Ks. Janusz Chyła: Spieszmy się poznawać ludzi...

Przed rokiem zmarł Leszek Chamier Cieminski, działacz antykomunistyczny, człowiek wielu pasji, mąż i ojciec, a nade wszystko ktoś, kto raz spotkany pozostawiał ślad w pamięci. Jego życzeniem było, abym na pogrzebie wygłosił kazanie. W rocznicę jego śmierci dzielę się słowem wówczas wygłoszonym.
 Ks. Janusz Chyła: Spieszmy się poznawać ludzi...
/ pexels.com
Przyprowadziła nas dzisiaj do świątyni nie tylko śmierć; syna, męża, ojca, brata, przyjaciela, człowieka zaangażowanego społecznie – Leszka Chamier Ciemińskiego, ale nade wszystko wiara w Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Przyprowadziła nas nadzieja, która wbrew ludzkim opiniom, nigdy nie umiera, ale realizuje się. Przyprowadziła nas także miłość, której źródłem i celem jest sam Bóg. W te trzy cnoty – wiarę, nadzieję i miłość – wpisane było życie śp. Leszka. Gromadzimy się zatem, aby świętować tryumf życia nad śmiercią i stąd biel szat liturgicznych, będących znakiem paschalnym. Znakiem zwycięstwa Chrystusa. Człowiek, kiedy ma wiarę, to wie, że po zakończeniu ziemskiej pielgrzymki, nie udajemy się w pustkę, ale w ramiona kochającego Ojca. Choć świętej pamięci Leszkowi brakowało przynajmniej kilku lat do biblijnej miary życia, o której psalmista wspomina, że wynosi siedemdziesiąt lat, a osiemdziesiąt kiedy jesteśmy mocni, to jednak intensywność życia zmarłego Leszka, była tak wielka, że wystarczyłaby na kilka życiorysów. Razem więc z nim, wyrażamy dziś Bogu wdzięczność, wpisującą się w Ofiarę Krzyża, w Eucharystię, która także dziękczynienie oznacza. Autor Księgi Mądrości pisze: „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli. Zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie. A oni trwają w pokoju”. W wyznaniu wiary mówimy: „Wierzę w świętych obcowanie”. Pozwólcie zatem, że zwrócenie się do Zmarłego. Głęboko wierzę, że pomimo tego, że tutaj jest tylko trumna zawierająca jego ciało, to on sam, w przestrzeni świętych obcowania, nadal jest z nami. Modli się z nami. Modli się także za nas. A my naszą modlitwę ofiarowujemy za niego. Panie Leszku, dziękuję Tobie jako mężowi. Na zaproszeniu ślubnym razem z Panią Lidią napisaliście: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam”. Słowom małżeńskiej przysięgi wypowiedzianym w 1986 roku byliście wierni aż do ostatniego oddechu, aż do oczu przymkniętych Tobie przez Żonę. Dziękuję Tobie jako ojcu. Wasze małżeństwo było znakiem dla świata z powodu otwarcia na życie. Powołaliście do istnienia sześcioro dzieci. Wówczas gdy odprowadzali Ciebie Szymon, Wojciech, Anna i Ola, dwoje dzieci – jak ufamy – oczekiwało na Ciebie z otwartymi ramionami w Domu Ojca. Córka Ania napisała do Ciebie list, w którym w 100 punktach wyraziła za co dziękuje. Oto niektóre z nich: - za to, że nauczyłeś mnie zachwycać się małymi rzeczami, wschodami i zachodami słońca, widokiem z okna, zieloną łąką, zapachem lasu, znalezionym grzybem w lasach koło Drewicza, - za rodzinną modlitwę wieczorną, - za to, że stawiałeś mi wysoko poprzeczki, - za to, że nigdy nie odmówiłeś mi kupna sukienki, - za to, że zawsze traktowałeś mnie jak swoją królewnę. Panie Leszku, dziękuję Tobie jako synowi Kościoła. Od dziecięcych lat do końca studiów byłeś ministrantem. W okresie studiów działałeś w duszpasterstwie akademickim w Olsztynie. A jak ważna to była działalność, świadczy również dzisiejsza obecność duszpasterza z okresu Twoich studiów. Przez 20 lat byłeś członkiem afiliowanym Wspólnoty Świętej Rodziny w Łomiankach, założycielem Ogniska Świętej Rodziny w Chojnicach, pomysłodawcą rekolekcji dla rodziców kleryków w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. W późniejszym czasie także zachęciłeś do takich rekolekcji rodziców z oliwskiego seminarium. Broniłeś na wiele sposobów ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, uczestnicząc także w chojnickim „Marszu dla życia”. Dzisiaj mija 50 lat od ogłoszenia przez Papieża Pawła VI encykliki Humanae Vitae. Odczytuję tę datę zbiegającą się z Twoim pogrzebem jako znak profetyczny. Dziękuję Tobie jako parafianinowi Bazyliki w Chojnicach, za bycie członkiem Rady Parafialnej, zainicjowanie Caritas Parafialnej, współtworzenie Festiwalu Piosenki Religijnej Credo, organizację wielu akcji charytatywnych i inicjatyw o charakterze kulturalnym, m.in. I Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Chojnicach, wystaw, koncertów, spotkań z ciekawymi ludźmi. Dziękuję Tobie jako miłośnikowi Eucharystii. Pierwszy raz Komunię Świętą przyjąłeś mając zaledwie 6 lat. Całe życie karmiłeś się Chlebem Życia, o którym Jezus dziś mówi: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Przez ostatnie dwa tygodnie liturgię Eucharystyczną w Twoim domu sprawował – Twój syn, ks. Szymon. Dziękuję Tobie jako Czcicielowi Maryi. Nosiłeś Jej szkaplerz, a także Szkaplerz Michała Archanioła. Wielu chojniczan do tego namówiłeś. Odszedłeś do wieczności w sobotę, a pogrzeb odbywa się w środę. To przecież dni maryjne. Dziękuję Tobie jako patriocie. Słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna, nie były dla Ciebie tylko hasłami. Twoje zaangażowanie patriotyczne, społeczne i polityczne podczas nocy komunistycznego zniewolenia skutkowało prześladowaniami przez SB. W latach 1990-1992 służyłeś naszemu miastu jako burmistrz, a w latach 1992-1998 jako radny. Do końca życie byłeś rzeczoznawcą majątkowym i z pasją wykonywałeś swoje zadania. Zostały podjęte starania, aby wręczyć Tobie Krzyż Wolności i Solidarności za działalność niepodległościową. Teraz otrzymałeś już inny „medal”. Dziękuję Tobie jako pielgrzymowi. Uczestniczyłeś we wszystkich pielgrzymkach Jana Pawła II do Polski, będąc niejednokrotnie w kilku miejscach. Dziewięć razy szedłeś pieszo ma Jasna Góra, wielokrotnie do Zamartego i Wiela. Brakowało mi w tym roku rozmów z Tobą na pielgrzymim szlaku. Dziękuję Tobie jako Żeglarzowi. Tym co poznawałeś obdarowywałeś innych, „zarażałeś” wielu swoimi pasjami do tańca, wędrówek górskich, jazdy na rowerze, biegania (zaliczyłeś dwa maratony w ramach Sekcji Biegowej Florian), a przede wszystkim żeglarstwem (pasja trwała od 1985 roku). Byłeś członek zarządu Chrześcijańskiej Szkoły pod Żaglami i członkiem Chojnickiego Klubu Żeglarskiego. Stąd odczytujemy kolejny znak dzisiejszego pogrzebu. Przeżywamy go w święto św. Jakuba Apostoła, patrona pielgrzymów i żeglarzy. Dziękuję Tobie jako nauczycielowi pięknego umierania. Trzy lata zmagania się z chorobą to swoiste rekolekcje dla rodziny i przyjaciół. Twoje dzieci prosiły w modlitwie wielu patronów. Wśród nich był abp Kazimierz Majdański, którego w raz z innymi członkami Wspólnoty Świętej Rodziny nazywałeś ojcem. Miałeś wielką łaskę odchodzić do wieczności w domu, otoczony opieką i miłością dzieci oraz zięcia. Mówiłeś im w jakiej intencji ofiarowujesz cierpienia. Była to czystość przedmałżeńska młodych ludzi. Bliska Ci była modlitwa brewiarzowa. Odmawiano w Twojej intencji Nowennę Pompejańską o cud uzdrowienia. Ktoś powie – nie wydarzył się. To tylko część prawdy. Ty sam, Twoim Bliscy i wielu z nas było świadkami licznych cudów. Twoje odchodzenie jednoczyło ludzi. Twoja córka Anna wyszła za mąż za mężczyzną, którego pozała dzień po powrocie do Polski, aby być przy Tobie. Odbyły się świecenia i prumicje ks. Szymona. Ola, której obiecałeś, że ją wychowasz, zdążyła zdać maturą i podjąć decyzją o studiach. Twój zięć dał świadectwo koledze, że ateista widząc ciebie w otoczeniu kochających osób nie mógłby nie uwierzyć w Boga. Jego ciężko chory kolega poprosił po wielu latach kapłana i przyjął sakramenty. To też twoja zasługa. Jednymi z ostatnich Twoich słów były: ONA TU JEST! Na pytanie córki – kto? Odpowiedziałeś – Maryja. Kto potrafi pięknie żyć ten potrafi i pięknie umierać. To rozważanie pragnę zakończyć oddając głos samemu Leszkowi, który napisał w swoim duchowym testamencie: Dziękuję Bogu, że uczynił mnie zdolnym do kochania. Za to że kiedyś przed laty zaufałem urodziwej dziewczynie a Pan w swej łasce pobłogosławił Nam, czyniąc nasze życie niegasnącym spotkaniem z miłością. Dziękuję, że Pan pozwolił nam stworzyć dom oparty na fundamencie wzajemnej służby gdzie Ty Lideczko piękna, zawsze wrażliwa, ciepła i czuła jesteś jego ozdobą a ja zwodzony szaleństwami życia mogę często w „domowym porcie” trzymać Cię w swoich ramionach. Dziękuję Bogu i Świętej Rodzinie za to, że nasza miłość była płodna i obdarzyliśmy się cudownymi dziećmi i co niezwykłe że pomimo obowiązków nie straciliśmy nic z naszych młodzieńczych zachwytów nad sobą. Dziękuję za piękne, mądre o silnych charakterach – córki Anusię i Oleńkę. Za synów Szymonka i Wojtusia i za wasze świadectwo życia. I za te maleństwa które Bóg ma w swojej opiece. Dziękuję za podobne zakochanie w muzyce i za te indywidualne żeglarskie i taneczne pasje. Dziękuję że obdarzacie nas zaufaniem za niedokończone rozmowy przy kuchennym okrągłym stole za wędrowanie i paciorki na tatrzańskim szlaku za niebo i gwiazdy nad Florencją i ostatni niedzielny wieczór za lazurowe niebo i plusk wody w basenie za to codzienne pielgrzymowanie – Dziękuję Ci Panie! Ostatnim słowem, które wypowiedział śp. Leszek było AMEN. W tym słowie wszystko jest zawarte – radość i cierpienie, miłość do Boga i ludzi, czas i wieczność. Znaczy ono tyle samo, co maryjne FIAT – niech mi się stanie według Słowa Twego. Śp. Leszek odszedł na wieczną wachtę. Jego życie i śmierć to zachęta, abyśmy i my Bogu codziennie mówili AMEN. 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT? Wiadomości
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT?

Zaczęło się od homoseksualnego podrywu, a skończyło się na zarzutach defraudacji ponad 100 tys. złotych przez działaczy LGBT. Na naszych oczach dochodzi do rozpadu w polskim środowisku tęczy.

Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus? Wiadomości
Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus?

Polak przeprowadził jedne z najbardziej przełomowych w historii podboju wszechświata badania nad poszukiwaniem życia! W chmurach Wenus dr Janusz Pętkowski wraz z zespołem MIT odkrył fosfinę.

Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci

– Te listy, które układamy do Europarlamentu, będą listami śmierci. Wszystko co mocne będzie tam włożone – powiedział w rozmowie z Anitą Gargas prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce z ostatniej chwili
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że za kilka dni przedłożona zostanie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski.

Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał z ostatniej chwili
Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał

- Religia jest jak pewien męski organ. Jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny. Ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nosem, to już mamy pewien problem  - powiedział poseł Marcin Józefaciuk z sejmowej mównicy.

Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta z ostatniej chwili
Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta

Administracja prezydenta Joe Bidena odrzuciła wezwanie do ujawnienia dokumentów wizowych księcia Harry'ego.

Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK z ostatniej chwili
Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK

PE w głosowaniu w Strasburgu poparł zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej. Znalazł się na niej Centralny Port Komunikacyjny. Oznacza to, że budowa CPK będzie współfinansowana ze środków UE.

REKLAMA

Ks. Janusz Chyła: Spieszmy się poznawać ludzi...

Przed rokiem zmarł Leszek Chamier Cieminski, działacz antykomunistyczny, człowiek wielu pasji, mąż i ojciec, a nade wszystko ktoś, kto raz spotkany pozostawiał ślad w pamięci. Jego życzeniem było, abym na pogrzebie wygłosił kazanie. W rocznicę jego śmierci dzielę się słowem wówczas wygłoszonym.
 Ks. Janusz Chyła: Spieszmy się poznawać ludzi...
/ pexels.com
Przyprowadziła nas dzisiaj do świątyni nie tylko śmierć; syna, męża, ojca, brata, przyjaciela, człowieka zaangażowanego społecznie – Leszka Chamier Ciemińskiego, ale nade wszystko wiara w Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Przyprowadziła nas nadzieja, która wbrew ludzkim opiniom, nigdy nie umiera, ale realizuje się. Przyprowadziła nas także miłość, której źródłem i celem jest sam Bóg. W te trzy cnoty – wiarę, nadzieję i miłość – wpisane było życie śp. Leszka. Gromadzimy się zatem, aby świętować tryumf życia nad śmiercią i stąd biel szat liturgicznych, będących znakiem paschalnym. Znakiem zwycięstwa Chrystusa. Człowiek, kiedy ma wiarę, to wie, że po zakończeniu ziemskiej pielgrzymki, nie udajemy się w pustkę, ale w ramiona kochającego Ojca. Choć świętej pamięci Leszkowi brakowało przynajmniej kilku lat do biblijnej miary życia, o której psalmista wspomina, że wynosi siedemdziesiąt lat, a osiemdziesiąt kiedy jesteśmy mocni, to jednak intensywność życia zmarłego Leszka, była tak wielka, że wystarczyłaby na kilka życiorysów. Razem więc z nim, wyrażamy dziś Bogu wdzięczność, wpisującą się w Ofiarę Krzyża, w Eucharystię, która także dziękczynienie oznacza. Autor Księgi Mądrości pisze: „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli. Zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie. A oni trwają w pokoju”. W wyznaniu wiary mówimy: „Wierzę w świętych obcowanie”. Pozwólcie zatem, że zwrócenie się do Zmarłego. Głęboko wierzę, że pomimo tego, że tutaj jest tylko trumna zawierająca jego ciało, to on sam, w przestrzeni świętych obcowania, nadal jest z nami. Modli się z nami. Modli się także za nas. A my naszą modlitwę ofiarowujemy za niego. Panie Leszku, dziękuję Tobie jako mężowi. Na zaproszeniu ślubnym razem z Panią Lidią napisaliście: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam”. Słowom małżeńskiej przysięgi wypowiedzianym w 1986 roku byliście wierni aż do ostatniego oddechu, aż do oczu przymkniętych Tobie przez Żonę. Dziękuję Tobie jako ojcu. Wasze małżeństwo było znakiem dla świata z powodu otwarcia na życie. Powołaliście do istnienia sześcioro dzieci. Wówczas gdy odprowadzali Ciebie Szymon, Wojciech, Anna i Ola, dwoje dzieci – jak ufamy – oczekiwało na Ciebie z otwartymi ramionami w Domu Ojca. Córka Ania napisała do Ciebie list, w którym w 100 punktach wyraziła za co dziękuje. Oto niektóre z nich: - za to, że nauczyłeś mnie zachwycać się małymi rzeczami, wschodami i zachodami słońca, widokiem z okna, zieloną łąką, zapachem lasu, znalezionym grzybem w lasach koło Drewicza, - za rodzinną modlitwę wieczorną, - za to, że stawiałeś mi wysoko poprzeczki, - za to, że nigdy nie odmówiłeś mi kupna sukienki, - za to, że zawsze traktowałeś mnie jak swoją królewnę. Panie Leszku, dziękuję Tobie jako synowi Kościoła. Od dziecięcych lat do końca studiów byłeś ministrantem. W okresie studiów działałeś w duszpasterstwie akademickim w Olsztynie. A jak ważna to była działalność, świadczy również dzisiejsza obecność duszpasterza z okresu Twoich studiów. Przez 20 lat byłeś członkiem afiliowanym Wspólnoty Świętej Rodziny w Łomiankach, założycielem Ogniska Świętej Rodziny w Chojnicach, pomysłodawcą rekolekcji dla rodziców kleryków w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. W późniejszym czasie także zachęciłeś do takich rekolekcji rodziców z oliwskiego seminarium. Broniłeś na wiele sposobów ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, uczestnicząc także w chojnickim „Marszu dla życia”. Dzisiaj mija 50 lat od ogłoszenia przez Papieża Pawła VI encykliki Humanae Vitae. Odczytuję tę datę zbiegającą się z Twoim pogrzebem jako znak profetyczny. Dziękuję Tobie jako parafianinowi Bazyliki w Chojnicach, za bycie członkiem Rady Parafialnej, zainicjowanie Caritas Parafialnej, współtworzenie Festiwalu Piosenki Religijnej Credo, organizację wielu akcji charytatywnych i inicjatyw o charakterze kulturalnym, m.in. I Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Chojnicach, wystaw, koncertów, spotkań z ciekawymi ludźmi. Dziękuję Tobie jako miłośnikowi Eucharystii. Pierwszy raz Komunię Świętą przyjąłeś mając zaledwie 6 lat. Całe życie karmiłeś się Chlebem Życia, o którym Jezus dziś mówi: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Przez ostatnie dwa tygodnie liturgię Eucharystyczną w Twoim domu sprawował – Twój syn, ks. Szymon. Dziękuję Tobie jako Czcicielowi Maryi. Nosiłeś Jej szkaplerz, a także Szkaplerz Michała Archanioła. Wielu chojniczan do tego namówiłeś. Odszedłeś do wieczności w sobotę, a pogrzeb odbywa się w środę. To przecież dni maryjne. Dziękuję Tobie jako patriocie. Słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna, nie były dla Ciebie tylko hasłami. Twoje zaangażowanie patriotyczne, społeczne i polityczne podczas nocy komunistycznego zniewolenia skutkowało prześladowaniami przez SB. W latach 1990-1992 służyłeś naszemu miastu jako burmistrz, a w latach 1992-1998 jako radny. Do końca życie byłeś rzeczoznawcą majątkowym i z pasją wykonywałeś swoje zadania. Zostały podjęte starania, aby wręczyć Tobie Krzyż Wolności i Solidarności za działalność niepodległościową. Teraz otrzymałeś już inny „medal”. Dziękuję Tobie jako pielgrzymowi. Uczestniczyłeś we wszystkich pielgrzymkach Jana Pawła II do Polski, będąc niejednokrotnie w kilku miejscach. Dziewięć razy szedłeś pieszo ma Jasna Góra, wielokrotnie do Zamartego i Wiela. Brakowało mi w tym roku rozmów z Tobą na pielgrzymim szlaku. Dziękuję Tobie jako Żeglarzowi. Tym co poznawałeś obdarowywałeś innych, „zarażałeś” wielu swoimi pasjami do tańca, wędrówek górskich, jazdy na rowerze, biegania (zaliczyłeś dwa maratony w ramach Sekcji Biegowej Florian), a przede wszystkim żeglarstwem (pasja trwała od 1985 roku). Byłeś członek zarządu Chrześcijańskiej Szkoły pod Żaglami i członkiem Chojnickiego Klubu Żeglarskiego. Stąd odczytujemy kolejny znak dzisiejszego pogrzebu. Przeżywamy go w święto św. Jakuba Apostoła, patrona pielgrzymów i żeglarzy. Dziękuję Tobie jako nauczycielowi pięknego umierania. Trzy lata zmagania się z chorobą to swoiste rekolekcje dla rodziny i przyjaciół. Twoje dzieci prosiły w modlitwie wielu patronów. Wśród nich był abp Kazimierz Majdański, którego w raz z innymi członkami Wspólnoty Świętej Rodziny nazywałeś ojcem. Miałeś wielką łaskę odchodzić do wieczności w domu, otoczony opieką i miłością dzieci oraz zięcia. Mówiłeś im w jakiej intencji ofiarowujesz cierpienia. Była to czystość przedmałżeńska młodych ludzi. Bliska Ci była modlitwa brewiarzowa. Odmawiano w Twojej intencji Nowennę Pompejańską o cud uzdrowienia. Ktoś powie – nie wydarzył się. To tylko część prawdy. Ty sam, Twoim Bliscy i wielu z nas było świadkami licznych cudów. Twoje odchodzenie jednoczyło ludzi. Twoja córka Anna wyszła za mąż za mężczyzną, którego pozała dzień po powrocie do Polski, aby być przy Tobie. Odbyły się świecenia i prumicje ks. Szymona. Ola, której obiecałeś, że ją wychowasz, zdążyła zdać maturą i podjąć decyzją o studiach. Twój zięć dał świadectwo koledze, że ateista widząc ciebie w otoczeniu kochających osób nie mógłby nie uwierzyć w Boga. Jego ciężko chory kolega poprosił po wielu latach kapłana i przyjął sakramenty. To też twoja zasługa. Jednymi z ostatnich Twoich słów były: ONA TU JEST! Na pytanie córki – kto? Odpowiedziałeś – Maryja. Kto potrafi pięknie żyć ten potrafi i pięknie umierać. To rozważanie pragnę zakończyć oddając głos samemu Leszkowi, który napisał w swoim duchowym testamencie: Dziękuję Bogu, że uczynił mnie zdolnym do kochania. Za to że kiedyś przed laty zaufałem urodziwej dziewczynie a Pan w swej łasce pobłogosławił Nam, czyniąc nasze życie niegasnącym spotkaniem z miłością. Dziękuję, że Pan pozwolił nam stworzyć dom oparty na fundamencie wzajemnej służby gdzie Ty Lideczko piękna, zawsze wrażliwa, ciepła i czuła jesteś jego ozdobą a ja zwodzony szaleństwami życia mogę często w „domowym porcie” trzymać Cię w swoich ramionach. Dziękuję Bogu i Świętej Rodzinie za to, że nasza miłość była płodna i obdarzyliśmy się cudownymi dziećmi i co niezwykłe że pomimo obowiązków nie straciliśmy nic z naszych młodzieńczych zachwytów nad sobą. Dziękuję za piękne, mądre o silnych charakterach – córki Anusię i Oleńkę. Za synów Szymonka i Wojtusia i za wasze świadectwo życia. I za te maleństwa które Bóg ma w swojej opiece. Dziękuję za podobne zakochanie w muzyce i za te indywidualne żeglarskie i taneczne pasje. Dziękuję że obdarzacie nas zaufaniem za niedokończone rozmowy przy kuchennym okrągłym stole za wędrowanie i paciorki na tatrzańskim szlaku za niebo i gwiazdy nad Florencją i ostatni niedzielny wieczór za lazurowe niebo i plusk wody w basenie za to codzienne pielgrzymowanie – Dziękuję Ci Panie! Ostatnim słowem, które wypowiedział śp. Leszek było AMEN. W tym słowie wszystko jest zawarte – radość i cierpienie, miłość do Boga i ludzi, czas i wieczność. Znaczy ono tyle samo, co maryjne FIAT – niech mi się stanie według Słowa Twego. Śp. Leszek odszedł na wieczną wachtę. Jego życie i śmierć to zachęta, abyśmy i my Bogu codziennie mówili AMEN. 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe