J.Szewczak: Nie o prawo i praworządność tu chodzi. Gra idzie o znacznie poważniejsze i groźniejsze sprawy
Jak widać po działaniach totalnej opozycji „zdrajców, ci u nas dostatek”, a i szkodników i tzw. pożytecznych idiotów, którzy koniecznie chcą zaszkodzić własnemu krajowi i wspólnocie, łamiąc ewidentnie art. 82 Konstytucji RP, nie brakuje, choć zaszkodzą wszystkim, sobie również. Nikt dziś tak nie szkodzi praworządności, Konstytucji i demokracji jak właśnie polska opozycja, ale przyczyny spisku przeciwko Polsce mają zupełnie inne, niejurystyczne przyczyny.
Organizacja wymiaru sprawiedliwości w Polsce to tylko użyteczny pretekst dla naszych przeciwników. Jako kraj w Europie Polska jest dziś symbolem sukcesu gospodarczego i polityki prorodzinnej i społecznej, jesteśmy coraz bardziej dynamiczni i suwerenni, zwłaszcza w sferze energetycznej, ciągle niestety jako naród jesteśmy zbyt konserwatywni, zbyt chrześcijańscy i zbyt odporni na ideologię LGBT. Mamy zbyt dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi, chcemy skutecznie wzmacniać własną armię i obronność i już to robimy, ciągle nie podoba nam się Nord Stream II, nie godzimy się na nowa - fałszywą wersję historii obwiniającą Polskę i Polaków o wszelkie zbrodnie i bezeceństwa. Mamy wreszcie zrównoważony budżet państwa, kupujemy złoto, zwiększamy dochody podatkowe, dokonujemy przekopu Mierzei Wiślanej, chcemy zbudować Baltic Pipe, Via Carpatia, chcemy znacząco wzmocnić polskie firmy i koncerny, by liczyły się w Europie. Chcemy by zyski z ciężkiej pracy Polaków pozostawały w kraju i były sprawiedliwie dzielone. I to właśnie jest nie do wybaczenia i nie do zaakceptowania przez możnych tego świata.
Brukseli i źle Polsce życzącym wcale nie chodzi o wsparcie dla coraz bardziej kabotyńskich i kompromitujących postaw i zaklęć części kasty sędziowskiej z I prezes SN Małgorzatą Gersdorf na czele, ale o to, że chcemy być poważnym i liczącym się krajem, w którym panuje porządek, a nie wyłącznie dostarczycielem kapitału i taniej siły roboczej oraz dużym rynkiem zbytu dla zagranicznej produkcji. Tu nie chodzi nawet o to, by przy dziecku nie mówić po niemiecku, a w Senacie po angielsku, to nie jest odsiecz dla „Marszu Tysiąca Fartuszków” w drodze do przedszkola demokracji, tu chodzi o wielkie interesy i wielkie „lody”, jakie kręcono w kraju nad Wisłą.
Janusz Szewczak
#REKLAMA_POZIOMA#