[tylko na Tysol.pl] Prof. Romuald Szeremietiew: Tradycja zobowiązuje…

Rosja rozbudowuje siły ofensywne, na swoich terenach zachodnich, tworzy nowe dywizje, korpusy, niedawno odtworzono 1 armię pancerną kontynuującą tradycje sowieckiej 1 Armii Pancernej Gwardii, która po zakończeniu II wojny światowej znajdowała się w składzie Zachodniej Grupy Wojsk sowieckich na terenie NRD.
 [tylko na Tysol.pl] Prof. Romuald Szeremietiew: Tradycja zobowiązuje…
/ radziecki plakat propagandowy
Wystarczy spojrzeć na mapę Europy by stwierdzić, że w przypadku Polski zagrożenie militarne dla jej bezpieczeństwa wyraźniej rysuje się na jednym kierunku – północno-wschodnim. Tu bowiem Polska graniczy z kawałkiem Federacji Rosyjskiej, kaliningradzką obłastią. Ten „kawałek” obejmujący trochę ponad 15 tys. km², to z 17 075 400 km² powierzchni Rosji malutki skrawek, ale „Kaliningradzki Specjalny Okręg Obrony” jest  najbardziej zmilitaryzowanym obszarem w Europie. Rozmieszczono tam systemy obrony powietrznej S-400, okręty wyposażone w rakiety Kalibr, przeciwokrętowe, ale też przystosowane do atakowania celów naziemnych, systemy rakietowe Bastion, a także rozpoczęto rozmieszczania na obszarze obwodu systemów rakietowych Iskander. Ten potencjał umożliwia atakowanie celów na lądzie, morzu i w powietrzu państw znajdujących się w strefie Bałtyku.

W obwodzie kaliningradzkim znajdują się siły Floty Bałtyckiej (91 okrętów), która dysponuje brygadą okrętów nawodnych (2 niszczyciele rakietowe, 3 fregaty, 23 korwety), brygadą okrętów desantowych (może jednorazowo desantować 3 tys. żołnierzy lub 50 czołgów)  oraz licznymi okrętami mniejszymi ochrony i obrony obszaru morskiego i bazy w Bałtijsku. W obwodzie znajduje się lotnictwo Floty Bałtyckiej - ponad 170 samolotów i  śmigłowców. Obecność 45 samolotów uderzeniowych Su-24 i 25 wielozadaniowych Su-27, nosicieli pocisków nuklearnych o zasięgu 850 km pozwala wyprowadzać uderzenia taktyczną bronią jądrową na cały region Europy Środkowej, aż po Ren. Ostatnio w Kaliningradzie zmodernizowano bazę lotniczą, aby mogła przyjmować najcięższe rosyjskie samoloty transportowe i myśliwce nowej generacji. W 2017 r. zostało tu przebazowane z  Woroneża 20 samolotów bombowych Su-34 i kilka rozpoznawczych Su-24MR.

W 2016 r. w obwodzie kaliningradzkim sformowano dowództwo nowego  11. Korpusu Armijnego.  Jego dowódcą został generał odznaczony za uczestnictwo w operacji w Syrii. Utworzenie korpusu może oznaczać, że Rosja przewiduje dla swoich wojsk nie tylko obronę własnego terytorium i wsparcie sił morskich, ale też zadania operacyjne, ofensywne, na terenie graniczących państw natowskich.

W 2010 r. na terenie obwodu stacjonowało około 13 tys. żołnierzy, 811 czołgów, 1239 wozów opancerzonych, 345 systemów artyleryjskich, w tym 18 taktycznych rakiet balistycznych. Niezależnie od istniejących sił lądowych w obwodzie znajdują się też bazy przechowywania techniki wojskowej z dużą ilością zakonserwowanego sprzętu bojowego (czołgi T-72, gąsienicowe wozy opancerzone BMP-2 i kołowe BTR-70, systemy artyleryjskie) przygotowanego do uruchomienia. Ofensywny walor korpusu w razie potrzeby można więc szybko rozwinąć. Czytamy przedstawioną ocenę zdolności bojowych (http://przegladmilitarny.blogspot.com/): rosyjską 79. Brygadę Zmechanizowaną (Gusiew, pol. Gąbin) można w kilkadziesiąt minut wyprowadzić z koszar i skierować do działań bojowych, a polska 15. Brygada Zmechanizowana z Giżycka potrzebowałaby na to około 2 miesięcy.

Rosja rozbudowuje siły ofensywne, na swoich terenach zachodnich, tworzy nowe dywizje, korpusy, niedawno odtworzono 1 armię pancerną kontynuującą tradycje sowieckiej 1 Armii Pancernej Gwardii, która  po zakończeniu II wojny światowej znajdowała się w składzie Zachodniej Grupy Wojsk sowieckich na terenie NRD.  Dodajmy jeszcze, że wśród jednostek Zachodniego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej znajdują się m.in.: 6. Częstochowska Brygada Pancerna, 9. Wiślańska Brygada Zmotoryzowana, 9. Kielecko - Berlińska Brygada Artylerii Gwardii, 288. Warszawsko - Brandenburska Brygada Artylerii, 82. Warszawska Brygada Radiotechniczna Specjalnego Przeznaczenia, 29. Warszawska Samodzielna Brygada Kolejowa. Powie ktoś, to tylko tradycja, ale tradycja, dodajmy,  jak wiadomo zobowiązuje.

Nie budzi wątpliwości, że siły zgromadzone na terenie obwodu kaliningradzkiego odegrają zasadniczą rolę w razie wybuchu wojny. Będą działały w kierunku uchwycenia „przesmyka suwalskiego”, aby połączyć się z siłami rosyjskimi na Białorusi i odciąć państwa nadbałtyckie od Polski. Uderzenie sił rosyjskich na Estonię, Łotwę i Litwę da NATO mało czasu na uruchomienie wsparcia, a jedyna lądowa droga pomocy biegnie przez rejon suwalski, gdzie znajdują się drogi z Polski na Litwę oraz główna linia kolejowa do krajów nadbałtyckich. Lądowa operacja Rosjan w tym kierunku, w połączeniu z aktywną osłoną w przestrzeni powietrznej może zablokować pomoc NATO i umożliwić Rosjanom opanowanie „Pribałtyki”.

Siły z Kaliningradu mogą też być ważną częścią ewentualnej rosyjskiej ofensywy przeciwko Polsce. Przy czym w takim przypadku ofensywne zdolności kaliningradzkiego zgrupowania muszą  uzyskać duże wsparcie z terytorium Rosji właściwej, które początkowo może przyjść tylko jedną drogą – przez Bałtyk. Rozumieją to dobrze Rosjanie skoro całość sił obwodu podporządkowali dowództwu Floty Bałtyckiej. Dlatego zgromadzili też znaczne siły nawodne w tym rejonie i mają zdolność wysadzenia desantów, które mogłyby opanować polskie porty.
Polska musi więc mieć zdolność działania na morzu dla sparaliżowania rosyjskich dostaw wojskowych do Kaliningradu. Niestety stan polskiej Marynarki Wojennej, uzbrojenie lotnictwa morskiego nie dają żadnych szans na skuteczne blokowanie działań rosyjskich na Bałtyku i odcięcie Kaliningradu od zaopatrzenia. Trudna będzie nawet obrona polskiego wybrzeża nie wspominając o ochronie morskich linii ewentualnych natowskich dostaw dla Polski.

Tymczasem 18 grudnia 2017 r. ze stanu polskiej floty spisano na złom okręt podwodny ORP Kondor. "To był prawdopodobnie najstarszy okręt jakiejkolwiek marynarki wojennej" – napisał na łamach „Dziennika” komentujący zdarzenie Michał Miłosz. Dodajmy, że wkrótce podobny los spotka ORP Sokół, a następnie równie stareńkie dwa pozostałe okręty tego typu.

W 2013 r. MON ogłaszał zamiar zakupu nowych okrętów podwodnych. Zaczęły się spory, czy warto je uzbrajać w pociski manewrujące by razić cele odległe o kilkaset kilometrów. Na początku 2015 r. minister Tomasz Siemoniak, ogłosił, że kupi okręty uzbrojone w pociski manewrujące. Nie zdążył tego zrobić. W końcu 2015 r. rząd utworzyło Prawo i Sprawiedliwość, ministrem obrony został Antoni Macierewicz, który zapowiedział szybki zakup nawet czterech okrętów podwodnych, które miały być uzbrojone w pociski manewrujące Tomahawk. Mimo upływu dwu lat nic z tego nie wyszło. W styczniu 2018 r. Macierewicza zastąpił Mariusz Błaszczak. Ostatnio „Dziennik Zbrojny” poinformował, że „w ramach programu Orka (zakup OP) nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji co do sposobu (trybu) zakupu okrętów podwodnych nowego typu. Zaś rekomendowany tryb pozyskania nowych jednostek ma przedstawić szefowi MON specjalnie do tego celu powołany zespół, który spotykał się w ostatnich miesiącach z potencjalnymi oferentami”. To oznacza, że do końca obecnej kadencji sejmu i wyborów w 2019 r. MON nie zdoła zakupić nowych okrętów i wszystko wskazuje, że  w 2020 r. Marynarka Wojenna nie będzie już miała ani jednego okrętu podwodnego.
 
31 października 1931 r. na uzbrojenie polskiej floty wszedł pierwszy okręt podwodny ORP Ryś. Od tego dnia Marynarka Wojenna zawsze miała na uzbrojeniu okręty podwodne.  W III RP po raz pierwszy może się zdarzyć, że ich nie będzie. Za rodzaj  czarnego humoru można uznać, że MON w grudniu 2017 r. zamówił prototypową jednostkę przeznaczoną  do ratowania życia załóg uszkodzonych okrętów podwodnych i wejdzie ona na stan floty, gdy nie będzie żadnego okrętu podwodnego. Takie jednostki ratownicze minister Macierewicz zamówił dwie – łączna wartość około 1,5 mld zł.

Romuald Szeremietiew

 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

[tylko na Tysol.pl] Prof. Romuald Szeremietiew: Tradycja zobowiązuje…

Rosja rozbudowuje siły ofensywne, na swoich terenach zachodnich, tworzy nowe dywizje, korpusy, niedawno odtworzono 1 armię pancerną kontynuującą tradycje sowieckiej 1 Armii Pancernej Gwardii, która po zakończeniu II wojny światowej znajdowała się w składzie Zachodniej Grupy Wojsk sowieckich na terenie NRD.
 [tylko na Tysol.pl] Prof. Romuald Szeremietiew: Tradycja zobowiązuje…
/ radziecki plakat propagandowy
Wystarczy spojrzeć na mapę Europy by stwierdzić, że w przypadku Polski zagrożenie militarne dla jej bezpieczeństwa wyraźniej rysuje się na jednym kierunku – północno-wschodnim. Tu bowiem Polska graniczy z kawałkiem Federacji Rosyjskiej, kaliningradzką obłastią. Ten „kawałek” obejmujący trochę ponad 15 tys. km², to z 17 075 400 km² powierzchni Rosji malutki skrawek, ale „Kaliningradzki Specjalny Okręg Obrony” jest  najbardziej zmilitaryzowanym obszarem w Europie. Rozmieszczono tam systemy obrony powietrznej S-400, okręty wyposażone w rakiety Kalibr, przeciwokrętowe, ale też przystosowane do atakowania celów naziemnych, systemy rakietowe Bastion, a także rozpoczęto rozmieszczania na obszarze obwodu systemów rakietowych Iskander. Ten potencjał umożliwia atakowanie celów na lądzie, morzu i w powietrzu państw znajdujących się w strefie Bałtyku.

W obwodzie kaliningradzkim znajdują się siły Floty Bałtyckiej (91 okrętów), która dysponuje brygadą okrętów nawodnych (2 niszczyciele rakietowe, 3 fregaty, 23 korwety), brygadą okrętów desantowych (może jednorazowo desantować 3 tys. żołnierzy lub 50 czołgów)  oraz licznymi okrętami mniejszymi ochrony i obrony obszaru morskiego i bazy w Bałtijsku. W obwodzie znajduje się lotnictwo Floty Bałtyckiej - ponad 170 samolotów i  śmigłowców. Obecność 45 samolotów uderzeniowych Su-24 i 25 wielozadaniowych Su-27, nosicieli pocisków nuklearnych o zasięgu 850 km pozwala wyprowadzać uderzenia taktyczną bronią jądrową na cały region Europy Środkowej, aż po Ren. Ostatnio w Kaliningradzie zmodernizowano bazę lotniczą, aby mogła przyjmować najcięższe rosyjskie samoloty transportowe i myśliwce nowej generacji. W 2017 r. zostało tu przebazowane z  Woroneża 20 samolotów bombowych Su-34 i kilka rozpoznawczych Su-24MR.

W 2016 r. w obwodzie kaliningradzkim sformowano dowództwo nowego  11. Korpusu Armijnego.  Jego dowódcą został generał odznaczony za uczestnictwo w operacji w Syrii. Utworzenie korpusu może oznaczać, że Rosja przewiduje dla swoich wojsk nie tylko obronę własnego terytorium i wsparcie sił morskich, ale też zadania operacyjne, ofensywne, na terenie graniczących państw natowskich.

W 2010 r. na terenie obwodu stacjonowało około 13 tys. żołnierzy, 811 czołgów, 1239 wozów opancerzonych, 345 systemów artyleryjskich, w tym 18 taktycznych rakiet balistycznych. Niezależnie od istniejących sił lądowych w obwodzie znajdują się też bazy przechowywania techniki wojskowej z dużą ilością zakonserwowanego sprzętu bojowego (czołgi T-72, gąsienicowe wozy opancerzone BMP-2 i kołowe BTR-70, systemy artyleryjskie) przygotowanego do uruchomienia. Ofensywny walor korpusu w razie potrzeby można więc szybko rozwinąć. Czytamy przedstawioną ocenę zdolności bojowych (http://przegladmilitarny.blogspot.com/): rosyjską 79. Brygadę Zmechanizowaną (Gusiew, pol. Gąbin) można w kilkadziesiąt minut wyprowadzić z koszar i skierować do działań bojowych, a polska 15. Brygada Zmechanizowana z Giżycka potrzebowałaby na to około 2 miesięcy.

Rosja rozbudowuje siły ofensywne, na swoich terenach zachodnich, tworzy nowe dywizje, korpusy, niedawno odtworzono 1 armię pancerną kontynuującą tradycje sowieckiej 1 Armii Pancernej Gwardii, która  po zakończeniu II wojny światowej znajdowała się w składzie Zachodniej Grupy Wojsk sowieckich na terenie NRD.  Dodajmy jeszcze, że wśród jednostek Zachodniego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej znajdują się m.in.: 6. Częstochowska Brygada Pancerna, 9. Wiślańska Brygada Zmotoryzowana, 9. Kielecko - Berlińska Brygada Artylerii Gwardii, 288. Warszawsko - Brandenburska Brygada Artylerii, 82. Warszawska Brygada Radiotechniczna Specjalnego Przeznaczenia, 29. Warszawska Samodzielna Brygada Kolejowa. Powie ktoś, to tylko tradycja, ale tradycja, dodajmy,  jak wiadomo zobowiązuje.

Nie budzi wątpliwości, że siły zgromadzone na terenie obwodu kaliningradzkiego odegrają zasadniczą rolę w razie wybuchu wojny. Będą działały w kierunku uchwycenia „przesmyka suwalskiego”, aby połączyć się z siłami rosyjskimi na Białorusi i odciąć państwa nadbałtyckie od Polski. Uderzenie sił rosyjskich na Estonię, Łotwę i Litwę da NATO mało czasu na uruchomienie wsparcia, a jedyna lądowa droga pomocy biegnie przez rejon suwalski, gdzie znajdują się drogi z Polski na Litwę oraz główna linia kolejowa do krajów nadbałtyckich. Lądowa operacja Rosjan w tym kierunku, w połączeniu z aktywną osłoną w przestrzeni powietrznej może zablokować pomoc NATO i umożliwić Rosjanom opanowanie „Pribałtyki”.

Siły z Kaliningradu mogą też być ważną częścią ewentualnej rosyjskiej ofensywy przeciwko Polsce. Przy czym w takim przypadku ofensywne zdolności kaliningradzkiego zgrupowania muszą  uzyskać duże wsparcie z terytorium Rosji właściwej, które początkowo może przyjść tylko jedną drogą – przez Bałtyk. Rozumieją to dobrze Rosjanie skoro całość sił obwodu podporządkowali dowództwu Floty Bałtyckiej. Dlatego zgromadzili też znaczne siły nawodne w tym rejonie i mają zdolność wysadzenia desantów, które mogłyby opanować polskie porty.
Polska musi więc mieć zdolność działania na morzu dla sparaliżowania rosyjskich dostaw wojskowych do Kaliningradu. Niestety stan polskiej Marynarki Wojennej, uzbrojenie lotnictwa morskiego nie dają żadnych szans na skuteczne blokowanie działań rosyjskich na Bałtyku i odcięcie Kaliningradu od zaopatrzenia. Trudna będzie nawet obrona polskiego wybrzeża nie wspominając o ochronie morskich linii ewentualnych natowskich dostaw dla Polski.

Tymczasem 18 grudnia 2017 r. ze stanu polskiej floty spisano na złom okręt podwodny ORP Kondor. "To był prawdopodobnie najstarszy okręt jakiejkolwiek marynarki wojennej" – napisał na łamach „Dziennika” komentujący zdarzenie Michał Miłosz. Dodajmy, że wkrótce podobny los spotka ORP Sokół, a następnie równie stareńkie dwa pozostałe okręty tego typu.

W 2013 r. MON ogłaszał zamiar zakupu nowych okrętów podwodnych. Zaczęły się spory, czy warto je uzbrajać w pociski manewrujące by razić cele odległe o kilkaset kilometrów. Na początku 2015 r. minister Tomasz Siemoniak, ogłosił, że kupi okręty uzbrojone w pociski manewrujące. Nie zdążył tego zrobić. W końcu 2015 r. rząd utworzyło Prawo i Sprawiedliwość, ministrem obrony został Antoni Macierewicz, który zapowiedział szybki zakup nawet czterech okrętów podwodnych, które miały być uzbrojone w pociski manewrujące Tomahawk. Mimo upływu dwu lat nic z tego nie wyszło. W styczniu 2018 r. Macierewicza zastąpił Mariusz Błaszczak. Ostatnio „Dziennik Zbrojny” poinformował, że „w ramach programu Orka (zakup OP) nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji co do sposobu (trybu) zakupu okrętów podwodnych nowego typu. Zaś rekomendowany tryb pozyskania nowych jednostek ma przedstawić szefowi MON specjalnie do tego celu powołany zespół, który spotykał się w ostatnich miesiącach z potencjalnymi oferentami”. To oznacza, że do końca obecnej kadencji sejmu i wyborów w 2019 r. MON nie zdoła zakupić nowych okrętów i wszystko wskazuje, że  w 2020 r. Marynarka Wojenna nie będzie już miała ani jednego okrętu podwodnego.
 
31 października 1931 r. na uzbrojenie polskiej floty wszedł pierwszy okręt podwodny ORP Ryś. Od tego dnia Marynarka Wojenna zawsze miała na uzbrojeniu okręty podwodne.  W III RP po raz pierwszy może się zdarzyć, że ich nie będzie. Za rodzaj  czarnego humoru można uznać, że MON w grudniu 2017 r. zamówił prototypową jednostkę przeznaczoną  do ratowania życia załóg uszkodzonych okrętów podwodnych i wejdzie ona na stan floty, gdy nie będzie żadnego okrętu podwodnego. Takie jednostki ratownicze minister Macierewicz zamówił dwie – łączna wartość około 1,5 mld zł.

Romuald Szeremietiew


 

Polecane
Emerytury
Stażowe