[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski po filmie Sekielskich: Zobaczyć wszystkie ofiary

Zamiast zastanawiać się komu to zaszkodzi, a komu pomoże, dlaczego teraz a nie kiedy indziej, zamiast szukać intencji (oczywiście złych) warto zastanowić się o kim i o czym jest film „Zabawa w chowanego”. Wtedy można go zobaczyć z zupełnie nieoczekiwanej strony.
 [Tylko u nas] Tomasz Terlikowski po filmie Sekielskich: Zobaczyć wszystkie ofiary
/ Pixabay.com

Ten film jest o ofiarach. Wielu i różnych. Po pierwsze są nimi Jakub i Bartlomiej i inni mężczyźni, którym złamano młodość, których skrzywdzono na całe życie, którzy już do śmierci będą nieśli garb krzywdy, rany, której nie da się tak po prostu naprawić, której nie zmienia proste przepraszam. Terapia pomogą, opieka duchowa pomaga, ale rana pozostaje i do końca życia się ją niesie. Nikt nie powinien, nie ma prawa oceniać ich obecnej postawy, ich wiary albo niewiary, ich złości czy smutku. Oni idą z tym sami, bo człowiek sam niesie taką traumę. Bóg, niezależnie od tego, czy Go widzą czy nie, jest obok nich. I my, z pełną empatią, a nie ocenianiem, piętnowaniem, szukaniem ukrytych intencji, mamy być obok nich i obok Niego. Jezus biorąc Krzyż stanął obok każdej ofiary, także takiej, którą cierpi z rąk ludzi wierzących (a Jego ukrzyżowali ludzie wierzący). I warto sobie uświadomić, że są oni ofiarami nie tylko księdza, który zrobił to, co zrobił, ale także tych, którzy milczeli, starali się nie dostrzegać, omijali wzrokiem, a potem przekonywali, że po prostu trzeba wybaczyć, zapomnieć, iść dalej. Tych, którzy milczeli w obliczu zła, cierpienia, bo nie byli w stanie w nie uwierzyć albo byli bezradni. I wreszcie są oni ofiarami klerykalnego paradygmatu, który blokował działanie nie tylko na poziomie instytucji, ale i na dole.

Ale to nie jest tak, że oni są jedynymi ofiarami. Ich życie jest dotknięte przestępstwem, złem, nieprawości kapłana, ale ofiarą (pozostając sprawcą) jest również on. Jeśli uważnie wsłuchać się w jego słowa, to wynika z nich wprost, że on także - jako człowiek młody, a potem jako dorosły - był molestowany i wykorzystywany. Możemy tylko zastanawiać się, jak bardzo wpłynęło to na jego życie, jak bardzo je zniszczyło. I nie chodzi o to, by kogokolwiek usprawiedliwiać, ale także, by w nim zobaczyć ofiarę. On nie urodził się przestępcą, w nim były szlachetne intencje, wiara, nadzieja, miłość, i ktoś je zniszczył. Łańcuch nieprawości rozlał się dalej.

Ów ksiądz jest także ofiarą kościelnej nowomowy, religijnych przyzwyczajeń, które sprawiają, że słowa pokuta, zadośćuczynienie, grzech przestają już dla nas znaczyć. „Tanie miłosierdzie”, pokuta bez żalu i zadośćuczynienia, bez łez i próby nawrócenia sprawiają, że pod gładkimi słowami nie ma już treści. We wstrząsający sposób o tym niebezpieczeństwie pisał ewangelicki teolog Dietrich Bonheoffer, który określał taką postawę, takie myślenie „łaską tanią”. I znowu nie chodzi o to, by kogokolwiek poza sobą oceniać, ale o to, by zadać sobie pytanie, ile razy ja sam odpuszczam sobie pokutę i grzechy, przesłaniam to, co zrobiłem pięknym gadaniem o Bożym miłosierdziu (prawdziwym), ale w fałszu braku stanięcia w prawdzie o tym, czy jest mój grzech. Może moi czytelnicy są inni, ale ja widzę w sobie taką ucieczkę w religijną nowomowę, w takie wygodne opowiadania o tym, że przecież wszyscy jesteśmy grzeszni, żeby tylko uciec przed prawdą o sobie. Prawdą, która jest początkiem doświadczenia Bożego miłosierdzia.

I wreszcie ten kapłan jest ofiarą struktur kościelnych, pewnego systemu, korporacyjnej solidarności. Tak, wiem, że brzmi to paradoksalnie, ale tak właśnie jest. Są takie sytuacje, gdy tylko uniemożliwienie człowiekowi dalszego grzechu, trwania w strukturze, umożliwienie zderzenia się ze skutkami własnego grzechu jest dla niego szansą. Umożliwianie trwania w sytuacji stałego zagrożenia grzechem, złem, nieprawościa, zbrodnią i przestępstwem jest działaniem nie tylko przeciwko ofiarom (a jest nim niewątpliwie), ale i przeciwko sprawcy. Przenoszenie go z parafii na parafię, zachowanie go w stanie kapłańskim, nie jest dla niego szansą, nie jest miłosierdziem, ale właśnie jego brakiem, brakiem szansy na przemianę, a przynajmniej na uniemożliwienie zaprzestania pewnych działań. Także ksiądz H. jest ofiarą korporacyjnej solidarności i klerykalnego paradygmatu działania, bo to one uniemożliwiły mu zmianę.

Ale jeśli dobrze wmyśleć się w ten film, to ofiarą jest także siostra, która nie wie, jak się zachować, ucieka wzrokiem, pyta, co miała zrobić. Jest ofiarą swojego miejsca w strukturze, pewnego modelu formacji, pewnego myślenia o Kościele, ale także pewnych schematów działania, bezsilności. Trzeba wiedzieć, jak przez lata traktowane niekiedy były siostry, żeby zrozumieć jej sytuację. I nie chodzi znowu o to, by jej bronić, tylko by zobaczyć w niej także ofiarę.

I wreszcie biskup. Można domagać się - zgodnie zresztą z prawem kościelnym - konsekwencji dla niego, ale… nie sposób nie dostrzec, że do pewnego stopnia i on jest ofiarą. System wzajemnego krycia, układów, uznanie, że dobro instytucji jest ważniejsze, niż dobro ofiar, feudalnym sposób relacji z wiernymi i kapłanami (niekiedy bardziej przypominający relację pana do chłopa feudalnego, niż ojca do dzieci) to nie jest coś, co on wymyślił. Model przenoszenia, i uznanie go za miłosierdzie, to także ma historię dłuższą niż tylko losy jednego biskupa. Nie broniąc go zatem, można i trzeba wskazać, że on także jest ofiarą. Pewnego sposobu myślenia, pewnych struktur, pewnego rozumienia Kościoła.

Współczucie, właśnie ono, powinno nas jednak skłaniać do działania. Współczucie wobec ofiar do takiego ustawienia struktur, mentalności i myślenia, by nikt więcej nie został już skrzywdzony, a jeśli - niestety do tego dojdzie - by znalazł  w Kościele empatię i współczucie, pomoc i wsparcie, a nie ocenianie i odrzucenie. Współczucie wobec sprawców, by odkryć, że sprawiedliwa kara dla nich jest nie tylko miłosierdziem dla ofiar, ale także dla nich. To wszystko wymaga jednak głębokiego zmierzenia się z wezwaniem Franciszka (a wcześniej Benedykta XVI) i autentycznego szukania korzeni zła. Nie w jakiejś grupie, która może łatwo się przekształcić w kozła ofiarnego, ale w strukturach zła, w misterium nieprawości, w stylu myślenia i teologii, która mogła do pewnych rzeczy nas doprowadzić.  Oczyszczenie Kościoła, prawdziwa reforma wymaga głębokiego namysłu i oczywiście głębokiej modlitwy, ale także odważnego działania.

Tomasz Terlikowski


 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski po filmie Sekielskich: Zobaczyć wszystkie ofiary

Zamiast zastanawiać się komu to zaszkodzi, a komu pomoże, dlaczego teraz a nie kiedy indziej, zamiast szukać intencji (oczywiście złych) warto zastanowić się o kim i o czym jest film „Zabawa w chowanego”. Wtedy można go zobaczyć z zupełnie nieoczekiwanej strony.
 [Tylko u nas] Tomasz Terlikowski po filmie Sekielskich: Zobaczyć wszystkie ofiary
/ Pixabay.com

Ten film jest o ofiarach. Wielu i różnych. Po pierwsze są nimi Jakub i Bartlomiej i inni mężczyźni, którym złamano młodość, których skrzywdzono na całe życie, którzy już do śmierci będą nieśli garb krzywdy, rany, której nie da się tak po prostu naprawić, której nie zmienia proste przepraszam. Terapia pomogą, opieka duchowa pomaga, ale rana pozostaje i do końca życia się ją niesie. Nikt nie powinien, nie ma prawa oceniać ich obecnej postawy, ich wiary albo niewiary, ich złości czy smutku. Oni idą z tym sami, bo człowiek sam niesie taką traumę. Bóg, niezależnie od tego, czy Go widzą czy nie, jest obok nich. I my, z pełną empatią, a nie ocenianiem, piętnowaniem, szukaniem ukrytych intencji, mamy być obok nich i obok Niego. Jezus biorąc Krzyż stanął obok każdej ofiary, także takiej, którą cierpi z rąk ludzi wierzących (a Jego ukrzyżowali ludzie wierzący). I warto sobie uświadomić, że są oni ofiarami nie tylko księdza, który zrobił to, co zrobił, ale także tych, którzy milczeli, starali się nie dostrzegać, omijali wzrokiem, a potem przekonywali, że po prostu trzeba wybaczyć, zapomnieć, iść dalej. Tych, którzy milczeli w obliczu zła, cierpienia, bo nie byli w stanie w nie uwierzyć albo byli bezradni. I wreszcie są oni ofiarami klerykalnego paradygmatu, który blokował działanie nie tylko na poziomie instytucji, ale i na dole.

Ale to nie jest tak, że oni są jedynymi ofiarami. Ich życie jest dotknięte przestępstwem, złem, nieprawości kapłana, ale ofiarą (pozostając sprawcą) jest również on. Jeśli uważnie wsłuchać się w jego słowa, to wynika z nich wprost, że on także - jako człowiek młody, a potem jako dorosły - był molestowany i wykorzystywany. Możemy tylko zastanawiać się, jak bardzo wpłynęło to na jego życie, jak bardzo je zniszczyło. I nie chodzi o to, by kogokolwiek usprawiedliwiać, ale także, by w nim zobaczyć ofiarę. On nie urodził się przestępcą, w nim były szlachetne intencje, wiara, nadzieja, miłość, i ktoś je zniszczył. Łańcuch nieprawości rozlał się dalej.

Ów ksiądz jest także ofiarą kościelnej nowomowy, religijnych przyzwyczajeń, które sprawiają, że słowa pokuta, zadośćuczynienie, grzech przestają już dla nas znaczyć. „Tanie miłosierdzie”, pokuta bez żalu i zadośćuczynienia, bez łez i próby nawrócenia sprawiają, że pod gładkimi słowami nie ma już treści. We wstrząsający sposób o tym niebezpieczeństwie pisał ewangelicki teolog Dietrich Bonheoffer, który określał taką postawę, takie myślenie „łaską tanią”. I znowu nie chodzi o to, by kogokolwiek poza sobą oceniać, ale o to, by zadać sobie pytanie, ile razy ja sam odpuszczam sobie pokutę i grzechy, przesłaniam to, co zrobiłem pięknym gadaniem o Bożym miłosierdziu (prawdziwym), ale w fałszu braku stanięcia w prawdzie o tym, czy jest mój grzech. Może moi czytelnicy są inni, ale ja widzę w sobie taką ucieczkę w religijną nowomowę, w takie wygodne opowiadania o tym, że przecież wszyscy jesteśmy grzeszni, żeby tylko uciec przed prawdą o sobie. Prawdą, która jest początkiem doświadczenia Bożego miłosierdzia.

I wreszcie ten kapłan jest ofiarą struktur kościelnych, pewnego systemu, korporacyjnej solidarności. Tak, wiem, że brzmi to paradoksalnie, ale tak właśnie jest. Są takie sytuacje, gdy tylko uniemożliwienie człowiekowi dalszego grzechu, trwania w strukturze, umożliwienie zderzenia się ze skutkami własnego grzechu jest dla niego szansą. Umożliwianie trwania w sytuacji stałego zagrożenia grzechem, złem, nieprawościa, zbrodnią i przestępstwem jest działaniem nie tylko przeciwko ofiarom (a jest nim niewątpliwie), ale i przeciwko sprawcy. Przenoszenie go z parafii na parafię, zachowanie go w stanie kapłańskim, nie jest dla niego szansą, nie jest miłosierdziem, ale właśnie jego brakiem, brakiem szansy na przemianę, a przynajmniej na uniemożliwienie zaprzestania pewnych działań. Także ksiądz H. jest ofiarą korporacyjnej solidarności i klerykalnego paradygmatu działania, bo to one uniemożliwiły mu zmianę.

Ale jeśli dobrze wmyśleć się w ten film, to ofiarą jest także siostra, która nie wie, jak się zachować, ucieka wzrokiem, pyta, co miała zrobić. Jest ofiarą swojego miejsca w strukturze, pewnego modelu formacji, pewnego myślenia o Kościele, ale także pewnych schematów działania, bezsilności. Trzeba wiedzieć, jak przez lata traktowane niekiedy były siostry, żeby zrozumieć jej sytuację. I nie chodzi znowu o to, by jej bronić, tylko by zobaczyć w niej także ofiarę.

I wreszcie biskup. Można domagać się - zgodnie zresztą z prawem kościelnym - konsekwencji dla niego, ale… nie sposób nie dostrzec, że do pewnego stopnia i on jest ofiarą. System wzajemnego krycia, układów, uznanie, że dobro instytucji jest ważniejsze, niż dobro ofiar, feudalnym sposób relacji z wiernymi i kapłanami (niekiedy bardziej przypominający relację pana do chłopa feudalnego, niż ojca do dzieci) to nie jest coś, co on wymyślił. Model przenoszenia, i uznanie go za miłosierdzie, to także ma historię dłuższą niż tylko losy jednego biskupa. Nie broniąc go zatem, można i trzeba wskazać, że on także jest ofiarą. Pewnego sposobu myślenia, pewnych struktur, pewnego rozumienia Kościoła.

Współczucie, właśnie ono, powinno nas jednak skłaniać do działania. Współczucie wobec ofiar do takiego ustawienia struktur, mentalności i myślenia, by nikt więcej nie został już skrzywdzony, a jeśli - niestety do tego dojdzie - by znalazł  w Kościele empatię i współczucie, pomoc i wsparcie, a nie ocenianie i odrzucenie. Współczucie wobec sprawców, by odkryć, że sprawiedliwa kara dla nich jest nie tylko miłosierdziem dla ofiar, ale także dla nich. To wszystko wymaga jednak głębokiego zmierzenia się z wezwaniem Franciszka (a wcześniej Benedykta XVI) i autentycznego szukania korzeni zła. Nie w jakiejś grupie, która może łatwo się przekształcić w kozła ofiarnego, ale w strukturach zła, w misterium nieprawości, w stylu myślenia i teologii, która mogła do pewnych rzeczy nas doprowadzić.  Oczyszczenie Kościoła, prawdziwa reforma wymaga głębokiego namysłu i oczywiście głębokiej modlitwy, ale także odważnego działania.

Tomasz Terlikowski



 

Polecane
Emerytury
Stażowe