[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Książkowy wstyd

Pamiętam, że jako młody chłopak czytałem jednocześnie po kilka książek, po które sięgałem na zmianę w zależności od nastroju. Zawsze starałem się mieć pod ręką jakieś nowe, co w smutnych latach osiemdziesiątych nie było łatwe. Dla chcącego jednak, nic trudnego. Zbierałem butelki czy grzyby, a potem za parę groszy kupowałem reklamówkę książek w zaprzyjaźnionym antykwariacie w Białymstoku przy Rynku Kościuszki. Kumple zazdrościli mi szczególnie szerokiej bibliografii Lema.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Książkowy wstyd
/ pixabay.com
I tak zwykle musiałem mieć zaczętą jedną książkę SF, inną fantasy, coś z astronomii, historyczną i kryminał, których generalnie nie lubiłem, ale Rodzice mieli tego sporo, więc czasem coś podbierałem. Niekiedy jedna książka schodziła mi w jedną noc. 

Dzisiaj jednym z mankamentów szybkości, z jaką kręci się świat wokół mnie, jest brak czasu na książki, czasem coś się uda, ale zdecydowanie za mało, i częściej to, co muszę, niż to, co chcę. To wstyd i to bardzo niedobrze, to spłyca, ogranicza słownik, a co gorsza, nie daje dobrego przykładu Synom. Zapewne mają z tym związek pewne porażki wychowawcze, cóż, Starszy nie bardzo lubi czytać, woli strzelać, trenuje strzelanie ze strzelby do rzutków, niby też ładnie, ale...

No więc poszliśmy ostatnio do księgarni. Mikołajki. Nie to, żebyśmy przesadzali z kultem prezentów, moi Chłopcy zapytani o to, co jest najważniejsze w zbliżającym się Bożym Narodzeniu, zawsze powiedzą, że Pan Jezus, ale jednak co nam szkodzi sprawić sobie tę przyjemność i dać upust żądzy posiadania nowych książek, tym bardziej że jest to doskonały pretekst, żeby później jednak te książki przeczytać.

Starszemu trzeba było kupić „Hobbita”, bo zważcie sobie, „Hobbit” to teraz lektura szkolna. Nie bardzo to rozumiem, ja „Hobbita” przeczytałem dla przyjemności, z obowiązku pewnie dzieciaki już takie chętne nie są, no ale mus to mus. Ja zainspirowany „Hobbitem” postanowiłem uzupełnić swoje braki w zakresie przypisów do tolkienowskiej Trylogii i zakupiłem „Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa”, które choć ze świata Śródziemia zawierają tylko „Przygody Toma Bombadila”, to jednak są dla mnie jakimś powrotem do idyllicznych czasów zachłyśnięcia się Trylogią. Dorzuciłem sobie do tego „Nawigatorów Diuny”, przypis z kolei do genialnej serii o Diunie Franka Herberta. Może w święta wyskrobię wreszcie trochę czasu, by się w nich zanurzyć. Ze wstydem muszę przyznać, że nie pamiętam, co wzięła Żona.

Najciekawsze jest jednak to, co zrobił Starszy. Otóż oprócz „Hobbita” mógł sobie wybrać dodatkową książkę. Mógł sobie wybrać jakieś młodzieżowe pierdolety, mógł jakiś album z obrazkami, a wiecie co wybrał? – „Kamienie na szaniec”. Dwunastolatek. Całkiem świadomie. Słyszał o tej książce.

A przy okazji zawstydził mnie na tyle sposobów, że nie ma tu miejsca, by wszystkie opisać.

Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (50/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

 

POLECANE
Zandberg: Trzaskowski ma deficyt wiarygodności. Ludzie przestali wierzyć ekipie rządzącej z ostatniej chwili
Zandberg: Trzaskowski ma deficyt wiarygodności. Ludzie przestali wierzyć ekipie rządzącej

Szef partii Razem Adrian Zandberg twierdzi, że kluczowym problemem Rafała Trzaskowskiego w walce o prezydenturę jest brak wiarygodności i niespełnione obietnice rządu Donalda Tuska.

Po wyborach w Rumunii pełną parą rusza pakt migracyjny z ostatniej chwili
Po wyborach w Rumunii pełną parą rusza pakt migracyjny

Zaraz po wyborach w Rumunii ruszył unijny pakt migracyjny. Czy Polskę czeka ten sam scenariusz w przypadku wygranej Rafała Trzaskowskiego?

Zorro pojawił się w oknie, gdy przemawiał Nawrocki. Trzymaj się z ostatniej chwili
Zorro pojawił się w oknie, gdy przemawiał Nawrocki. "Trzymaj się"

Zorro pojawił się w oknie podczas Marszu za Polską w Warszawie. – Zorro, trzymaj się. A państwo Donalda Tuska, w którym ściga się Zorro, jest i śmieszne, ale też straszne – zareagował Karol Nawrocki.

77. lat temu został zamordowany rtm. Witold Pilecki z ostatniej chwili
77. lat temu został zamordowany rtm. Witold Pilecki

77 lat temu, 25 maja 1948 r., w więzieniu mokotowskim komuniści zamordowali rtm. Witolda Pileckiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, kampanii 1939 r., oficera AK, więźnia Auschwitz. „Przez całe życie pracowałem dla Polski” – pisał w liście do komunistycznego dyktatora Bolesława Bieruta.

To koniec. Legia podjęła decyzję ws. Goncalo Feio z ostatniej chwili
To koniec. Legia podjęła decyzję ws. Goncalo Feio

Legia Warszawa ogłosiła rozstanie z trenerem Goncalo Feio. Klub ze stolicy przekazał, że w najbliższych dniach poznamy nazwisko nowego szkoleniowca.

Mentzen zabrał głos po piwie z Trzaskowskim z ostatniej chwili
Mentzen zabrał głos po piwie z Trzaskowskim

W sobotę wieczorem w sieci pojawił się film, na którym widać Sławomira Mentzena pijącego piwo z Rafałem Trzaskowskim. Nagranie wywołało burzę w sieci. W niedzielę odniósł się do wszystkiego sam Mentzen.

Szwajcaria: Ciała pięciu narciarzy odnalezione w górach. Trwa śledztwo z ostatniej chwili
Szwajcaria: Ciała pięciu narciarzy odnalezione w górach. Trwa śledztwo

Dramatyczne doniesienia ze szwajcarskich Alp. Ratownicy górscy odnaleźli ciała pięciu osób. Znajdowały się na lodowcu Adler.

Mocne słowa po wystąpieniu Tuska. Donaldzie, Ty i Twoja ekipa... z ostatniej chwili
Mocne słowa po wystąpieniu Tuska. "Donaldzie, Ty i Twoja ekipa..."

Donald Tusk mówił w niedzielę, podczas marszu poparcia dla Rafała Trzaskowskiego, o "gangsterach". Odpowiedział mu były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Familiada wraca w wielkim stylu. Zmiany zaskoczyły widzów Wiadomości
"Familiada" wraca w wielkim stylu. Zmiany zaskoczyły widzów

Po blisko trzech dekadach emisji, "Familiada" przeszła metamorfozę. Nowe studio, zmodyfikowane zasady gry i odświeżony wygląd programu wzbudziły wiele emocji wśród widzów. Choć zmiany były odważne, nie wpłynęły negatywnie na popularność teleturnieju – wręcz przeciwnie, zainteresowanie wciąż utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie.

Marsze w Warszawie. Jest komunikat policji z ostatniej chwili
Marsze w Warszawie. Jest komunikat policji

– Zgromadzenia zorganizowane w niedzielę w Warszawie przebiegły bezpiecznie – przekazał asp. Kamil Sobótka z Komendy Stołecznej Policji. Była to pierwsza taka sytuacja po 1989 r., by w tym samym czasie w jednym mieście szły dwa marsze konkurujących ze sobą kandydatów na prezydenta.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Książkowy wstyd

Pamiętam, że jako młody chłopak czytałem jednocześnie po kilka książek, po które sięgałem na zmianę w zależności od nastroju. Zawsze starałem się mieć pod ręką jakieś nowe, co w smutnych latach osiemdziesiątych nie było łatwe. Dla chcącego jednak, nic trudnego. Zbierałem butelki czy grzyby, a potem za parę groszy kupowałem reklamówkę książek w zaprzyjaźnionym antykwariacie w Białymstoku przy Rynku Kościuszki. Kumple zazdrościli mi szczególnie szerokiej bibliografii Lema.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Książkowy wstyd
/ pixabay.com
I tak zwykle musiałem mieć zaczętą jedną książkę SF, inną fantasy, coś z astronomii, historyczną i kryminał, których generalnie nie lubiłem, ale Rodzice mieli tego sporo, więc czasem coś podbierałem. Niekiedy jedna książka schodziła mi w jedną noc. 

Dzisiaj jednym z mankamentów szybkości, z jaką kręci się świat wokół mnie, jest brak czasu na książki, czasem coś się uda, ale zdecydowanie za mało, i częściej to, co muszę, niż to, co chcę. To wstyd i to bardzo niedobrze, to spłyca, ogranicza słownik, a co gorsza, nie daje dobrego przykładu Synom. Zapewne mają z tym związek pewne porażki wychowawcze, cóż, Starszy nie bardzo lubi czytać, woli strzelać, trenuje strzelanie ze strzelby do rzutków, niby też ładnie, ale...

No więc poszliśmy ostatnio do księgarni. Mikołajki. Nie to, żebyśmy przesadzali z kultem prezentów, moi Chłopcy zapytani o to, co jest najważniejsze w zbliżającym się Bożym Narodzeniu, zawsze powiedzą, że Pan Jezus, ale jednak co nam szkodzi sprawić sobie tę przyjemność i dać upust żądzy posiadania nowych książek, tym bardziej że jest to doskonały pretekst, żeby później jednak te książki przeczytać.

Starszemu trzeba było kupić „Hobbita”, bo zważcie sobie, „Hobbit” to teraz lektura szkolna. Nie bardzo to rozumiem, ja „Hobbita” przeczytałem dla przyjemności, z obowiązku pewnie dzieciaki już takie chętne nie są, no ale mus to mus. Ja zainspirowany „Hobbitem” postanowiłem uzupełnić swoje braki w zakresie przypisów do tolkienowskiej Trylogii i zakupiłem „Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa”, które choć ze świata Śródziemia zawierają tylko „Przygody Toma Bombadila”, to jednak są dla mnie jakimś powrotem do idyllicznych czasów zachłyśnięcia się Trylogią. Dorzuciłem sobie do tego „Nawigatorów Diuny”, przypis z kolei do genialnej serii o Diunie Franka Herberta. Może w święta wyskrobię wreszcie trochę czasu, by się w nich zanurzyć. Ze wstydem muszę przyznać, że nie pamiętam, co wzięła Żona.

Najciekawsze jest jednak to, co zrobił Starszy. Otóż oprócz „Hobbita” mógł sobie wybrać dodatkową książkę. Mógł sobie wybrać jakieś młodzieżowe pierdolety, mógł jakiś album z obrazkami, a wiecie co wybrał? – „Kamienie na szaniec”. Dwunastolatek. Całkiem świadomie. Słyszał o tej książce.

A przy okazji zawstydził mnie na tyle sposobów, że nie ma tu miejsca, by wszystkie opisać.

Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (50/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe