[Tylko u nas]Min.rolnictwa Jan Ardanowski. "P. Ministrze, dosyć późno PiS przypomniało sobie o rolnikach"
Opublikowano dnia 08.08.2018 13:41
- Ja się bardzo denerwuję, gdy widzę podłość i hipokryzję, jak narzekają na to, co robimy w tej chwili, również na Plan dla Wsi przedstawiony przez premiera Morawieckiego, który ja realizuję. Plan, który od wielu lat noszę w głowie i teraz ma szansę na realizację. Jeśli krytykuje to np. PSL, który był we wszystkich możliwych koalicjach w okresie polskiej transformacji i ponosi zasadniczą i główną odpowiedzialność za marny stan polskiego rolnictwa, to lepiej, żeby milczał - mówi w rozmowie z Cezarym Krysztopą minister rolnictwa Jan Ardanowski. Najważniejsza część wywiadu została opublikowana aktualnym Tygodniku Solidarność. Oto całość.
Marcin Żegliński Tygodnik Solidarność
– Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem, ale w Więcborku mówił pan minister, że Orlen ma sprzedawać polską żywność w jakiejś masowej skali. Co to znaczy?
– Orlen, budując sieć swoich sklepów, a będzie ich prawie dwa tysiące, chce, żeby w tych sklepach królowała polska żywność wysokiej jakości. To Orlen organizuje sieć dystrybucji, zakupów, hurtowni, z których będzie korzystał, ale ja bardzo to pochwalam. Jestem pod wielkim wrażeniem determinacji prezesa Obajtka, żeby te sklepy, gdzie będą ludzie dokonywali zakupów przy okazji tankowania paliwa, sprzedawały polska żywność. Może one będą miały też jakąś szczególną pozycję w niedzielach z zakazem handlu. Jeszcze raz podkreślam, Orlen chce oprzeć się przede wszystkim na polskiej żywności, to bardzo dobrze.
– W związku ze zmianami klimatycznymi susza może stać się zjawiskiem trwałym i cyklicznym. Zapowiada pan odbudowę systemu retencji wody, jest to potrzebne nie tylko ze względu na zmiany klimatyczne, ale też poprzednie dziesiątki lat melioracji. Tylko to jest problem obliczony na długie lata, tak?
– Tak, ale kiedyś trzeba zacząć. Do tej pory problemem było to, że działania państwa były nakierowane wyłącznie na zapobieganie powodzi. A nie gospodarowanie wodą. Słowo „melioracja” (po łac. „ulepszanie, poprawianie”) było nadużywane. Najczęściej było to po prostu odwadnianie. Czyli spuszczanie wody nawet z terenów, gdzie było to nielogiczne. Nie budowano systemów nawodnień. Nie budowano systemów zatrzymywania wody, czyli retencji. Woda miała szybko i sprawnie spłynąć do Bałtyku. Teraz są i zmiany klimatyczne, i jest zwiększone zapotrzebowanie na wodę – cele komunalne, rekreacyjne, rolnicze. Przecież znaczną część polskich upraw, szczególnie tych o najlepszych glebach, należy nawadniać. One dają wtedy dużo większe plony. Np. zamieniające się w step Kujawy. Przy opadach w Polsce około 500 mm, na Kujawach jest około 250 mm, a znakomite gleby. Tylko że one zaraz nie będą nic rodziły, jeśli nie dostarczy się im wody. To gospodarowanie wodą musi więc zakładać również retencję, zatrzymywanie wody i potem rozsądne jej udostępnienie wszystkim potrzebującym, w tym rolnikom. To jest praca na lata, ale zaniedbania mają kilkadziesiąt lat: źle przeprowadzone melioracje, nieodtwarzanie melioracji po Niemcach w Polsce Zachodniej. Jest więc potrzebna zbudowania narodowego programu retencji i nawodnień, jest wreszcie podmiot, który może się tym zająć, czyli Wody Polskie. On już ten okres raczkowania, budowania struktur ma za sobą i teraz może zacząć realizować duże zadania. We współpracy z ministerstwem środowiska chcemy taki program przygotować.
2
0