Piotr Duda: Nie mieliśmy wpływu na ECS od samego początku

Powtarzamy co roku przy okazji tej i innych uroczystości – nie byłoby wolnej Polski bez wydarzeń z 1956 roku. Wtedy robotnicy Cegielskiego wyszli z hasłem „My chcemy chleba” i „My chcemy Boga”. O tym wszystkim jako związkowcy pamiętamy i dziękujemy
- mówił przewodniczący Solidarności.
Trudno mi przeprowadzić analizę, ale zastanawiałem się zawsze co się takiego w tym Gdańsku stało. Mam codziennie do czynienia z tymi ludźmi. To dalej są wspaniali ludzie, patrioci. To niektórzy działacze samorządowi chcą wprowadzać nową jakość w Trójmieście. Zwykli ludzie są wspaniali. Cieszę się, że mogę kierować największym związkiem zawodowym i poznać ich. Zmieniły się niektóre osoby, które mają wpływ i chcą propagować takie rzeczy jak LGBT
- przyznał Duda.
Nie mieliśmy wpływu na ECS od samego początku. Byliśmy cierpliwi i myśleliśmy, że coś się zmieni. Dyrektor to marionetka kolejnych włodarzy miasta Gdańska. Dlatego nie widzimy tam dla siebie miejsca i uważamy, że to już dla nas sprawa zamknięta. Teraz gromadzimy się w sali BHP i wokół Kościoła św. Brygidy. (…) Niech mają tą nazwę. My wiemy, że to bardziej „wyrób czekoladopodobny” niż prawdziwa Solidarność
- stwierdził Piotr Duda.
Solidarność urodziła się pod krzyżem, modliła się w Kościele, chciała Boga w Gdańsku. To była prawdziwa Solidarność i tego chcemy bronić
- dodał.
Przewodniczący NSZZ wypowiedział się także o sytuacji związanej z zamieszaniem wokół Westerplatte.
Uważam, że państwo polskie powinno wejść we władanie tym terenem, ale żeby samorząd miał także też do powiedzenia. Powinni wspólnie usiąść bo to jest nasza historia, ważne miejsce dla nas, wszystkich Polaków
- zakończył szef Solidarności.
Źródło: TVP Info
kpa/k