradzania pracowników.

Po wyborach z 4 czerwca 1989 roku na wicepremiera i ministra finansów, odpowiedzialnego za  kształt transformacji wyznaczono dr. ekonomii Leszka Balcerowicza, byłego członka PZPR i  byłego pracownika Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, który nie miał doświadczenia w kierowaniu zespołami ludzi w strukturach administracyjnych ani liczącego się dorobku naukowego. Z kolei pierwszy bezpartyjny premier, który podejmował decyzje w sprawie przekształceń gospodarczych Tadeusz Mazowiecki, nie miał wyższego wykształcenia ani wiedzy ekonomicznej i praktyki pracy w administracji.

Dziwimy się uwłaszczeniu nomenklatury i zanikowi rodzimego rzemiosła? Niepotrzebnie. Mechanizm był prosty. Dyrektor socjalistycznego zakładu zakładał przedsiębiorstwo prywatne o takim profilu specjalizacji jak państwowe, którym kierował. W firmie prywatnej dawał pracownikom wyższe wynagrodzenie, ponieważ nie obowiązywał w nim wysoki podatek od wynagrodzeń, tzw. popiwek. Co doprowadzało do przejmowania pracowników i bankructwa lub przejęcia przedsiębiorstwa państwowego.

Zatem dzisiaj nie powinien nas dziwić wzrost dywidend bez uzasadnienia ekonomicznego.

Wartość dywidend i innych wpływów z tytułu udziału w zyskach osób prawnych w 2016 r. wyniosła aż 30 mld zł - wynika z danych MF. To tylko o 1,7 mld zł mniej niż wypłynęło z Polski w roku 2009, kiedy zagraniczne firmy wypłacały sobie dywidendę, aby pokryć straty wywołane kryzysem, jakie zanotowały w rodzimych krajach.

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Kapitał bowiem ma narodowość.

W Gdańsku też mamy tego przykłady.  W 2004 r. miasto Gdańsk wyzbyło się większości udziałów w GPEC za 183,8 mln zł (40 mln euro). Burkhard Jung (SPD) burmistrz Lipska może być zadowolony z pozytywnych dla mieszkańców jego miasta skutków transakcji w Gdańsku. Rentowność sprzedaży ciepła gdańszczanom jest wysoka i rośnie.

Odsprzedanie większości miejskich udziałów miasta w GPEC innej komunalnej spółce, tyle, że z „enerdowskiego” Lipska, nazywano prywatyzacją. Odkręcając kurek z ciepłą wodą i zawór termostatu przy grzejniku c.o. mieszkańcy Gdańska sponsorują Saksończykom bilety na baseny i dotują komunikację miejską w Lipsku, Handball-Club Leipzig, FC Lokomotive Leipzig i lipską Red Bull Arenę oraz francuskie przedsięwzięcia innowacyjne.

Wynik netto Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w 2015 roku osiągnął rekordowy w dziejach spółki poziom 56 503 051 zł. Saksończycy – właściciele Grupy Kapitałowej GPEC, czyli Stadtwerke Leipzig GmbH, finansują z tego swój budżet obywatelski.

Rentowność z kapitału zaangażowanego przekroczyła w tej firmie 14,1 proc. tzw. ROCE (ang. return on capital employed, czyli wskaźnik określający wydajność oraz rentowność inwestycji, w które zaangażowany jest kapitał przedsiębiorcy). Wskaźnik rentowności kapitału własnego całej Grupy GPEC wyniósł 17 proc.
Inwestycja w gdańskie ciepło z 2004 roku okazała się dla Lipska „złotym strzałem”.  
Z kolei sprzedaż wody z kranu 450 tysiącom klientów jest działalnością najprostszą z możliwych, bo pozbawioną jakiejkolwiek konkurencji. Jednak i gdańska woda w kranach należy do „obcych”. Saur Neptun Gdańsk wchodzi w skład francuskiej grupy SAUR International. Spółka odnotowuje od lat wzrost zysków, a do Saur International z podparyskiego Guyancourt płynie dywidenda od 8 mln zł do 10 mln zł.

Dywidenda to wypłata z zysku, a więc dokonuje się jej już po opłaceniu podatku dochodowego. Jak analizuje wGospodarce.pl 30 mld zł pokazuje, że tym, jakie zachodnie koncerny wypłacają sobie dywidendy, wcale nie rządzi ekonomia.

W 2015 r. wypłaty z dywidend wyniosły 25,4 mld zł. Czyli – licząc rok do roku – wzrost wypłat z dywidend wyniósł aż 18 proc. Tymczasem, wg GUS, zyski przedsiębiorstw niefinansowych w 2016 r. wzrosły o nieco ponad 11 proc.

Jeszcze większy wzrost wypłacanych z Polski kwot widać w odsetkach od pożyczek. Kwota, jaka wypłynęła z naszego kraju, wyniosła aż 21 mld zł, czyli aż o 6,1 mld zł więcej niż w roku 2015. Mówimy o wzroście rzędu 41 proc.!

Inną metodą jest płacenie przez polskie spółki zagranicznym firmom wysokich opłat za licencje, prawa autorskie itd. Polskie firmy zapłaciły aż 13 mld zł z tytułu opłat licencyjnych, podczas gdy w roku 2015 było to 8,3 mld zł.  

Z kolei w 2016 r. z Polski z tytułu opłat za doradztwo wyprowadzono aż 20 mld zł. Rok wcześniej ta kwota wynosiła 15 mld zł.  

W latach 2005-2015 z Polski wypłynęło 538,5 mld zł, z czego większość transferów wynikała ze sztuczek księgowych, mających na celu unikanie płacenia podatków w Polsce. Po roku 2016 ta kwota – jak wynika z danych Ministerstwa Finansów -sięgnęła już 622,5 mld zł. Z czego dywidendy – które są najbardziej uczciwym względem budżetu sposobem korzystania z zysków polskich spółek – stanowią 281 mld zł.

ASG

/ Źródło: www.solidarnosc.gda.pl

  #REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe