[Tylko u nas] Marek Budzisz: Nie tylko Białoruś. Pompeo w Uzbekistanie zablokował plany Moskwy

Zakończoną właśnie podróż Mike’a Pompeo, który odwiedził kluczowe kraje z tzw. obszaru postsowieckiego (Ukraina, Białoruś, Uzbekistan, Kazachstan) przyjdzie jeszcze z pewnością nie raz oceniać, zwłaszcza z perspektywy czasu, kiedy okaże się na ile mieliśmy do czynienia z podróżą politycznie znaczącą, a na ile z przedwyborczym tourne, ale już teraz można dokonać pewnych podsumowań.
 [Tylko u nas] Marek Budzisz: Nie tylko Białoruś. Pompeo w Uzbekistanie zablokował plany Moskwy
/ screen YouTube
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na politykę Uzbekistanu. Tym bardziej z tego powodu, że od pewnego czasu Taszkient, po uregulowaniu sporów granicznych z sąsiadami przystąpił do budowania politycznej platformy 5 państw Azji Środkowej. W Moskwie nie umknęło uwagi, że w tym nowym formacie, promowanym przez Uzbekistan, w którym obok niego znalazł się również Kirgistan i Tadżykistan, ale również znacznie większy Kazachstan i izolujący się Turkmenistan, zabrakło miejsca dla Rosji. Jest to o tyle istotne, że jak wiadomo tzw. przestrzeń postsowiecką Federacja Rosyjska uznaje za obszar swego zainteresowania. Uwagi rosyjskich analityków, ale również dyplomatów nie umknęło i to, że Uzbekistan jest krajem, który od 2016 roku, czyli od czasu kiedy po śmierci dyktatora Karimowa i objęcia władzy przez prezydenta Mirziyoyeva, zaczął odchodzić od polityki izolacji i coraz intensywniej współpracować, również na polu wojskowym, ze Stanami Zjednoczonymi. Po wizycie prezydenta Uzbekistanu w Białym Domu, w maju 2018 roku w czasie której podpisano pierwszy w historii 5 letni plan współpracy wojskowej odbyła się jeszcze w listopadzie 2018 wizyta amerykańskiej misji wojskowej w Taszkiencie. W styczniu 2019 oddziały uzbeckich sił specjalnych brały udział w szkoleniu w jednej z baz amerykańskich sił zbrojnych w Missisipi, a w lipcu szef Pentagonu gościł w Waszyngtonie uzbeckiego ministra obrony Bokhodira Kurbanova. Niepokój Rosjan wzbudza myśl, że Amerykanie będą chcieli powrócić do bazy w Karszi-Chanabad, którą wykorzystywali w czasie operacji w Afganistanie w latach 2001 – 2005. W związku z wizytą Mike’a Pompeo w Taszkiencie odbył się szczyt 5 + 1, gdzie + 1 to Stany Zjednoczone, a 5 to kraje Azji Środkowej. Są już pierwsze rezultaty tego szczytu, trzeba otwarcie powiedzieć, dla Rosji bardzo przykre.

Otóż od kilku miesięcy rosyjska dyplomacja intensywnie pracowała na rzecz zbliżenia Taszkientu i Moskwy, głównie w obszarze gospodarczym, ale nie wyłącznie bo dyskutowano również o kwestiach militarnych. W niektórych rosyjskich mediach występujący tam analitycy wręcz prezentowali pogląd, że Uzbekistan powrócić może do ODKB – Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, powołanej pod patronatem Rosji w 1992 roku właśnie w Taszkiencie, z którego jednak Uzbekistan wystąpił dwukrotnie, najpierw w 1999 roku a potem w 2012. Za niemal pewne uznawano też wejście Uzbekistanu do stworzonej przez Rosję platformy integracji gospodarczej – Unii Euroazjatyckiej. Jeszcze w październiku ubiegłego roku przy okazji wizyty Walentyny Matwijenko, przewodniczącej Izby Wyższej rosyjskiego parlamentu informowano o planowanej, w związku ze zbliżeniem między obydwoma krajami wizycie prezydenta Uzbekistanu w Rosji. Nieco później, w grudniu pojawił się jej termin – 5 lutego. Teraz okazuje się, że uzbecki prezydent nie pojedzie jednak do Moskwy, tak przynajmniej ustaliła miejscowa prasa potwierdzając to w rosyjskim MSZ. Pojawia się dość mgławicowy, nowy termin – latem tego roku, ale jest on tak odległy, iż nie wiadomo czy do spotkania na szczycie Putin – Mirziyoyev w ogóle dojdzie. Już sam fakt odwołania wizyty dosłownie w ostatniej chwili jest nie tylko zdumiewający, ale również zastanawiający. Tym bardziej, że nie sposób nie łączyć tego co się wydarzyło z właśnie zakończoną wizytą Pompeo w Taszkiencie. Na pierwszy rzut oka daje się zauważyć też zasadnicza zmianę retoryki. O ile jeszcze w grudniu pierwszy zastępca szefa uzbeckiego MSZ-u Ilchom Nematow mówił Agencji RIA Novosti, że rozmowy o integracji gospodarczej idą dobrze i niedługo nastąpi ich zwieńczenie w postaci zawarcia stosownej umowy, o tyle tydzień temu nastąpiła zasadnicza zmiana. Minister Spraw Zagranicznych Abdulaziz Kamilow, na spotkaniu z dziennikarzami nie tylko wyraził wątpliwości co do celowości integracji z Rosją, ale również zwrócił uwagę mediów, że „Rosja to tylko jeden z możliwych partnerów strategicznych, na równi z Chinami, Stanami Zjednoczonymi, USA, Japonią, Koreą Pd. oraz Unią Europejską”.
Z punktu widzenia Moskwy integracja Uzbekistanu z jej organizmem gospodarczym, nie mówiąc już o współpracy wojskowej mogłaby stać się największym, po Krymie, sukcesem geopolitycznym, potwierdzeniem znaczenia Federacji Rosyjskiej w Azji Środkowej. Ale, tak można dziś przypuszczać, się nie stanie. Zaś dla rosyjskich firm, zwłaszcza tych dużych zamieszkały przez 33 mln mieszkańców Uzbekistan stać się miał istotnym rynkiem. Wystarczy spojrzeć na liczby.  W 2018 roku obroty handlowe między obydwoma państwami wzrosły o 20 % do 4,4 mld dolarów. Wartość rosyjskich inwestycji szacowana jest na 9 mld dolarów. W Uzbekistanie działa 1427 firm rosyjskich, zaś 3 mln Uzbeków pracuje na stałe w Rosji.

Po tym jak nowy prezydent objął w Uzbekistanie rządy i rozpoczął tam reformy rynkowe, co zresztą spowodowało, że trafił na okładkę tygodnika The Economist, a kraj został uznany za „państwo roku”, regionalne znaczenie szybko rozwijającej się tamtejszej gospodarki tylko wzrosło. Przede wszystkim z tego powodu, że kraj odszedł od polityki ochrony rynku wewnętrznego barierami celnymi i podatkowymi. Do 2017 roku faktycznie zabroniony był import 3242 różnych towarów, na inne obowiązywały wygórowane stawki podatku akcyzowego i wysokie opłaty celne, które począwszy od 1 stycznia 2019 roku zostały znacząco zredukowane (w przypadku 72 % całości importu do zera). Dla gospodarki rosyjskiej, której eksport spada, zaś eksport artykułów przemysłowych spada jeszcze szybciej, rynek Uzbecki, z racji bliskości geograficznej, możliwości komunikacyjnych, powiązań historycznych był jednym z niewielu na którym rosyjskie firmy dysponowały rzeczywistymi przewagami konkurencyjnymi.

W styczniu w miejscowym parlamencie wystąpił prezydent Mirziyoyev, który oświadczył deputowanym, że kraj nie zamierza ryzykować własnej suwerenności. Obserwatorzy tego co się dzieje w Taszkiencie są zdania, że ta zmiana stanowiska związana jest z jednej strony z wizytą amerykańskiego sekretarza stanu, która pierwotnie miała się odbyć na początku roku i było już wówczas wiadomo z czym przyjeżdża Pompeo, ale z drugiej strony, była też efektem wniosków jakie wyciągnięto w Uzbekistanie obserwując konflikt na linii Moskwa – Mińsk. Dostrzeżono, że integracja z rosyjskim organizmem gospodarczym nie jest krokiem neutralnym, bez możliwych, w przyszłości, konsekwencji politycznych. I w takim momencie ze swoją ofertą pojawili się Amerykanie. Już sam wzrost zainteresowania Waszyngtonu tym regionem świata stanowił ważny sygnał, to co zaproponował Pompeo, choć szczegółów jeszcze nie znamy, mogło być tylko tego potwierdzeniem. Tym bardziej, że jak uważają obserwatorzy, Stanom Zjednoczonym nie zależy na budowie jakiegokolwiek regionalnego bloku proamerykańskiego. Im wystarczy aby państwa w tym regionie świata utrzymały swa niezależność wobec Moskwy i wobec Pekinu, bo już to znacznie ogranicza możliwości manewru obydwu stolic uznawanych w Waszyngtonie za wrogie.

Marek Budzisz
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wojna wybuchnie w ciągu godziny. Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika z ostatniej chwili
"Wojna wybuchnie w ciągu godziny". Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika

Jeśli przywódcy Republiki Serbskiej - większościowo serbskiej części Bośni i Hercegowiny - ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie w kraju wojna - ostrzega niemiecki dziennik "Die Welt".

Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego

Media obiegły informacje dotyczące księcia Harry'ego, który podjął ważną decyzję. Arystokrata pojawi się w Wielkiej Brytanii, jednak wizyta ta może nie spełnić oczekiwań wielu osób.

Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty z ostatniej chwili
Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty

Zarzuty fizycznego znęcania się nad trzyletnią dziewczynką usłyszał 23-latek, który w piątek został zatrzymany przez policję w Wejherowie po tym, gdy dziecko trafiło do szpitala. Prokuratura przygotowuje wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii z ostatniej chwili
Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii

Jutro rozpocznie się czterodniowy strajk na najbardziej ruchliwym i popularnym lotnisku w Wielkiej Brytanii. Swoje niezadowolenie dotyczące warunków pracy wyrazić mają funkcjonariusze Straży Granicznej. O szczegółach poinformował związek zawodowy PCS.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski z ostatniej chwili
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wywalczyli czwarty w historii i drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. W niedzielę pokonali u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 25:19, 21:25, 25:23, 25:18) w trzecim decydującym meczu finałowym i wygrali tę rywalizację 2-1.

Dużo się dzieje. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham z ostatniej chwili
"Dużo się dzieje". Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Ostatnie tygodnie w Pałacu Buckingham nie należały do spokojnych. Zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani martwią się o księżną Kate i króla Karola III, którzy zmagają się z chorobą nowotworową. W sprawie żony księcia Williama pojawiły się nowe informacje.

To byłaby rewolucja. Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE z ostatniej chwili
"To byłaby rewolucja". Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE

Premier Włoch Giorgia Meloni ogłosiła w niedzielę, że będzie "jedynką" na wszystkich listach swej macierzystej partii Bracia Włosi w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu.

Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica z ostatniej chwili
Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica

W Anglii odbyła się licytacja, na której pojawił się złoty zegarek kieszonkowy, który niegdyś należał do Johna Jacoba Astora, jednego z najbogatszych pasażerów Titanica. Zegarek, który przetrwał katastrofę, został odnowiony, a następnie sprzedany za rekordową sumę - aż sześciokrotność ceny wywoławczej.

Padłem. Znany aktor w szpitalu z ostatniej chwili
"Padłem". Znany aktor w szpitalu

Media obiegła niepokojąca informacja dotycząca znanego aktora Macieja Stuhra. Na swoim profilu na Instagramie poinformował, że trafił na SOR.

Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć z ostatniej chwili
Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć

– Tusk nie będzie teraz wprost popierał paktu migracyjnego czy pomysłów z opodatkowaniem państw członkowskich, a w tym kierunku to wszystko zmierza – uważa była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Budzisz: Nie tylko Białoruś. Pompeo w Uzbekistanie zablokował plany Moskwy

Zakończoną właśnie podróż Mike’a Pompeo, który odwiedził kluczowe kraje z tzw. obszaru postsowieckiego (Ukraina, Białoruś, Uzbekistan, Kazachstan) przyjdzie jeszcze z pewnością nie raz oceniać, zwłaszcza z perspektywy czasu, kiedy okaże się na ile mieliśmy do czynienia z podróżą politycznie znaczącą, a na ile z przedwyborczym tourne, ale już teraz można dokonać pewnych podsumowań.
 [Tylko u nas] Marek Budzisz: Nie tylko Białoruś. Pompeo w Uzbekistanie zablokował plany Moskwy
/ screen YouTube
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na politykę Uzbekistanu. Tym bardziej z tego powodu, że od pewnego czasu Taszkient, po uregulowaniu sporów granicznych z sąsiadami przystąpił do budowania politycznej platformy 5 państw Azji Środkowej. W Moskwie nie umknęło uwagi, że w tym nowym formacie, promowanym przez Uzbekistan, w którym obok niego znalazł się również Kirgistan i Tadżykistan, ale również znacznie większy Kazachstan i izolujący się Turkmenistan, zabrakło miejsca dla Rosji. Jest to o tyle istotne, że jak wiadomo tzw. przestrzeń postsowiecką Federacja Rosyjska uznaje za obszar swego zainteresowania. Uwagi rosyjskich analityków, ale również dyplomatów nie umknęło i to, że Uzbekistan jest krajem, który od 2016 roku, czyli od czasu kiedy po śmierci dyktatora Karimowa i objęcia władzy przez prezydenta Mirziyoyeva, zaczął odchodzić od polityki izolacji i coraz intensywniej współpracować, również na polu wojskowym, ze Stanami Zjednoczonymi. Po wizycie prezydenta Uzbekistanu w Białym Domu, w maju 2018 roku w czasie której podpisano pierwszy w historii 5 letni plan współpracy wojskowej odbyła się jeszcze w listopadzie 2018 wizyta amerykańskiej misji wojskowej w Taszkiencie. W styczniu 2019 oddziały uzbeckich sił specjalnych brały udział w szkoleniu w jednej z baz amerykańskich sił zbrojnych w Missisipi, a w lipcu szef Pentagonu gościł w Waszyngtonie uzbeckiego ministra obrony Bokhodira Kurbanova. Niepokój Rosjan wzbudza myśl, że Amerykanie będą chcieli powrócić do bazy w Karszi-Chanabad, którą wykorzystywali w czasie operacji w Afganistanie w latach 2001 – 2005. W związku z wizytą Mike’a Pompeo w Taszkiencie odbył się szczyt 5 + 1, gdzie + 1 to Stany Zjednoczone, a 5 to kraje Azji Środkowej. Są już pierwsze rezultaty tego szczytu, trzeba otwarcie powiedzieć, dla Rosji bardzo przykre.

Otóż od kilku miesięcy rosyjska dyplomacja intensywnie pracowała na rzecz zbliżenia Taszkientu i Moskwy, głównie w obszarze gospodarczym, ale nie wyłącznie bo dyskutowano również o kwestiach militarnych. W niektórych rosyjskich mediach występujący tam analitycy wręcz prezentowali pogląd, że Uzbekistan powrócić może do ODKB – Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, powołanej pod patronatem Rosji w 1992 roku właśnie w Taszkiencie, z którego jednak Uzbekistan wystąpił dwukrotnie, najpierw w 1999 roku a potem w 2012. Za niemal pewne uznawano też wejście Uzbekistanu do stworzonej przez Rosję platformy integracji gospodarczej – Unii Euroazjatyckiej. Jeszcze w październiku ubiegłego roku przy okazji wizyty Walentyny Matwijenko, przewodniczącej Izby Wyższej rosyjskiego parlamentu informowano o planowanej, w związku ze zbliżeniem między obydwoma krajami wizycie prezydenta Uzbekistanu w Rosji. Nieco później, w grudniu pojawił się jej termin – 5 lutego. Teraz okazuje się, że uzbecki prezydent nie pojedzie jednak do Moskwy, tak przynajmniej ustaliła miejscowa prasa potwierdzając to w rosyjskim MSZ. Pojawia się dość mgławicowy, nowy termin – latem tego roku, ale jest on tak odległy, iż nie wiadomo czy do spotkania na szczycie Putin – Mirziyoyev w ogóle dojdzie. Już sam fakt odwołania wizyty dosłownie w ostatniej chwili jest nie tylko zdumiewający, ale również zastanawiający. Tym bardziej, że nie sposób nie łączyć tego co się wydarzyło z właśnie zakończoną wizytą Pompeo w Taszkiencie. Na pierwszy rzut oka daje się zauważyć też zasadnicza zmianę retoryki. O ile jeszcze w grudniu pierwszy zastępca szefa uzbeckiego MSZ-u Ilchom Nematow mówił Agencji RIA Novosti, że rozmowy o integracji gospodarczej idą dobrze i niedługo nastąpi ich zwieńczenie w postaci zawarcia stosownej umowy, o tyle tydzień temu nastąpiła zasadnicza zmiana. Minister Spraw Zagranicznych Abdulaziz Kamilow, na spotkaniu z dziennikarzami nie tylko wyraził wątpliwości co do celowości integracji z Rosją, ale również zwrócił uwagę mediów, że „Rosja to tylko jeden z możliwych partnerów strategicznych, na równi z Chinami, Stanami Zjednoczonymi, USA, Japonią, Koreą Pd. oraz Unią Europejską”.
Z punktu widzenia Moskwy integracja Uzbekistanu z jej organizmem gospodarczym, nie mówiąc już o współpracy wojskowej mogłaby stać się największym, po Krymie, sukcesem geopolitycznym, potwierdzeniem znaczenia Federacji Rosyjskiej w Azji Środkowej. Ale, tak można dziś przypuszczać, się nie stanie. Zaś dla rosyjskich firm, zwłaszcza tych dużych zamieszkały przez 33 mln mieszkańców Uzbekistan stać się miał istotnym rynkiem. Wystarczy spojrzeć na liczby.  W 2018 roku obroty handlowe między obydwoma państwami wzrosły o 20 % do 4,4 mld dolarów. Wartość rosyjskich inwestycji szacowana jest na 9 mld dolarów. W Uzbekistanie działa 1427 firm rosyjskich, zaś 3 mln Uzbeków pracuje na stałe w Rosji.

Po tym jak nowy prezydent objął w Uzbekistanie rządy i rozpoczął tam reformy rynkowe, co zresztą spowodowało, że trafił na okładkę tygodnika The Economist, a kraj został uznany za „państwo roku”, regionalne znaczenie szybko rozwijającej się tamtejszej gospodarki tylko wzrosło. Przede wszystkim z tego powodu, że kraj odszedł od polityki ochrony rynku wewnętrznego barierami celnymi i podatkowymi. Do 2017 roku faktycznie zabroniony był import 3242 różnych towarów, na inne obowiązywały wygórowane stawki podatku akcyzowego i wysokie opłaty celne, które począwszy od 1 stycznia 2019 roku zostały znacząco zredukowane (w przypadku 72 % całości importu do zera). Dla gospodarki rosyjskiej, której eksport spada, zaś eksport artykułów przemysłowych spada jeszcze szybciej, rynek Uzbecki, z racji bliskości geograficznej, możliwości komunikacyjnych, powiązań historycznych był jednym z niewielu na którym rosyjskie firmy dysponowały rzeczywistymi przewagami konkurencyjnymi.

W styczniu w miejscowym parlamencie wystąpił prezydent Mirziyoyev, który oświadczył deputowanym, że kraj nie zamierza ryzykować własnej suwerenności. Obserwatorzy tego co się dzieje w Taszkiencie są zdania, że ta zmiana stanowiska związana jest z jednej strony z wizytą amerykańskiego sekretarza stanu, która pierwotnie miała się odbyć na początku roku i było już wówczas wiadomo z czym przyjeżdża Pompeo, ale z drugiej strony, była też efektem wniosków jakie wyciągnięto w Uzbekistanie obserwując konflikt na linii Moskwa – Mińsk. Dostrzeżono, że integracja z rosyjskim organizmem gospodarczym nie jest krokiem neutralnym, bez możliwych, w przyszłości, konsekwencji politycznych. I w takim momencie ze swoją ofertą pojawili się Amerykanie. Już sam wzrost zainteresowania Waszyngtonu tym regionem świata stanowił ważny sygnał, to co zaproponował Pompeo, choć szczegółów jeszcze nie znamy, mogło być tylko tego potwierdzeniem. Tym bardziej, że jak uważają obserwatorzy, Stanom Zjednoczonym nie zależy na budowie jakiegokolwiek regionalnego bloku proamerykańskiego. Im wystarczy aby państwa w tym regionie świata utrzymały swa niezależność wobec Moskwy i wobec Pekinu, bo już to znacznie ogranicza możliwości manewru obydwu stolic uznawanych w Waszyngtonie za wrogie.

Marek Budzisz
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe