Problemy z lekami w Niemczech. Sytuacja jest napięta
Rzecznik ministerstwa także zapewniał, że uruchomione działania ministerstwa już zapobiegły kryzysowi lekowemu w Niemczech. Według rzecznika Hanno Kautza należy właściwie i odpowiedzialnie obchodzić się z terminem takim jak „niedobór leków”. W swoich wypowiedziach dla mediów podkreślał, że w Niemczech wcale nie występuje „niedobór leków” tylko „pojedyncze selektywne wąskie gardła w dostawach na bardzo złożonym rynku”. Jego zdaniem problemy występują zaledwie w przypadku około jednego procenta leków z około 50 000 leków na receptę w Niemczech.
Lecz na przekór słowom polityków i PR-owców sytuacja wcale się znacząco nie poprawia i media dochodzą jednak do wniosku, że około 500 leków w Niemczech jest trudno lub wcale niedostępnych.
Czytaj również: Zapytaliśmy prok. Wrzosek o "neosędziów". A potem zapytaliśmy eksperta
Warszawskie zoo wydało komunikat. "Macie czas tylko do środy"
Dlaczego w Niemczech brakuje leków?
Niemieckie Stowarzyszenia Farmaceutów (DAV) podaje, że w przypadku około 500 różnych leków na receptę jest problem z dostawami. Niemieccy aptekarze oraz medycy obawiają się, że nadchodzący sezon przeziębień może zwiększyć popyt na leki do tego stopnia, że pacjenci nie zawsze będą mogli być w pełni zaopatrzeni. Przewodniczący DAV Hans-Peter Hubmann tłumaczy, że braki w dostawach leków dotyczą wiele grup substancji czynnych – od antybiotyków, leków na cukrzycę, po środki przeciwbólowe. Dla lekarzy braki te są dużym utrudnieniem w codziennej pracy, bo leków brakuje w leczeniu doraźnym, jak w przypadku antybiotyków, które są zapisywane w kontekście konkretnej bieżącej choroby, ale także przy leczeniu chorób długoterminowych, co dotyczy np. cukrzyków.
Problemem na niemieckim rynku leków jest wprowadzony już dekadę temu dogmat opłacalności, który doprowadził do tego, że producenci skoncentrowali się tylko na najbardziej dochodowych opłacalnych lekach. Z tego powodu zmniejszono produkcję leków masowych, tych mniej opłacalnych. Na rynku jest teraz coraz mniej producentów wielu substancji, a czasem nawet tylko jeden. W przypadku jakichkolwiek problemów u takiego producenta natychmiast dochodzi do problemów z dostawami.
Za dużo leków z zagranicy
Niemieccy eksperci tłumaczą, że udało się zaliczyć pojedyncze i ważne sukcesy w działaniach niemieckiego ministerstwa zdrowia, takie jak magazynowanie najważniejszych leków oraz specjalne regulacje w przypadku leków dla dzieci. Największym problemem, zdaniem ekspertów, jest fakt, że większość leków nie jest już produkowanych w Niemczech i państwo straciło nad nimi bezpośrednią kontrolę.
60 do 70 procent produkcji leków nadal odbywa się w Chinach i Indiach. To sprawia, że jesteśmy zależni nie tylko politycznie, w tym przypadku pod względem polityki zdrowotnej, ale także ekonomicznie. Musielibyśmy zatem sprowadzić produkcję ważnych leków z powrotem do Europy. (…) Nie jest to jednak takie proste, ponieważ często musimy kupować surowce w Chinach i Indiach
– tłumaczyła dla niemieckich mediów publicznych pani profesor Ulrike Holzgrabe z uniwersytetu w Würzburg.
Profesor Holzgrabe uważa także, że w naszej części świata zawsze będą występować pewne niedobory, bo wiele substancji nie jesteśmy już w stanie produkować, bo ich wytwarzanie jest szkodliwe dla środowiska.
[Aleksandra Fedorska jest dziennikarką polskich i niemieckich mediów]