44-latek spod Łęcznej spędził kilka miesięcy w areszcie, po tym jak został zatrzymany w styczniu tego roku w swoim domu. Do sierpnia przebywał za kratami, a prokurator domagał się dla niego czterech lat więzienia. Mężczyzna wytwarzał bowiem olejek z konopi indyjskich, który potem udzielał jedynie chorej żonie i matce przyjaciela, która zmagała się z chorobą nowotworową. Kobieta zmarła na raka
Podczas zakończonej właśnie rozprawy w Sądzie Okręgowym w Lublinie mężczyzna usłyszał wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Ma też zapłacić grzywnę i wpłacić 3 tys. zł na rzecz stowarzyszenia MONAR. Sąd uznał bowiem mężczyznę za winnego złamania przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii.
- Sąd daje wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, iż jedyną przyczyną tego zachowania była chęć udzielenia pomocy, najpierw swojej partnerce, a następnie ciężko chorej matce swojego bliskiego znajomego
- mówiła w uzasadnieniu sędzia Marcelina Kasprowicz, która podkreśliła, że pomimo skazania mężczyzny zdecydowała się na nadzwyczajne złagodzenie mu kary.
mk/źródło: kurierlubelski.pl