[Tylko u nas] Marcin Bąk: Święty Józef Robotnik, majówka, majóweczka, pracownicze święto
Oficjalna narracja utrzymywała, że 1 maja został ustanowiony na pamiątkę ofiar strajku robotniczego w Chicago z roku 1886. Problem w tym, że dnia 1 maja tegoż roku w Chicago nic godnego uwagi się nie wydarzyło. Pochód związkowców z zakładów McCormick Harvester Co. przeszedł przez miasto bez żadnych incydentów. Dopiero trzeciego maja odbył się kolejny wiec, i tam doszło do starć z policją, w wyniku których zginęło, wedle różnych źródeł, kilka osób. Czwartego maja miała miejsce kolejna, początkowo pokojowa demonstracja, podczas której ktoś cisnął w stronę kordonu policyjnego bombę (ulubiona broń anarchistów). Zginął jeden ze stróżów prawa a kilku innych zostało rannych. W odpowiedzi policja otworzyła ogień, padły kolejne ofiary. Przywódcy robotników zostali schwytani i osądzeni, część z nich skazana na śmierć. Warte uwagi jest, że głównymi organizatorami wieców robotniczych byli w Chicago przedstawiciele ruchu anarchistycznego a nie socjaliści czy komuniści.
Dlaczego członkowie II Międzynarodówki ustanowili dzień 1 maja Świętem Pracy a nie 3 czy 4 maja, trudno powiedzieć. Tropiciele spisków zwracają uwagę na fakt, że 1 maja a ściśle noc z 30 kwietnia na 1 maja była starym, pogańskim świętem. Zostało ono „ochrzczone” przez Kościół jako noc św. Walpurgii. Zachowało jednak swój pogański charakter w różnych ruchach ezoterycznych i sekretnych bractwach, z których wyrosło wolnomularstwo. Dzień 1 maja jest też podawany jako oficjalny dzień ustanowienie przez Antona Sandora LaVeya Kościoła Szatana. Związki okultyzmu z początkami ruchu rewolucyjnego wymagają na pewno jeszcze dokładnych badań.
W Polsce 1 maja jako Święto Pracy był obchodzony od końca XIX wieku szczególnie, bo też i szczególna była ta polska lewica spod znaku PPS. Jako jedyna chyba w Europie nie miała w swoim programie ideowej walki z Kościołem. Demonstracje pierwszomajowe były zarazem traktowane jako demonstracje patriotyczne. Walka o lepsze warunki pracy i walka z caratem dla wielu Polaków była tożsama. Znamy relacje uczestników demonstracji pierwszomajowych z różnych lat o tym, że pochody zaczynały się formować od Placu Grzybowskiego w Warszawie. Dla czego tam? Bo obok stoi kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych, który w swoich obszernych nawach mógł pomieścić licznych robotników i związkowców, którzy po mszy świętej udawali się na pochód. W PRL to patriotyczne dziedzictwo polskiej lewicy zostało częściowo skazane na zapomnienie i zastąpione masówkami rodem z ZSSR. Kościół, by w jakiś sposób uczcić ludzi pracy ustanowił na 1 maja wspomnienie św. Józefa Robotnika.
Trzeci dzień maja to święto zarówno patriotyczne, upamiętniające Konstytucję, ostatni błysk chwały dawnej Rzeczypospolitej, jakim i święto maryjne NMP Królowej Polski. Traktowany był jako święto narodowe w XIX wieku. W czasach PRL skazany na zapomnienie, funkcjonował w pamięci rodzinnej i w Kościele. Przywrócony po 1989 roku, jest świętem państwowym. Pomiędzy pierwszy a trzeci dzień maja weszło jeszcze w 2004 roku nowe święto, Dzień Flagi Rzeczpospolitej Polskiej.
Mamy więc na początku miesiąca trzy dni do świętowania. Pierwszy, o niejasnej do końca proweniencji, trzeci będący świętem religijnym i państwowym a między nimi – dzień flagi, który zdobywa sobie coraz większe uznanie u naszych rodaków. Przez ostatnie lata był to dla większości Polaków czas przeznaczony na wypad poza miasto, na grillowanie na działce, wspólne ucztowanie z rodziną. I bardzo dobrze. Wypoczynek i spędzanie radosne czasu z rodziną i znajomymi jest niezwykle ważne dla nas wszystkich. Człowiek musi zachowywać równowagę miedzy pracą, zabawą, wypoczynkiem i przeznaczyć też czas dla swego ducha. W tym roku siłą rzeczy nie spotykamy się tłumnie ze znajomymi, nie ma wielkich imprez gromadzących tłumy. Uroczystość NMP Królowej Polski też przesunięta z niedzieli na sobotę. Jest czas na refleksję, rozrywkę w nieco skromniejszym gronie, dla wielu z nas – na prace ogródkowe.
Jeszcze będzie dobrze, wrócą znów tłumne majówki!