Prof. Budzyńska dziękuje za wsparcie po ataku ideologów LGBT i alarmuje: "Moja sytuacja nie jest jedyną"

W czwartek informowaliśmy, że w obronie pani profesor stanęło ponad 33 tys. osób. Dziś sama zainteresowana zabrała głos.
Szanowni Państwo, przyjaciele życia i rodziny. Chciałam bardzo podziękować wszystkim, którzy podpisali apel w mojej obronie. Ale przecież tak naprawdę to nie ja jestem w centrum. Tak naprawdę w centrum są te najwyższe wartości: wartość rodziny, wartość życia, ale też wartość wolności akademickich. Chciałam podziękować zarówno tym, którzy napisali do mnie indywidualne maile, jak i tym, którzy - to prawie 35 tys. - podpisali się pod tym apelem. Chciałam podziękować swojemu profesorowi, Wojciechowi Świątkiewiczowi, kierownikowi zakładu, w którym od początku pracuję na Uniwersytecie Śląskim, który wsparł mnie od początku, także pismem skierowanym do Pana Rektora, Pana Dziekana i do Pana Dyrektora Instytutu. Dziękuję ks. abp. Wiktorowi Skworcowi, który udzielił mi wsparcia i błogosławieństwa
- mówi na nagraniu prof. Budzyńska.
Chcę zasygnalizować, że wielu z nich [wykładowców akademickich - red.] pisało do mnie o tym, jak często doznają dyskryminacji na uczelniach. Jawnej, bądź ukrytej, bardziej subtelnej. Więc moja sytuacja nie jest jedyną sytuacją, kiedy nauczyciel akademicki jest dyskryminowany, marginalizowany, atakowany za przekazywane treści, za przekazywaną prawdę o rodzinie.
- alarmuje pani profesor.
Kiedy 12 studentów podpisało donos na moje zajęcia, na moją osobę, używam tutaj słowa "donos", bo pismo, które mi wręczono było anonimowe, pozbawione nazwisk autorów tego donosu, uświadomiłam sobie, że równe 50 lat temu w takiej samej sytuacji znalazł się mój ojciec. Polonista, historyk, profesor gimnazjum męskiego. W tych późnych latach 60-tych on również otrzymał donos złożony przez aktyw młodzieży zgromadzonej w ZMS-ie, organizacji młodzieży socjalistycznej. W wyniku tego donosu zdecydował się odejść ze szkoły, w której kilkadziesiąt lat uczył. Ojciec, mając przecież rodzinę, żonę, małe dzieci, będąc ściganym przez Gestapo, ukrywając się przez całe 5 lat przed Niemcami, jednocześnie był intensywnie zaangażowany w tajne nauczanie i działalność AK. Co to oznaczało w razie denuncjacji? Możecie sobie Państwo wyobrazić... I dzisiaj wracam pamięcią do tego świadectwa mego ojca. Proszę zobaczyć, jak ważny jest przekaz rodzinny
- opowiada prof. Budzyńska. Nagranie całej wypowiedzi dostępne pod tym linkiem - klik.
Profesor E. Budzyńska składa podziękowania osobom które ją wsparły po ataku tęczowych ideologów środowisk LGBT. Dzisiaj KAŻDY, kto głośno powie, że małżeństwo to związek jednej kobiety i jednego mężczyzny zostanie oskarżony o mowę nienawiści.#Wieszwięcej ➡️https://t.co/kgUQ6V1TYK pic.twitter.com/lVQieMRETi
— Andrzej Olkiewicz (@AndrzejOlkiewi) February 4, 2020
raw
#REKLAMA_POZIOMA#
