Marcin Wątrobiński: Rekonstrukcja rządu. Problem "elektoratu centrowego"

Natomiast ucieka uwadze, że sukces wyborczy Pawła Kukiza pokazuje wielkość tzw. "elektoratu centrowego". Elektoratu, któremu nie do końca odpowiadają oferty istniejących partii lub "wieczni działacze polityczni" przy włądzy. Elektorat ten oczekuje głębokich zmian w państwie, które nie są motywowane interesem partii, a interesem społeczeństwa. Oczekuje lidera, który nie będzie pochodził ze środowiska establishmentu politycznego. Przykład kampanii wyborczej Pawła Kukiza pokazuje, że przy efektywnej kampanii wyborczej poparcie tego elektoratu może umożliwić zdobycie dwucyfrowego wyniku wyborczego. Tak to wyglądało w wyborach prezydenckich w 2015 roku, a uzyskanie takiego wyniku w wyborach parlamentarnych byłoby co prawda trudniejsze, ale też możliwe.
Kto więc zagospodaruje ten elektorat? Mateusz Morawiecki? Jarosław Gowin? Wątpię. Zaś Paweł Kukiz stracił już swoją świeżość i wiarygodność, aby się liczyć w najbliższych wyborach. Ale mogę się mylić. Mam nadzieję jedynie, że będzie to osoba nie uwikłana w przeszłość, charyzmatyczna oraz na tyle uczciwa, aby tych "milczących" nie zrazić koniunkturalizmem.
Ross Perot. Miliarder. Autor operacji odbicia zakładników w Iranie opisanej przez Kena Folleta w książce pod tytułem "Na skrzydłach orłów". W wyborach prezydenckich w USA w 1992 roku cieszył się wysokim poparciem w sondażach, dzięki czemu wziął udział w debatach telewizyjnych jako pierwszy kandydat poza przedstawicielami dwóch wiodących partii amerykańskich. Ross Perot uzyskał wówczas 19% głosów (jednak żadnego głosu w tzw. kolegium elektorskim), mimo iż nie uczestniczył przez kilka miesięcy w kampanii. Był to najlepszy wynik uzyskanym przez kandydata spoza dwóch czołowych partii od 1912 roku. (za wikipedia)