Świątek: Popełniłam sporo błędów
Pierwszy mecz Świątek w turnieju olimpijskim ze znacznie niżej notowaną Rumunką, która zajmuje 136. miejsce w rankingu, miał być spokojnym wejściem w igrzyska, jednak spotkanie odbiegało od łatwych i przyjemnych. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim secie Polka notowała długie fragmenty nerwowej, niezbyt dobrej gry. W całym pojedynku popełniła 39 niewymuszonych błędów, o osiem więcej od rywalki.
"Popełniłam sporo błędów"
Mój poziom trochę falował, było trochę więcej napięcia niż zazwyczaj, ale pierwsze rundy nigdy nie są łatwe, więc daję sobie jeszcze przestrzeń, żeby wejść tutaj w odpowiedni rytm i w odpowiednią grę. Popełniłam sporo błędów i wynik nie był korzystny, jednak najważniejsze jest dla mnie to, że w trzech ostatnich gemach poprawiłam swój poziom i koncentrację i wygrałam w dwóch setach
- oceniła spotkanie liderka światowego rankingu.
Polska tenisistka mogła się poczuć jak podczas French Open nie tylko dlatego, że turniej olimpijski jest rozgrywany na tych samych kortach, co drugi Wielki Szlem w sezonie, ale także ze względu na warunki. Podobnie jak w pierwszym tygodniu wielkoszlemowej imprezy, pierwszego dnia igrzysk w Paryżu od rana padało. Mecz Świątek z Begu rozgrywany był więc pod zamkniętym dachem, co nieco utrudniło grę tej pierwszej. Zaznaczyła, że nerwowość po jej stronie nie wynikała z wyjątkowości turnieju olimpijskiego.
Warunki sporo się zmieniły, bo większość treningów rozegrałam, kiedy było gorąco i piłki +skakały+. W tym spotkaniu zrobiły się trochę ciężkie, czasami mój top spin nie działał tak, jak zazwyczaj. Tak samo było na początku French Open i nie przywiązuję się do tego. Jeśli następnym razem będę grała w takich warunkach postaram się trochę lepiej dostosować i popełniać mniej błędów
- stwierdziła najlepsza obecnie polska tenisistka, która we French Open triumfowała już czterokrotnie, w tym m.in. w tym roku trzeci raz z rzędu.