[Felieton "TS"] Grzegorz J. „Bob Denard” Kałuża: Pośrednicy dóbr wszelakich
Szef MSW Niemiec Horst Seehofer: „Potrzebujemy ogólnoeuropejskiego rozwiązania ws. kontroli na granicach (...) państwa europejskie mogą wygrać wojnę z epidemią koronawirusa, tylko jeśli będą działać w skoordynowany sposób”.
Szef MSW Niemiec Horst Seehofer: „Potrzebujemy ogólnoeuropejskiego rozwiązania ws. kontroli na granicach (...) państwa europejskie mogą wygrać wojnę z epidemią koronawirusa, tylko jeśli będą działać w skoordynowany sposób”. Słowa te wypowiedział, gdy włoska służba zdrowia już załamała się w obliczu skali epidemii, a pierwszą pomoc zewnętrzną otrzymała od Chin, a nie z Niemiec czy Brukseli. Podobna klęska grozi Hiszpanii czy Francji, ze względu na beztroskie podejście tamtejszych społeczeństw do kwarantanny. Sami Niemcy, kraj znany z dyscypliny i gorliwego przestrzegania przepisów, też mają potężny czynnik ryzyka, jakim jest milion muzułmańskich imigrantów, niechętnie akceptujących reguły europejskiego kraju. Czy jest to więc oferta pomocy? Podzielenia się z innymi zasobami Bundesrepubliki w dobie kryzysu? W żadnym wypadku! To domaganie się przez Niemcy pozycji koordynatora i administratora działań europejskiej wspólnoty. W tej perspektywie działania rządu Rzeczpospolitej, zamykającego granice, szkoły i uczelnie, wprowadzającego zasady kwarantanny i inne rygorystyczne przepisy, mające ratować Polaków przed epidemią, jawią się jako samowola. Nie znajdziemy u Seehofera słowa pochwały dla szybkich i odpowiedzialnych działań Polski, Czech czy Litwy, gdzie nie czekano na tysiące zachorowań. Ta postawa niemieckiego polityka nie jest wyjątkiem i nie dotyczy wyłącznie koronawirusa. To fragment niemieckiej wizji zarządzania kontynentem. Najbardziej widoczne jest oczywiście monopolizowanie współpracy energetycznej z Rosją. Niemcy zbudowali podmorski gazociąg Nord Stream i usiłują dokończyć Nord Stream 2, aby stać się ogólnoeuropejskim dostawcą rosyjskiego gazu. Zignorowali przy tym wszelkie zasady unijnych sankcji gospodarczych wobec Federacji Rosyjskiej po aneksji Krymu i wsparciu separatystów we wschodniej Ukrainie, choć nadal zalecają reszcie krajów Unii konsekwentne ich utrzymywanie. Bardzo krytycznie niemieckie media i wielu polityków wypowiadają się także o rozwoju stosunków polsko-amerykańskich, zarówno w sferze obronności, jak i gospodarczej. Antypatia wobec rządu w Warszawie wraz z żarliwą wrogością wobec prezydenta Trumpa powodują tęsknotę niemieckich elit za latami, gdy w Polsce rządziła ekipa PO-PSL, a w USA prezydentem był Barack Obama. Stosunki polsko-amerykańskie były wówczas akceptowane w Berlinie, ponieważ w dziedzinach strategicznych odbywały się za pośrednictwem RFN, a administracja Obamy ograniczyła kontakty z Europą do kontaktów z Niemcami. Musimy też pamiętać, że Niemcy są zaangażowane w każdą inicjatywę protekcjonistyczną w Parlamencie Europejskim, będąc równocześnie orędownikiem maksymalnej integracji. Wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego o prymacie w Niemczech prawa krajowego nad unijnym, przy nieustannym wtrącaniu się niemieckich polityków w tzw. obronę praworządności w Polsce, to tylko konsekwencja tej polityki „dystrybucji łask i praw”. Po brexicie Niemcy stały się faktycznym hegemonem politycznym i gospodarczym Unii. Nie mają jednak zamiaru budować imperium na wzór Cesarstwa Prus (ostatniego niebędącego ludobójczym i zbrodniczym) – wcielenia niemieckiej potęgi. Cesarskie Prusy podbijały, niewoliły i eksploatowały zdobyte na sąsiadach krainy, ale germanizując, uznawały miejscową ludność za własnych obywateli i budowały cywilizacyjną infrastrukturę. Pomimo naszej polskiej oceny historycznej epoki Bismarcka muszę uznać jego moralną wyższość nad dzisiejszą elitą naszego sąsiada. Niemcy chcą rządzić rozwojem, eksploatować i wyznaczać przyszłość narodów Europy, ale bez odpowiedzialności za kontynent. Chcą tylko być pośrednikiem dóbr i szczęścia ludzkości. Tym cenniejsza jest więc nasza suwerenność.
- Źródło: tysol.pl
- Data: 26.03.2020 21:50
- Tagi: , koronawirus, niemcy,