Po wyborach w Rumunii pełną parą rusza projekt cenzury w internecie

Co musisz wiedzieć?
- Parlament w Rumunii ma zamiar zająć się projektem ustawy, która zobowiązałaby platformy społecznościowe do usuwania nielegalnych treści w ciągu 15 minut od ich publikacji.
- To o wiele większe wymagania niż przyjęte w innych krajach UW.
- Eksperci obawiają się autocenzury i błędów w oznaczaniu zgłaszanej treści.
-
Założenia rumuńskiego projektu
Jak zaznaczają eksperci i zachodnie media, projekt ustawy znacznie przekracza wymogi unijnego Rozporządzenia o Usługach Cyfrowych (DSA). Projekt zakłada:
- Usuwania nielegalnych treści w ciągu 15 minut od ich publikacji.
- Ograniczania zasięgu „potencjalnie szkodliwych treści” (takich jak mowa nienawiści czy dezinformacja) do maksymalnie 150 użytkowników.
- Zakazu promowania takich treści poprzez reklamy lub algorytmy rekomendacji.
- Współpracy z organami państwowymi, które mogą żądać usunięcia treści lub zablokowania kont bez uprzedniej kontroli sądowej.
- W przypadku, gdy ponad 30% zgłoszeń użytkowników dotyczących nielegalnych treści zostanie potwierdzonych przez władze w ciągu 30 dni, platforma może zostać ukarana grzywną w wysokości 1% swojego obrotu
"Wiele niejasności, prowadzące do arbitralnych decyzji"
Jak podkreśla dr Łukasz Olejnik, na co dzień zajmujący się bezpieczeństwem informacji i ochroną danych, projekt, zawiera sporo niejasnych, szerokich i uznaniowych definicji – takie jak „treści potencjalnie szkodliwe” czy „szkodliwe użycie technologii”, "niebezpieczna dezinformacja", "wprowadzanie w błąd" – które mogą prowadzić do arbitralnych decyzji. "Niektórzy obawiają się, że zachodzi ryzyko nadmiernego ograniczania wolności słowa" - pisze ekspert. Jeśli ustawa przejdzie, Rumunia może stać się prekursorem podobnych obostrzeń w Unii Europejskiej .
- Synoptycy ostrzegają. IMGW wydał nowy komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Komunikat dla mieszkańców Łodzi
- Gratka dla miłośników astronomii. Czas na niezwykłe obserwacje
- Nie żyje były reprezentant Polski
- IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka
- Miliony baryłek ropy. Polska odkryła nowe złoże
Błędne oznaczenia i autocenzura
"Jako osoba z obszaru technologii muszę zaznaczyć, że automatyczne (algorytmiczne) systemy mogą nie być w stanie trafnie ocenić kontekstu wypowiedzi, przez co błędnie klasyfikują jako szkodliwe żarty, satyrę czy uzasadnioną krytykę polityczną. Prowadzi to do tzw. false positives – błędnego oznaczania treści jako niebezpiecznych"
- wyjaśnia dr Olejnik.
W obawie przed karami platformy społecznościowe mogą działać prewencyjnie i restrykcyjnie, usuwając na wszelki wypadek każdą treść choćby minimalnie ryzykowną, co z kolei prowadzi do efektu mrożącego – użytkownicy zaczną się autocenzurować z obawy przed zablokowaniem.
- podkreśla ekspert.
Rumuński parlament rozpatrzy projekt ustawy, która zobowiązywałaby platformy społecznościowe do usuwania nielegalnych treści w ciągu 15 minut od ich publikacji. Propozycja ta znacznie wykracza poza wymogi unijnego Rozporządzenia o Usługach Cyfrowych (DSA) – przewiduje… pic.twitter.com/U253dGtf4x
— Łukasz Olejnik (@prywatnik) May 26, 2025