Maurycy Zawilski: Nowa historia czyli „Dzieje Polski” prof. Andrzeja Nowaka

„Dzieje Polski”, których czwarty tom, obejmujący lata 1468-1572, niedawno trafił do czytelników, to nie tylko opisana wspaniałym językiem wielowątkowa opowieść o losach naszej Ojczyzny, ale przede wszystkim próba dźwignięcia polskiej historiografii z kompleksów i zafałszowań w jakie popadła na skutek zniewoleń ostatnich wieków.
 Maurycy Zawilski: Nowa historia czyli „Dzieje Polski” prof. Andrzeja Nowaka
/ YT, print screen/PCh24
Przedsięwzięcie to ogromne: jeden człowiek ma opisać dzieje Polski w dziesięciu (bądź jedenastu) opasłych tomach. Zadanie to na lata, zwłaszcza dziś gdy mnóstwo historyków jest specjalistami w wąskiej dziedzinie i nie wychyla nosa poza swoją działeczkę. Któż mógłby podjąć się takiego tytanicznego dzieła jeśli nie prof. Andrzej Nowak – człowiek o ogromnej erudycji, swobodnie poruszający się w tematyce historii od średniowiecza po współczesność, wyczulony na kwestie kultury, literatury i sztuki, nie stroniący od spojrzenia na dzieje oczyma człowieka wierzącego, chrześcijanina. 

Co najważniejsze jednak, profesor proponuje nowe, czasami zupełnie inne spojrzenie na dzieje naszej Ojczyzny. Każdy bowiem historyk spogląda na przeszłość filtrując ją przez własną świadomość, mentalność. Nasze dzieje były dotychczas opowiadane przez historyków często naznaczonych piętnem klęski, uległości zaborcom, służalczością komunizmowi czy zapatrzeniem w lewicowo-liberalne trendy Zachodu, przez co nie dali nam oni poznawać pełnych dziejów Polski, a jedynie ich skarlałą bądź zafałszowaną wersję, dostosowaną do ich niewolniczych umysłów i wymogów cenzury. Ileż w naszej historiografii zaśmiecenia pseudo-mądrościami oświeceniowymi i marksistowskimi, ileż nawarstwień obcej propagandy, która często skutecznie narzucała nam spojrzenie na nasze własne dzieje (frazesy o ciemnym średniowieczu, cudownym oświeceniu, tępocie szlacheckiej, haseł że chłopu zawsze było w Polsce źle, polskiej głupocie i anarchii, szarżowaniu z szabelką, nieodpowiedzialności powstańców, romantycznym mitach). Trzeba pracy pokoleń by wykorzenić te wszystkie fałsze, które gdzieś głęboko zapadły nam w głowach.

Tymczasem Andrzej Nowak w swoich „Dziejach Polski” zachęca nas do zupełnie nowej podróży przez dzieje Polski, proponując inną ich interpretację. Jako jeden z pierwszych mitów legnie w tomie 4 „Dziejów Polski” mit ucisku chłopa i złego folwarku, już w wieku XVI. Jak dowodzi autor, bazując na mrówczej pracy innych historyków, losy ludności wiejskiej (chłopskiej) tamtego okresu były bardzo dobre i nie naznaczone wyzyskiem. Porównanie wielu aspektów życia wsi z krajami Zachodu wypada dla Polski bardzo korzystnie. Jakoś nie pasuje to do tego co słyszeliśmy wcześniej o wyzysku chłopa i „gorszej” Europie na wschód od Łaby, prawda?

Nowak wskazuje, że poprzez katastrofę rozbiorów patrzyliśmy dotychczas na wszelkie zjawiska wiodące do ukształtowania w Rzeczpospolitej monarchii parlamentarnej (demokracji szlacheckiej, a także instytucji samorządowych sejmików) jako coś z gruntu złego, bo rzekomo wiodącego do upadku. Autor uznaje takie podejście za błąd i wskazuje na fenomen polskiego ustroju tamtych czasów, który bardzo dobrze funkcjonował przez wieki, pomimo wielu wewnętrznych konfliktów. Jest z czego być dumnym, bo polski ustrój nie był oparty na despotyzmie czy oświeceniowym zamordyzmie, ale na wolności szerokich rzesz szlacheckiego społeczeństwa. To idee republikańskie ukształtowały polską tożsamość. Jak stwierdza autor, wolność zawsze niesie ryzyko nadużycia, ale jest lepsze niż niewola.
     
Nie jest też niczym złym opisanie dziejów swojej Ojczyzny, z autentyczną wielką ku niej miłością. Nikt oczywiście nie chce opowiadać cukierkowych dziejów Polski, ale chodzi o prawdę i zachowanie proporcji. Czy jeśli opiszemy kogoś przez pryzmat tylko i wyłącznie jego wad, to będzie uczciwe scharakteryzowanie tej osoby? Oczywiście nie. Tymczasem tak przez wieki i dekady czyniono z naszymi dziejami. Wielu historyków czy publicystów historycznych po prostu nienawidziło i nienawidzi Polski i jej historii. Skąd taka nienawiść? Przypominają mi się tezy Jacka Kowalskiego z jego książki Sarmacja. Obalanie mitów. Kowalski stwierdza, że już w XVIII wieku (dodajmy od siebie: po dziś dzień) trwa akcja oczerniania Polski, inspirowana przez oświeceniowe (a więc nieznoszące katolicyzmu) elity francuskie, sowicie opłacane przez przyszłych zaborców Polski. Na Rzeczpospolitą sypią się gromy i oskarżenia o anarchię, ciemnotę, kołtun itp. Kowalski stwierdza, że tak naprawdę chodziło o to, że Polska pozostawała krajem konserwatywnym i tradycyjnie katolickim, czego oświeceniowe elitki znieść nie mogły. 
   

Nowak zaczyna swoją opowieść w tomie 4 od opisania wielkiego przełomu geopolitycznego na Wschodzie, który dokonał się w latach 70. XV wieku. W tym czasie bowiem największym sąsiadem Litwy na wschodzie był… Nowogród Wielki, potężna republika kupiecka, ciążąca ku Polsce i Litwie, zagrożona agresją Moskwy, udającej już w tym czasie „trzeci Rzym”. Połknięcie Nowogrodu przez Moskwę, przy bierności Kazimierza Jagiellończyka całkowicie zmieni sytuację polityczną w tym regionie. Czy jednak polski król mający w tym czasie na głowie sprawy ogromnego państwa polsko-litewskiego (1,1-1,2 miliona km kw.), liczący na trony Czech i Węgier (sięgających Adriatyku), był w stanie dźwignąć jeszcze obronę Nowogrodu, którego terytorium wychodziło aż za Ural?

Początki złotego wieku nie były łatwe (wszak podtytuł tomu 4 to: Trudny złoty wiek): Moskwa rośnie w siłę i zabiera 1/3 terytorium Litwy, pada Smoleńsk (1514), kluczowa twierdza wschodniej Europy, Tatarzy najeżdżają Koronę i Litwę, dawny mołdawski lennik czasowo zajmuje polskie Pokucie, Turcja zagraża coraz bardziej chrześcijańskiej Europie, Habsburgowie knują z Prusami zakonnymi i Moskwą przeciwko Polsce. Dopiero zręczne posunięcia króla Zygmunta (hołd pruski w 1525 roku – tak kiedyś w historiografii krytykowany), zdystansowanie się od konfrontacji z Turcją, oraz reformacja rozdzierająca niemiecki świat na pół, powodują poprawę sytuacji politycznej naszego kraju. Do tego dochodzi dzielna postawa polskiego i litewskiego wojska: wspaniałe zwycięstwo nad Moskwą pod Orszą (1514), pogrom Mołdawian pod Obertynem (1531), trudna, ale skuteczna ostatnia wojna z Krzyżakami, wojna w Inflantach. Jaśnieje gwiazda hetmana Jana Tarnowskiego, biegłego w nowoczesnej sztuce wojennej i  hetmana litewskiego Konstantego Ostrogskiego, prawosławnego Rusina. Zażegnanie działań wojennych, toczonych zazwyczaj na obrzeżach potężnego państwa polsko-litewskiego, przyczynie się do dekad spokojnego rozwoju gospodarczego, wolnego dodatkowo od wojen religijnych wyniszczających w tym czasie zachodnią Europę. 
 

Tymczasem Renesans wzniesie polską kulturę na wyżyny, ale nie będzie to tylko i wyłącznie zwykłe naśladownictwo lecz twórcza interpretacja dorobku antycznego w duchu rodzącej się dumy z polskiej (sarmackiej) kultury i osiągania przez polszczyznę mistrzowskiego poziomu literackiego (Jan Kochanowski). Polska kultura, wychodzi z relacji uczeń-nauczyciel i staje się równoprawna innym kulturom. Nowak nie jest bezkrytyczny wobec wzorów płynących w tym czasie z Włoch i Niemiec – wskazuje też na ciemną stronę działalności Kallimach czy niemiecką pychę gardzącą sarmacką Polską (Konrad Celtis). Autor przywraca także należne miejsce pisarzom katolickiej ortodoksji (Hozjusz, Kromer, Orzechowski), traktowanych dotychczas, jak mi się wydaje, trochę lekceważąco. Nowak podkreśla jednak, że polska kultura szybowała w górę jeszcze przed nastaniem odrodzenia, w okresie późnego średniowiecza (kronika Jana Długosza, bardzo wysoki poziom Akademii Krakowskiej, ołtarz Wita Stwosza w kościele mariackim, początki polszczyzny w słowie drukowanym). W kolejnych dekadach XVI wieku Polska (i Litwa) staje się potęgą nie tylko w dziedzinie polityki i militariów czy gospodarki, ale przede wszystkim w zakresie kultury, sztuki, literatury.

Nie najlepszym rozwiązaniem było rozbicie opisu panowania Kazimierz Jagiellończyka na dwa tomy, co utrudnia czytelnikowi recepcję tego okresu i wyciągniecie wniosków. Przy okazji jednak udało się zaakcentować ważność daty granicznej dwóch tomów – rok 1468 – a więc roku pierwszego sejmu (a nie jak nas uczono, dopiero u schyłku XV wieku). I znów mamy tu fenomen: polski parlamentaryzm, którego tradycja liczy sobie już ponad 500 lat – naprawdę imponujące. Od czasów konstytucji Nihil novi (1505) mamy też tak na prawdę do czynienia z państwem prawa – pięć wieków temu. Nowak podkreśla, że unia Polski i Litwy to jedna z najdłużej trwających unii w Europie – ponad 400 lat.

Dodam już od siebie, że gdyby wiedza o takim dorobku była w Polsce powszechna nie miałyby jakiekolwiek próby pouczania i sztorcowania nas przez zachodnich zamordystów z Brukseli frazesami o „demokracji” czy „rządach prawa”. Posiadając dorobek czterech wieków unii, nie musimy się przejmować pouczeniami reprezentantów liczącej dopiero nieco ponad pół wieku unii europejskiej. 

Książka kończy się alegorycznym opisem znanego już w XVI wieku poloneza (określanego jako dumny taniec wolnych ludzi) tańczonego przez postacie reprezentujące ów Złoty Polski Wiek. Jest w tym i talent pisarski autora i pasja eseistyczna, czyniąca z książki Andrzeja Nowaka, dzieło o dużych walorach literackich. Na marginesie jedna uwaga do wydawcy (Biały Kruk): w dziele takiej rangi nie powinno być błędów drukarskich (literówek), których kilka znalazłem w tekście.
 
Walory wydanych dotychczas czterech tomów „Dziejów Polski” każą z nadzieją oczekiwać kolejnych części. Nowe polskie pokolenia wychowane po roku 1989, żyjące w niesłychanie szybko zmieniającej się rzeczywistości, poszukują własnej tożsamości. Potrzebują też zrozumienia otaczającego świata i zakotwiczenia w trwałych wartościach. Dzieło Andrzeja Nowaka doskonale może im w tym dopomóc.         

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Zlikwidowano stanowisko Pełnomocnika ds. Pozyskiwania Źródeł Finansowania dla Przedsięwzięć Służących Wzmocnieniu Bezpieczeństwa i Obronności Państwa gorące
Zlikwidowano stanowisko Pełnomocnika ds. Pozyskiwania Źródeł Finansowania dla Przedsięwzięć Służących Wzmocnieniu Bezpieczeństwa i Obronności Państwa

Dzisiaj w Dzienniku Ustaw poinformowało, że zlikwidowane zostało stanowisko Pełnomocnika ds. Pozyskiwania Źródeł Finansowania dla Przedsięwzięć Służących Wzmocnieniu Bezpieczeństwa i Obronności Państwa.

Donald Trump zabrał głos na temat kwestii pomocy Ukrainie gorące
Donald Trump zabrał głos na temat kwestii pomocy Ukrainie

Będę próbował pomagać Ukrainie, ale Europa też musi robić swoje, a tego nie robi - powiedział były prezydent Donald Trump w wywiadzie dla tygodnika "Time". Dodał też, że największym wrogiem USA nie są Chiny ani Rosja, lecz jego przeciwnicy wewnątrz kraju.

Zachód traci Afrykę. Po Chinach i Rosji, przegrywa nawet z Iranem Wiadomości
Zachód traci Afrykę. Po Chinach i Rosji, przegrywa nawet z Iranem

Ekonomiczna potęga Państwa Środka? Można zrozumieć. Ale jakim cudem USA czy Francja dają się w Afryce ogrywać takim międzynarodowym pariasom, jak Rosja, a już zwłaszcza Iran? O ile o moskiewskich działaniach na Czarnym Lądzie mówi się dużo i głośno, to gdzieś w tle, po cichu, coraz mocniej wchodzi do afrykańskich krajów reżim szyickich ajatollahów. W czym tkwi tajemnica sukcesu asymetrycznej strategii Islamskiej Republiki Iranu?

Prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie. Zabrał głos na temat Unii Europejskiej z ostatniej chwili
Prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie. Zabrał głos na temat Unii Europejskiej

Prezydent Andrzej Duda podkreślił we wtorkowym orędziu, że obecność w Unii Europejskiej to polska racja stanu. Zastrzegł jednak, że opowiada się za Europą wolnych narodów, Europą ojczyzn, a nie ograniczaniem suwerenność państw członkowskich.

Czerwona kartka dla Luny - ta informacja to dla niej ogromny cios przed Eurowizją z ostatniej chwili
Czerwona kartka dla Luny - ta informacja to dla niej ogromny cios przed Eurowizją

Znamy już pełne wyniki głosowania OGAE Poll, w którym wzięli udział fani w międzynarodowym Stowarzyszeniu Miłośników Konkursu Piosenki Eurowizji. Fatalnie wyszła w nim polska reprezentantka - Luna - która otrzymała zaledwie jeden punkt.

Prezydent mianował nowego dowódcę generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gorące
Prezydent mianował nowego dowódcę generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Prezydent Andrzej Duda mianował gen. broni Marka Sokołowskiego dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, a gen. bryg. Krzysztofa Stańczyka - dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej - poinformowało we wtorek wieczorem Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Akty mianowania zostaną wręczone 3 maja.

Wie pan co.. Mazurek pojechał Millerowi [WIDEO] z ostatniej chwili
"Wie pan co.." Mazurek pojechał Millerowi [WIDEO]

- Ma pan liczne walory, bo w przeciwieństwie do pana, ja przyjmę teraz zasady, że będę teraz miły. Jednym z nich jest to, że pan, kiedy już nic nie musi, używa swojego intelektu oraz złośliwych, ciętych ripost. I to jest ten moment, kiedy Leszka Miller słucha się najchętniej. A kiedy Leszek Miller zamienia się w lizusa urzędującego premiera, to tego słucha się słabo - powiedział Robert Mazurek do Leszka Millera.

Redaktor naczelny „TS: Na demonstrację Solidarności 10 maja zapraszamy wszystkich z ostatniej chwili
Redaktor naczelny „TS": Na demonstrację Solidarności 10 maja zapraszamy wszystkich

Mamy nadzieję, że 10 maja w Warszawie nasz głos będzie silny. Że usłyszą go nie tylko politycy, którzy będą wówczas obradować w Sejmie, ale że usłyszy go cała Europa. W tym Bruksela.

Ukraina alarmuje: Rosjanie wywożą osoby niepełnosprawne z ostatniej chwili
Ukraina alarmuje: Rosjanie wywożą osoby niepełnosprawne

Rosjanie bezprawnie deportują z okupowanych terenów Ukrainy osoby niepełnosprawne; czworo pensjonariuszy domu opieki w Oleszkach, niezdolnych do pracy i pozbawionych opieki rodziny, wywieziono do Penzy w Rosji - zaalarmował we wtorek ukraiński rządowy portal wojskowy Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Tusk przypisał Obajtkowi rzekome związki z Hezbollahem. Samer A. zabiera głos z ostatniej chwili
Tusk przypisał Obajtkowi rzekome związki z Hezbollahem. Samer A. zabiera głos

Samer A. – pochodzący z Bliskiego Wschodu biznesmen, którego poprzedni zarząd Orlenu obsadził na stanowisku szefa szwajcarskiej spółki-córki koncernu – zabrał głos ws. doniesień Onetu, jakoby miałby być powiązany z Hezbollahem.

REKLAMA

Maurycy Zawilski: Nowa historia czyli „Dzieje Polski” prof. Andrzeja Nowaka

„Dzieje Polski”, których czwarty tom, obejmujący lata 1468-1572, niedawno trafił do czytelników, to nie tylko opisana wspaniałym językiem wielowątkowa opowieść o losach naszej Ojczyzny, ale przede wszystkim próba dźwignięcia polskiej historiografii z kompleksów i zafałszowań w jakie popadła na skutek zniewoleń ostatnich wieków.
 Maurycy Zawilski: Nowa historia czyli „Dzieje Polski” prof. Andrzeja Nowaka
/ YT, print screen/PCh24
Przedsięwzięcie to ogromne: jeden człowiek ma opisać dzieje Polski w dziesięciu (bądź jedenastu) opasłych tomach. Zadanie to na lata, zwłaszcza dziś gdy mnóstwo historyków jest specjalistami w wąskiej dziedzinie i nie wychyla nosa poza swoją działeczkę. Któż mógłby podjąć się takiego tytanicznego dzieła jeśli nie prof. Andrzej Nowak – człowiek o ogromnej erudycji, swobodnie poruszający się w tematyce historii od średniowiecza po współczesność, wyczulony na kwestie kultury, literatury i sztuki, nie stroniący od spojrzenia na dzieje oczyma człowieka wierzącego, chrześcijanina. 

Co najważniejsze jednak, profesor proponuje nowe, czasami zupełnie inne spojrzenie na dzieje naszej Ojczyzny. Każdy bowiem historyk spogląda na przeszłość filtrując ją przez własną świadomość, mentalność. Nasze dzieje były dotychczas opowiadane przez historyków często naznaczonych piętnem klęski, uległości zaborcom, służalczością komunizmowi czy zapatrzeniem w lewicowo-liberalne trendy Zachodu, przez co nie dali nam oni poznawać pełnych dziejów Polski, a jedynie ich skarlałą bądź zafałszowaną wersję, dostosowaną do ich niewolniczych umysłów i wymogów cenzury. Ileż w naszej historiografii zaśmiecenia pseudo-mądrościami oświeceniowymi i marksistowskimi, ileż nawarstwień obcej propagandy, która często skutecznie narzucała nam spojrzenie na nasze własne dzieje (frazesy o ciemnym średniowieczu, cudownym oświeceniu, tępocie szlacheckiej, haseł że chłopu zawsze było w Polsce źle, polskiej głupocie i anarchii, szarżowaniu z szabelką, nieodpowiedzialności powstańców, romantycznym mitach). Trzeba pracy pokoleń by wykorzenić te wszystkie fałsze, które gdzieś głęboko zapadły nam w głowach.

Tymczasem Andrzej Nowak w swoich „Dziejach Polski” zachęca nas do zupełnie nowej podróży przez dzieje Polski, proponując inną ich interpretację. Jako jeden z pierwszych mitów legnie w tomie 4 „Dziejów Polski” mit ucisku chłopa i złego folwarku, już w wieku XVI. Jak dowodzi autor, bazując na mrówczej pracy innych historyków, losy ludności wiejskiej (chłopskiej) tamtego okresu były bardzo dobre i nie naznaczone wyzyskiem. Porównanie wielu aspektów życia wsi z krajami Zachodu wypada dla Polski bardzo korzystnie. Jakoś nie pasuje to do tego co słyszeliśmy wcześniej o wyzysku chłopa i „gorszej” Europie na wschód od Łaby, prawda?

Nowak wskazuje, że poprzez katastrofę rozbiorów patrzyliśmy dotychczas na wszelkie zjawiska wiodące do ukształtowania w Rzeczpospolitej monarchii parlamentarnej (demokracji szlacheckiej, a także instytucji samorządowych sejmików) jako coś z gruntu złego, bo rzekomo wiodącego do upadku. Autor uznaje takie podejście za błąd i wskazuje na fenomen polskiego ustroju tamtych czasów, który bardzo dobrze funkcjonował przez wieki, pomimo wielu wewnętrznych konfliktów. Jest z czego być dumnym, bo polski ustrój nie był oparty na despotyzmie czy oświeceniowym zamordyzmie, ale na wolności szerokich rzesz szlacheckiego społeczeństwa. To idee republikańskie ukształtowały polską tożsamość. Jak stwierdza autor, wolność zawsze niesie ryzyko nadużycia, ale jest lepsze niż niewola.
     
Nie jest też niczym złym opisanie dziejów swojej Ojczyzny, z autentyczną wielką ku niej miłością. Nikt oczywiście nie chce opowiadać cukierkowych dziejów Polski, ale chodzi o prawdę i zachowanie proporcji. Czy jeśli opiszemy kogoś przez pryzmat tylko i wyłącznie jego wad, to będzie uczciwe scharakteryzowanie tej osoby? Oczywiście nie. Tymczasem tak przez wieki i dekady czyniono z naszymi dziejami. Wielu historyków czy publicystów historycznych po prostu nienawidziło i nienawidzi Polski i jej historii. Skąd taka nienawiść? Przypominają mi się tezy Jacka Kowalskiego z jego książki Sarmacja. Obalanie mitów. Kowalski stwierdza, że już w XVIII wieku (dodajmy od siebie: po dziś dzień) trwa akcja oczerniania Polski, inspirowana przez oświeceniowe (a więc nieznoszące katolicyzmu) elity francuskie, sowicie opłacane przez przyszłych zaborców Polski. Na Rzeczpospolitą sypią się gromy i oskarżenia o anarchię, ciemnotę, kołtun itp. Kowalski stwierdza, że tak naprawdę chodziło o to, że Polska pozostawała krajem konserwatywnym i tradycyjnie katolickim, czego oświeceniowe elitki znieść nie mogły. 
   

Nowak zaczyna swoją opowieść w tomie 4 od opisania wielkiego przełomu geopolitycznego na Wschodzie, który dokonał się w latach 70. XV wieku. W tym czasie bowiem największym sąsiadem Litwy na wschodzie był… Nowogród Wielki, potężna republika kupiecka, ciążąca ku Polsce i Litwie, zagrożona agresją Moskwy, udającej już w tym czasie „trzeci Rzym”. Połknięcie Nowogrodu przez Moskwę, przy bierności Kazimierza Jagiellończyka całkowicie zmieni sytuację polityczną w tym regionie. Czy jednak polski król mający w tym czasie na głowie sprawy ogromnego państwa polsko-litewskiego (1,1-1,2 miliona km kw.), liczący na trony Czech i Węgier (sięgających Adriatyku), był w stanie dźwignąć jeszcze obronę Nowogrodu, którego terytorium wychodziło aż za Ural?

Początki złotego wieku nie były łatwe (wszak podtytuł tomu 4 to: Trudny złoty wiek): Moskwa rośnie w siłę i zabiera 1/3 terytorium Litwy, pada Smoleńsk (1514), kluczowa twierdza wschodniej Europy, Tatarzy najeżdżają Koronę i Litwę, dawny mołdawski lennik czasowo zajmuje polskie Pokucie, Turcja zagraża coraz bardziej chrześcijańskiej Europie, Habsburgowie knują z Prusami zakonnymi i Moskwą przeciwko Polsce. Dopiero zręczne posunięcia króla Zygmunta (hołd pruski w 1525 roku – tak kiedyś w historiografii krytykowany), zdystansowanie się od konfrontacji z Turcją, oraz reformacja rozdzierająca niemiecki świat na pół, powodują poprawę sytuacji politycznej naszego kraju. Do tego dochodzi dzielna postawa polskiego i litewskiego wojska: wspaniałe zwycięstwo nad Moskwą pod Orszą (1514), pogrom Mołdawian pod Obertynem (1531), trudna, ale skuteczna ostatnia wojna z Krzyżakami, wojna w Inflantach. Jaśnieje gwiazda hetmana Jana Tarnowskiego, biegłego w nowoczesnej sztuce wojennej i  hetmana litewskiego Konstantego Ostrogskiego, prawosławnego Rusina. Zażegnanie działań wojennych, toczonych zazwyczaj na obrzeżach potężnego państwa polsko-litewskiego, przyczynie się do dekad spokojnego rozwoju gospodarczego, wolnego dodatkowo od wojen religijnych wyniszczających w tym czasie zachodnią Europę. 
 

Tymczasem Renesans wzniesie polską kulturę na wyżyny, ale nie będzie to tylko i wyłącznie zwykłe naśladownictwo lecz twórcza interpretacja dorobku antycznego w duchu rodzącej się dumy z polskiej (sarmackiej) kultury i osiągania przez polszczyznę mistrzowskiego poziomu literackiego (Jan Kochanowski). Polska kultura, wychodzi z relacji uczeń-nauczyciel i staje się równoprawna innym kulturom. Nowak nie jest bezkrytyczny wobec wzorów płynących w tym czasie z Włoch i Niemiec – wskazuje też na ciemną stronę działalności Kallimach czy niemiecką pychę gardzącą sarmacką Polską (Konrad Celtis). Autor przywraca także należne miejsce pisarzom katolickiej ortodoksji (Hozjusz, Kromer, Orzechowski), traktowanych dotychczas, jak mi się wydaje, trochę lekceważąco. Nowak podkreśla jednak, że polska kultura szybowała w górę jeszcze przed nastaniem odrodzenia, w okresie późnego średniowiecza (kronika Jana Długosza, bardzo wysoki poziom Akademii Krakowskiej, ołtarz Wita Stwosza w kościele mariackim, początki polszczyzny w słowie drukowanym). W kolejnych dekadach XVI wieku Polska (i Litwa) staje się potęgą nie tylko w dziedzinie polityki i militariów czy gospodarki, ale przede wszystkim w zakresie kultury, sztuki, literatury.

Nie najlepszym rozwiązaniem było rozbicie opisu panowania Kazimierz Jagiellończyka na dwa tomy, co utrudnia czytelnikowi recepcję tego okresu i wyciągniecie wniosków. Przy okazji jednak udało się zaakcentować ważność daty granicznej dwóch tomów – rok 1468 – a więc roku pierwszego sejmu (a nie jak nas uczono, dopiero u schyłku XV wieku). I znów mamy tu fenomen: polski parlamentaryzm, którego tradycja liczy sobie już ponad 500 lat – naprawdę imponujące. Od czasów konstytucji Nihil novi (1505) mamy też tak na prawdę do czynienia z państwem prawa – pięć wieków temu. Nowak podkreśla, że unia Polski i Litwy to jedna z najdłużej trwających unii w Europie – ponad 400 lat.

Dodam już od siebie, że gdyby wiedza o takim dorobku była w Polsce powszechna nie miałyby jakiekolwiek próby pouczania i sztorcowania nas przez zachodnich zamordystów z Brukseli frazesami o „demokracji” czy „rządach prawa”. Posiadając dorobek czterech wieków unii, nie musimy się przejmować pouczeniami reprezentantów liczącej dopiero nieco ponad pół wieku unii europejskiej. 

Książka kończy się alegorycznym opisem znanego już w XVI wieku poloneza (określanego jako dumny taniec wolnych ludzi) tańczonego przez postacie reprezentujące ów Złoty Polski Wiek. Jest w tym i talent pisarski autora i pasja eseistyczna, czyniąca z książki Andrzeja Nowaka, dzieło o dużych walorach literackich. Na marginesie jedna uwaga do wydawcy (Biały Kruk): w dziele takiej rangi nie powinno być błędów drukarskich (literówek), których kilka znalazłem w tekście.
 
Walory wydanych dotychczas czterech tomów „Dziejów Polski” każą z nadzieją oczekiwać kolejnych części. Nowe polskie pokolenia wychowane po roku 1989, żyjące w niesłychanie szybko zmieniającej się rzeczywistości, poszukują własnej tożsamości. Potrzebują też zrozumienia otaczającego świata i zakotwiczenia w trwałych wartościach. Dzieło Andrzeja Nowaka doskonale może im w tym dopomóc.         


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe