Szczyt UE bez budżetowego kompromisu. "Jest grupa skąpców, którzy chcą być jeszcze bogatsi"

Jestem absolutnie przekonany, że to wielkogodzinne spotkanie było pożyteczne oraz potrzebne
- powiedział po zakończeniu 30-godzinnych obrad szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Wszystkie potrzebne elementy są nadal na stole. Jeśli będziemy prowadzić dialog z szacunkiem, to ufam, że dojdziemy do ugody. Potrzeba politycznego zbliżenia
- dodał.
Jak podają media, przyczyną fiaska negocjacji była niemożność osiągnięcia kompromisu pomiędzy państwami dążącymi do ograniczenia unijnych wydatków przeznaczanych na wyrównywanie szans wszystkich państw unijnych a grupą dążącą do równomiernej dystrybucji dóbr. W tej ostatniej znalazła się także Polska.
Klub „oszczędnych”, którego największym jastrzębiem jest Holandia, udaremnił budżetowy kompromis UE. A swoje weta zgłosiła – choć z odwrotnych motywów – także koalicja „przyjaciół polityki spójności” obejmująca Polskę
- podaje Deutsche Welle. Negocjacji nie ułatwiła także trudniejsza sytuacja Unii, w jakiej znalazła się po Brexicie.
Jak podał premier Mateusz Morawiecki, Polsce udało się utrzymać zasadnicze negocjacyjne zyski.
Po pierwsze, mamy do czynienia z nową propozycją, gdzie wykluczone zostały jako źródło dochodów własnych dochody z emisji uprawnień CO2. Ponieważ Polska jest najbardziej obciążona tymi emisjami, to również nasz wkład do budżetu byłby najwyższy. Wyłączenie tego mechanizmu jest dla nas bardzo opłacalne. Cieszymy się, że nocne negocjacje i różne bilateralne rozmowy doprowadziły do tego, (…) że tego mechanizmu ETS, czyli mechanizmu uprawnień, który powyżej pewnej puli miałby lądować w budżecie UE, nie ma
- podkreślił.
Udało nam się utrzymać kilka dodatkowych miliardów w obszarze polityki spójności, Wspólnej Polityki Rolnej. To cały czas jeszcze nie jest poziom nas satysfakcjonujący, ale jesteśmy znacznie bliżej
- dodał polski premier.
Przypomnę propozycje Komisji (Europejskiej) sprzed pół roku, sprzed roku, prezydencji fińskiej, która obcinała nasze fundusze zasadniczo o 20 kilka procent. Dzisiaj w cenach bieżących jesteśmy już praktycznie na odległość 2-3 mld euro w porównaniu do poprzedniej perspektywy (budżetowej UE)
- zaznaczył szef rządu.
Premier podkreślił również podczas konferencji prasowej po zakończeniu szczyty, że „w Brukseli trochę półżartem mówi się, że jest grupa skąpców (…) - to kilka państw bardzo bogatych, które oczywiście chcą być jeszcze bogatsze”.
My to rozumiemy, ale jednocześnie wskazujemy na konieczność tego, żeby środki były przeznaczane tam, gdzie są najbardziej potrzebne do wyrównania poziomu rozwoju, a więc do Polski, do Europy Środkowej. I z tej perspektywy na to patrząc myślę, że nasze racje przebijają się coraz mocniej
- stwierdził.

cwp/Twitter, DW, wPolityce.plDyskusja o budżecie to dyskusja o prawdziwych aspiracjach UE. Utrzymaliśmy wcześniej wypracowane kluczowe zyski, pomimo trudnych dzisiejszych negocjacji. To sukces Polski. Zachowana została jedność Grupy Ambitna Europa. Patrzymy pozytywnie w przyszłość. pic.twitter.com/ADF4dIJRaa
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) February 21, 2020