[tylko u nas] Miłosz Lodowski: Nie wiem czy Polacy wiedzą, jak wielkie wydarzenie odbyło się 100 lat temu

- Mam pewien problem z obchodami 100-lecia niepodległości. Jest mnóstwo imprez, które przy wydarzeniu tej rangi są imprezami towarzyszącymi i je widać, tego się nie da ukryć. Natomiast brakuje mi czegoś, co pokazałoby, iż całe państwo przeżywa ideę tego wydarzenia. (...) Nie ma punktu, w którym każdy obywatel Polski, czy to duszą czy ciałem, ze względu na krew którą w sobie nosi, mógłby poczuć „tak, jestem Polakiem, jestem z tego dumny” - mówił Miłosz Lodowski strateg kreatywny, specjalizujący się w marketingu tożsamościowym. Rozmawiał Robert Wąsik.
 [tylko u nas] Miłosz Lodowski: Nie wiem czy Polacy wiedzą, jak wielkie wydarzenie odbyło się 100 lat temu
/ Miłosz Lodowski, screen YT
Czy jako Polak czujesz, że już niebawem obchodzimy 100-lecie odzyskania niepodległości, czyli święto absolutnie wyjątkowe, doniosłe, wręcz historyczne?
Mam z tym pewien problem. Jest mnóstwo imprez, które przy wydarzeniu tej rangi są imprezami towarzyszącymi i je widać, tego się nie da ukryć. Natomiast brakuje mi czegoś, co pokazałoby, iż całe państwo przeżywa ideę tego wydarzenia. Zobaczmy, jak świętują to Żydzi: mają Marsze Żywych, pojawia się tam prezydent, generalicja, przyjeżdżają do Polski i manifestują, że to dla nich coś ważnego. Nie widzę podobnego zaangażowania po stronie władz Polski. A przecież po stronie żydowskiej też są środowiska radykalne z naszego punktu widzenia i biorą udział w tym marszu. Nie ma u nas jakiegoś centralnego eventu, którego bym wymagał od władz państwowych.

Jak miałoby wyglądać takie wydarzenie?
Może powinna powstać jakaś potężna, poświęcona Polonii sonata? Wielki musical, coś, co ma rangę wydarzenia w Operze Narodowej i pokazuje wielkość kulturową Polski. Dawniej polscy artyści tworzyli tego typu rzeczy. W końcu odzyskaliśmy niepodległość i to wielkie wydarzenie dla całego narodu, który nie wypadł sroce spod ogona, tylko ma swoje wielkie wydarzenia i wielkich twórców. I te sto lat, które minęły, mimo tragedii XX wieku, to też pasmo wielkich wydarzeń i wspaniałych ludzi. Nie ma czegoś, co pokazałoby, jak wspaniali ludzie zbudowali II Rzeczpospolitą. Nie ma punktu, w którym każdy obywatel Polski, czy to duszą czy ciałem, ze względu na krew którą w sobie nosi, mógłby poczuć „tak, jestem Polakiem, jestem z tego dumny”. W XXI wieku tego typu wydarzenia muszą mieć coś, co ma skalę patosu choćby koncertu organizowanego przy okazji Solidarności, co kiedyś miało miejsce w Stoczni. Tego typu rzeczy wymagają należytej oprawy. Nie wiem czy Polacy zdają sobie sprawę, jak wielkie wydarzenie miało miejsce sto lat temu, z czego wyszliśmy po 123 latach niebytu? Nagle słyszę, że pan prezydent nie może iść w marszu z Polakami. Ja wiem, że ludzie którzy to organizują mają jakieś konotacje polityczne, ale na Boga, czy w jednym dniu nie możemy być zjednoczeni?

No właśnie – Marsz Niepodległości. Wspomniałeś, że brakuje wydarzenia ogólnego, z którym każdy Polak mógłby się identyfikować. Czyli Marsz nie jest wydarzeniem, które mogłoby nas wszystkich zjednoczyć? 
Dla mnie najbardziej fantastyczne jest to, że impreza z punktu widzenia instytucji państwa całkowicie prywatna, jest jedynym wydarzeniem o skali masowej w Polsce, które jest zapowiadane odpowiednio wcześniej. Dzisiaj dowiedziałem się od Niepodległej, że jest planowany jakiś koncert 10-tego i 11-tego, to wszystko będzie transmitowane. Ale szczegółów dowiem się w najbliższym czasie. No to drodzy państwo, mamy dwa tygodnie do imprezy i ludzie nie wiedzą, co ma się odbywać? A to jest coś, do czego przygotowywaliśmy się kilka lat, żeby nie powiedzieć sto lat. Ja chciałbym, by Marsz był takim wydarzeniem, ale żeby nie było tak, że tylko młodzi Polacy zdają sobie sprawę, jak ważne jest to, co wydarzyło się sto lat temu. To smutne, że to tak wygląda.

Kto ponosi za to odpowiedzialność?
Trudno powiedzieć, bo skoro mają być jakieś wydarzenia, to mniemam, że coś się odbędzie. Tylko czuję się bardzo słabo poinformowany. Chciałbym, by cały świat trąbił, że Polska sto lat temu odzyskała niepodległość, że to był wspólny trud wszystkich stronnictw politycznych. Polacy zrobili to wspólnie, sprytem i wielką determinacją stworzyli wielką Rzeczpospolitą, ona trwała krótko, ale była czymś niebywale pięknym i każdy z naszych przodków miał świadomość rangi tego wydarzenia. A teraz? Zastanówmy się, na ile młode pokolenie, które właśnie wchodzi w wiek dorosły, zapamięta celebrowanie tych 100 lat od odzyskania niepodległości. Czy coś im zostanie w pamięci, poza wiecznym podzieleniem, kłótnią i walką stronnictw? Chciałbym, by 11 listopada zobaczyli, że wspólnota istnieje, trwa i będzie trwać wiecznie. 

Wspomniałeś, że obchody powinny być słyszalne na całym świecie. Jednak 11 listopada nie zawita do Polski żaden z przywódców krajów europejskich. 
To nie o to chodzi. Polska jest wszędzie tam, gdzie są Polacy. Celebrowanie tego wydarzenia to nie jest otaczanie się międzynarodowymi celebrytami. To zbudowanie poczucia siły i trwania dla wspólnoty. Więc ja bym chciał, by odbyło się wydarzenie, na którym pojawiliby się przedstawiciele wszystkich organizacji polskich i polonijnych z całego świata. Weterani, osoby zasłużone dla Rzeczypospolitej. Zobaczmy, jak wyglądała II RP gdy powstawała: przyjechali ludzie z absolutnie całego świata tworzyć nasz kraj. Maria Skłodowska-Curie nie mieszkała w Polsce, tylko w Paryżu. Ignacy Jan Paderewski nie przyjechał z Krakowa czy Kresów, tylko z Nowego Jorku. Inżynierowie, wielcy wynalazcy, tak jak Mościcki, przyjechali z całego świata po to, żeby swoim czynem, wkładem kulturowym, inteligencją, wiedzą i wolą trwania zamanifestować to, że cieszą się z bycia Polakami i chcą tworzyć nasz kraj. I chcą zbudować go na miarę swoich marzeń. Pytanie, czy my mamy te marzenia, skoro nie jesteśmy w stanie zorganizować naszej wspólnoty do tego, by wspólnie cieszyła z odzyskania niepodległości? To jak my będziemy trwać? To bardzo smutna konkluzja. 

Okazaliśmy się być bierni nie tylko w kraju, ale i za granicą?
Mamy potężną nową polonię w Wielkiej Brytanii, czy coś się tam dzieje? Pamiętajmy, że w Wielkiej Brytanii 11 listopada to jedno z ważniejszych świąt – jest Święto Weteranów, Święto Czerwonych Maków. Anglicy pamiętają, jak wielką daninę krwi w Wielkiej Wojnie położyli. I zamanifestowanie tam polskości przy tej okazji to byłby fantastyczny pomysł. To samo powinno się dziać w Chicago, Jersey City, gdzie mieliśmy problem z pomnikiem. To samo w Kanadzie, Australii, Wilnie, we Lwowie wszędzie gdzie są Polacy, gdzie polskość trwała i trwa do teraz. Dlaczego nie bierzemy wzorców z niezwykle ekspansywnej polityki historycznej Żydów? Czy jesteśmy mniej zdolni? Nie, Polacy są znakomicie zorganizowani, a najlepszym tego przykładem jest mała organizacja, która jest w stanie zorganizować i porwać za sobą w niesamowitej ilości młodzież. I to nie jest tylko ich marsz, Marsz Niepodległości. To już jest marsz pokolenia. 

Wspomniałeś o smutnej konkluzji tego, że nie potrafimy się jako cała wspólnota zjednoczyć wokół tego święta. Odkąd ja żyję, podział polityczny w Polsce nigdy nie był tak widoczny jak teraz. Czy możliwe jest, że politycy są w stanie chociaż na ten jeden dzień, 11 listopada, podać sobie ręce? 
Chciałbym, żeby tak było, ale nie twórzmy fikcji. Nie chcę, by fikcja pojednania była czymś, co zastąpi świadomość tego, czym jest to wydarzenie. Niczego tak bardzo nie znoszę, jak sztucznych uśmiechów, a po wyjściu z sali rzucenia się sobie do gardeł. Jeśli panowie mają wątpliwości, niech sobie przegadają te kwestie, niech to faktycznie będzie zgoda. Ja jednak jestem sceptyczny, a ten sceptycyzm wynika z praktyki. Skoro nad grobami swoich bliskich i przyjaciół nie byli w stanie się pojednać, tylko te groby stały się przyczyną jeszcze większego podziału, to jestem tutaj bardzo pesymistycznie nastawiony. To jest coś, co też w II RP nie występowało. Tam pewna sfera była buforowa. Nad grobami osób, które działały na rzecz dobra Ojczyzny nigdy nie było nieporozumień. To była sfera wyłączona z walk publicznych i politycznych. A tutaj się okazuje, że teraz jest inaczej. Obawiam się, że ta polityczność zaważyła nad wagą wydarzenia, jakim jest świętowanie 100-lecia niepodległości. To mnie troszkę przeraża.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Łukasz Jasina: Problemem jest Zełenski tylko u nas
Łukasz Jasina: Problemem jest Zełenski

Relacje polsko-ukraińskie po czterech latach wojny weszły w fazę wyraźnego ochłodzenia. Coraz więcej napięć pojawia się wokół decyzji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, które – zdaniem części ekspertów – utrudniają dialog z Polską i osłabiają pozycję samej Ukrainy. Najnowsze wydarzenia pokazują, że powrót do bliskiej współpracy z pierwszych miesięcy wojny staje się coraz trudniejszy

Niemiecki dom aukcyjny handluje rzeczami ofiar niemieckich zbrodni gorące
Niemiecki dom aukcyjny handluje rzeczami ofiar niemieckich zbrodni

Niemiecki dom aukcyjny Felzmann chce sprzedać na licytacji dokumenty należące do ofiar obozów koncentracyjnych. Wśród wystawionych przedmiotów są listy więźniów, kartoteki Gestapo i osobiste pamiątki. Organizacje pamięci o Holokauście mówią o „skandalu” i żądają natychmiastowego przerwania aukcji.

Tragedia w Wielkopolsce: 45-latek znaleziony martwy z ostatniej chwili
Tragedia w Wielkopolsce: 45-latek znaleziony martwy

Policja wyjaśnia, jak zginął 45-latek, którego ciało zostało znalezione w sobotę po południu na jednej z ulic w Poznaniu. Niewykluczone, że mężczyzna został pobity; zatrzymano dwie osoby.

Zdjęcie Polaka otrzymało wyróżnienie od NASA Wiadomości
Zdjęcie Polaka otrzymało wyróżnienie od NASA

Zdjęcie wykonane przez Piotra Czerskiego trafiło 15 listopada na stronę NASA jako Astronomy Picture of the Day. To ogromne wyróżnienie, przyznawane jedynie najbardziej wyjątkowym fotografiom związanym z kosmosem. Jego praca, zatytułowana „Andromeda i Przyjaciele”, przedstawia Galaktykę Andromedy oraz towarzyszące jej mniejsze galaktyki - M32 i M110.

Karol Nawrocki: zapraszam Zełenskiego do Warszawy Wiadomości
Karol Nawrocki: zapraszam Zełenskiego do Warszawy

Prezydent Karol Nawrocki w rozmowie z tygodnikiem Do Rzeczy (która ukaże się w najbliższym wydaniu) stwierdził, że oczekuje przyjazdu Wołodymyra Zełenskiego do Polski. Podkreślił, że wizyta w Warszawie byłaby okazją do spotkania z ukraińską diasporą oraz do podziękowania Polakom za wsparcie udzielane Ukrainie od początku wojny.

Kontuzja w reprezentacji Polski przed meczem z Maltą z ostatniej chwili
Kontuzja w reprezentacji Polski przed meczem z Maltą

Sebastian Szymański opuścił zgrupowanie kadry przed poniedziałkowym meczem z Maltą, który zakończy fazę grupową eliminacji mistrzostw świata - poinformował selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Jan Urban, cytowany na stronie PZPN.

Niemiecki historyk: Berlin wykorzystuje „kulturę pamięci”, aby blokować reparacje wojenne tylko u nas
Niemiecki historyk: Berlin wykorzystuje „kulturę pamięci”, aby blokować reparacje wojenne

Niemiecki historyk Karl Heinz Roth ujawnia, że Berlin stosuje „kulturę pamięci” jako strategię odsuwania rozmów o odszkodowaniach za II wojnę światową. Jego analiza pokazuje, jak ta metoda zadziałała wobec Grecji — i jak podobny mechanizm ma dziś dotyczyć Polski.

Atak zimy nad Polską: nadchodzą śnieg i przymrozki Wiadomości
Atak zimy nad Polską: nadchodzą śnieg i przymrozki

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad wschodnią i południowo-wschodnią częścią Europy będzie zalegał jeszcze słabnący układ wyżowy. Resztę kontynentu zdominują liczne niże z frontami atmosferycznymi. Polska od południowego zachodu będzie się dostawać pod wpływ zatoki niżowej z pofalowanym frontem chłodnym. Na froncie tym utworzy się płytki ośrodek niżowy, który w ciągu dnia przemieszczać się będzie przez północną część kraju. Napływać będzie wilgotne powietrze polarne morskie, które przejściowo będzie wypierać z północy kraju chłodniejsze powietrze pochodzenia arktycznego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi

Od 7 listopada 2025 roku w Łodzi działa pierwszy odcinkowy pomiar prędkości. System pojawił się na ul. Chocianowickiej i ma zwiększyć bezpieczeństwo kierowców oraz pieszych. Gdzie dokładnie stanęły kamery, jakie obowiązuje tu ograniczenie oraz dlaczego wybrano właśnie to miejsce?

Tusk znowu kłamał? Naczelna Izba Lekarska odpowiada premierowi z ostatniej chwili
Tusk znowu kłamał? Naczelna Izba Lekarska odpowiada premierowi

Premier Donald Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej w Retkowie stanowczo zaprzeczył doniesieniom o odsyłaniu pacjentów onkologicznych ze szpitali. „To jest kłamstwo, prostowaliśmy te informacje” - mówił szef rządu. Dodał: „Do tej pory informacje, jakie przekazywano, były sprawdzane natychmiast i okazywały się nieprawdziwe”. Podkreślił, że szpitale nie mają prawa odsyłać tych chorych, a w razie choćby jednego przypadku osobiście interweniuje minister zdrowia. Tusk wspomniał też o rozmowie z szefową MZ, Jolantą Sobierańską-Grendą.

REKLAMA

[tylko u nas] Miłosz Lodowski: Nie wiem czy Polacy wiedzą, jak wielkie wydarzenie odbyło się 100 lat temu

- Mam pewien problem z obchodami 100-lecia niepodległości. Jest mnóstwo imprez, które przy wydarzeniu tej rangi są imprezami towarzyszącymi i je widać, tego się nie da ukryć. Natomiast brakuje mi czegoś, co pokazałoby, iż całe państwo przeżywa ideę tego wydarzenia. (...) Nie ma punktu, w którym każdy obywatel Polski, czy to duszą czy ciałem, ze względu na krew którą w sobie nosi, mógłby poczuć „tak, jestem Polakiem, jestem z tego dumny” - mówił Miłosz Lodowski strateg kreatywny, specjalizujący się w marketingu tożsamościowym. Rozmawiał Robert Wąsik.
 [tylko u nas] Miłosz Lodowski: Nie wiem czy Polacy wiedzą, jak wielkie wydarzenie odbyło się 100 lat temu
/ Miłosz Lodowski, screen YT
Czy jako Polak czujesz, że już niebawem obchodzimy 100-lecie odzyskania niepodległości, czyli święto absolutnie wyjątkowe, doniosłe, wręcz historyczne?
Mam z tym pewien problem. Jest mnóstwo imprez, które przy wydarzeniu tej rangi są imprezami towarzyszącymi i je widać, tego się nie da ukryć. Natomiast brakuje mi czegoś, co pokazałoby, iż całe państwo przeżywa ideę tego wydarzenia. Zobaczmy, jak świętują to Żydzi: mają Marsze Żywych, pojawia się tam prezydent, generalicja, przyjeżdżają do Polski i manifestują, że to dla nich coś ważnego. Nie widzę podobnego zaangażowania po stronie władz Polski. A przecież po stronie żydowskiej też są środowiska radykalne z naszego punktu widzenia i biorą udział w tym marszu. Nie ma u nas jakiegoś centralnego eventu, którego bym wymagał od władz państwowych.

Jak miałoby wyglądać takie wydarzenie?
Może powinna powstać jakaś potężna, poświęcona Polonii sonata? Wielki musical, coś, co ma rangę wydarzenia w Operze Narodowej i pokazuje wielkość kulturową Polski. Dawniej polscy artyści tworzyli tego typu rzeczy. W końcu odzyskaliśmy niepodległość i to wielkie wydarzenie dla całego narodu, który nie wypadł sroce spod ogona, tylko ma swoje wielkie wydarzenia i wielkich twórców. I te sto lat, które minęły, mimo tragedii XX wieku, to też pasmo wielkich wydarzeń i wspaniałych ludzi. Nie ma czegoś, co pokazałoby, jak wspaniali ludzie zbudowali II Rzeczpospolitą. Nie ma punktu, w którym każdy obywatel Polski, czy to duszą czy ciałem, ze względu na krew którą w sobie nosi, mógłby poczuć „tak, jestem Polakiem, jestem z tego dumny”. W XXI wieku tego typu wydarzenia muszą mieć coś, co ma skalę patosu choćby koncertu organizowanego przy okazji Solidarności, co kiedyś miało miejsce w Stoczni. Tego typu rzeczy wymagają należytej oprawy. Nie wiem czy Polacy zdają sobie sprawę, jak wielkie wydarzenie miało miejsce sto lat temu, z czego wyszliśmy po 123 latach niebytu? Nagle słyszę, że pan prezydent nie może iść w marszu z Polakami. Ja wiem, że ludzie którzy to organizują mają jakieś konotacje polityczne, ale na Boga, czy w jednym dniu nie możemy być zjednoczeni?

No właśnie – Marsz Niepodległości. Wspomniałeś, że brakuje wydarzenia ogólnego, z którym każdy Polak mógłby się identyfikować. Czyli Marsz nie jest wydarzeniem, które mogłoby nas wszystkich zjednoczyć? 
Dla mnie najbardziej fantastyczne jest to, że impreza z punktu widzenia instytucji państwa całkowicie prywatna, jest jedynym wydarzeniem o skali masowej w Polsce, które jest zapowiadane odpowiednio wcześniej. Dzisiaj dowiedziałem się od Niepodległej, że jest planowany jakiś koncert 10-tego i 11-tego, to wszystko będzie transmitowane. Ale szczegółów dowiem się w najbliższym czasie. No to drodzy państwo, mamy dwa tygodnie do imprezy i ludzie nie wiedzą, co ma się odbywać? A to jest coś, do czego przygotowywaliśmy się kilka lat, żeby nie powiedzieć sto lat. Ja chciałbym, by Marsz był takim wydarzeniem, ale żeby nie było tak, że tylko młodzi Polacy zdają sobie sprawę, jak ważne jest to, co wydarzyło się sto lat temu. To smutne, że to tak wygląda.

Kto ponosi za to odpowiedzialność?
Trudno powiedzieć, bo skoro mają być jakieś wydarzenia, to mniemam, że coś się odbędzie. Tylko czuję się bardzo słabo poinformowany. Chciałbym, by cały świat trąbił, że Polska sto lat temu odzyskała niepodległość, że to był wspólny trud wszystkich stronnictw politycznych. Polacy zrobili to wspólnie, sprytem i wielką determinacją stworzyli wielką Rzeczpospolitą, ona trwała krótko, ale była czymś niebywale pięknym i każdy z naszych przodków miał świadomość rangi tego wydarzenia. A teraz? Zastanówmy się, na ile młode pokolenie, które właśnie wchodzi w wiek dorosły, zapamięta celebrowanie tych 100 lat od odzyskania niepodległości. Czy coś im zostanie w pamięci, poza wiecznym podzieleniem, kłótnią i walką stronnictw? Chciałbym, by 11 listopada zobaczyli, że wspólnota istnieje, trwa i będzie trwać wiecznie. 

Wspomniałeś, że obchody powinny być słyszalne na całym świecie. Jednak 11 listopada nie zawita do Polski żaden z przywódców krajów europejskich. 
To nie o to chodzi. Polska jest wszędzie tam, gdzie są Polacy. Celebrowanie tego wydarzenia to nie jest otaczanie się międzynarodowymi celebrytami. To zbudowanie poczucia siły i trwania dla wspólnoty. Więc ja bym chciał, by odbyło się wydarzenie, na którym pojawiliby się przedstawiciele wszystkich organizacji polskich i polonijnych z całego świata. Weterani, osoby zasłużone dla Rzeczypospolitej. Zobaczmy, jak wyglądała II RP gdy powstawała: przyjechali ludzie z absolutnie całego świata tworzyć nasz kraj. Maria Skłodowska-Curie nie mieszkała w Polsce, tylko w Paryżu. Ignacy Jan Paderewski nie przyjechał z Krakowa czy Kresów, tylko z Nowego Jorku. Inżynierowie, wielcy wynalazcy, tak jak Mościcki, przyjechali z całego świata po to, żeby swoim czynem, wkładem kulturowym, inteligencją, wiedzą i wolą trwania zamanifestować to, że cieszą się z bycia Polakami i chcą tworzyć nasz kraj. I chcą zbudować go na miarę swoich marzeń. Pytanie, czy my mamy te marzenia, skoro nie jesteśmy w stanie zorganizować naszej wspólnoty do tego, by wspólnie cieszyła z odzyskania niepodległości? To jak my będziemy trwać? To bardzo smutna konkluzja. 

Okazaliśmy się być bierni nie tylko w kraju, ale i za granicą?
Mamy potężną nową polonię w Wielkiej Brytanii, czy coś się tam dzieje? Pamiętajmy, że w Wielkiej Brytanii 11 listopada to jedno z ważniejszych świąt – jest Święto Weteranów, Święto Czerwonych Maków. Anglicy pamiętają, jak wielką daninę krwi w Wielkiej Wojnie położyli. I zamanifestowanie tam polskości przy tej okazji to byłby fantastyczny pomysł. To samo powinno się dziać w Chicago, Jersey City, gdzie mieliśmy problem z pomnikiem. To samo w Kanadzie, Australii, Wilnie, we Lwowie wszędzie gdzie są Polacy, gdzie polskość trwała i trwa do teraz. Dlaczego nie bierzemy wzorców z niezwykle ekspansywnej polityki historycznej Żydów? Czy jesteśmy mniej zdolni? Nie, Polacy są znakomicie zorganizowani, a najlepszym tego przykładem jest mała organizacja, która jest w stanie zorganizować i porwać za sobą w niesamowitej ilości młodzież. I to nie jest tylko ich marsz, Marsz Niepodległości. To już jest marsz pokolenia. 

Wspomniałeś o smutnej konkluzji tego, że nie potrafimy się jako cała wspólnota zjednoczyć wokół tego święta. Odkąd ja żyję, podział polityczny w Polsce nigdy nie był tak widoczny jak teraz. Czy możliwe jest, że politycy są w stanie chociaż na ten jeden dzień, 11 listopada, podać sobie ręce? 
Chciałbym, żeby tak było, ale nie twórzmy fikcji. Nie chcę, by fikcja pojednania była czymś, co zastąpi świadomość tego, czym jest to wydarzenie. Niczego tak bardzo nie znoszę, jak sztucznych uśmiechów, a po wyjściu z sali rzucenia się sobie do gardeł. Jeśli panowie mają wątpliwości, niech sobie przegadają te kwestie, niech to faktycznie będzie zgoda. Ja jednak jestem sceptyczny, a ten sceptycyzm wynika z praktyki. Skoro nad grobami swoich bliskich i przyjaciół nie byli w stanie się pojednać, tylko te groby stały się przyczyną jeszcze większego podziału, to jestem tutaj bardzo pesymistycznie nastawiony. To jest coś, co też w II RP nie występowało. Tam pewna sfera była buforowa. Nad grobami osób, które działały na rzecz dobra Ojczyzny nigdy nie było nieporozumień. To była sfera wyłączona z walk publicznych i politycznych. A tutaj się okazuje, że teraz jest inaczej. Obawiam się, że ta polityczność zaważyła nad wagą wydarzenia, jakim jest świętowanie 100-lecia niepodległości. To mnie troszkę przeraża.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe